Twarde negocjacje

Lekka sesja fantasy o urokliwej nazwie, pełna PLOT TWISTÓW.
MG: Liadan
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Margot westchnęła i położyła rękę na ramieniu Rhianon.
- To szumowiny. Poza tym... mam z nimi na pieńku. Ale mniejsza. Nie mam ochoty o tym rozmawiać - wytłumaczyła, po czym oparła się o maszt i zaczęła bawić się nożem. Toril obejrzał się za nią, a potem zwrócił się ku Fyriemu.
- Oni nigdy nie zapuszczali się w te rejony, stąd moje zaskoczenie. Być może obrali sobie Svelbard za cel podróży, a to nie byłaby mimo wszystko dobra informacja. To szumowiny - stwierdził.

Wybrańcy nie dowiedzieli się więc zbyt wiele. No, poza tym, że chyba należy określać tych handlarzy mianem "szumowin". Sniki mógł zauważyć jednak pewną rzecz - Jakob spojrzał na działa, a potem wydał jakieś polecenia Vilde i Valterowi. Snidil również zdołał to dostrzec, a jego świetny słuch wychwycił ponadto, że padły tam takie słowa jak "proch" i "broń". Po chwili bracia udali się pod pokład... co to znaczyło i jak zachowają się w tej sytuacji złodziej i łowca?

Po chwili oba statki znalazły się blisko siebie. Załoga Valkyrii mogła już dostrzec załogę drugiego okrętu. Poza marynarzami tak podobnymi do ludzi Olafa, sporo było również mężczyzn o długich, pomarańczowo-czerwonych szatach, dziwnych, kanciastych czapkach i długich, ciemnych brodach. Nie umknęło też nikomu, że na kupieckim statku znajdowało się też kilku wojowników o stalowych zbrojach, najpewniej najemników.
Największym jednak zaskoczeniem mogły być dwie prawie trzymetrowe humanoidalne istoty, które po pewnym czasie wyszły spod pokładu...

Obrazek

Miały dzikie, czerwone ślepia, wielkie mięśnie oraz szarą, włochatą skórę. Nie miały żadnego uzbrojenia. Wybrańcy nigdy nie mieli okazji widzieć takich stworzeń... część z nich słyszała jednak opowieści o podobnych bestiach w tawernie w mieście. Zwano je "dugohami" i raczej wspominano tylko walki z nimi toczone przez legendarnych bohaterów. W tym Olafa Obieżyświata...

Po chwili z kupieckiego statku spuszczono szalupę, w której siedziało dwóch mężczyzn w kanciastych, kwadratowych czapkach, oraz trzech żołnierzy i dwóch wiosłujących marynarzy. Ponieważ byli to handlarze, Ulf zezwolił im na wejście na pokład...
Mężczyźni w kolorowych szatach rozejrzeli się po Valkyrii, uśmiechając się szeroko i odsłaniając szeregi zębów, wśród których błyszczało kilka złotych.
- Mali umacus - powiedział jeden z nich w nieznanym języku, po czym oboje się skłonili po pas przed Ulfem.
- Tak, tak, witajcie... - odpowiedział im kapitan, zupełnie bez entuzjazmu. - Znacie nasze zdanie na temat waszego... towaru. Jeżeli nie macie nic innego na sprzedaż, będziemy musieli się rozejść.
Powiedział hardo, zatrzymując kupców, gdy ci ruszyli w kierunku reszty załogi z widocznym zainteresowaniem w oczach.
- Ach... amacu... mamy mnóstwo towarów, powinieneś o tym wiedzieć. Poza tym... być może twoi nowi przyjaciele byliby zainteresowani naszym towarem? Powiedźcie przyjaciele - spojrzał na wybrańców - może chcecie obejrzeć nasze dobra? Nic to nie kosztuje, nie bójcie się. Ach, Margot! Nasza dobra pośredniczka! Co...
Kobieta wpatrywała się wściekle w handlarza, a wzrok ten był tak straszny, że ten aż przestał mówić. Jakie łączyły ich relacje?
- Tak czy siak, przyjaciele, nalegamy, abyście zechcieli zobaczyć nasz towar. Zapewniam, że na tych wodach nie spotkacie zbyt wielu kupców.
Ulf wydawał się nie być zbytnio zadowolony ze spotkania z tymi handlarzami. Niemniej nie przepędzał ich, być może nie było więc się czego bać, nawet jeśli przybysze nie robili zbyt dobrego pierwszego wrażenia? Drugi okręt zręcznie zbliżył się do Valkyrii i zaczęto przerzucać deski, które miały posłużyć jako most.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

Po coś w ten świat się wypłynęło. Nie tylko, by uratować jakieś tam miasto, ale i by zdobyć jakąś wiedzę. Choćby i tą mało przydatną.
- Ja chcę zobaczyć. - Będąc pomnym nastawieniu starych wilków morskich, Fyri miał zamiar pilnować się na statku kupców mimo kierującej nim ciekawości.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

Dziwne istoty na pokładzie kupieckiego statku zaniepokoiły Rhianon. A właściwie nie, zaniepokoiły to złe słowo. Na ich widok dziewczyna przeraziła się. Było w nich coś nienaturalnego, złowieszczego... W ogóle pasażerowie tego statku nie budzili zaufania. Skoro to statek kupiecki, to dlaczego na jego pokładzie znajdują się uzbrojeni najemnicy? Do ochrony przed piratami? Chyba jest ich zbyt wielu, a i fakt, że nawiązując kontakt w celach handlowych nie odłożyli broni nie budził zaufania.
Zielarka przywołała do siebie Onę, która dotychczas wesoło baraszkowała po linach i jeszcze nim łódź kupców przybiła do burty dyskretnie skierowała się pod pokład. Stanęła tak, by trudno było ją zauważyć i z uwagą obserwowała rozwój wypadków. Co prawda dziwni mężczyźni w kanciastych czapkach proponowali obejrzenie swoich towarów, ale dlaczego załoga ich okrętu w tym samym czasie przekładała pomosty miedzy statkami, choć nikt nie wyraził na to zgody?
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

Ledwie Ranjir wypowiedział swą chęć obejrzenia towaru, poczuł czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
Harel wystąpił zza niego i ukłonił się uprzejmie handlarzom.
- Witajcie, szacowni kupcy. Być może nasi marynarze już was znają z poprzednich wypraw, lecz my nie zostaliśmy jeszcze ze sobą oficjalnie zaznajomieni - przemówił, nie zdradzając niepokoju. - Jestem Harel z Isvalbardu i wraz z towarzyszami reprezentujemy interesy Svelbardu. Czy bylibyście łaskawi wyjawić nam swą tożsamość? Jakie towary ze sobą wieziecie?

Kapłanowi wydawało się, że gdzieś już wcześniej słyszał o tym ludzie. Kanciaste czapki, długie brody... To musiało być w jednej z ksiąg w klasztornej bibliotece... Gdyby tylko powiedzieli, jak nazywa się ich kraj, może to rozjaśniłoby mu umysł..?
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

Sniki zatarł ręce. Łup sam do niego przypłynął. Złodziajeszek podszedł do przybyszy, przeciągnął się leniwie.
-W sumie... od biedy mogę zobaczyć.
Martwiła go jednak trochę niechęć załogi do handlarzy. Ale Sniki nie jest żadnym pierdolonym rurkowcem, i wie, że kto nie ryzykuje, ten nie je.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Mark Subintabulat »

Ragnar nie wiedział dokładnie czego się spodziewać po towarach oferowanych od kupców. Po reakcjach załogi wywnioskował, że nie przepadają za handlarzami.
-Ja też chętnie rzucę okiem na waszą ofertę.
W umyśle Ragnar wyobrażał sobie egzotyczne przedmioty, których nigdy nie widział, lecz po chwili początkowa ekscytacja uszła i zastąpiło ją zaniepokojenie. A co jeżeli mamy do czynienia z łowcami niewolników?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Kiedy wystąpił Harel, jeden z kupców pogładził brodę i z uśmiechem podszedł bliżej, by następnie skłonić się.
- Jam jest Rabi, a to mój brat, Abum. Pochodzimy z miasta Lehani, które leży na zachodnich rubieżach kraju Baha. Panuje nam mości król Sabdum II Dobry - przedstawił się. - A teraz zapraszamy na nasz pokład, nie macie czego się obawiać, przyjaciele. Moi bracia pokażą wam nasze towary, ja tymczasem porozmawiam z kapitanem Ulfem o interesach. Smutne, że nie ma już z wami Obieżyświata, to był wspaniały przywódca.
Stwierdził jeszcze Rabi, a Ulf skrzywił się. Mimo wszystko udał się z nim do kapitańskiej kajuty, by porozmawiać za zamkniętymi drzwiami. O czym? Nie wiadomo.
Tymczasem Abum zaprowadził chętnych wybrańców na drugi okręt. Większość uzbrojonych najemników udała się pod pokład lub odeszła dalej, cóż za gest. Wciąż w pobliżu były jednak dwa giganty...
Kupiec wskazywał na skrzynie z klejnotami, które wystawiono na pokład, zachwalał kolorowe dywany oraz misternie wykonane ozdoby, polecał wino w beczkach oraz daktyle i figi.
- A może potrzebujecie czegoś innego, przyjaciele? - zapytał z uśmiechem. - Pytajcie, postaramy się spełnić wasze oczekiwania. Pozwólcie też, że pokażemy wam nasze najciekawsze towary...
Być może dlatego Rabi wcześniej nie odpowiedział Harelowi na pytania, czym handlują ci kupcy. Spod pokładu wyprowadzono bowiem dwóch związanych mężczyzn. Jeden miał jasną karnację oraz sporo blizn na ciele, a na wybrańców spoglądał wściekle, jakbym miał ich zaraz rozszarpać. Drugi miał czarną skórę, w uszach kolczyki, a jedno z jego oczu przykrywała ciemna opaska. W przeciwieństwo do swojego towarzysza, zachowywał się jednak spokojnie. Obydwaj mieli na sobie tylko spodnie.
- Czyż ci wojownicy nie są wspaniali? - zapytał Abum. - Mamy więcej podobnego towaru, zaraz wam pokażemy, przyjaciele. Ceny są przystępne.
Część jego najemników udała się pod pokład... czyżby po to, by przyprowadzić kolejnych niewolników?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

Rhianon miała ochotę obejrzeć oferowane przez kupców towary, dowiedzieć się, czy posiadają jakieś nieznane jej zioła lecznicze, szczególnie, że najemnicy odeszli pod pokład. Ta chęć walczyła w niej ze strachem przed dugohami.
Nim zielarka zdążyła podjąć jakąś decyzję, na pokład zostali wyprowadzeni dwaj związani mężczyźni. CZYŻBY TO BYLI HANDLARZE NIEWOLNIKÓW!? W tym momencie decyzja została podjęta niejako za nią. NIKT NIE MOŻE NIEWOLIĆ INNEGO CZŁOWIEKA! Musiała zrobić wszystko, by ich uwolnić.
Tym razem jednak postanowiła przynajmniej w minimalnym stopniu zabezpieczyć się.
Udała się do pomieszczenia znajdującego się na jak najbliżej dziobu statku i równocześnie jak najbliżej linii wody, w którym było okno, przez które mogła przejść i po przeciwnej stronie niż statek kupców przywiązała linę. Następnie wyrzuciła ją przez okno, by dotykała wody. Okienko zabezpieczyła w taki sposób, żeby łatwo było go otworzyć z zewnątrz, a nie było widać, że jest otwarte i zwisa z niego lina. Następnie poszła do swojej kajuty, gdzie przebrała się w swoją najpiękniej haftowaną koszulę, założyła pas, do którego miała przywiązane swoje najcenniejsze rzeczy (torbę ze skóry wydry, nóż myśliwski i zrolowaną opończę). W kieszonkach pasa umieściła całe posiadane przez siebie złoto. Rękę włożyła w temblak zrobiony z misternie tkanej chusty, gdzie ukryła niewielkie ostrze. Przed samym wyjściem z kajuty pas zakryła swoją najpiękniejszą spódnicą - zapaską. Liczyła, że kupcy wezmą ją za zamożną szlachciankę i uda jej się dzięki temu uwolnić nieszczęsnych niewolników.
Tak wystrojona uznała, że może wyjść już na górny pokład. Podeszła do miejsca, skąd wcześniej obserwowała rozwój sytuacji i, jaszcze niewidoczna dla kupców, zatrzymała się, by zorientować się, co wydarzyło się, gdy była pod pokładem...
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Merik »

Tymczasem Jair zdołał wyleźć spod pokładu, spędziwszy noc całkiem przyjemnie. Że ducha nie złapał i nie znalazł, uśmiechnął się tylko w duchu, pokiwał głową i począł układać w głowie misterny plan.
Knowania przerwał widok obcego statku - kupieckiego jakoby. Załoga nie zareagowała na jego widok przychylnie, toteż, tak na wszelki wypadek, Jair począł rozglądać się za jakimś dogodnym miejscem do... odprawiania modłów i medytacji. Niepotrzebnie, jak się okazało. Kiedy intencje kupców wyjaśniły się, kapłan żywo się całą sprawą zainteresował. Wszedł na pokład ich statku, począł oglądać towary. Doceniał je, wyglądało to wszystko ślicznie, choć raczej było niepraktyczne. Raczej. Kwestia tego, jak dobrze pilnowane były skrzynie...
,,Najciekawsze towary" prawdziwie przykuły uwagę Jaira. Obejrzał sobie dokładnie obu mężczyzn - wprawę miał, bywał w tych okolicach, skąd jakby pochodzili kupcy, wiedział niejako, na co zwracać uwagę.
- Chciałbym obejrzeć ich zęby - odezwał się do handlarza. - Ponadto ciekaw jestem ich... kwalifikacji. Jakimi językami się posługują? Czy umieją czytać, pisać? Czym zajmowali się wcześniej? Skąd pochodzą? Czy byli dodatkowo trenowani?
Awatar użytkownika
Agon
Posty: 473
Rejestracja: 2013-02-25, 21:53

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Agon »

Snidil nie ufał dziwnym handlarzom. Z tego co usłyszał mogło wynikać, że szykują na wybrańców jakąś zasadzkę. Pewnie nabijają działa i szykują broń, a te ich bestie wyglądają groźnie. Mają niewolników, może nas też zechcą zniewolić? - pomyślał łowca i postanowił podzielić się swoimi obawami z resztą załogi. Myśliwy postanowił ukryć się na statku wybrańców i czekać na rozwój wydarzeń.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

To nie było zwyczajne spotkanie. Harel pokręcił głową z niedowierzaniem, widząc, że Rhianon również przechodzi na statek kupców.

Kraj Baha. Tak, to o nim pisał Rotenson Mądry w "Dziele Podróżnika"... Handlarze niewolnikami, piraci napadający sąsiednie wioski, porywający ludzi... Choć ceramikę i wyroby rękodzielnicze tworzyli wspaniałe, ich polityka w stosunku do biedniejszych sąsiadów pozostawiała wiele do życzenia.
Kapłan nie zdziwiłby się wcale, gdyby w tym właśnie momencie pytano Ulfa o cenę za jego załogantów.

Chciał im powiedzieć, żeby nic nie kupowali i wrócili na okręt, lecz nie mógł tego zrobić na głos. Stanął jedynie przy burcie i uważnie obserwował, co się dzieje. Spoglądał na dwóch dugohów, zastanawiając się, jaki bóg mógł dopuścić, by takie kreatury stąpały po świecie. Czerwone ślepia wskazywałyby na pochodzenie czysto demoniczne... Spróbował nawiązać kontakt wzrokowy z jednym z nich. Wszak oczy to wrota duszy - być może jako kapłan dowie się z nich czegoś ciekawego..? A może uda mu się jakoś te giganty sprowokować? Harmider na kupieckim statku powinien zniechęcić naszych ludzi do zakupów.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

Fyri nie miał za złe kapłanowi, że przejął inicjatywę. Dzięki temu mógł przyglądać się wszystkiemu z boku, nie ryzykując, że jakiś kupiec będzie chciał namówić go do zakupu prezentowanych towarów.
Świecidełka, chociaż robiły pewne wrażenie na zwykłym kowalu, nie zajmowały go zbytnio. Jedyne, co go przez chwilę zainteresowało, to wino, ale przypomniał sobie cienkusz dostępny w karczmach na rodzimej wyspie i prędko przeszła mu na nie ochota. Zwłaszcza, że byłoby pewnie cholernie drogie.
Kowal już miał obrócić się na pięcie i wrócić na przyjazny statek, gdy wprowadzono niewolników. Był to dla niego niemal taki sam szok, jak obecność dziwnych, włochatych istot, na których widok zastanawiał się przez chwilę, czy dałby radę powalić taką samą siłą mięśni.
Trzeba przyznać, że wprowadzeni mężczyźni robili wrażenie. Znać przeszli niejedno w swym życiu. Fyri wahał się przez moment, czy nie zapytać o cenę "towaru". Do tej pory tylko słyszał o niewolnictwie i teraz targały nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciał pomóc zniewolonym, a z drugiej wiedział, że sam wiele nie dokona. Zwłaszcza, że wojownik był z niego jeszcze słaby, a samą siłą w obliczu dzikich stworów, nic nie zdziała. Cała ta burza myśli przetoczyła się przez głowę kowala w przeciągu jednej chili, a jedyną jej oznaką było zmarszczone czoło młodego mężczyzny.
Chcąc, nie chcąc Młot cofną się nieco i staną obok Harela. Mimo, że nie podzielał wiary kapłanów w jednego boga, zwracając się raczej w stronę Natury i Żywiołów, to szanował ich mądrość. Z tego właśnie powodu postanowił poradzić się obecnego podczas wyprawy przedstawiciela zakonu.
- Co o tym myślisz? - Fyri chciał by handlarze myśleli, że zastanawia się nad ich ofertą. - Nie powinniśmy im pomóc? - Drugie zdanie powiedział już znacznie ciszej. Tak, by słyszał je tylko kapłan.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

Zajęty analizowaniem potworów mnich ocknął się jakby, słysząc skierowane do niego pytania.
- Tak, oczywiście - odrzekł. Wszak wszyscy przecież znają podstawowe Osiem Boskich Rad. Jedną z nich było niekrzywdzenie niewinnych ludzi w żaden sposób, ani fizyczny, ani psychiczny. - Tylko jak to sobie wyobrażasz? - spojrzał na kowala, zniżając głos. Podejrzewał, że kupcy uznają to szeptanie za szacowanie cen interesujących ich towarów, więc rozwinął swoją myśl. - Oni mają najemników i te dwa duhogi. Być może bylibyśmy w stanie zająć się tymi gigantami, ale są jeszcze najemnicy, nie wiemy ilu i jakie mają rozkazy. Być może, gdyby jakimś cudem uwolnić niewolników, to mielibyśmy szansę. Ale oni są bez broni, zostaliby wyrżnięci. Co to za pomoc? Obawiam się, drogi Fyri, że odgrywanie bohatera w tym momencie nie skończyłoby się dobrze. Do tego mają jeszcze działa, mogą uszkodzić nasz okręt... I może roznieść się wieść, że jesteśmy wrogo nastawieni, a przecież zbliżamy się do ich rejonów. Ryzyko jest ogromne.

Mówiąc to, zauważył Jaira kręcącego się na statku kupców. Zdaje się, że kapłan plugastwa był zainteresowany niewolnikami. "Co on kombinuje..?" - Harel uniósł brew zaniepokojony. Czuł, że coś wisi w powietrzu.
Dlaczego kapitan na to wszystko pozwala? A może oni celowo odciągnęli teraz jego uwagę..?

- Chyba, że ich po prostu odkupimy - dodał. A może Jair ma jednak łeb na karku i dobrą wolę..?
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

- Ta. Walka nie ma sensu. - Fyri odwrócił na chwilę głowę w stronę niewolników. - Ale nie damy też rady wykupić wszystkich,jeśli pod pokładem jest więcej ludzi.
Słowa kapłana potwierdziły przekonanie kowala, że trzeba się będzie pogodzić z tą niesprawiedliwością. Widać taki jest ten wielki świat.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

- Jedyne, co z pewnością moglibyśmy zrobić, to przynajmniej nie wspierać tego biznesu - dodał kwaśno Harel, spoglądając z dezaprobatą na lawirujących wśród wina i pereł towarzyszy.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

Sniki tymczasem szukał sposobu, jak dostać się pod pokład niezauważonym. Chodził w tę i we w tę, oglądał wisiorki, brał do ręki, komentował. Nie trzeba dodawać, że przy pierwszej nadarzającej się okazji, tj. gdyby ktoś odwrócił od niego oczy, chowa kosztowności w kieszeń. Złodziejaszek pomrukiwał, gładził brodę, wchodził między przedstawicieli obcego statku. Szukał zejścia na dół. Miał plana, kurde.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Mark Subintabulat »

Milczący dotychczas cieśla podszedł do kowala i kapłana i powiedział cicho:
-Profesjonalistą w handlu nie jestem, ale trochę z kupcami doświadczenia miałem. To co tu widzimy, w żaden sposób nie może się w jakiś znaczący sposób przysłużyć. Zwykle jednak najlepsze zawsze trzymają na koniec. W każdym razie naprawdę nie wiem co i po co moglibyśmy od nich chcieć.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Agon
Posty: 473
Rejestracja: 2013-02-25, 21:53

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Agon »

Nagle Snidil poczuł bardzo silny, ostry ból, który promieniował na całą lewą część klatki piersiowej aż do lewej ręki. Czuł też silny, bolesny ucisk za mostkiem, a serce waliło mu jak nigdy dotąd. Łowca stał się blady, całe jego ciało oblał lepki, zimny pot. Zdążył jedynie chwycić się za serce, po czym stracił przytomność. Osunął się na ziemię i przestał oddychać.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

Widząc upadającego łowcę Rhianon wybiegła na pokład. Uklękła przy nieprzytomnym mężczyźnie, zbadała mu puls na szyi i zbliżyła twarz do jego ust i nosa, by wyczuć, czy oddycha. Ponieważ nie wyczuła oddechu ułożyła go na plecach z lekko odchyloną głową i przystąpiła do jego reanimacji (w zależności, czy wyczuła puls, czy też nie: 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 oddechy lub tylko sztuczne oddychanie metodą usta - usta).
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

W pierwszym momencie być może i załoga kupieckiego statku wzięłaby Rhianon za jakąś szlachciankę. Marynarze i najemnicy zapewne przyglądaliby się jej pożądliwie, a handlarze zacieraliby ręce na myśl o intratnym interesie. Zielarka wybiegła na Valkyrię jednak tylko po to, by pomóc Snidilowi.
Rhianon szybko rozpoczęła reanimację. Na próżno. Z połamaną ręką nie była w stanie skutecznie uciskać klatki piersiowej łowcy, a nikt jak na razie nie ruszył jej z pomocą. Jakob był jedynym z marynarzy Olafa, którzy znajdowali się na pokładzie, ale był kompletnie zajęty swoimi działami i nie zauważył problemu. Lub nie chciał zobaczyć...
Część osób z kupieckiego statku przyglądała się temu z lekką odrazą, co nie pomagało zielarce. Sama nie dałaby rady uratować Snidila... ale w końcu nadszedł ratunek. Z zupełnie chyba niespodziewanej strony.
Jeden z dugohów przebiegł przez kładkę i nie bacząc na Rhianon, chwycił łowcę za głowę i podniósł lekko do góry. Zielarka usłyszała tylko trzask, jakby wyładowania elektrycznego, a potem już kaszel Snidila. Dugoh upuścił go bez ceregieli i... ruszył z powrotem na swój okręt. Analizujący wcześniej obydwa stwory Harel nie wyczuwał od nich żadnej złej siły. Ich krwistoczerwone spojrzenia nie wyrażały też prymitywizmu ani dzikości, raczej... zmęczenie.
Gdyby nie to zdarzenie, Snikiemu zapewne niczego nie udałoby się gwizdnąć. W pobliżu wciąż byli najemnicy, którzy uważnie obserwowali wybrańców. Jednak na pewną chwilę zainteresowało ich to, co działo się na Valkyrii, toteż złodziejowi udało się skraść kilka złotych wisiorów. Zdołał też wykorzystać ten czas, aby zejść cichcem pod pokład. W wielkiej ładowni znajdowały się nie tylko skrzynie z towarami, ale też... jeszcze sześciu niewolników. Dwóch z nich, starszy mężczyzna i jakiś osiłek, spali, a inny wojownik zajadał się jakąś zupę. W pierwszej chwili Snikiego dostrzegło więc tylko trzech więźniów: jedna kobieta, szczupły młodzieniec oraz wytatuowany i umięśniony mężczyzna o jasnych włosach. Licząc zapewne na ratunek, dali mu ruchami głowy znać, aby schował się za pobliskimi beczkami.
Po chwili do niewolników podeszło dwóch najemników, by zabrać jasnowłosego wojownika na górę... Nieco dalej, za skrzyniami z żywnością, rozmawiało ze sobą jeszcze dwóch żołnierzy, nie byli jednak zainteresowani swoimi więźniami i nie spoglądali w ich kierunku.
Tymczasem, chyba kompletnie niespodziewanie, Jair zaczął interesować się "towarem" handlarzy i zadawać różnorakie pytania. Słysząc jego słowa, jasnoskóry niewolnik splunął na kapłana i wbił w niego nienawistne spojrzenie. Został za to ukarany - pilnujący go najemnik wymierzył mu uderzenie stalową rękawicą w skroń. Natychmiast polała się krew, chociaż życiu i zdrowiu więźnia nic nie zagrażało.
- Nie jest to może ich najmocniejsza strona, ale potrafią czytać i pisać. Jeden z nich był myśliwym, a drugi żołnierzem, obydwaj z bogatego kraju Wortum. Dbamy tu o ich stan i kondycję fizyczną, niech zacny klient tylko spojrzy na te mięśnie - zachwalał swój "towar" Abum. - Pozwólcie mi jeszcze pokazać coś, co z pewnością przyciągnie waszą uwagę...
Gdy tylko kupiec to powiedział, spod pokładu wyprowadzono jasnowłosego wojownika, który zaczął rozglądać się po wybrańcach. Jego uwagę przykuła jednak Valkyria, której widok wyraźnie go zaskoczył.
- To Harald "Wilczur" Leifsson. Być może słyszeliście o bosmanie Olafa Hefalssona? - spytał z lekką ironią. - To wartościowy towar z najwyższej półki, wzbudzający zainteresowanie, gdziekolwiek go nie pokażemy. Szanowni klienci byliby zachwyceni zakupem, zapewniam.
To powiedziawszy, Abum uśmiechnął się chciwie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

Sniki przełknął ślinę. Nie wiedział, kurwa, co on tu robi i dlaczego. Co go obchodziły jakies niewloniki pieruńskie?
Ano, kurwa, obchodziły, bo Sniki to jednak dobry chłopak był. Wymownie przystawił sobie palec wskazujący do ust, po czym zabrał się za otwieranie zamków przy kajdanach niewolników. Pierwszego wybrał wojownika. Wyjął z kieszeni swoje zacne narzędzia pracy, wytrychami zwane, i wziął się do roboty. Ze zmrużonymi oczami, pracowal w pocie czoła, niestrudzon i nieznojon. Zręcznie grzebał małym urządziem w zamku, czekając, aż to cholerstwo wreszcie puści.

If kurwa puściło then
Sniki wręczył uwolnionemu jeden ze swoich nowo zakupionych noży. Ruchem głowy wskazał strażników, po czym... podrapał się w głowę. Był porządnym złodziejem, a nie pierdolonym skrytobójcą. Wziął wdech, przełknął ślinę. Dłoń w której trzymał nóż, drżała. Podkradł się od tyłu do nadzorcy, zacisnął zęby. Lewa ręka Snikiego spadła na usta nieszczęśnika, prawa dźgnęła w szyję. I jeszcze raz. I znowu. Cóż, Sniki jeszcze nigdy nikogo nie zabił.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Agon
Posty: 473
Rejestracja: 2013-02-25, 21:53

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Agon »

Snidil wstał i zaczął pytać ludzi co się stało, gdy stracił przytomność. Był cały mokry od potu, trząsł się ze strachu, bo bał się śmierci. Wiedział, że prędzej czy później Śmierć do niego przyjdzie i upomni się o duszę łowcy, ale Snidil wolał by nastąpiło to później niż wcześniej. Gdy dowiedział się co się wydarzyło rzucił się na Rhianon, by ją wyściskać i ucałować z wdzięczności, a następnie podziękował stworowi, który przywrócił go do życia za pomocą ładunku elektrycznego.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

Rhianon, skupiona na próbie ratowania życia myśliwego nie zwracała uwagi na otoczenie, a reakcja gapiów nie interesowała jej zupełnie. Jednak jej wysiłki nie przynosiły rezultatów. Ciężko jest zdziałać coś w takiej sytuacji jedną ręką! A nikt nie kwapił się do pomocy...
Dziewczyna opadała już z sił, gdy tak przez nią oczekiwana pomoc nadeszła. I to z najmniej oczekiwanej strony! Niespodziewanie pojawił się przy niej jeden z dugohów i złapał nieprzytomnego za głowę. Chciała go odepchnąć, walczyć o swojego pacjenta, ale była zbyt wyczerpana. I wtedy stało się coś dziwnego: usłyszała trzask, podobny do tego, jaki czasem można usłyszeć głaszcząc kota (tak, sierść kota się elektryzuje, a Rhianon o istnieniu elektryczności nie ma pojęcia), tylko głośniejszy i Snidil zaczął kaszleć.
- Dziękuję - powiedziała zielarka do stwora nim ten zdążył wrócić na swój statek.- To było... niezwykłe, cudowne! Jak to zrobiłeś - próbowała się dowiedzieć.
Następnie znowu odwróciła się do Snidila i zbadała jego stan. Teraz tylko potrzeba mu kilka dni odpoczynku i naparu wzmacniającego serce, trochę ziół uspokajających i powinien dojść do siebie.
- Natychmiast przestań, Snidilu!- krzyknęła, gdy mężczyzna zaczął wyrażać żywiołowo swoją wdzięczność.- Niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale nie minęło jeszcze całkowicie. Przez najbliższą dobę musisz leżeć! I nie wolno wstać ci ani na chwilę! Przez kolejne dni też będziesz musiał wypoczywać!
Zmęczona zielarka z trudem podniosła się z pokładu i podeszła do burty. Oparła się o nią:
- Niech ktoś rozpali ogień i zagotuje wodę - powiedziała.- Ragnarze! Fyri! Pożyczcie na chwilę jedną z desek od naszych gości, połóżcie na niej Snidila i zanieście go na jego posłanie.
Następnie odwróciła się w kierunku statku kupców. Jej wzrok przesunął się po wystawionych towarach, ale na niczym nie zatrzymał się dłużej. Wreszcie spojrzała na Abuma.
- Chciałabym opatrzyć rany tego człowieka - wskazała na zakrwawionego niewolnika.- Obawiam się jednak, że w tej chwili nie dam rady przejść na wasz statek, więc każ mu przyjść do mnie. No właśnie, skoro już przy kwestii niewolników jesteśmy, masz jeszcze jakiś innych na sprzedaż?- spytała.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

Zachowanie wielkiego stwora zaskoczyło Fyriego. Nie dość, ze to góry mięśni, to jeszcze magiczne. Czyli jakakolwiek walka nie wchodziła w rachubę.
Na słowa Rhianon kowal odwrócił wzrok od bestii. Nie lubił tej małej zielarki. Zdecydowanie jej nie lubił. Jedzenie robiła dobre, ale za dużo w nim zielska, no i za bardzo się rządziła. Taka młoda, a jakby wszystkie rozumy pozjadała. I jeszcze te dmuchanie w Snidila! Co to w ogóle miało być? (Fyri prosty kowal, o istnieniu resuscytacji nie ma pojęcia ;p ) A ten opieprz, kiedy łowca chciał podziękować swemu wybawcy? Chyba dziewka nie wiedziała, że za u ratowanie życia trzeba podziękować. Nawet takiemu potworowi.
Chcąc, nie chcą kowal wziął łowcę na ręce i udał się pod pokład Valkyrii. Deska była totalnie zbędna, gdyż kowal był więcej niż wystarczająco silny, by wziąć szczupłego mężczyznę na ręce. Skinął tylko porozumiewawczo na Ragnara, dając znać, że sam się tym zajmie i ruszył.
- Czemuś nie powiedział, żeś chory? - Fyri starał się wybadać Snidila. Nieciekawie by było, gdyby następnym razem zasłabł na polu bitwy.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

Mnich nie krył zdziwienia, obserwując całe zajście. Rhianon dwoiła się i troiła, będąc raz tu, raz tam, a do tego ta interwencja dugoha... Najwyraźniej w klasztorze nie nauczyli go wszystkiego o tych istotach.
Trzeba było zreorganizować swoje schematy myślowe. I to jak najszybciej.

Mimo chaosu, wszystko wskazywało na to, że wkrótce statki rozstaną się w pokoju i nikomu nie stanie się krzywda. Tylko... gdzie jest ten złodziejaszek, Sniki? Nie było go już tutaj, więc musiał wrócić na Valkyrię albo... zejść pod pokład.

A to nie wróżyło nic dobrego. Harel ruszył na obchód, starając się, aby nie wyglądało to podejrzanie.
- Dziewczyno, nie sądziłem, że masz zadatki na przywódcę - rzekł cicho, przechodząc obok Rhianon. Zabrzmiało jak pochwała...

Następnie podszedł do cieśli.
- Widziałeś Snikiego? Czy jest u nas na pokładzie? Mam obawy - dodał, zniżywszy ton głosu - że baraszkuje w ładowni kupieckiej.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Dugoh nie odpowiedział ani Snidilowi, ani Rhianon. Po prostu wrócił na swój statek i stanął obok swojego towarzysza. Abum również zignorował zielarkę... no, prawie, bowiem odezwał się, gdy ta zapytała o innych niewolników.
- Naturalnie, droga klientko. Pełną ładownię...

Nie wiedział, jak bardzo się myli. Jego "towar" miał w końcu szansę wziąć sprawy w swoje ręce. Wszystko z pomocą Snikiego, który zręcznie oswobodził z niewoli obcego wojownika. Ten z wdzięcznością przyjął nóż, rozumiejąc plan złodzieja.
Najemnicy nie spodziewali się ataku, a w dodatku znajdowali się w takim miejscu, że nie dostrzegli zabójców, nim było za późno. Po chwili obaj byli martwi, a wojownik kopnął zwłoki zasztyletowanego wroga.
- Dziękuję ci za oswobodzenie - powiedział do Snikiego. - Mamy jednak mało czasu na wymianę uprzejmości. Kim jesteś i jaki jest twój plan? Nie słyszę, by na górze toczyły się walki...

Czy Sniki w ogóle miał plan co robić dalej? Przecież jeśli ktoś odkryje, że zniknęli niewolnicy, może dojść do niezbyt przyjemnej sytuacji...
W ładowni znajdowała się broń, jednak czy to pomoże wobec przewagi wroga? Poza żywnością i ozdobami, sporo było też nieznanych Snikiemu przedmiotów egzotycznego pochodzenia, chyba różdżki i eliksiry. Zapasy prochu również były imponujące, załoga okrętu chyba rzadko musiała z niego korzystać.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

Sniki westchnął ciężko. Myślał, że zwymiotuje, gdy przeciwnik podrygiwał z rozharatanym gardłem. Złodziejaszek jednak opanował się trochę.
-Sniki jestem. Nie mam planu. Na razie. Chcę wiedzieć, co umiecie - dzielny młodzieniec wziął się za oswabadzanie pozostałych więźniów - Jakie macie profesje? Da się tego użyć jakoś? - wskazał na dziwne przedmioty w ładowni.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

- Pewnie nie uda mi się - powiedziała zielarka - przekonać cię, Abumie, byś uwolnił tych wszystkich ludzi tylko z tego powodu, że wedle naszej wiary wszyscy ludzie są braćmi i nikt nie ma prawa niewolić innego człowieka. Ale jesteś kupcem, więc kupię tylu, ilu tylko zdołam. Dlatego wyprowadź ich wszystkich na pokład, żebym mogła ich zobaczyć, powiedz mi, jaki los ich najprawdopodobniej czeka oraz podaj mi swoje ceny. A w międzyczasie pozwól mi opatrzyć tego mężczyznę - poprosiła ponownie.
Awatar użytkownika
Agon
Posty: 473
Rejestracja: 2013-02-25, 21:53

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Agon »

Snidilowi było głupio, że zemdlał i musiał zostać ratowany. Łowca powinien umieć liczyć na siebie, albo zginąć. Nie miał przy sobie pojemników na mocz, a chciało mu się sikać. Zaczął wołać Rhianon, ale był tak osłabiony, że jego głos był ledwo słyszalny. W końcu naszczał w gacie i się rozpłakał. Płacz przerwały nagłe mdłości i myśliwy zwymiotował na pokład przy okazji brudząc wymiocinami swoje buty.
- Moje buty... czemu... kurwa czemu? - Snidil ponownie zaczął płakać. W wymiocinach można było zobaczyć kawałki mięsa wyglądające na penisy dzików. Smród był nie do zniesienia. W końcu łowca zebrał dość siły by podbiec do burty i stoczyć się do morza. Miał dość życia i postanowił się utopić. Liczył, że nikt nie zauważył człowieka za burtą, gdyż nie zależało mu na ratunku.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

Nagłą wilgoć i wybuch płaczu poirytowały lekko kowala, ale rzyganie to już było za wiele. Fyri najzwyczajniej w świecie wypuścił mężczyznę z rąk, pozwalając mu spaść na pokład. Nie przejmując się, że Snidil człapał w stronę burty, kowal wrócił na statek kupców ciekaw, czy stało się coś interesującego podczas jego krótkiej nieobecności.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Saga o Bardzo Daleku”