Twarde negocjacje

Lekka sesja fantasy o urokliwej nazwie, pełna PLOT TWISTÓW.
MG: Liadan
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Kupiec nie rozgadał się co prawda o Nairum, stwierdzając z początku, że to "miasto jak miasto". Poinformował, że zostało im jeszcze około kilkunastu dni rejsu i że po drodze będzie można zatrzymać się też w dość bogatym Voldrum. W obydwu miejscach kupcy cenią sobie złoto, klejnoty, bogatą ceramikę, przyprawy, pachnidła czy inne egzotyczne przedmioty. Sporo z nich można kupić na wyspie, chociażby w faktorii. Ostrzegł, że w Wortum nie ufa się obcym i tylko godnym zachowaniem można sobie zyskać szacunek mieszkańców tego kraju.
Na proponowane przez Rhianon warunki wymiany wody i żywności się zgodził, zaoferował też za przedmioty, które chciała sprzedać, 6 złotych monet, a po targach zielarki nawet 7. Jak na te warunki była to dobra cena.

***

Jeżeli Rhianon zapukała do porośniętej bluszczem, koślawej chatki tutejszego zielarza, po jakimś czasie otworzył jej zaskoczony i nieco zmieszany piegowaty młodzieniec o jasnych włosach, nie odzywając się przy tym ani słowem... choć mamrotał coś niezrozumiałego pod nosem.

***

Mężczyzna nie był zbyt pewnym tego, jaką odpowiedzią należy uraczyć Harela. Ostatecznie wypowiedział mało przekonujące słowa "chyba tak".
Na szczęście kapłan spamiętał, że przed karczmą stało dwóch młodych mężczyzn o nieco ciemniejszej skórze i skromniejszych ubraniach w porównaniu z większością kupców i osadników. Na zadane pytanie o drogę na wulkan (jeśli było zadane) w ich oczach pojawiło się uznanie i podziw, nie zaś zaskoczenie.
- A jaki masz cel w dostaniu się na górę? - spytał jeden z nich.

***

Snikiemu nie było łatwo o jakąś konkretną robotę w Bahari. W dodatku niewielu było tu prawdziwych bogaczy, a więc nie ukradł zbyt wiele. Dopiero w faktorii jeden z kupców zatarł ręce, widząc, że ma do czynienia z kimś pokroju... no, po prostu ze złodziejem.
- Oferuję ci mieszek złota, jeśli przechwycisz list wodza plemienia Marapan do naszego króla. Jesteś nietutejszy, ale któryś z tubylców pewnie pomoże ci dostać się do wioski. Stary Ahanam wyśle zapewne jakiegoś gońca do portu, na jeden z okrętów. Masz jakieś pytania? - spytał, nie paląc się do zadawania odpowiedzi. To był stary, gruby, pryszczaty staruszek, kto wie czy w ogóle miał po kolei w głowie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

Harel uśmiechnął się tylko, choć wcale nie było mu radośnie. Wygląda na to, że wyprawa będzie niebezpieczna. Czy na pewno warto się na to porywać..?
- Szukam wiedzy - odparł enigmatycznie, nie spuszczając wzroku z tubylców. Jak na to zareagują? - I przewodnika - dodał, szybko zmieniając temat - aby dotrzeć tam szybko i bezpiecznie. Znacie kogoś, kto zechciałby poprowadzić mnie i mojego kompana na górę i z powrotem?
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

Zniecierpliwiony kowal udał się na poszukiwania kapłana. Mieli przecież iść na ten cholerny wulkan, a on już zdążył prawie dwie kwaterki miodu wypić.
Fyri szukał, szukał, aż w końcu znalazł Harela.
- No, to jak z tym wulkanem? - Widać kowal był lekko nie w sosie. - Już mi trochę zeszło na czekaniu. - Wzrok kowala padł na tubylców. - A to kto?
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

-No, niech będzie - podrapał się w głowę Sniki. Odrzuciłby ofertę od razu, ale nie miał nic innego do roboty. Opuścił faktorię, rozglądnął się za którymś ze wspomnianych "tubylców". Miał zamiar pytać o drogę do wioski owych, jak przypuszczał, dzikusów.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Merik »

Kapłan wałęsał się przez czas jakiś za Rhianon, niespecjalnie zainteresowany tym, co działo się wokół niego - widywał już wspanialsze miejsca. Po wizycie u [wtf, Lia] Borysa z dobrodusznym uśmiechem zgodził się na wizytę następnego dnia, rozejrzał się też za Borderami [jeśli znalazł, proszę o określenie, czy były to Bordery zwykłe, GotY edyszyn etc.].

Na targu Jair zwrócił uwagę bodaj tylko na handlarzy niewolników. Bardzo miłe to ze strony zielarki, że zaczęła temat. - Szlachetnie postępujesz, dziecko - odparł. - Tak, rzeczywiście zetknął się z handlem ludźmi, wielokrotnie, w czasie moich podróży. Postaram się ci pomóc. Musisz jednak pamiętać, że to niewielka raczej osada, a my nie możemy zabierać na statek dodatkowych pasażerów. Niewolnicy muszą zostać tutaj, przynajmniej przez jakiś czas, część z nich zaś to z pewnością opryszki i złodzieje, my zaś nie możemy sprowadzić tu niepokoju.

W faktorii Jair bardzo chętnie przyjął wino, które po degustacji ocenił jako znośne. Podczas rozmów nie zabierał głosu, kiwał tylko głową co jakiś czas. Że niby słuchał uważnie.

Odezwał się nieco później, odpowiadając Rhianon, gdy razem zmierzali do chatki zielarza.
- Skoro w wizji odebrałaś dzika jako dobrego, pewnie w istocie był taki - rzekł. - Harel twierdził inaczej? - Jair pokręcił głową. - Nie wiń go. Jest jeszcze młody, brak mu wiedzy, a przede wszystkim - doświadczenia. Kto wie, może niedługo będzie uchodził za mędrca? Zaniepokoiło mnie jednak coś innego. Wspominasz o... ciemnej mocy... Nie, nie potrafię ci wskazać, czym była - jeszcze nie. To mógł być jakiś demon, może magia, może symbol niebezpieczeństwa, albo, co bardziej prawdopodobne, zdrady, chciwości, złości... Jakiejś złej cechy, która zaburza rozumowanie. Wrócimy do tej rozmowy później, ta kwestia wymaga bowiem głębszego rozważenia.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

Rhianon wysłuchała, co Jair miał do powiedzenia na temat wykupienia niewolników od handlarzy. Przez chwilę rozważała jego słowa. Było jej przykro, że nie zdoła pomóc wszystkim, ale stary kapłan miał rację - wszystkim pomóc nie mogą. Poza tym zdawała sobie sprawę, że środki, którymi dysponuje są raczej skromne. Poprosiła więc, by przy wyborze niewolników, których kupią kierował się losem, jaki ich prawdopodobnie spotka i wykupił tych, których los będzie najtragiczniejszy, a którzy sami nie popełnili przestępstw.

Zielarka była bardzo zadowolona z umowy zawartej z kupcem. Wymiana ryb, których wszyscy podczas rejsu mieli już powoli dosyć na owoce, warzywa i wodę to był doskonały interes, tym bardziej, że nie musiała nic dopłacać, a więc wszyscy powinni być zadowoleni. Cena, którą uzyskała za swoje wyroby też była, według niej, bardzo dobra. Nieco żałowała, że nie dysponuje odpowiednio dużą kwotą, by kupić tak luksusowe towary, o jakich mówił kupiec, ale zamierzała powiedzieć współtowarzyszom co warto zabrać w dalszą podróż i wspólnie zadecydują, czy je zakupią. Wreszcie pożegnała się z kupcem i udała się do miejscowego zielarza.
Dziewczyna zapukała do drzwi chatki. Czekała dość długo, już miała zamiar odejść, myśląc, że nikogo nie ma, gdy drzwi się otwarły i stanął w nich chłopak w podobnym wieku co i ona sama:
- Witaj, jestem Rhianon McNeel. Chciałabym się spotkać z mistrzem Valerianem. Czy to ty nim jesteś?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Wiedzy? Nie złota i drogich kamieni? Tubylcy ożywili się jeszcze bardziej. W dodatku, w tym samym momencie, zjawił się wytatuowany Fyri, a obydwaj mężczyźni spojrzeli na niego z ciekawością. A dokładniej - na wizerunek "skrzydlatej jaszczurki". Nie zapomnieli jednak o pytaniach Harela i odpowiedziach na nie.
- Powinniście udać się do naszej wioski, jeśli naprawdę chcecie dostać się na wulkan. Bez błogosławieństw naszego szamana i przewodnictwa jednego z Orlich Synów zginęlibyście podczas podróży! - wytłumaczył z poważną miną jeden z nich, a potem nieco podniósł włócznię i chwycił ją mocniej. - Ja jestem Makalo, a to mój brat - Kahala, myśliwi. Dziś jednak nie poszczęściło nam się.
Faktycznie, obok nie leżała żadna upolowana zdobycz. Samo wspomnienie o tym nieco zabolało obydwu mężczyzn, jakby nie mogli pogodzić się z porażką. Co więc w takim razie robili w Bahari?
- Jeżeli chcecie to możecie udać się z nami, powinniśmy jednak niedługo wyruszać. Podróż na wulkan może potrwać kilka dni, czy wyekwipowaliście się na ten czas i jesteście gotowi? Jeśli nie, poczekamy na was chwilę.

***

Sniki bardzo szybko zauważył jednego z tubylców, który kupował na targu metalowe narzędzia. Na plecach miał kosz, a na klatce piersiowej i ramionach wymalowane niebiesko-żółte pasy oraz okręgi. Zapytany o drogę, mężczyzna tylko prychnął.
- Czy czujesz się na siłach, aby przejść samotnie tę pełną niebezpieczeństw dżunglę? - spytał z lekką pogardą, wskazując na drobne ciało Snikiego. - Nie wyglądasz mi na takiego. A może pytasz o drogę dla kogoś, a nie dla siebie, przybyszu?

