Imię: wszyscy znają ją jako Ślepowidę, nie jest to jednak jej prawdziwe imię, gdyż to zaginęło w pamięci ludzkiej, a ona sama nikomu go nie zdradza.
Rasa: człowiek (chyba)
Klasa: druid
Wiek: jest tak stara, że już sama nie pamięta ile ma lat
Dzielnica była podła. Tak podła, że nikt, kogo los do tego nie zmuszał nie zapuszczał się w plątaninę przecinających ją uliczek i zaułków. Z odrapanych budynków z łuszczącą się farbą i stosami śmieci, przez dziurawe okiennice wyglądała bieda. Od całej tej nędzy i zaniedbania wyraźnie odcinała się... lepianka wciśnięta między stajnię dla wołów a szynk. Może trudno to sobie wyobrazić, by na tle panującej w tej dzielnicy nędzy coś mogło wyglądać jeszcze bardziej nędznie, ale jednak chatynce się to udało. I pewnie dawno zostałaby już zburzona, gdyby nie kobieta, która ją zamieszkiwała.
Babina była stara. Tak bardzo stara, że nawet najstarsi mieszkańcy miasta nie pamiętali skąd się wzięła. Ot, była jego nieodłącznym elementem, zawsze stara i zawsze obecna. Ile miała lat? A któż to może wiedzieć. Pewnie już sama zapomniała ile wiosen na tym padole spędziła. Wieść niesie, że pewnego dnia zjawiła się, stara jak sam świat, wprowadziła się do opuszczonej lepianki i tak już została.
Kim była? Tego nikt nie wiedział. Po prostu była. Czy dysponowała jakimiś mocami? Nikt nie wiedział. Chociaż, skoro żyła tak długo, to naturalnym to być nie mogło. Więc i plotki na ten temat chodziły różne: już to, że w młodości dawnym bogom służyła, a to, że jest wiedźmą, co duszę za wieczny żywot demonom zaprzedała. Gawiedź różne głupoty gada, to i wstyd powtarzać ludziom światłym. Dość powiedzieć, że największe oprychy pod jej spojrzeniem drżały, to i żyła sobie spokojnie nikomu nie wadząc, tym, co ludzie dali.
Czym się zajmowała? I o tym różnie powiadano. Ponoć czarami się trudniła a wieszczeniem, ale dojdzie kto prawdy w ludzkim gadaniu?
Wygląda na to, że Ślepowida w kwestii ubioru hołduje maksymie "Omnia mea mecum porto", więc strój jej składa się z kilku spódnic założonych jedna na drugą, nieokreślonego koloru zapaski, koszuliny lada jakiej, kaftana, serdaka i co tam jeszcze ma do ubrania pod ręką. Na to wszystko narzuca ciepłą wełnianą chustę, bo "z wiekiem i krew już ostygła". Na nogach ma chodaki. Chodząc wspiera się na kiju. Opuszczając lepiankę zabiera ze sobą kosz, do którego wkłada, co dobrzy ludzie dać jej zechcą. Kaftan i serdak były niegdyś bogato haftowane, teraz jedne nici już zblakły, inne zszarzały, tak że i wzoru trudno się dopatrzeć (obydwa pokryte są wyhaftowanymi runami ochronnymi).
Ślepowida posiada wychudzoną czarną kurę, która wygląda tak, jakby ktoś zaczął ją skubać do rosołu i w połowie porzucił ten zamysł.
Tyle o Ślepowidzie wiedzą ludzie. Gdyby jednak ktoś potrafił zdobyć jej zaufanie, okazałoby się, że w młodości nazywała się ona zupełnie inaczej i była druidką. Posiadła ogromną wiedzę, dostępną tylko wtajemniczonym z najwyższego kręgu. Poznała tajemnice dawnych bogów (obecnie wygnanych przez nową religię), zna zasady działania świata przez nich ustanowione i potrafi je interpretować. Zna drogi gwiazd na niebie i potrafi z nich wyczytać przyszłość i przeszłość. Jest wróżbiarką, potrafi rzucać i odczyniać uroki.Wiele wie o roślinach i zwierzętach i potrafi wpływać na ich zachowanie zgodnie ze swoją wolą. Magią potrafi wyleczyć większość chorób sprowadzanych przez demony.
Zna pradawny język, którego Ogmios nauczył ludzi tuż po ich stworzeniu. Jest to język znany obecnie tylko nielicznym i nazywany językiem czarów. Posługuje się prawnymi runami, tzw. runami mocy (runy oddziałują bezpośrednio na przedmiot, na którym zostały wypisane, lub osobę/zwierzę, które ich dotknie). Każde, nawet najmniejsze uszkodzenie, powoduje, że runy tracą swoją moc. Magię runów można zaliczyć do rytuałów, gdyż ich przygotowanie wymaga wiele czasu.
Ślepowida zna się na zielarstwie, ale rzadko leczy pospolite choroby, zajmuje się tylko najtrudniejszymi przypadkami, a wtedy korzysta na równi z ziół, substancji pochodzenia zwierzęcego oraz magii przekazanej przez Dian Cecht. metody stosowane w leczenie też należy zaliczyć do rytuałów.
Jako druidka jest silnie związana z przyrodą. Korzystając z magii natury potrafi wpływać na zachowanie roślin i zwierząt w granicach wyznaczonych przez naturę dla danego gatunku. W przypadku zwierząt jest to głównie tłumienie agresji lub jej wywoływanie i kierowanie na określony cel. Jeśli chodzi o rośliny, potrafi sprawić, że ich miękkie łodygi ułożą się w określony sposób, gałęzie sąsiadujących drzew i krzaków splączą się ze sobą zasłaniając coś czy utrudniając przejście lub właśnie odsuną się od siebie. Potrafi też przyspieszać wzrost roślin, ale potrzebuje do tego czasu i odpowiednich wywarów (taki błyskawicznie działający nawóz).
Jest mistrzynią iluzji i często się nią posługuje dla osiągnięcia celu. Tworzone przez nią iluzje są tak silne, że potrafią zwieść nawet duże grupy ludzi znajdujące się na sporym obszarze. Siła iluzji i jej zasięg zależą głównie od jej skupienia i siły woli.
Potrafi chronić swój umysł przed wszelką penetracją, a robi to w sposób tak wyrafinowany, że osoba go badająca jest przekonana, że udało jej się pokonać bariery mentalne staruszki, a tak na prawdę widzi to, co Ślepowida chce, żeby zobaczyła (rodzaj iluzji wewnątrz umysłu).
Posiadła też bardzo niebezpieczną umiejętność - znając prawdziwe imię osoby potrafi przejąć nad nią władzę (działa tak, jak w przypadku przejęcia kontroli nad zwierzęciem).
Wyczuwa magię u innych i potrafi rozpoznać jej rodzaj. Umie przerwać niedokończone zaklęcie. Przełamanie zaklęcia gotowego jest możliwe, ale najczęściej musi być zastosowany rytuał. Czasem jej się to udaje poprzez kontrzaklęcie, ale tylko z wypadku zaklęcia wadliwie zbudowanego (niewielka pomyłka przy jego wypowiadaniu, zbudowanie zaklęcia wokół niewłaściwej podstawy, zaklęcia rzuconego na rośliny lub zwierzęta).