W poszukiwaniu drogi

Lekka sesja fantasy o urokliwej nazwie, pełna PLOT TWISTÓW.
MG: Liadan
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Słysząc, że Fyri jest kowalem, Makalo i Kahala spojrzeli na niego z uznaniem i podziwem. Z czego to mogło wynikać? Czy jedynym powodem było to, że prawdopodobnie w wioskach na wyspie nie obrabia się metalu?
- Tak, w górze Hatama jest wielka magia, wielka mana - odpowiedział bez namysłu Kahala.
- Należy jej się szacunek. Ale wszystko powie wam na pewno szaman Akima - dodał Makalo, odwracając się na pięcie i ruszając powoli w las. Grupa jednak zatrzymała się, słysząc kobiecy głos. Jak się okazało, była to Inge, szybkim krokiem zmierzająca do kapłana i kowala.
- Widziałam cię, Fyri, jak zabierałeś różne rzeczy z Valkyrii. Czyżbyście zamierzali obejrzeć wyspę? Chciałabym pójść z wami! W końcu nie po to się wyruszyłam w tę podróż, aby tkwić na statku... - westchnęła, chwytając mocniej skórzaną torbę, którą zabrała ze sobą. - Nie będę was spowalniać, możecie mi wierzyć. To co?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

- Mam nadzieję, że nie. - Jedna lina nie robiła różnicy kowalowi, lecz nie zamierzał odbierać liny kapłanowi. Jeśli chce to niech niesie na zdrowie.
Inge dopadła mężczyzn, gdy wchodzili między drzewa.
- Jak sobie chcesz. Nie mogę ci tego zabronić. Ale on może. - Fyri wskazał na Harela uśmiechając się wesoło do kobiety.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

Mnich uśmiechnął się.
- A zatem witamy w drużynie - rzekł. - Tylko musisz wiedzieć, że to nie będzie zwykły spacerek, a droga jest, przynajmniej według naszych przewodników - wskazał głową na tubylców - niebezpieczna.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Makalo i Kahala spojrzeli z lekkim zaskoczeniem na kobietę, która nie chciała być gorsza od mężczyzn, co nie zawsze się przecież zdarza. Zatrzymali się na chwilę, pozwalając jej dogonić grupę i wymienić tych kilka zdań. Potem weszli w głąb dżungli... lasu pełnego życia i kolorów, zupełnie innego od tego, jaki można oglądać na Svelbardzie. Tam wszystko stapiało się w jedno, a tutaj jakby każda roślina, każde zwierzę, każda żywa istota chciała wyróżnić się wyglądem, kształtami, kolorami i wykrzyczeć "jestem tutaj!"
Inge trzymała się nieco z tyłu, pochłaniając widoki i nie paląc się do rozmowy. W pewnym momencie omal nie upadła, zahaczając o korzeń jakiegoś drzewa. Nie zwalniała jednak grupy, nie prosząc nawet o chwilę przerwy. Makalo i Kahala chętniej zadawali różne pytania, głównie o panujące na Svelbardzie zwyczaje i przyrodę archipelagu. Poczęstowali nawet przybyszów lekkim napojem alkoholowym zwanym Vicilu, mającego przyjemny, słodki posmak egzotycznych owoców.
Nagle zatrzymali się, a Kahala schylił się, wbijając wzrok w ścieżkę.
- Ktoś przed nami szedł tą drogą. Wielka mana, zła energia - powiedział.
- Moku - powiedział do niego Makalo z lekkim strachem.
- Musimy iść ostrożnie, ta droga może być niebezpieczna. Bądźcie czujni, przyjaciele.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

Fyri z zaciekawieniem spoglądał na mijane rośliny. Las był całkiem ciekawy, ale on zdecydowanie wolałby jakiś ciekawy metal. Pewne Ragnar miałby tu niezłą frajdę, no ale wolał zostać na statku.
- Co to te Moku? I w ogóle jak coś wyczułeś? - Kowal wymowne kółko głową patrząc w korony drzew. - Ja tu nic nie ogarniam.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

