Rodzina

Lider: Carlo Coletti [Adas]
Miasto: Wermia
MG: MERIK
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Adas
Posty: 49
Rejestracja: 2013-04-14, 02:57

Rodzina

Post autor: Adas »

1. Nazwa - Znani po prostu jako Rodzina.
2. Flaga, bandera, kolor na mapie - Obrazek
3. Lider - Carlo Coletti
Obrazek
Carlo to człowiek, który ma już swoje lata - ten dobijający siedemdziesiątki mężczyzna przewodzi rodzinie już od trzech dziesięcioleci. I choć w młodości brał udział w naprawdę wielu strzelaninach, bójkach, napadach i pościgach, od dekady nie używa już broni. Wiek i problemy ze zdrowiem mu na to nie pozwalają, a poza tym jako don nie powinien się narażać. Ma przecież od tego ludzi.
Jak na człowieka w jego wieku - któremu zostało już niewiele życia - przystało, Carlo jest spokojny i opanowany, nie boi się śmierci, bo ta i tak w ciągu najbliższych lat go zabierze. To prawdziwy człowiek honoru, mafiozo z krwi i kości. Do najniżej położonych w hierarchii członków Rodziny, a nawet do wrogów, odnosi się zawsze z szacunkiem i wyszukaną uprzejmością. Od lat nikt nie widział by się gniewał czy chociaż irytował. Na jego twarzy zawsze gości ten sam bezbarwny wyraz twarzy. Jak sam mawia "Po tych wszystkich latach życia emocje mi się znudziły".
To właśnie on jest głową Rodziny. Wszystko co dzieje się w Rodzinie, dzieje się z jego woli. Wszyscy, którzy należą do Rodziny podlegają właśnie jemu. Każdy członek Rodziny jest dla niego prawdziwą rodziną, umiłowanym synem. Każdy interes Rodziny jest jego interesem. Mógłby się wręcz pokusić o sparafrazowanie Ludwika XIV - "Rodzina to ja".
Życie zahartowało go, gdy przeżywał swoje ciężkie dzieciństwo. Sierota, wychowywany na ulicy. Głód zmuszał go do kradzieży, pilnujący swoich interesów ludzie do ostrożności, ambicja do pracowitości i ciągłej nauki. Wyrósł z niego inteligentny, młody mężczyzna, odważny, pewny siebie i niebojący się wyzwań. Nie mógł znaleźć jednak żadnej pracy w zniszczonym świecie. Wszyscy sami zajmowali się swoimi sprawami, nikt nikomu nie ufał, a już na pewno nikt nie chciał zaufać jakiemuś brudnemu złodziejowi z ulicy. Zmuszony był przez to kraść dalej, a w wieku dziewiętnastu lat zabił już pierwszego człowieka - był to rozwścieczony rzeźnik, któremu próbował ukraść tłuściutkiego świniaka. Carlos, próbując się bronić, popchnął mężczyznę, a ten z impetem uderzył głową o podłogę, rozbijając sobie czaszkę. Widok żywego przed chwilą rzeźnika, który w przedśmiertnych drgawkach wije się w kałuży własnej krwi, nie mógł pozostać bez wpływu na jego psychikę.
Pewnego dnia, widząc w małym obskurnym barze członka miejscowej mafii, postanowił ukraść mu broń. Dzięki niej nie musiałby już po cichu podkradać jedzenia, mógłby po prostu dokonywać napadów i bez problemu brać co chce. Zbliżył się powolnym krokiem do gangstera i, najostrożniej jak umiał, wyciągnął dłoń do kabury jego pistoletu. Gdy jednak tylko jej dotknął, mafiozo wyciągnął broń, obrócił się i błyskawicznie przyłożył mu lufę do skroni. Carlos zaczął się pospiesznie tłumaczyć, mówić że to z głodu i przepraszać. Tego momentu wstydzi się do dzisiaj, to była chwila słabości. Ale ta słabość uratowała mu życie. Zdenerwowany gangster szybko ochłonął, nagle roześmiał się i postawił młodzieńcowi drinka. Gratulował mu odwagi, bo większość ludzi nie miałaby jej dość, by okradać członka mafii. Na koniec powiedział młodemu Carlosowi, by odwiedził znajdującą się w centrum miasta restaurację, bo czeka tam na niego robota.
I tak się zaczęło...
