Wody przybrzeżne
Wody przybrzeżne
Grupa trzech okrętów - masywnego, pękatego statku handlowego, uzbrojonej, lecz wciąż pojemnej kogi i smukłej, zbrojnej w taran galery ruszyła w długi rejs z Karchedonu na północny wschód, z ładowniami załadowanymi oliwą, przyprawami, winami, metalami szlachetnymi - i oczywiście pieniądzem. Po drodze zawijała do wielu portów - najpierw w Sertylii, później w Wiecznym Imperium, jednakże udawało się dokonać jedynie niewielkich wymian.
Himilko, który przewodził wyprawie, był przygnębiony niewielkimi sumami, które jak dotąd udało się zarobić. Wszak wyprawy morskie są kosztowne, wypłynęli nie w pełni załadowani, licząc na to, że przywiozą więcej, niż wywieźli. A tu klops.
Nie chcąc wracać z pustymi rękami, Himilko zdecydował się płynąć dalej na północ. Ominął Meriel i Lynn, po czym zawinął do portów w Związku Północnym. Tam w końcu udało się za uczciwą cenę sprzedać spory ładunek oliwy.
Himilko wciąż jednak nie był usatysfakcjonowany. Ładownie wciąż niosły sporo towaru, a zysk nie był wystarczający. Uzupełniwszy zapasy, ruszył dalej. Nie znalazłszy niczego w Protektoracie Natheela, na wschód od niego ujrzeli potężną ścianę drzew - ogromnych drzew. Płynąc, zastanawiał się, czy te tereny są w ogóle zamieszkane, jednakże wkrótce spostrzegli na brzegu przecinkę, gdzie znajdowały się domy, a na brzegu stały łodzie. Nie namyślając się długo, kapitan polecił opuścić kotwicę i na szalupie popłynąć w kierunku tych ludzi, by spytać o najbliższy port.
Te drzewa wyglądają na doskonały materiał do budowy okrętów - pomyślał, płynąc ku brzegowi. - Kto wie, może ustali się tutaj nowy, stały szlak handlowy... Choć i w naszych lasach nie brakuje cedrów.
Himilko, który przewodził wyprawie, był przygnębiony niewielkimi sumami, które jak dotąd udało się zarobić. Wszak wyprawy morskie są kosztowne, wypłynęli nie w pełni załadowani, licząc na to, że przywiozą więcej, niż wywieźli. A tu klops.
Nie chcąc wracać z pustymi rękami, Himilko zdecydował się płynąć dalej na północ. Ominął Meriel i Lynn, po czym zawinął do portów w Związku Północnym. Tam w końcu udało się za uczciwą cenę sprzedać spory ładunek oliwy.
Himilko wciąż jednak nie był usatysfakcjonowany. Ładownie wciąż niosły sporo towaru, a zysk nie był wystarczający. Uzupełniwszy zapasy, ruszył dalej. Nie znalazłszy niczego w Protektoracie Natheela, na wschód od niego ujrzeli potężną ścianę drzew - ogromnych drzew. Płynąc, zastanawiał się, czy te tereny są w ogóle zamieszkane, jednakże wkrótce spostrzegli na brzegu przecinkę, gdzie znajdowały się domy, a na brzegu stały łodzie. Nie namyślając się długo, kapitan polecił opuścić kotwicę i na szalupie popłynąć w kierunku tych ludzi, by spytać o najbliższy port.
Te drzewa wyglądają na doskonały materiał do budowy okrętów - pomyślał, płynąc ku brzegowi. - Kto wie, może ustali się tutaj nowy, stały szlak handlowy... Choć i w naszych lasach nie brakuje cedrów.
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
Królestwo Leśnego Wichru nie było młodym krajem, natomiast od niedawna zaczęli handlować z kupcami z całego kontynentu i wysp. Sprzedają głownie żywność, drewno i torf. Mimo to nadal są ludźmi wiernymi Naturze i nie pozwalają bezkarnie niszczyć obfitego i cudownego lasu w którym żyją. Po wycięciu drzewa, teren jest staranie przygotowany i sadzone są nasiona tych samych drzew. Tereny leśne są tak duże że po wielu latach wycinki, młode drzewa są już naprawdę wysokie i tylko z wiekiem przyrastają na szerokość.
Nadzorca wioski Tar, Qirio zawsze potrafił ubić rozsądny dla Ahmura interes.
I tym razem na to liczył widząc na horyzoncie zakotwiczony statek i ludzi płynących łodzią do brzegu.
Nadzorca wioski Tar, Qirio zawsze potrafił ubić rozsądny dla Ahmura interes.
I tym razem na to liczył widząc na horyzoncie zakotwiczony statek i ludzi płynących łodzią do brzegu.
Re: Wody przybrzeżne
Nie wiedząc, jak miejscowi zareagują na przybicie łodzi do brzegu, Himilko kazał płynąć powoli. Nad szalupą wywiesili karchedońską flagę, mieli też na łodzi nieco wina, oliwy i srebra, by zaprezentować przewożony towar.
