
Sikorsky zbliżał się do Exar na swoim nowym motocyklu. Po drodze miał wątpliwą przyjemność natknąć się na przerośniętego, zmutowanego dzika, który postanowił pójść z nim na czołówkę. Cóż, głupie zwierzę leżało teraz martwe i prawdopodobnie zdążyło już przyciągnąć padlinożerców. Jeremy przestał jednak o tym myśleć jakieś 5 minut po spotkaniu. Miał bowiem ważniejsze rzeczy na głowie. Musiał sprostać misji, od której zależała jego dalsza kariera w Granii. Mężczyzna o ile nikt go nie zatrzymywał wjechał w granice miasta i zagłębił się w jej aglomerację. Jadąc ulicami rozglądał się za barem lub choćby jego namiastką - miejscem gdzie strudzony podróżny mógł się na chwilę zatrzymać i przepłukać wysuszone gardło, a przy okazji zasięgnąć języka. Wiedział co nieco o Exar z raportu Franka i Lisy oraz żołnierzy VIRGO, ale informacje były bardzo skąpe. Na początek należało dowiedzieć się jak można skontaktować się z kimś z gangu rządzącego tym miastem i to było pierwsze pytanie jakie skierował Jeremy do barmana.