4. Wyjątkowi członkowie
Paolo Ferro
Obrazek
Consigliere Rodziny, prawa ręka dona, jego osobisty doradca i jeden z najbliższych przyjaciół. Człowiek o niezwykłej inteligencji i pomysłowości. Każdy problem traktuje jako zabawę, a najbardziej lubi te, które na pierwszy rzut oka są nie do rozwiązania. Nieraz już jego porady ratowały Rodzinę przed stratami, które wydawały się nie do rozwiązania. Paolo nie ukrywa tego, że jest bardzo przydatny, wręcz przeciwnie - chwali się tym na wszystkie strony, bo akurat skromność nigdy nie była jego mocną stroną.
Ma dar przekonywania ludzi do swoich racji za pomocą idealnie dobranych, logicznych argumentów. Dzięki temu Rodzina nieraz już osiągała pokojowo coś, co bez niego wymagałoby rozlewu krwi. Każdy kto z nim kiedykolwiek rozmawiał musi przyznać, że dyskusja z tym człowiekiem to prawdziwa przyjemność. A dyskutować można z nim na różne tematy - nawet o fizyce kwantowej czy filozofii. Paolo bowiem od zawsze miał jeden wielki cel w swoim życiu, posiąść każdą wiedzę, do której ma dostęp. "Nie ma wiedzy bezużytecznej - jest tylko taka, której nie stosuje się w życiu codziennym", powiedział kiedyś.
Ferro jest człowiekiem, który ciężko pracował całe życie i uważa, że coś mu się za to należy. Nie oszczędza więc na alkoholu, cygarach, szytych na zamówienie garniturach czy - ku zgorszeniu dona - prostytutkach. Ostrzegany przed szkodliwym wpływem tych rzeczy na jego zdrowie odpowiada ze śmiechem "I tak nie chciałbym dożyć wieku, w którym będę miał więcej lat niż włosów na głowie. Życie jest piękne tylko dla młodych".
Pochodzi z biednej rodziny, w której jednak mimo ubóstwa nie rozwijały się patologie. Ojciec nie pił, matka nie sprzedawała się obcym, nikt nikogo nie bił i na nikogo nie krzyczał. Od małego był zachęcany przez rodziców do pilnej nauki. Chcieli, by miał lepsze życie niż oni. Nauczyli go wszystkiego co sami umieli, a potem wykorzystywali każdą okazję, by dać chłopcu jakąś książkę. Ten już w wieku piętnastu lat stwierdził, że między inteligencją jego, a jego niewykształconych rodziców jest ogromna przepaść. Nudził się w ich towarzystwie, a nawet podświadomie uważał ich za zacofanych nieuków. Pewnego dnia więc po prostu się pożegnał i opuścił dom.
Znalazł pracę w małej księgarni. Była to jedyna księgarnia w mieście, w dodatku na skraju bankructwa, bo ludzie w tych ciężkich czasach niechętnie sięgali po literaturę. Dla młodego Paola praca tam, choć słabo płatna, zapewniała jednak możliwość czytania książek, do których w dzieciństwie miał mały dostęp. Gdy tylko miał wolną chwilę, czytał. Otworzył się przed nim ogromny, fascynujący świat nauki i poezji.
Kilka lat później księgarnię zamknięto, gdy Paolo został ostatnim jej klientem. Chłopak ukończył już dwadzieścia lat i wyposażony był już w naprawdę sporą wiedzę. Za ostatnie oszczędności odkupił od właściciela księgarni tyle książek, na ile tylko mógł sobie pozwolić i ruszył w świat. Bardzo szybko podjął decyzję o dołączeniu do mafii - nie bał się przemocy, zwłaszcza gdy zapewniała szybki zarobek.
Lucas Coletti
Obrazek
Capo bastone, czyli inaczej podszef. Następca dona, a zarazem jego rodzony syn. Jeśli don nie może sam dowodzić Rodziną, na przykład w wyniku choroby, to właśnie Lucas staje się przywódcą. Po śmierci ojca przejmie jego stanowisko.
W przeciwieństwie do Carla jest zimny, bezwzględny, czasem wręcz brutalny. Podwładni boją się go, chociaż żadnemu z nich nie wyrządził jeszcze jakiejś większej krzywdy, co najwyżej w napadzie gniewu wymierzył mu cios pięścią. Cała Rodzina obawia się momentu, w którym ten człowiek zostanie donem, Carlo ma jednak nadzieję, że jego syn jeszcze się zmieni - "Ja też w jego wieku miałem nieco zbyt gorącą głowę". Sam Paolo nie myśli wcale nad stanowiskiem, które przyjdzie mu objąć. Kocha swojego ojca jak nikt inny, jego rozkazy wykonuje niemal z czcią i jest gotowy zetrzeć na proch każdego kto mu się sprzeciwi, nie przyjmuje więc po prostu do wiadomości, że ten człowiek ma siedemdziesiąt lat i wkrótce nadejdzie koniec jego życia.
Kilka lat temu, raniony rykoszetem, stracił lewe oko, co stara się ukrywać nosząc zawsze przyciemniane okulary. Na powiece znajduje się bowiem szpecąca blizna. Podobnych znalazłoby się jeszcze wiele, ale ta jedna wygląda szczególnie paskudnie - jak każda większa blizna na twarzy.
Brutalne rozwiązania stawia zawsze ponad pokojowe. Jego mottem życiowym są bowiem słowa Niccolò Machiavellego "O wiele bezpieczniej budzić strach niż miłość". Najlepszy przyjaciel może człowiekowi w potrzebie wbić nóż w plecy, chyba że zawczasu sam dostanie kulkę w potylicę. Jest to zresztą stały temat jego wieczorowych dyskusji z Paolem, consiglierim.
Podlega mu oddział złożony z trzydziestu najlepszych i najlepiej wyposażonych gangsterów.





Enzo Coletti
Obrazek
Syn Carla z drugiego małżeństwa. Z jego starszym bratem, z racji posiadania różnych matek, łączą go raczej neutralne stosunki. Traktują się jak koledzy z pracy, nie jak bracia. Zresztą niespełna trzydziestoletni Enzo ma całkiem inny charakter. Ugania się za kobietami i luksusem, bywa lekkomyślny i naiwny. A mimo to zdaje się, że don kocha go bardziej niż swego pierworodnego.
Zamiłowanie do hazardu nieraz wpędzało go w kłopoty i zmuszało do pożyczania pieniędzy od ojca, ogólnie jednak radzi sobie całkiem nieźle. Szczęście mu sprzyja i po kilku partyjkach pokera zdecydowanie częściej jest bogaty niż spłukany. Później i tak przepieprza wszystko na wódę i dziwki.
Człowiek, który zawsze stara się być elegancki, bojący się brudu, potu i krwi, uważający się przy tym za prawdziwego gangstera. Tchórz, egoista, pozbawiony honoru bawidamek. Chyba trudno byłoby znaleźć kogoś mniej nadającego się do mafii. Starsi gangsterzy patrzą na niego z politowaniem, a czasem i pogardą, młodsi lubią go, bo jest wygadany i wesoły, choć kawały ma dość niewybredne.
Nie odniósł zbyt wielu sukcesów w swojej karierze, ale tymi, które już mu się przydarzyły, chwali się jak tylko może, wyolbrzymiając często ich znaczenie. Po Rodzinie krąży nawet plotka, że do większości z nich nie przyłożył wcale ręki.
W Rodzinie pełni funkcję caporegime, a więc kapitana dowodzącego grupą soldatich, żołnierzy, zwykłych szarych członków mafii. Jego oddział składa się osiemnastu dobrze wyszkolonych mafiozów.






Louis Bolardo
Obrazek
Louis to zaufany caporegime, który dodatkowo pełni zaszczytną funkcję Egzekutora - jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się on wykonywaniem egzekucji (najczęściej przez rozstrzelanie, choć w pewnych przypadkach tradycja nakazuje obcięcie głowy czy nawet ukrzyżowanie) na nieposłusznych gangsterach lub mieszkańcach miasta, którzy zaszli mafii za skórę.
Potrafi idealnie panować nad swoimi emocjami. Podczas dokonywania egzekucji jest zimny i bezwzględny, na co dzień spokojny i pogodny. Zawsze opanowany, zawsze cichy. Nieco zamknięty w sobie, ale odważny w walce i zdolny do poświęceń. Pracowity człowiek, który Rodzinie oddaje się bez reszty.
Jego oddział, składający się z piętnastu dobrych mafiozów, już nie raz osiągał spore sukcesy. Wszystko dzięki zdecydowanemu przywódcy, nigdy nie tracącemu zimnej krwi.
Nieznana jest dokładnie przeszłość tego człowieka. Carlo, gdy pełnił jeszcze funkcję capo bastone, uratował go przed bandą chuliganów. Louis miał wtedy zaledwie dwanaście lat, a napadło go trzech rosłych dwudziestolatków. Chłopak był ciężko ranny, posiniaczony i skrwawiony, ale nie płakał. Patrzył na wybawcę z taką powagą, na jaką tylko może się zdobyć dwunastolatek. Szybko okazało się, że nie ma gdzie się podziać, chociaż nie chciał powiedzieć co z jego rodzicami i czy w ogóle jakichś ma. Co można było zrobić? Został przygarnięty przez Rodzinę.
Dorastał jak zwykły chłopiec, nikt nie mieszał go do mafijnych interesów. Jako siedemnastolatek sam poprosił o przyłączenie do Rodziny. Rok później Carlo Coletti, któremu cały czas był wdzięczny za uratowanie go w dzieciństwie, został donem. Po następnych dziesięciu latach ogromna pracowitość Louisa została nagrodzona - stał się caporegime, kapitanem, choć miał zaledwie dwadzieścia osiem lat.

Francisco Corrado
Obrazek
Francisco nie jest raczej człowiekiem wyróżniającym się z tłumów. Poważny, nieco gburowaty, oddany pracy, bez poczucia humoru - po prostu nudny. Nadrabia to jednak swoimi zdolnościami, dzięki którym pozbawił życia już niejednego wroga Rodziny i zyskał w końcu zaszczytny tytuł caporegime.
Choć jest dobrym przywódcą, nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tym polu - doceniany jest raczej za to, co potrafi zdziałać w pojedynkę. Król strzelców, o którym mówi się żartobliwie, że "Odstrzeli dupę komarowi, który lata ci przed głową, a ciebie nawet nie draśnie", choć to oczywiście nieprawda. Tak samo jak nieprawdą jest, że umie zestrzelić podrzuconą monetę z trzydziestu metrów czy trafić mysz w idealnie ciemnym pomieszczeniu. Jest po prostu bardzo dobrym strzelcem, prawdopodobnie najlepszym w Rodzinie.
Jego oddział składa się z piętnastu gangsterów i nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Francisco działa bowiem samodzielnie gdy tylko może, irytuje go każdy przejaw niekompetencji. "Wystrzeliłeś dwa naboje z niespełna pięćdziesięciu metrów, a trafiłeś tylko raz!" - krzyknął ponoć kiedyś na jednego ze swoich podwładnych, który próbował zestrzelić uciekającego wroga.
Tak jak charakter, jego historia nie jest wcale porywająca. Dołączył do Rodziny w wieku dwudziestu lat, szukając porządnego zarobku. Szybko okazało się, że strzela z niesamowitą celnością, przez co często działał w roli snajpera, ostrzeliwując wrogów z daleka. Dzięki takim zadaniom ćwiczył się w strzelaniu, co sprawiało, że stawał się jeszcze skuteczniejszy. Wreszcie ktoś powiedział donowi pół żartem, pół serio, że ten jeden człowiek zastrzelił więcej wrogów niż przeciętny oddział. Skłoniło to głowę Rodziny do przemyśleń, w wyniku których Francisco został mianowany caporegime.


Al Mori
Obrazek
Najmłodszy, bo zaledwie trzydziestoletni, caporegime. Objął tę funkcję głównie przez to, że jest przyjacielem Enza. Don jest wobec niego ostrożny, nieufny, obawiając się o lojalność tego człowieka. Al bowiem, poza tym, że jest w Rodzinie od niedawna, prowadził jeszcze do niedawna życie hazardzisty i pasera.
Ma pod sobą piętnastu "byle jakich" ludzi, głównie młodych rekrutów, co jest jednym z przejawów nieufności dona. Oddział ten zresztą niemal niczym się nie zajmuje, bo Rodzina woli wysyłać do akcji bardziej zaufanych członków. Al zdaje się jednak nie zauważać tej dyskryminacji.
To tajemniczy człowiek, którego trudno rozgryźć. Mówi zagadkami, na pytania o swoją przeszłość odpowiada najczęściej żartem. Zawsze z lekkim uśmiechem, wydaje się być na pierwszy rzut oka nieco nierozgarnięty. Pozory jednak znikają gdy zauważy się, z jaką czujnością ogląda rozmówcę, jakie skupienie towarzyszy mu przy powolnym wypowiadaniu każdego doskonale przemyślanego zdania. Według jednych to po prostu jedna z jego dziwności, według innych coś naprawdę podejrzanego.
Ciekawy zbieg okoliczności - większość z wyżej położonych członków Rodziny miała ciężkie dzieciństwo. Ala też to nie ominęło. Jego tata, schizofrenik i alkoholik, znęcał się nad rodziną. Matka popełniła samobójstwo gdy Al miał ledwie sześć lat. Od tego czasu musiał żyć sam z niezrównoważonym ojcem. Przez całe dzieciństwo był regularnie bity, poniżany, głodzony i zamykany w piwnicy, w której grasowały szczury. Nic więc dziwnego, że w wieku szesnastu lat, gdy tylko stwierdził, że jest w stanie sam się utrzymać, uciekł z domu.