Na brzegu było już widać oczekujących ludzi, Himilko nakazał więc dobić do brzegu. Gdy tego dokonano, wysiadł z szalupy i pozdrowił zebranych.
- Witajcie. Jestem Himilko z Karchedonu i przybywam na czele tej grupy statków mając nadzieję na korzystną dla obu stron wymianę dóbr.
Na brzegu było już widać oczekujących ludzi, Himilko nakazał więc dobić do brzegu. Gdy tego dokonano, wysiadł z szalupy i pozdrowił zebranych.
- Witajcie. Jestem Himilko z Karchedonu i przybywam na czele tej grupy statków mając nadzieję na korzystną dla obu stron wymianę dóbr.
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
Qirio cieszył się na każdą wymianę. Pieniądze muszą krążyć pod różną postacią.
-Witamy was. Nazywam się Qirio i jestem zarządcą tej pozornie nieznaczącej wioski rybackiej. Zanim pokażecie co przywieźliście najpierw oprowadzę Pana, Panie Himilko po naszym małym składziku, który jest w głębi lasu. Proszę za mną.
Oirio poszedł wolnym krokiem w kierunku lasu. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało na to że są tutaj jakiekolwiek zapasy dóbr handlowych. Minęli parę rzędów drzew i ukazała się mała polanka pełna potężnych ociosanych z gałęzi, równych pali drewna, po lewej stronie polany był wielki dół w ziemi, jak się okazało nieźle umocniony, wszystko na żwirze, więc nie było mowy o wilgoci, z wyprofilowanymi schodami do jego wnętrza w którym znajdował się spichlerz, wypełniony prawie po brzegi.
Zarządca stanął i odwrócił się do gościa.
-Oto są nasze pierwszorzędne towary handlowe. Możemy ich sprzedać , bądź wymienić w sporych ilościach. Czy bylibyście zainteresowani nimi?
-Witamy was. Nazywam się Qirio i jestem zarządcą tej pozornie nieznaczącej wioski rybackiej. Zanim pokażecie co przywieźliście najpierw oprowadzę Pana, Panie Himilko po naszym małym składziku, który jest w głębi lasu. Proszę za mną.
Oirio poszedł wolnym krokiem w kierunku lasu. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało na to że są tutaj jakiekolwiek zapasy dóbr handlowych. Minęli parę rzędów drzew i ukazała się mała polanka pełna potężnych ociosanych z gałęzi, równych pali drewna, po lewej stronie polany był wielki dół w ziemi, jak się okazało nieźle umocniony, wszystko na żwirze, więc nie było mowy o wilgoci, z wyprofilowanymi schodami do jego wnętrza w którym znajdował się spichlerz, wypełniony prawie po brzegi.
Zarządca stanął i odwrócił się do gościa.
-Oto są nasze pierwszorzędne towary handlowe. Możemy ich sprzedać , bądź wymienić w sporych ilościach. Czy bylibyście zainteresowani nimi?
Re: Wody przybrzeżne
Himilko rozchylił lekko wargi, przebiegając w tę i we w tę wzrokiem po sągach potężnych bali, szacując ich ilość i wartość. Podszedł do nich i spojrzał w słoje, pogładził pień ręką.
Brak sęków, równe bale, ładna struktura... Piękne drewno, nada się - pomyślał i zwrócił się w kierunku spichrza wypełnionego zakonserwowaną zwierzyną i rybami. - W Karchedonie brakuje teraz nieco żywności...
- Tak, panie Qirio. Jestem jak najbardziej zainteresowany tym drewnem i żywnością. Karchedon potrzebuje teraz tych towarów, także sądzę, że będziemy chcieli wypełnić nimi nasze ładownie. Czy chciałbyś teraz obejrzeć, co mamy do zaoferowania?
Brak sęków, równe bale, ładna struktura... Piękne drewno, nada się - pomyślał i zwrócił się w kierunku spichrza wypełnionego zakonserwowaną zwierzyną i rybami. - W Karchedonie brakuje teraz nieco żywności...
- Tak, panie Qirio. Jestem jak najbardziej zainteresowany tym drewnem i żywnością. Karchedon potrzebuje teraz tych towarów, także sądzę, że będziemy chcieli wypełnić nimi nasze ładownie. Czy chciałbyś teraz obejrzeć, co mamy do zaoferowania?
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
-Oczywiście, prowadź. Sami mamy tego pod dostatkiem, ale niewiele więcej poza tym.
Qirio uśmiechnął się i lekkim krokiem poszedł za przyjacielem handlowym.
Qirio uśmiechnął się i lekkim krokiem poszedł za przyjacielem handlowym.
Re: Wody przybrzeżne
Gdy wrócili do łodzi, Himilko klasnął w dłonie i jego ludzie wynieśli z szalupy kilka dzbanów i kufer. Himilko podchodził do każdego z nich i prezentował zawartość.