***

Kiedy Rhianon przedstawiła się, Valerian zrobił się nagle cały czerwony i zamarł z otwartymi ustami.
- TAK! TO JA! - krzyknął nagle, kiwając energicznie głową. - A ty jesteś Rhiannon, tak? WITAJ! Co mogę...
Przerwał, bo podczas żywego machania dłońmi, upuścił z rąk korzeń jakiejś rośliny i schylił się, aby go podnieść. Zielarz miał na sobie jasną (no, jasna może byłaby po praniu), pełną różnych plam koszulę, ciemne spodnie oraz skórzane buty oraz rękawice. W rozczochranych włosach tkwiło mu kilka listków i fragmentów łodyg jakichś roślin.
- CO MOGĘ... co mogę zrobić? Tak, jestem Valerian, alchemik i zielarz! TAK! - przedstawił się z dumą, uprzednio wstając z ziemi.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

- Słysząc ostrzeżenia o niechybnej śmierci na stoku bez pomocy tubylców, Harel stracił pewność siebie. Spojrzał z niepokojem na Fyriego, ale ponieważ mina kowala nie zdradzała żadnych oznak lęku, stwierdził:
- Tak, jesteśmy gotowi. Dzięki za pomoc!
Po czym dodał, jakby przypominając sobie o tym, że lokalsi się przedstawili:
- Nazywam się Harel, a mój towarzysz to Fyri, kowal.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Liadan »

- Miło mi cię poznać, Valerianie! Ja też jestem zielarką, a w podróż wyruszyłam w poszukiwaniu wiedzy. Czy zechcesz wymienić się ze mną wiedzą, opowiedzieć o stosowanych przez ciebie sposobach leczenia i miejscowych roślinach? A w zamian ja zdradzę ci moje sekrety...
...
- Och, ale gdzie moje maniery! Nie przedstawiłam ci mojego towarzysza! To Jair, wędrowny kapłan i mędrzec. Jair też zna pewne właściwości roślin, ale zajmuje się głównie ich wykorzystaniem w kontaktach ze swym bogiem, a nie w leczeniu.
...
- Muszę powiedzieć ci o jeszcze jednej rzeczy. Wiem, że nie powinnam nikogo tu leczyć bez wcześniejszego uzyskania twojej zgody, ale na targu usłyszałam o chorobie mistrza Borysa i dowiedziałam się, że... nie chce skorzystać z żadnej pomocy. Gdy jednak do niego poszłam, to jego stan był już na tyle ciężki, że pozwolił mi się sobą zająć... Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
...
Jeśli po takim wstępie Valerian zechciał rozmawiać z Rhianon, dziewczyna zgodnie z wcześniejszą propozycją opowiedziała mu o stosowanych przez siebie sposobach leczenia różnych chorób, a sama zapoznała się z metodami stosowanymi przez chłopaka. Wypytała go, co wie o chorobie nękającej mieszkańców Nairum i jakie metody leczenia proponuje zastosować. Jeśli był zainteresowany, to wymieniła się z nim niektórymi ziołami. Jeśli była taka możliwość, to wspólnie z nim leczyła jego pacjentów. Nie dla zapłaty, a by pokazać mu w praktyce działanie swoich metod i zobaczyć, jak działają jego. Taka współpraca mogła też zaowocować wypracowaniem całkiem nowych rozwiązań. Poprosiła go też, by następnego dnia udał się z nią poza faktorię i pokazał jej rośliny, których nie znała w ich naturalnym środowisku, nauczył ją je preparować w taki sposób, by zachowały wszystkie swoje właściwości. Jeśli nie mógł jej sam towarzyszyć, to poprosiła, by wskazał jej kogoś, kto będzie mógł służyć jej za przewodnika.[Czyli ta wizyta miała na celu rozwój postaci]
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Pupu pan Panda »

-Będzie trzeba to sam pójdę - wzruszył ramionami złodziejaszek - Ale towarzystwem nie pogardzę. To jak będzie?
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Ranjir »

- Mhm. Fyri. - Zgodził się kowal. - A co ciekawego jest jeszcze na tym wulkanie? Słyszałem, że takie miejsca są magiczne. To prawda? - Pytanie było skierowane do tubylców. Czekając na odpowiedź Fyri zwrócił się do kapłana. - At tak idziesz? Bez niczego? - Widać młodzieniec niezbyt był zadowolony tym, że miał dźwigać cały sprzęt tej małej wyprawy. No ale chyba się z tym pogodził, bo nie boczył się długo i był gotowy ruszać w nieznane
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Mark Subintabulat »

Ragnarowi spodobały sie słowa złodziejaszka.
-Wyruszę z Tobą.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Harel
Posty: 281
Rejestracja: 2013-12-18, 19:48
Been thanked: 2 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Harel »

Harel bez słowa wziął od kowala zwój liny zakończonej hakiem i zarzucił ją sobie na ramię.
- Myślisz, że to wszystko nam się przyda? - spytał, lecz nie oczekiwał odpowiedzi na to pytanie. Widać było, że bardziej zależało mu na odpowiedziach tubylców na zadane im pytania, bo wpatrywał się w nich z uwagą.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Twarde negocjacje

Post autor: Borys »

Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Saga o Bardzo Daleku”