Kierunek rozwoju/Wydarzenia

Lider: Carlo Coletti [Adas]
Miasto: Wermia
MG: MERIK
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Kierunek rozwoju/Wydarzenia

Post autor: Gruby »

Temat w którym gracz mówi co ma zamiar zrobić (coś w stylu planów), jakie akcje "ogólne" podejmuje, etc. Mistrz gry albo określa co się stało/co należy wykonać w tym temacie, albo zakłada osobny wątek, gdzie toczy się akcja. Tutaj także MG będzie powiadamiał o wydarzeniach losowych, jeżeli nie wymagają one zakładania osobnego tematu.

Nowe plany można wstawiać dopiero po zakończeniu sesji, które prowadzone są w ramach tych planów lub wydarzeń losowych. Po zakończeniu sesji, plany zostaną podsumowane i prawdopodobnie wykonane (jeżeli nie trwają bardzo długo lub nie wymagają jakichś specjalnych dodatków). Ilość planów jest dowolna, ale trzeba mieć na uwadze, że ich zbyt duża ilość doprowadzi do działania na zbyt wielu frontach, co może wpłynąć na ich powodzenie. Sugerowana ilość planów: od 3 do 5.

Gracz może sam zakładać sesje, które nie są nowym planem, a jedynie komentarzem/próbą rozwinięcia wątku z planu (np. jeżeli MG napisze, że dwójka członków gangu się pobiła, gracz może założyć temat w którym próbuje przemówić do rozsądku draniom).
Awatar użytkownika
Adas
Posty: 49
Rejestracja: 2013-04-14, 02:57

Re: Kierunek rozwoju/Wydarzenia

Post autor: Adas »

W siedzibie Rodziny, w specjalnym osobnym pokoju siedzieli: don Carlo Coletti, Paolo Ferro, Lucas Coletti oraz Louis Bolardo. Pokój był ciemny, jedynie przez okno przysłonięte paskowaną żaluzją wpadały słoneczne promienie, tworząc w powietrzu razem z dymem z cygar migotliwe kurtyny światła. Mężczyźni siedzieli przy długim stole, na którego końcu zajął oczywiście miejsce don – a tuż obok niego zaufany consigliere. Carlo upił nieco whisky ze stojącego przed nim kieliszka, po czym zabrał głos...
I Rekrutacja
–W końcu udało nam się przejąć kontrolę nad tym miastem. Ale to dopiero początek roboty. Jak widzicie, jest ono w pożałowania godnym stanie. Idiotyczne rządy naszych poprzedników doprowadziły do ubóstwa, ciemnoty, upadku moralności... jak w średniowieczu. Musimy przywrócić tu porządek, jeśli chcemy by nasze rządy były stabilne. – Przejechał wzrokiem po garniturze swojego syna, Lucasa, po czym zwrócił się do niego: – Musisz zgromadzić armię. Jest nas tu za mało. Na każdego naszego człowieka przypada jakichś trzydziestu Wermijczyków, którym w każdej chwili może coś strzelić do głowy i zacznie się bunt. Przejdziesz się po mieście ze swoim oddziałem i rozgłosicie, że każdy zdrowy fizycznie i psychicznie mężczyzna może do nas dołączyć. Tylko z rozsądkiem, nie mamy arsenału na wyposażenie całego miasta, wybierz tych twoim zdaniem najlepszych.
Chwilę jeszcze błądził wzrokiem wokół twarzy Lucasa, po czym odchrząknął i odezwał się ciszej:
–Nim jednak to zrobisz, musi zadziałać Paolo...
II Przemówienie
– Mieszkańcy, zwłasza ci biedniejsi, są zdezorientowani po ostatnich zmianach. Zniknęli poprzedni przywódcy, nie wiedzą czego spodziewać się po nowych. Są trochę przestraszeni, trochę agresywni, trochę niechętni. Niedobrze. Musimy do nich wyjść i powiedzieć im, że nie mamy złych zamiarów. – Przerwał na chwilę, by napełnić sobie znowu kieliszek i szybko go opróżnić. – Dlatego ty, Paolo – zaczął mówić z kwaśną miną, by po chwili przybrać już normalny wyraz twarzy. – Musisz do nich przemówić. Będzie cię obraniał oddział Enza, więc nie powinno być problemów. Powiedz im, że mogą być bezpieczni, że pragniemy objąć ich opieką i wyciągniemy ich z niedoli, w jakiej znaleźli się przez głupotę poprzednich przywódców. Przy okazji wspomnij też, że muszą uszanować nasze zasady, zaprzestać gwałtów, morderstw, kradzieży i innych przestępstw, bo te będą surowo karane. Staraj się ich tylko nie przestraszyć, niech wiedzą, że to dla ich dobra.
III Żywność od bogaczy
Zapadła cisza. Paolo i Lucas mogli wykorzystać ten czas na przeanalizowanie zadań, jakie otrzymali od szefa, zaś Carlo układał w głowie kolejny plan. Szybko przypomniał sobie zawartość magazynów. Nie było źle, ale póki co wszystkiego starczy. Martwił tylko zapas żywności. Starczy na teraz, ale jak tu wydobyć tych biedaków z gówna w jakim siedzą, skoro nie ma czym ich wszystkich wyżywić? Szykuje się kolejne zadanie dla Paola.
– Jeszcze jedno – odezwał się do consigliere. – Potrzeba nam dużo jedzenia, jeśli chcemy wyżywić całe to miasto. Po przemówieniu wrócisz do górnej dzielnicy i odwiedzisz co bogatszych mieszkańców. Zaoferuj im ochronę w zamian za nadmiar żywności... bogaci zawsze mają więcej niż potrafią zjeść. Gdyby któryś z nich stwierdził, że to za mało, spytaj czego chce, ale nie podejmuj decyzji. Po powrocie opowiesz mi o ich żądaniach i jakoś je rozpatrzymy. Możesz też spróbować popytać ludzi z obu dzielnic skąd biorą żywność. Może jest w okolicy jakieś stado, las czy coś w tym stylu.
IV Śmierć zbrodniarzom
W końcu przyszedł czas na jakieś zadanie dla Louisa. Wysoki, łysy mężczyzna siedział sztywno na krześle, obserwując bacznie szefa. Egzekutor, karząca ręka okrutnej, mafijnej sprawiedliwości. Don szybko znalazł dla niego zadanie.
– Tutejsza ludność cierpi ubóstwo, a ich sytuację pogarszają jeszcze pewne kreatury nazywane Złodziejami-Złomiarzami. Nie wiem kim oni są i jakie mają cele, ale masz ruszyć ze swoim oddziałem i ich wytępić. Nie chcemy tu otwartej wojny, najlepiej łapać ich pojedynczo albo parami. - Don podniósł głos. Żywił ogromną pogardę do zbrodniarzy, którzy nękali praworządnych obywateli. - I nie wystarczy ich zastrzelić. Gdy tylko możliwe, macie ich łapać, wiązać i doprowadzić do śmierci w męczarniach. Znasz się na tym, więc wiesz co masz robić. Bij ich kijami, pięściami, obrzucaj kamieniami, wydłubuj oczy, wyrywaj paznokcie. Muszą czuć, że umierają, a ich krzyki mają być słyszalne z daleka. Jak już skończysz, wieszaj ich ciała w jakichś widocznych miejscach. Niech to odstrasza innych, a mieszkańcom pokaże co spotka tych, którzy spróbują ich jeszcze kiedykolwiek nękać. Ludzie muszą wreszcie czuć się w Wermii bezpieczni.
Można zjeść ciastko i mieć ciastko... trzeba tylko kupić dwa.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Kierunek rozwoju/Wydarzenia

Post autor: Merik »

1. Zgłosiło się... dwóch ludzi. Powód w punkcie czwartym.
2. W jakimś miejscu zebrał się tłum ludzi, chcących usłyszeć przemówienie Paola. Czekają w tym wątku.
3. Bogacze ni cholery nie widzą powodu, dla którego mieliby dzielić się żywnością: ochrony nie potrzebują (,,Grozisz mi?"), czego innego też nie, bo są bogaczami [jeśli chcesz ich jakoś przekonywać, to może załóż wątek czy coś w tym guście].
4. [Toś mnie rozwalił xD] Wkrótce na ulicach pojawiło się kilka okaleczonych trupów. Cholera wie, czy byli to Złodzieje - Złomiarze, czy nie, dość, że pojawiły się ciała bez oczu, paznokci, włosów, także łonowych, poobdzierane ze skóry i tak dalej. Czy ludzie poczuli się bezpiecznie? Możesz zgadywać trzy razy. Jeśli którąś z twoich odpowiedzi było: ,,Nie no, raczej nie, w końcu takie paskudne trupy na ulicach mają skutek wręcz odwrotny, ludzie boją się, chodzą wszędzie z bronią, nie lubią Rodziny, unikają gangsterów, nie chcą współpracować, a kto wie, czy i bojówek nie szykują" - zgadłeś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina”