Snidil Hoskuldson
Snidil Hoskuldson - myśliwy ze Svelbardu, jeden z "wybrańców" w sesji Saga o Bardzo Daleku. Postać prowadzona przez Agona.
Charakterystyka
Snidil uchodził za dziwaka. Zaniedbywał się, nie mył, chodził w samych łachmanach. Malował twarz pod oczami, tłumacząc to, że "chciał wyglądać jak kot". Myśliwym był znakomitym, o niezwykle wyostrzonych zmysłach, co mieszkańcy Odenborgu niechętnie przyznawali. Wytrwały, cierpliwy, świetnie radził sobie w głuszy. Opanował prawie do perfekcji sztukę przetrwania, mógł wiele dni obyć się bez jedzenia. Nieustępliwy, długo tropił swe ofiary. Wydawało się, że kieruje nim tylko instynkt, a tryb życia sprawił, że zdziczał.
Na Svelbardzie
O rodzinie Hoskuldson niewiele wiadomo, poza tym, że uchodziła powszechnie za "normalną". Wszyscy bliscy Snidila zginęli w trakcie strasznego pożaru, który strawił całą wioskę. On jeden przeżył, ponieważ w tym czasie polował. Zaszył się w lesie, by po roku przenieść się do Odenborga i tam żyć z myślistwa. Po powrocie Olafa "Obieżyświata" Hefalssona przybył do miasta, aby świętować przy kuflu piwa ubicie tropionego od miesięcy Knura Borucha. Zaczął przechwalać się swoimi metodami łowieckimi (czyli o "zastawieniu tysiąca pułapek"), na co zareagowali Hans i Karliczek. Ten pierwszy go wyśmiewał, a ostatni podważał prawdziwość historii z Boruchem oraz skrytykował metody łowieckie Hoskuldsona i wieszanie penisów swoich ofiar na ścianach. Snidil nie dał się sprowokować i zignorował ich. Konflikt z Karliczkiem pogłębiał się na statku, kiedy obaj zostali przyjęci do załogi przez "Obieżyświata". W końcu Snidil wyzwał Athalkella na pojedynek na śmierć i życie, ale zainterweniował Olaf i przemówił mu do rozsądku. Niespodziewanie jednak na pokładzie znalazł się i Hans, próbujący przekonać innych wybrańców, aby wzięli go na pokład kosztem Hoskuldsona. Został jednak przez wszystkich zignorowany. Snidil za to obstawał bardzo mocno za obecnością Lucii na pokładzie, ale ta w końcu sama opuściła pokład.
Na statku
Myśliwy na statku zachowywał się bardzo dziwnie, czego kulminacją było połknięcie penisa upolowanego dzika. Zmysły pozostały jednak wyczulone - jako jedyny zauważył, że Karliczek opuścił pokład i natychmiast poinformował o tym resztę załogi. Podczas rejsu nie był zbyt pożyteczny. Zajmował się szukaniem naczyń, do których sikał, traktując je jak "broń". Szok wywołany napotkaniem na swej drodzy handlarzy niewolników z kraju Baha, skutkował u Snidila zawałem serca. Rhianon rzuciła się z pomocą, lecz dopiero interwencja dugoha ocaliła myśliwego. Świeżo uratowany Hoskuldson jednak znajdował się w fatalnej kondycji psychicznej. Najpierw wpadł w euforię i dziękował gorąco wybawicielom, jednak kiedy Fyri próbował zabrać go do kajuty, ten zawstydzony zaczął płakać, zmoczył się, zwymiotował i wyskoczył za burtę. Nie wiadomo czy ktoś był świadkiem tego zdarzenia. Nim Snidil wpadł do wody, połknął go mozazaur.
Cytaty
- Śmierć świniom!
- Jakby go wziąć na obcy ląd, to po tamtejszych zwierzętach nic nie zostanie, do osady nie będzie czego przywozić, a wszystkie bestyje powypłasza tak, że na nas wsiędą i ubiją! - Karliczek o Snidilu.
- Moje buty... czemu... kurwa czemu? - ostatnie słowa Snidila.
Ciekawostki
- Uwielbiał koty i małpy. Zagadką jest, gdzie widział te ostatnie? Nie żyły one na Svelbardzie, a Snidil utrzymywał, że wpadają one w jego pułapki.
- Nosił przy sobie "małpią łapę", która miała chronić go przed złymi duchami.
- Chodziły we wsi plotki, że Snidil malował oczy, bo "był plugawym sodomitą i chciał wyglądać jak niewiasta".
- Hashim Uma Bei nazwał go "najsprytniejszym rysiem w lesie".