Słysząc o złej energii, Harel się wyprostował. Zwolnił kroku. Czyżby? Przymknął oczy, starając się poczuć... tak jak został nauczony w klasztorze. Nieznacznie wyciągnięta przed siebie dłoń łapała niesione przez wiatr sygnały. O Wielki Obserwatorze, Który objawiasz się w magii i energii wszelakiego bytu, użycz swego wzroku...
Jeszcze chwilka i... poczuł, jak otwiera się w nim szósty zmysł... Barwy przed oczami wyostrzyły się wręcz boleśnie i pożałował, że nie zasunął na oczy swojej opaski. Z trudem odrzucił pchające się do oczu sygnały, aby skupić się na tym, co najsubtelniejsze, a teraz dostępne jego poznaniu... Tym, co otaczało go zewsząd niczym rój maleńkich muszek, brzęcząc bezdźwięcznie, ale tak wyraźnie, że nigdy nie mógł się nadziwić, jak ograniczone jest postrzeganie człowieka w normalnym stanie świadomości.
Cały las emanował energią, która krążyła tu bardzo szybko. Wiele istot, wiele dziwnych właściwości... Ale było też coś, co faktycznie się wyróżniało...

Gdy już wiedział [co wiedział?], wziął głęboki oddech i wraz z wydechem do jego oczu wróciła normalna świadomość. Rozejrzał się po twarzach towarzyszy, mając nadzieję, że nie zauważyli nic dziwnego w jego zachowaniu.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Makalo zaczął rozglądać się i wypatrywać czegoś w okolicy, zaś Kahala postanowił wytłumaczyć wątpliwości Fyriemu.
- Moku to zły, zbuntowany szaman. Nie chce już być sługą wyspy, chce być jej panem - odpowiedział kowalowi ze strachem i pogardą w głosie. - Zdarza mu się szkodzić wioskom, które nie spełniają jego parszywej woli.

Tymczasem Harel postanowił działać na własną rękę i spróbować odkryć, z czym miano do czynienia. Wśród pozytywnej, miłej dla zmysłów energii tutejszej przyrody, niczym wysysające krew pasożyty wyróżniały się złe emanacje. Było ich w pobliżu więcej, niż kapłan mógł się spodziewać. Negatywna, siarkowa aura tkwiła w czymś materialnym, namacalnym. Harel nie zdołał jednak dostrzec w czym, to już przerastało jego możliwości. Może gdyby to dotknął, zbadał dotykiem.
Tubylcy chyba nie zauważyli jego dziwnego zachowania, rozważali gorączkową między sobą zmianę trasy, aby nie iść "zbezczeszczoną" przez Moku ścieżką. Za to Inge... wgapiała się z ciekawością w Harela. Czyżby zauważyła? Jej wzrok zdawał się zadawać pytanie "co odkryłeś"?
- Najbezpieczniej będzie, jeśli nadłożymy drogi - zaproponował w końcu Kahala.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Nie mamy wiele czasu - kapłan starał się nie zabrzmieć pretensjonalnie. Inge zrozumiała, że celowo zignorował jej spojrzenie. - Jeśli dłuższa droga jest dużo dłuższa, to idźmy dalej. Być może będę mógł coś poradzić na niebezpieczeństwo złej many.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

- Szaman to taki mag? Nie lubię magów, szczególnie tych złych.
Będąc zajętym krótką wymianą zdań z tubylcami kowal również nie zauważył dziwnego zachowania Harela. Odwrócił się do niego dopiero, gdy przemówił. - Zgadzam się. Mamy mało czasu. WY się zajmiecie maną, a ja tym, co można zdzielić przez łeb. - Wypowiadając ostatnie słowa wymownie położył dłoń na swoim toporze. Może nie walczył jeszcze jakoś super, ale na zwierzęta powinno wystarczyć.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Również Inge nalegała, by nie nadkładać drogi. A choć Makalo i Kahala nieco lękali się Moku, to jednak nie pozwolili, by strach ich opanował i wysłuchali prośby przybyszów. Postanowili poprowadzić ich dalej wydeptanym traktem.

