Czas Młota: Daud vs Leroje

Lider: Daud [Pupu pan Panda]
Miasto: Krater Tauris
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Czas Młota: Daud vs Leroje

Post autor: Gruby »

ObrazekVSObrazek
Po rozpoczęciu walki Leroje poprawiła jeszcze okulary, pokłoniła się z szacunkiem i chwyciła mocniej miecz. Po czym pomknęła ku Daudowi i, pozornie nie cackając się zbytnio, pchnęła mieczem ku zabójcy, prosto w pierś. Bystry wzrok przywódcy Whalers zauważył jednak, jak ręka dominicanus sięga do rękojeści i coś w niej przesuwa...
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Czas Młota: Daud vs Leroje

Post autor: Pupu pan Panda »

Daud wszedł do walki przygotowany, uzbrojony w doświadczenie i przemyślenia. Nie widział do tej pory, żeby ktoś z Veno używał w walce czegoś innego, niż swojego wielkiego miecza. I tężyzny fizycznej. Skupił się jednak na tym pierwszym. Wiedział, że broń może zmieniać się w tarczę, rozdzielać na mniejsze ostrza. W swojej ostatniej w życiu walce Beleth pokazał kolejny cud: implozję.
Mistrz zabójców nie zamierzał narażać swojej klingi na starcie z Erzengelklinge przeciwniczki. Zostawało mu odskakiwać do tyłu lub na boki, ewentualnie finezyjnie próbować ominąć o włos sztych żelaza i kontrować. Na ostatnią opcję herszt nie zdecydował się, trudno balansować w obliczu czegoś, co tak łatwo zmienia swój kształt. Daud płynnie odskoczył po skosie na prawo, wyminął kobietę. Był gotowy na to, że rozdzieli ona swą broń na mniejsze miecze, spodziewał się, że będzie musiał parować zdradziecki cios przeciwniczki.
Z drugiej strony jednak - Leroje mogła mieć inny plan, być może chciała po prostu znaleźć się w odpowiedniej pozycji do ataku, bądź dążyła do tego, żeby Mistrz Cieni związał klingi. To mogła być szansa Dauda na wyprowadzenie kontry w locie i przecięcie kręgów szyjnych wojowniczki.
Niezależnie od planu kobiety, skrytobójca musiał następnie przejść do ofensywy, zacząć wykorzystywać słabości przeciwniczki. Pamiętał swoją walkę z sędziwym dominicanus, wiedział, że na kondycyjne wykończenie nie ma co liczyć. Było jednak coś jeszcze - Leroje po walce z Andersonią powinna mieć połamane żebra, a jak wiadomo - żebra nie odrastają. To była kolejna rzecz, która działała na korzyść zabójcy. Daud miał nadzieję, że wojowniczka z Veno miała trudności ze schylaniem się. Wykorzystując sekretną wiedzę mistrzów z Hetthelm, kucnął raptownie, wyprowadził szybki i zdradziecki sztych na brzuch.
Nie spodziewał się jednak, że kobieta odpuści tak łatwo, już przygotowywał sobie grunt pod kolejny atak. Przesunął lewą rękę, w dłoni której ściskał rękojeść miecza plazmowego, na wysokość bioder wojowniczki, nie aktywował jeszcze jednak swojej nowej zabawki. Chciał mieć jakiegoś asa w rękawie.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Czas Młota: Daud vs Leroje

Post autor: Gruby »

Użyłeś epickiej techniki kucania z Hetthelm i DOBRZE że to zrobiłeś, bo nad twoją głową świsnął nagle łańcuch, który wysunął się z broni Leroje. Jej nieco wysmuklał, bo odłączyła się od niego część ostrza, połączona z rękojeścią długim łańcuchem. Kobieta chciała najwyraźniej złapać cię nim za szyję i po prostu udusić lub skręcić z jego pomocą kark. Nie zachowywała się jakby miała połamane żebra. W sumie nie wiedzieliście, jakie możliwości medyczne mają w tym Veno, a skoro to miasto w którym jest sam Bóg, to musiały być one całkiem dobre. Pewnie mieli wskrzeszanie i tak dalej.
Przez chwilę wydawało się, że atak Dauda dosięgnie brzucha Leroje, ta jednak obróciła w palcach mniejszy miecz przyłączony łańcuchem do głównej części i perfekcyjnie, niemalże książkowo, zablokowała broń przeciwnika. Po czym... wymierzyła mu siarczystego kopniaka w twarz. Uderzenie nieco odrzuciło zabójcę, ale praktycznie nic mu nie było, nawet nie czuł się zbytnio skołowany.
Leroje nie odpuszczała i doskoczyła do niego. Uderzyła "krzyżem", obydwoma ostrzami. Widziałeś jednak, że nie koncentruje się na tym czy atak się uda, a na łańcuchu, tak, jakby miał z niego zaraz wyskoczyć jakiś królik czy klatka Faradaya.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Czas Młota: Daud vs Leroje

Post autor: Pupu pan Panda »

A zatem łańcuch. Tej opcji Daud przed walką nie brał pod uwagę, musiał robić poprawki. I to szybko, bo ta prukwa była niebezpiecznie blisko, jeszcze go ochrzci. Boleśnie ochrzci.
Mistrz Cieni wciąż miał jedną przewagę nad przeciwniczką. Ona odkryła już (CHYBA) wszystkie karty. Zabójca natomiast, miał jeszcze swój as w rękawie - miecz plazmowy. Ścisnął rękojeść trzymaną w lewej dłoni, wcisnął guziczek. Z całej siły uderzył po skosie, celując w spojenie "krzyża". Był ciekaw. Z jednej strony - nowoczesna broń przeszłaby przez każde normalne żelazo jak przez masło. Z drugiej - to żelazo nie było normalne, o czym Daud mógł się wielokrotnie przekonać.
Skrytobójca nie zapomniał o łańcuchu. Podstawił swój tradycyjny miecz, tak, żeby łańcuch owinął się wokół ostrza. Następnie gwałtownym ruchem wyrzucił rękę maksymalnie na bok, próbując wytrącić Leroje z równowagi. W tym samym czasie kopnął nogą w piszczel przeciwniczki, żeby jeszcze bardziej utrudnić jej zachowanie gruntu pod stopami.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Czas Młota: Daud vs Leroje

Post autor: Gruby »

Miecz plazmowy przeciął łańcuch, ale miecze ciągle pozostały w dłoniach Leroje, która uniknęła ciosu jaki zadał Daud drugim ostrzem i sama wyprowadziła potężne, krzyżowe cięcie, rozszarpując pierś przywódcy zabójców. Trysnęła krew, ale mistrz Whalers nie poddał się i skupił się na atakach mieczem plazmowym. To była dobra taktyka. Dominicanus nie miała innego wyboru jak robić uniki, a po jakimś czasie wyraźnie się zmęczyła. Była starsza, nie miała już tej kondycji co kiedyś. Walka była praktycznie zakończona w momencie, gdy jeden z ciosów Dauda dosięgnął ramienia kobiety, odrąbując je gładko. Leroje próbowała się wycofać, ale poczuła, że nie ma za sobą już platformy. Z przerażoną miną spadła w dół. Usłyszeliście tylko chrupot łamanych kości. Daud był zwycięzcą i przechodził do następnej tury.
Zablokowany

Wróć do „Whalers”