Pierwsze dwa lata zeszły mu na żebraninie. Później dokonał kilku kradzieży, aż na koniec rozkręcił nielegalny interes - był paserem. Gdy uzbierał trochę pieniędzy zaczął uczęszczać do kasyna i po kilku latach nierównej walki z prawdopodobieństwem, stał się bogatym człowiekiem. W wieku dwudziestu dziewięciu lat poznał Enza Colettiego, członka miejscowej mafii. W końcu pewnego dnia, z charakterystycznym dla Ala błyskiem w oku, spytał go czy mógłby dołączyć do Rodziny. Ten nie miał nic przeciwko.
Dzięki posiadaniu takich znajomości, już po pierwszych sukcesach stał się kapitanem. Don co prawda mu nie ufa, ale to przecież tylko kwestia czasu...
5. Szacowana liczba członków i ich krótki opis - Rodzina składa się dokładnie ze stu członków - dona, consigliere, capo bastone, czterech caporegime i dziewięćdziesięciu trzech soldatich. Wszyscy ubrani w takim samym stylu, w czarne garnitury, płaszcze i kapelusze z szerokim rondem. Wszelkie przejawy inżynierii genetycznej, mutacje i wszczepy, karane są śmiercią. Po prostu tradycja na to nie pozwala.
6. Pracujący dla gangu naukowcy (uzupełnia MG) - naukowcy pracujący dla gangu.
7. Broń, sprzęt i walka - Wszyscy członkowie Rodziny wyposażeni są w rewolwery. Poza tym niektórzy (dokładna liczba do ustalenia z MG) posiadają pistolety maszynowe lub obrzyny. Sporadycznie spotykane są też koktajle Mołotowa.
Obrazek
8. Inny niezwykły sprzęt posiadany przez gang, plany broni i tym podobne - póki co brak.
9. Życie i hierarchia gangu - Dawno temu, przed apokalipsą, istniało państwo, w którym mafia miała władzę porównywalną do rządu. Składała się ona z tak zwanych rodzin, porozrzucanych po całym kraju. To właśnie przez nich w kraju szerzyła się korupcja - większość policjantów była przekupiona, osiemdziesiąt procent biznesmenów płaciło im haracze. A jednak nie byli to typowi "źli ludzie", dbający tylko o swoje interesy.
Rodziny kierowały się wieloletnimi tradycjami i zasadami moralnymi. Nie krzywdzili ludzi bezpodstawnie, a każdy kto przychodził do nich po pomoc, otrzymywał ją. Udzielali jałmużn, dachu nad głową, strawy i - przede wszystkim - sprawiedliwości. Jeśli komuś na przykład zabito brata, a rozprawy sądowe przeciągały się w nieskończoność i winowajca wciąż był na wolności - zwracano się o pomoc do mafii. Ci, za niewielką opłatą, wymierzali sprawiedliwość. Znacznie szybciej i skuteczniej niż policja.
Każda rodzina miała przywódcę, dona, który podejmował w jej imieniu wszystkie ważne decyzje. Doradzał mu w tym consigliere, który poza tym pełnił rolę adwokata i księgowego. Następca dona nazywany był capo bastone. Niżej stali caporegime, czyli kapitanowie, którzy dowodzili oddziałkami składającymi się z soldatich, żołnierzy, czyli po prostu całej reszty członków rodziny.
Ale nastąpiła apokalipsa. Ludzie przestali troszczyć się o swoje interesy, a zaczęli o życie. Politycy, policja, biznesmeni, mafia - niemal wszyscy zmarli. Nastąpiły ciemne wieki.
Przetrwało kilka miast na pustyni. Jedno z nich rządzone było przez rodzinę bardzo bogatych ludzi, dawnych miliarderów. Każde ważniejsze stanowisko w tym mieście należeć mogło tylko do jednego z członków tej familii. Po wielu latach, pewnemu ekscentrycznemu seniorowi rodu skojarzyło się to z dawnymi mafiami. Postanowił przywrócić dawne tradycje i posunął się w tym tak daleko, że nakazał nawet wszystkim członkom swojej rodziny ubierać płaszcze i szerokie kapelusze, jakie według wyobrażenia większości ludzi żyjących przed apokalipsą zawsze były noszone przez mafiozów.
I w ten sposób odrodziła się mafia.
10. Inne
Obrazek
Siedziba Rodziny w restauracji koło centrum miasta
Można zjeść ciastko i mieć ciastko... trzeba tylko kupić dwa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina”