Zły dzień Karliczka

Lekka sesja fantasy o urokliwej nazwie, pełna PLOT TWISTÓW.
MG: Liadan
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Borys »

Karliczkowi udało się najeść i załatwić potrzeby filozoficzne (poszło tak gładko, że nawet nie musiał podcierać), po czym udał się na poszukiwania burmistrza. Nigdzie go jednak nie zastał, wypożyczył więc łódkę (swoją drogą, od ojca Inge, szukającego po mieście córki) i udał się do klasztoru.
Uczonych zastał w czasie posiłku w sali biesiadnej. Opat Osvald Mądry poprosił Karliczka do siebie, gajowemu podsunięto krzesło i zachęcono do częstowania się. Na stole leżał co prawda głównie chleb, ale też trochę mięsiwa i warzyw.
- Cóż cię tu sprowadza, wybrańcze? - zapytał przywódca zakonu.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Gruby »

Zmęczony podróżą Karliczek pochylił z szacunkiem głowę, jak zawsze onieśmielony obecnością tylu mężów o wielkiej mądrości. Zachęcony usiadł przy stole chociaż czuł się dość nieswojo. Gdzie mu, małemu wybrykowi natury do towarzystwa ludzi tak oświeconych? Niepewnie skubiąc podsunięte mu jedzenie i nieco połechtany zwrotem "wybrańcze" zaczął objaśniać sprawę:
-Czcigodni, wybaczcie, że marnotrawię wasz cenny czas, jednak na wyspie zdarzyło się coś... eee... dziwnego i tylko wy zapewne możecie objaśnić czymże było to co widziały moje oczy. W lesie, w gaju, którego pilnuję, zaatakował mnie wielki, wściekły odyniec. Był gigantyczny, większy niż zwyczajny dzik być może. Uderzeniem łba powalał drzewa i rozrzucał ludzi niby cienkie szczapy drwa. Wtedy, siedząc na drzewie oczywiście, zobaczyłem istotę z czerni, bez twarzy, w takim chyba jakby płaszczu mrocznym czy coś, od której dało się wyczuć aurę zła. Taką co czuć od środka. Nie, czcigodny Groumie, to nie była Brunhilda. To coś było za szczupłe. Chwilę później Ragnar, jeden z ludzi biorących udział w tej nowej wyprawie, wymierzył dzikowi potężny cios a on, ranny... pomniejszył się do rozmiarów normalnego odyńca. A czarna postać zniknęła. Obadałem potem tego dzika i miejsce w którym mroczny jegomość był - nic. Żadnych śladów. Dlatego przybywam do was mędrcy, by móc chronić lasy skuteczniej i wiedzieć cóż za zło niezgodne z wolą Bożą się w nich zalęgło.
Kończąc opowieść pochylił głowę i w tym wyrazie szacunku czekał na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Borys »

Mężczyźni w skupieniu słuchali opowieści Karliczka. Większość z nich z początku nie spodziewała się złych wieści, sądząc, że gajowy może po prostu chciałby uzyskać coś w rodzaju błogosławieństwa przed wypłynięciem. Kiedy jednak malec opowiadał o mrocznych siłach, które spotkał na swej drodze, Uczeni z niepokojem spoglądali po sobie. Osvald zachował najwięcej spokoju, wypił trochę wody i spojrzał na Karliczka.
- Wierzymy ci. Złe siły postawiły sobie za cel przeszkodzenie wam w wyprawie i jak widzę, zaczęły już działać. To bardzo źle. Podejrzewam, że mroczna istota, którą miałeś nieprzyjemność widzieć, rzuciła zaklęcie na dzika, aby was pozabijał. Wiedz bowiem, że to nie lasy są spaczone, a osoby wybrańców przyciągają Ciemność, która zdeterminowana jest, by pozostali na Svelbardzie i Nairum nie zostało ocalone. Dlaczego? Boleję nad tym, lecz nie znam odpowiedzi...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Gruby »

Karliczek podrapał się po głowie. Nie za bardzo zrozumiał o co chodzi Osvaldowi. Czemu jakieś złe siły miałyby go chcieć ubić? Przeca był tylko skromnym, prostym gajowym, który w dodatku zrezygnował z wyprawy. W dodatku... uch, magia. Czemu to zawsze muszą być jakieś nikczemne czary?
-O czcigodny... czym są te złe siły i Ciemność? Gdzie można znaleźć ich kryjówkę? Jak je pokonać?
Karliczek niekoniecznie miał zamiar robić za bohatera (no dobra, taka myśl przemykała mu po głowie), jednak chciał wiedzieć jak najwięcej o tajemniczej sile, która nawiedziła jego lasy. Zaczął już nieco odważniej poskubywać strawę, w oczekiwaniu patrząc na Osvalda.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Borys »

Niestety, Osvald nie był w stanie zaspokoić w pełni ciekawości Karliczka. Po jego zmieszanej twarzy widać było, że nie czuje się z tym najlepiej, jako przywódca Zakonu powinien wiedzieć więcej.
- Ciemnością nazywamy wszystkie mroczne siły, które lubują się w szkodzeniu istotom żywym. Być może terroryzujący Nairum czarownik Retsel zdołał zyskać sobie je do swojego planu? Nie jestem w stanie dać ci odpowiedzi. Pocieszę cię jednak, że i złe duchy da się przepędzić, a nawet pokonać. Jednym z wybrańców jest Harel, na którym możesz polegać. Nie bój się prosić o jego pomoc. My również ci pomożemy.
W tej chwili jeden z Uczonych zdjął z szyi amulet z nefrytowym kamieniem i podał Karliczkowi.
- Bądź silny, a ten medalion ci pomoże. Jest poświęcony i przepędza słabsze duchy. W walce z nimi nie okazuj strachu, bowiem to je przyciąga i tym się karmią. Jako wybraniec, osoba opisywana w obcych legendach, bohater z proroctw musisz wiedzieć, że zapewne już nigdy Ciemność nie straci tobą zainteresowania. Gdy jednak pokonacie Retsela i zyskacie potęgę, niewiele złych duchów będzie próbowało z tobą zadrzeć. Nie powinieneś wątpić w siebie, a iść do przodu z podniesioną głową. Jestem przekonany, że niejeden raz uratujesz swoich kompanów z tarapatów.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Gruby »

Karliczek początkowo się wzbraniał przed przyjęciem amuletu, jednak ostatecznie, nie mając czelności by odmówić mędrcowi, założył go na szyję. W jego oczach pojawiły się łzy, a serduszko napełniło się poczuciem dumy:
-Tyle wam zawdzięczam, tak wiele razy mi pomogliście... nie wiem czy kiedykolwiek zdołam się wam... odwdzięczyć. Dziękuję Ci, czcigodny, dziękuję wam wszystkim.
Karzełek wysmarkał się w rękaw i otarł nim (czystym skrawkiem...) łzy z oczu. Widać było, że jest bardzo poruszony. Byli to w końcu ludzie, którzy odratowali go od śmierci, i w nich miał przez długi czas jedynych kompanów, podczas gdy inni traktowali go niczym szmatę. Wraz ze słowami Osvalda Mądrego, przypomniało mu się jak ten mężczyzna ze statku, nie pamiętał już jak mu było na imię, powiedział, że jest najodważniejszym odyń...
Chwila. Brwi Karliczka nagle zmarszczyły się w skupieniu. Poczuł, że coś mu nie odpowiada. Czemu ten dziwny osobnik nazwał go odyńcem, a jakiś czas później został zaatakowany przez odyńca? Porównywanie gajowego do dzika wzbudziło ubaw Snidila, lecz również samego karzełkowi to określenie wydawało się kompletnie nie na miejscu. Czyżby... to była jakaś podpowiedź, zwiastun tego co się wydarzy? Czyż to nie byłoby ironiczne, gdyby nazwany odyńcem "wybraniec" został przez takowego zabity?
Ta, nieco wyolbrzymiona, teoria spiskowa rozpędziła wzruszenie Karliczka. Mnisi mogli oglądać jak twarz karzełka zmienia się, gdy ten próbował coś pomyśleć. Mały zawsze miał sobie za złe, że nie jest tak mądry jak ludzie z klasztoru. Gdyby był inteligentniejszy pewnie potrafiłby rozwiązać tę dziwną zagadkę. Potrzebował jeszcze odpowiedzi na parę pytań.
-Przepraszam, zamyśliłem się o Czcigodni. Naprawdę, jestem wam bardzo wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobiliście i będę ten amulet nosił zawsze przy sercu. I... i nigdy was nie zapomnę. Potrzebuję jednak odpowiedzi na jeszcze parę pytań...
-Czy... złe duchy mogą udawać człowieka?
-Czy można w jakiś sposób sprawdzić czy ktoś nie jest opętany przez moce ciemności?
-Co zakonnicy wiedzą o Nairum?
-Co zakonnicy wiedzą o czarowniku Retselu?
-Co zakonnicy wiedzą o niezamieszkałych wyspach archipelagu - Liilbard i Molbergen? Interesowało Karliczka głównie to, czy można tam znaleźć jakieś rzeczy, które pomogłyby wybrańcom w wyprawie i czy jest możliwe, że również tam zapuściło się zło?
-Czy... czy na pewno musi powrócić na statek? Jego towarzysze prawdopodobnie już wypłynęli w podróż. Czy nie mógłby w jakiś sposób wyruszyć przeciwko złu... samemu?

