![Obrazek](http://i.imgur.com/DSW3KeJ.png)
Strażnicy stojący na murach zauważyli w oddali samotną postać, która przybywała z północy. Przez lornetkę zauważyli, że jest to mężczyzna o spiczastych blond włosach. Jego ubranie było całe porwane. Cóż, może to akurat nie było najważniejsze, biorąc pod uwagę, że od czubka głowy po stopy zalewała go krew z licznych, małych ran na ciele. Oczy miał zamknięte, również z nich ciekła posoka. Wyglądało na to, że mężczyzna stoczył prawdziwą walkę na śmierć i życie. W jednej dłoni trzymał ogromny sierp, a w drugiej kuszę. Upuścił je jednak. Po chwili sam upadł na ziemię.
Cóż, wyjechanie po niego nie było by dużym kłopotem dla żołnierzy. Nie wyglądał też jakby mógł zrobić komukolwiek krzywdę. Może warto było by mu pomóc? Zawsze oczywiście można olać sytuację. Pustynia nie jest miłosierna, zdarza się, że czasem ktoś umrze. Takie życie. Jak postąpią żołnierze Korpusu?