- Oto trunek pochodzący z karchedońskich winnic - jeden z podwładnych podał mu czarę, którą zanurzył w dzbanie. - Proszę spróbować, ale nie za dużo, bo uderza do głowy. W naszym skąpanym w słońcu kraju, na południowych zboczach gór rosną winne latorośle, które rodzące przesłodkie owoce. Z nich powstaje właśnie to wino - rzekł Himilko, po czym przeszedł do kolejnej amfory. - Tu natomiast mamy korzenie. To akurat jest imbir, ostry korzeń, jednakże inne rodzaje przypraw są w naszych ładowniach. Tu natomiast znajduje się kolejne bogactwo: oliwa. Ta ciecz jest łatwopalna i unosi się na wodzie, ponadto nadaje się do spożycia. Przygotowujemy ją z owoców rosnących na drzewkach oliwnych - wreszcie podszedł do kufra i odchylił jego wieko. - Tutaj natomiast znajduje się srebro z naszych kopalń. Piękny, lśniący metal w kolorze księżyca. Drogi Qirio, co myślisz o tych wspaniałych towarach?
- Oto trunek pochodzący z karchedońskich winnic - jeden z podwładnych podał mu czarę, którą zanurzył w dzbanie. - Proszę spróbować, ale nie za dużo, bo uderza do głowy. W naszym skąpanym w słońcu kraju, na południowych zboczach gór rosną winne latorośle, które rodzące przesłodkie owoce. Z nich powstaje właśnie to wino - rzekł Himilko, po czym przeszedł do kolejnej amfory. - Tu natomiast mamy korzenie. To akurat jest imbir, ostry korzeń, jednakże inne rodzaje przypraw są w naszych ładowniach. Tu natomiast znajduje się kolejne bogactwo: oliwa. Ta ciecz jest łatwopalna i unosi się na wodzie, ponadto nadaje się do spożycia. Przygotowujemy ją z owoców rosnących na drzewkach oliwnych - wreszcie podszedł do kufra i odchylił jego wieko. - Tutaj natomiast znajduje się srebro z naszych kopalń. Piękny, lśniący metal w kolorze księżyca. Drogi Qirio, co myślisz o tych wspaniałych towarach?
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
-Wasz kraj musi być naprawdę różnorodny, jeżeli pozyskujecie takie cuda. W naszym kraju brakuje nam tych rzeczy. Wezmę wszystko co masz w ładowni. Panie Himilko, powie Pan tylko w jakiej ilości ma poszczególne towary i ile chciałby pan za nie otrzymać, oraz ile chciałby Pan drewna oraz jedzenia?
Powiedział wprost zarządca wioski.
Powiedział wprost zarządca wioski.
Re: Wody przybrzeżne
- Masz rację, jest. Znajdziesz w nim plaże, puszcze i równiny. Góry i wielkie miasta, ale i niewielkie wioski plemienne. A największym cudem jest sam Karchedon... Przejdźmy jednak do sedna. W ładowniach mamy po pięćdziesiąt irydów oliwy, przypraw i wina i sto irydów srebra. Jestem gotów kupic osiem setek irydów waszych drzew, a nasze zapotrzebowanie na żywność to około dwieście irydów. Sądzę, że dobra zgromadzone w naszych ładowniach powinny wystarczyć na żywność i sto irydów drewna. Za resztę gotowym jest zapłacić w złocie.
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
-Myślę iż to uczciwy układ. Natomiast 7 setek irydów drewna, proponuje w cenie 500 Borysów za każdą setkę, bądź 300 Borysów i dwa razy mniejsze cło na towary przewożone przez wasze tereny wodne przez rok?
Re: Wody przybrzeżne
- To uczciwa propozycja. Myślę, że obniżenie ceł nie jest warte zachodu. Zapłacimy pełną cenę za tak doskonałe drewno. Czy możemy przystąpić do rozładunku?
How can I feel abandoned even when the world surrounds me?
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
How can I bite the hand that feeds the strangers all around me?
How can I know so many never really knowing anyone?
If I seem superhuman I have been misunderstood.
- Kikszakus
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
- Tytuł: Gen. Czesław
Re: Wody przybrzeżne
-Tak jest. Rozładujcie wszystko na polanie, a moi ludzie przeniosą te rzeczy gdzie trzeba. Jak Tylko skończycie, My zaczniemy przeciągać i ładować drewno i żywność na statek. Interesy z Tobą Panie Himilko to przyjemność.
Zarządca nadzorował cały rozładunek i załadunek. Po czym pozdrowił i podziękował przybyszom oraz zaproponował żeby częściej przypływali handlować.
Podsumowanie:
-wydane z magazynu:
-200 żywności,
-800 drewna,
-uzupełniono o:
-50 oliwy,
-50 przypraw,
-50 alkoholu,
-100 srebra,
- 3500 Borysów,
Zarządca nadzorował cały rozładunek i załadunek. Po czym pozdrowił i podziękował przybyszom oraz zaproponował żeby częściej przypływali handlować.
Podsumowanie:
-wydane z magazynu:
-200 żywności,
-800 drewna,
-uzupełniono o:
-50 oliwy,
-50 przypraw,
-50 alkoholu,
-100 srebra,
- 3500 Borysów,