Pytania te zadawał po kolei, gdy już uzyskał odpowiedź na jedno, pytał o następną rzecz. Zapamiętał sobie, by trzymać się blisko Harela. I tak miał zamiar to robić - trzymać się z nim i z Rhianon, która była osobą mądrą (może nie tak jak mnisi, ale jednak dość inteligentną w mniemaniu Karliczka) i, przede wszystkim, MIŁĄ. Karliczek, po słowach najmądrzejszej osoby na wyspie, Osvalda, nie miał zamiaru dalej walczyć z tym, że jest "wybrańcem". Nie wiedział co to oznacza. Przyjął najprostszą wersję - musi pokonać "Zło". Co było złem? Nie wiedział do końca. Ale odpowiedź powinien znaleźć stając twarzą w twarz z demonicznym czarownikiem Retselem.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Borys »

Uczeni również wyglądali na zadowolonych radością Karliczka, chętnie również odpowiadali na jego pytania. Okazało się, że...
Złe duchy mogą udawać ludzi, czynią to jednak silniejsze istoty. Również w tej formie obawiają się poświęconych przedmiotów i odpowiednich rytuałów. Nawet jeżeli jakaś osoba została opętana przez Ciemność, w kontakcie z sacrum też będzie reagować obrzydzeniem lub trwogą
O Nairum wiadomo im tyle, że jest to stare miasto kupieckie daleko na południowym wschodzie. Jeżeli o Retsela chodziło, to usłyszeli o nim dopiero z opowieści Olafa i nie wiedzą więcej niż wybrańcy.
Zło na Lilbard i Molbergen raczej się nie zapuściło, są to bowiem niezamieszkane wyspy, nie interesują więc złych duchów. Prawdopodobnie nie ma tam nic ciekawego.
Ostatnie pytanie nieco zdziwiło zakonników. Wytłumaczyli, że statek powinien być jeszcze w porcie i najlepiej, by Karliczek jak najszybciej dołączył do kompanów. Nic mu nie narzucają, ale przypomnieli gajowemu, że jest wybrańcem, który urodził się, by dokonywać wielkich czynów. I prędzej czy później udowodni to swoim kompanom.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Zły dzień Karliczka

Post autor: Gruby »

Karliczek kiwnął głową. Był już pewien co ma zrobić. Inni mogli się śmiać z jego wzrostu, popychać go, obrzucać wyzwiskami, ale nie mogli zaprzeczyć jednemu. Był Wybrańcem, tak jak oni i w niczym im nie ustępował. Wręcz przeciwnie, to on teraz wiedział, że mają do czynienia ze złym i jak to Zło pokonać (nie do końca, ale miał w końcu amulet). W oczach karzełka pojawił się ogień, którego w tym momencie nie mogłaby nawet zdusić Brunhilda. Może być słabszy od innych, ale to na niego pierwszego pokusiły się nikczemne moce, zapewne obawiając się, że będzie największym zagrożeniem (albo dlatego, że najłatwiej go było wyeliminować, chociaż Karliczek wolał tę pierwszą możliwość). Będzie musiał być lepszy niż reszta!
Z tym, niemal paladyńskim poczuciem misji i pewności w sercu co ma zrobić (pokonać zło of course), poprosił jeszcze mnichów o błogosławieństwo, a potem się z nimi pożegnał mając łzy w oczach. Naprawdę, kochał tych wszystkich mędrców i szanował ich ponad granice wszystkiego. Byli dla niego niczym rodzina. Po czym zamierzał powrócić na statek. Cicho i bezszelestnie, a potem ukryć się gdzieś, gdzie tym razem nikt go nie znajdzie - gdzie? To już tajemnica. Będzie podążał zgodnie z planem, a plan był taki, by unikał kontaktu z innymi do wypłynięcia okrętu na morze.
Zablokowany

Wróć do „Saga o Bardzo Daleku”