Borysada

Do Magery dojechał transporter opancerzony. Zabójcy wysiedli z pojazdu, rozejrzeli się.
-Kurwa mać.
-Temu Hiramowi odpieprza. Kiedy ostatnio mieliśmy normalne zlecenie?
-Zamknąć mordy - uciął dowódca.
-Żadne zamknąć mordy, jak tu cokolwiek znaleźć? Myślałem sobie, wyróżnia się chłopak, nie trzeba będzie długo szukać... ALE TU SIĘ, KURWA, WSZYSTKO WYRÓŻNIA. Nawet my tu jesteśmy normalni.
Elitarny zabójca nie znalazł kontrargumentów. Oddział zdecydował się spróbować liczyć na łut szczęścia. Pochodzili wokół, popatrzyli, posłuchali, popodziwiali. A nuż się trafi?

Pomyślmy jakie szanse na znalezienie dzieciaka macie.
-Nie macie pewności, że w ogóle tu jest.
-To gigantyczne, cholerne obozowisko.
-Są tu dziwaki z całej pustyni, serio, widzieliście grupę krasnoludopodobnych mutantów wykuwających łyżki i gościa z mordą Azazela, który niósł płonącą włócznię, to obozowisko jest serio pojebane.
-Kurwa, Azazel zobaczył, że się na niego gapicie.
-Holy shit nigga.
-Fuck, you crazy.
-Fuck son.
-Calm down.
-Wasz cel jest mistrzem w ukrywaniu się i zastawianiu pułapek.
-Wasz cel wygląda jak brudne dziecko, wiecie ile tu jest brudnych dzieci? Myślicie że to jest motherfuckin' game kurwa?
-Kurwa, znowu Azazel.
-Shiieeeeeeeit nigga.
-You a dumbass nigger.
-You are the niggest.
Po całym dniu poszukiwań i uciekania przed wkurwionym pikinierem z mordą demona (nie mieliście przy sobie harpii, to nie mogliście go pokonać) stwierdziliście, że to chuj nie robota i że nie ma wała byście znaleźli tego pieprzonego gówniarza.

-Whatchu gonna do, dawg?
-Let's get the shit out of here! Trzeba będzie spuścić wpierdol Burrowsowi za przyjmowanie takich pojebanych zleceń.
Zabójcy postanowili spierdolić do swojego transportera i wrócić do Krateru. Tężyzny fizycznej im nie brakowało. Nie raz te jebane czarnuchy spierdalały przed policją.