Na szczęście podróż mijała bardzo spokojnie, a na horyzoncie ani razu nie pojawiło się zagrożenie. Inge zaczęła częściej się odzywać, pytając tubylców o przyrodę i śpiewające na gałęziach kolorowe ptaki. Ci odpowiadali na te pytania dość chętnie, sami zadając jej swoje, z rodzaju "co pognało kobietę na tą wyspę".
Im dłużej jednak trwała podróż, tym większy niepokój rysował się na ich twarzach. Za szybko nie zdecydowali się jednak dzielić swymi obawami z podróżnikami, chociaż ci mogli się domyślać, że cały czas chodzi o złego szamana.
- Za chwilę dotrzemy do wioski. Wygląda jednak na to, że ubiegł nas Moku, bądźcie ostrożni - powiedział Makalo, chwytając mocniej włócznię.
Niedługo potem pojawiły się pierwsze drewniane chatki. Niemal takie same, jakie można było oglądać w Bahari - proste i solidne, choć z pewnością nie luksusowe. Otaczały mały plac, na którym znajdowały się liczne ślady stóp oraz niezwykle urokliwa studnia zbudowana z bloków kamiennych i pokryta mchem. Wokół domków z kolei zasadzone były różne rośliny uprawne, z których tylko część dałoby się spotkać na Svelbardzie. Uwadze nie uszły również metalowe narzędzia i różnego rodzaju warsztaciki i straganiki.
To, co jeszcze wyróżniało tutejsze chatki, to różne barwne maski wykonane z drewna, przedstawiające zwierzęta lub mityczne istoty, wiszące nad drzwiami. Podobne można było kupić w Bahari.
Miejsce to było więc całkiem urokliwe i zadbane. Pozostawał tylko jeden problem... gdzie są mieszkańcy wioski? To samo pytanie musieli zadawać sobie Makalo i Kahala, bowiem wyglądali na co najmniej bardzo zaniepokojonych.
- Na pewno był tu Moku, czuję jego złą aurę - powiedział pierwszy z nich. Szybkim krokiem kierowali się ku jednej z chatek, z maską jaguara nad drzwiami. Obok, koło zakrwawionego pniaka, leżała kura z uciętym siekierką łbem. Wyglądało to niepokojąco, tak jakby ktoś właśnie zabił ją do obiadu i zostawił zaraz potem na miejscu. Inne z tych ptaków znajdowały się za drewnianymi kratkami pobliskiego kurnika i milczały dostojnie, jak to kury w zwyczaju nie mają.
Makalo i Kahala weszli do domku. W środku, na drewnianym tronie siedział otyły, ciemnoskóry mężczyzna z nadętymi wargami, ogromnymi kolczykami w uszach i robiącym wrażenie pióropuszem z liści na głowie. Klatkę piersiową miał pomalowaną na czerwono, a jego ramiona zdobiły kręgi tego samego koloru. Również wyglądał na nieco przestraszonego, choć z jego oczu biły też charyzma i odwaga.
- Czy Moku jest jeszcze w wiosce? - zapytał natychmiast i nim Kahala i Makalo zdążyli coś odpowiedzieć, wódz dodał:
- A ci przybysze? Kim są?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

- Wybrańcami. Tak to chyba było? - Kowal rzucił pytanie do Harela. - Ja jestem Fyri. Kowal. Obrabiacie tu jakoś metal, czy te wszystkie narzędzia są z handlu? Chętnie bym się czegoś od was nauczył. - Młodzieniec nie przejmował się zbytnio opustoszałą wioską. Może poszli gdzieś na jakąś polanę odprawiać modły do bogów lub innych przodków. Z doświadczenia wiedział, że mocno wierzący tak mają - na głos kapłana rzucają wszystko, nawet robienie obiadu, i idą za nim.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

Harel zgromił młodego wzrokiem, czując w powietrzu powagę sytuacji.
- Cicho - syknął.

Wykonał ręką gest jakby chciał odsunąć kowala i wystąpił pół kroku przed niego, symbolicznie zakrywszy swoją osobą wystąpienie kolegi. Skinął tylko głową z szacunkiem i spojrzał na tubylców.

Przecież to ktoś ważny. Nie można odzywać się do niego bez pozwolenia. A nie pytał nas, tylko swoich ziomków.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Pytania Fyriego pozostały bez odpowiedzi, choć jego wystąpienie wywołało małe zamieszanie u tubylców. Moku zagroził wiosce, a ten przybysz pyta o narzędzia z handlu? Interwencja Harela, którego intencje wódz chyba wyczuł, spotkała się z większym szacunkiem.
Następnie Makalo wyjaśnił mu krótko okoliczności spotkania przybyszów i ich cele na wyspie, a Kahala udał się upewnić, czy Moku nie ma już w pobliżu. Gdy okazało się, że nie, wódz niezgrabnie zgramolił się z tronu i podszedł do Harela i Fyriego.
- Jestem Ohiki zwany Jaguarem i miło mi was powitać. A więc... co was tu sprowadza, przyjaciele? - zapytał pogodnie, mimo że przecież przed chwilą usłyszał już wyjaśnienia Makalo.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

Tym razem Fyri postanowił siedzieć cicho. To w sumie nie jego wyprawa. To Harel chciał się czegoś dowiedzieć, a kowal miał mu tylko pomóc dostać się do wulkanu. A skoro tak, to niech on gada. Zwłaszcza, że to co Fyri powiedział przed chwilą nie przypadło do gustu tubylcom.
W ogóle dziwni ci tubylcy jacyś. No ale chyba trzeba chyba się dostosować.
Pozostawiając swe myśli samemu sobie kowal zwrócił wzrok na kapłana, czekając, aż ten udzieli odpowiedzi Jaguarowi.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Jesteśmy przybyszami z dalekiego Svelbardu - wyjaśnił dyplomatycznie Harel. - Płyniemy jeszcze dalej, ale zatrzymaliśmy się tu na chwilę, aby odetchnąć i uzupełnić zapasy do dalszej podróży. Reszta załogi odpoczywa w miasteczku, a ja, widząc wasz potężny wulkan, zdecydowałem się wybrać tam w poszukiwaniu wiedzy. Fyri i Inge to moi towarzysze.

Mnich zerknął na nich, zastanawiając się, czy powinien dodać coś więcej. Może nie.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Wódz przyjrzał się uważnie przybyszom, jakby szukając czegoś konkretnego w ich ubiorach. Potem klasnął w dłonie i spojrzał na swoich myśliwych z szerokim uśmiechem.
- Wspaniale! W końcu spotykamy kogoś, kto potrafi okazać szacunek naszej wyspie i nie odwiedza nas tylko po to, aby najzwyczajniej w świecie handlować! - powiedział radośnie i odwrócił się z powrotem do swoich gości. - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że dotarliście akurat do nas. Będziemy zaszczyceni, jeśli spędzicie dzisiejszy wieczór wśród nas i opowiecie nam historie z dalekiego Svelbardu. Zorganizujemy ucztę i tańce, przywdziejemy najwspanialsze maski! A rankiem... złożymy cześć Hatama!
Jaguar zdawał się być szczerze zadowolony ze spotkania z przybyszami. Ale jaka będzie ich reakcja? Czy uwierzą w gościnność wodza? A może przywykli do zdrad i spisków w dalekim świecie, nie dadzą mu wiary? Inge chyba wybrała to pierwsze rozwiązanie i rozpromieniona kiwała twierdząco głową do Fyriego i Harela, choć nie powiedziała przy tym ani słowa. Jej towarzysze mogli nie wiedzieć, że była po prostu przezorna - dobrze wiedziała, że kobieta nie musi być w każdym zakątku świata traktowana na równi z mężczyznami.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Bardzo to miłe, lecz czy nie moglibyśmy najpierw odwiedzić wulkanu? - spytał Harel, modląc się, by odmowa wodzu nie była tu uważana za wielką zniewagę. - Zależy nam na czasie. Jeśli uda się szybko obrócić, to z przyjemnością pobawimy się z wami w drodze powrotnej.

Poza tym.. czy wy nie mieliście czasem na głowie problemu jakiejś złej magii? - dodał w myślach. Zamknął na moment oczy, próbując wyczuć jej obecność. Tylko odrobinkę, pierwszy sygnał, aby nie dać po sobie niczego poznać.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

- Uczta? Tego się nie spodziewałem. -Fyry wyglądał na bardzo zadowolonego z propozycji Jaguara. - Ale czasu mamy mało, więc chyba rzeczywiście dobrze by było najpierw pójść na wulkan.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Wódz przestał się uśmiechać i wyglądał na niezwykle rozczarowanego odmową, choć nie popadał ani w gniew ani w szał. Miast tego wrócił na swój tron i usiadł.
- Zasmucacie mnie, choć nie mogę was zatrzymywać. Jeżeli jednak chcecie stanąć na górze Hatama, musicie przyjąć błogosławieństwo naszego szamana. W innym wypadku obrazilibyście duchy. Poślij po niego, Kahala - zwrócił się do tubylca, a ten natychmiast opuścił chatkę.
Następne minuty minęły we względnej ciszy. Inge chyba też nie wyglądała na zadowoloną faktem, że ominie ich uczta, nie protestowała jednak. W końcu do środku wszedł Kahala wraz ze starym mężczyzną, którego ciało ozdobione było białymi pręgami malowideł. Na szyi i ramionach miał wiele różnych naszyjników, a w ręce trzymał solidny, nieozdobiony kostur. Poza tym, nie wyróżniał się niczym od reszty tubylców.
- Czuję od was zimno, pachniecie tranem - powiedział, pociągając nosem. - Czy nie pochodzicie z odległych krain pełnych lodu i śniegu? Szukacie wiedzy i przygody, własnego miejsca na świecie. Ale co was sprowadza na Hatama? Czyż nie możecie szukać odpowiedzi na pytania wśród starych ksiąg? W naukach wiekowych mędrców? Góra widzi was i obserwuje, mówi, że macie dobre serca, choć młode i niecierpliwe.
W tej samej chwili Harel poczuł podmuch ciepłego powietrza z zewnątrz. Bardzo nietypowego, od którego nie wyczuwał żadnej złej mocy, ale bardzo przypominał... ludzki oddech. Co to mogło znaczyć?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Zaiste - Harel ukłonił się uprzejmie. Od razu poczuł respekt przed tym starszym już człowiekiem. Jak odpowiedzieć na to pytanie? Przecież nie może palnąć, że zależało mu głównie na wysokości.
- Wulkan jest wysoki i wiele widzi - odrzekł niespiesznie, dając sobie czas na przemyślenie wypowiedzi. - A my płyniemy daleko i nasza podróż pełna jest wątpliwości. Zatrzymaliśmy się tutaj w nadziei, że uda się rozwiać choć niektóre z nich... a może też dowiedzieć czegoś więcej, czegoś, czego nie byliśmy świadomi do tej pory... - urwał, bo powiew powietrza był tak odczuwalny, że aż się wyprostował.

Ktoś.. coś..?
Mnich wzmógł czujność, uważnie obserwując, czy szaman też to czuje. Ba, na pewno to czuje. Jeśli nie reaguje zdziwieniem, to znaczy, że jest dobrze świadomy tej siły, a może nawet przybyła tu razem z nim..?

- Czy... - odezwał się niepewnie. - Czy na zewnątrz jest ktoś jeszcze? - spytał szamana. W jego oczach lśniło coś, co tylko magowie mogli rozpoznać.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

Fyri postanowił milczeć. Jeśli zostanie o coś bezpośrednio zapytany, to odpowie, ale na ogólne pytania niech lepiej odpowiada Harel. Kowal wymownie spojrzał na kompana, by dać mu zlać, że to na jego barkach spoczywa ciężar dogadania się z tubylcami.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Szaman nie wydawał się być zaskoczony tajemniczym powiewem ciepłego powietrza, ale ożywił się nieco, gdy Harel zadał mu pytanie. Uśmiechnął się szeroko i szczerze jak uradowane czymś dziecko.
- Tak. To Hatama, pan tej wyspy - powiedział. Czyżby miał na myśli wulkan? A może te duchy, które miały tam przebywać? - Jego dobroczynny oddech sięga morza, jego spojrzenie widzi wszystko. Słusznie czynicie, chcąc na szczycie jego świętej góry poznać odpowiedzi na swoje pytania. Jednak Moku rzucił mu wyzwanie i zebrał sprzymierzeńców, aby pokonać Hatama. To potężny i zły czarownik, którego moc w krainie duchów jest niewyobrażalna. Przyjmując nasze błogosławieństwo, stajecie mu na drodze. Czy tego chcecie? Możecie poprosić również Moku, to zły czarownik, ale za korzyści może was pobłogosławić. Wtedy jednak Hatama może nie was przyjąć.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Po co mielibyśmy zwracać się do Moku? - zapytał Harel. - Stoimy tu przed tobą i pragniemy iść do Hatamy. Niech nas prowadzi twoje błogosławieństwo.

Mnich zaczął się zastanawiać, czy dobrze robi. O co tu chodzi? Cała ta wyprawa na wulkan zaczęła się komplikować. Mieli przecież tylko iść na szczyt i wrócić!
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

Tym razem Fyri postanowił się odezwać. - Zgadzam się z kapłanem. Skoro idziemy do Hatamy, to twoje błogosławieństwo jest tym, czego szukamy.
Jednocześnie kowal zastanawiał się, czy błogosławieństwo szamana to dobry wybór. No ale skoro mają iść na wulkan, to chyba innej opcji nie ma.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Szaman uniósł brwi, a uśmiech zniknął z jego twarzy. Pokręcił głową.
- Chwalebne to, że chcecie uzyskać uzyskać błogosławieństwo od sług Hatama i on na pewno to doceni. Ale wspomniałem o Moku, bo gdybyście udali się do niego, to nie stanąłby wam na drodze. A musicie się liczyć z tym, że choć jesteście tylko przybyszami, to może chcieć was zatrzymać, bowiem zostaniecie naznaczeni przez nas.
To powiedziawszy, wyszedł z chaty, a wódz wstał z miejsca, dając znać swoim gościom, że powinni udać się za czarownikiem.

Tym razem wioska nie była już tak pusta jak kiedyś. Tubylcy wrócili do swoich prac, z ciekawością wpatrując się w przybyszów podążających za ich szamanem. Ten zaprowadził ich do chatki na uboczu, nieco węższej, ale bardziej strzelistej, której wejścia strzegły dwie wielkie maski po bokach, przedstawiające dwie twarze wyszczerzające zęby z wściekłości. Czarownik kazał chwilę poczekać, a sam zniknął na chwilę w środku.
- Boicie się tego Moku? - spytała wtedy cicho Inge. Sama nie wyglądała przestraszoną, bardziej na zaciekawioną tym wszystkim, co tu się działo.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

- Zastanawiam się tylko, czy cała ta wyprawa jest tego warta - mruknął Harel. Wcale nie uśmiechało mu się spotkanie z Moku, kimkolwiek był, ale nie zamierzał dać tego po sobie poznać. Wiedział tylko, że w obcym terenie wpływ Najwyższego może być z łatwością rozproszony przez obce, a bardzo intensywnie działające tu siły. Wygląda na to, że jeśli dojdzie do starcia, to bardziej od jego mocy przyda im się moc wulkanu.

Być może to próba... Ale czy warto wystawiać ich na niebezpieczeństwo? - pomyślał o swojej załodze.
- Jeśli nie chcecie iść dalej, powiedzcie - podjął po dłuższej chwili myślenia.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Inge wzruszyła ramionami, nie za bardzo chyba przejmując się czekającym grupę niebezpieczeństwem ze strony Moku. Może to "dziewucha z dalekiej, zimnej prowincji" po prostu nie zdawała sobie sprawy z jakimi siłami może przyjść im się zmierzyć?
- Ja nie rezygnuję - odparła hardo.
A co na to Fyri?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Ranjir »

- Powiedziałem, że pójdę, to teraz zdania nie zmienię. Czy tego chcecie czy nie. - Fyriemu podobało się to, że Inge nie zrezygnowała. Skoro do tej pory nie zawadzała, to może nawet się do czegoś przyda. - To co? Idziemy? - Kowal poczekał na dwójkę towarzyszy i razem udali się za czarownikiem.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Harel »

Harel uśmiechnął się.
- Idziemy - odparł.

Teraz nie było już wątpliwości. I jakoś poczuł się z tym dużo lżej.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: W poszukiwaniu drogi

Post autor: Borys »

Grupa nie zdążyła jednak wejść do chatki czarownika, gdyż prawie wpadli na niego, gdy ten wychodził na zewnątrz, dźwigając różne specyfiki. Wskazał przybyszom ubitą ziemię, na której wyznaczył swym kosturem ledwo widoczny okrąg.
- Rytuał nie potrwa długo, ale jest bardzo, bardzo ważny - powiedział szaman, zakładając na twarz drewnianą, pomalowaną maskę istoty o wielkich zmrużonych oczach i otworzonych lekko ustach - tak jakby łapała właśnie oddech lub wydychała powietrze. - Wielu przybyszów zza morza, którzy pragnęli złożyć wizytę Hatama, lekceważyło nasz rytuał, nie rozumiejąc, że mogli narazić się na niełaskę duchów...
... i nas, tubylców - zdawał się chcieć dodać. Miast tego pokropił ziemię w okręgu krwią jakiegoś zwierzęcia i przezroczystą cieszą - być może zwykłą wodą.
- Zdejmijcie buty i wejdźcie do środka - powiedział, nabierając na ręce trochę żółtej farby z ceramicznego naczynka. - Potem zamknijcie oczy i spróbujcie skontaktować się z Hatama, prosząc go o łaskę stąpania na jego świętej ziemi.
Ceremoniał wydawał się być więc dość krępujący i ... staromodny, a niektórzy przybysze - bogaci i dumni, faktycznie mogli z tego powodu go lekceważyć i wyrażać zniechęcenie. A jak zachowają się podróżnicy ze Svelbardu?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Saga o Bardzo Daleku”