Seba i Mati: powrót ligi mistrzów

Lider: William Stalker [by_white]
Miasto: Rema
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Seba i Mati: powrót ligi mistrzów

Post autor: Gruby »

Obrazek
Już z oddali, ludzie na wieżyczkach ujrzeli jak ku waszej siedzibie zmierza jedenastka podejrzanych mutantów. Nie mieli przy sobie broni, poza jakąś okrągłą, skórzaną dętką, która była tak naprawdę cholera wie czym. Dziewiątka potworków była niska, zielona, miała długie fajfusy, wydęte brzuchy i paskudne twarze. Trzymali się blisko dwójki pozostałych mutantów.
Jeden z nich był nienaturalnie chudy, wręcz rachityczny. Miał czerwone oczy, długie uszy, krosty na twarzy oraz łysą głowę. Jego towarzysz był niczym jego przeciwieństwo. Niesamowicie, obleśnie otyły, z rudymi, kręconymi włosami i małymi ślepiami. Sunął przy chudzielcu jak wieloryb lądowy. Obydwaj ubrani byli w koszulki i spodenki na krótki rękaw.
Gdy podeszli bliżej i stanęli pod murami, zakrzyknęli gromkim głosem:
-Kurwaaaaaaa!
A potem światłą myśl kontynuował dryblas, który krzyczał do jednego ze strażników na wieży:
-PROSZĘ PANA! MOGĘ NA KUPĘ!?
Grubas zaś się odezwał:
-JEST ARDRIAN!?
Pomijając to, że nie znaliście tych mutantów, ani nie było u was żadnego Ardriana, te mutanty nie wydawały się zrównoważone psychicznie. Z drugiej strony, wyglądały na dość... oswojone. Na pewno nie były bezmózgimi bestiami, które chcą tylko zabijać. Co robimy?
Awatar użytkownika
by_white
Posty: 8
Rejestracja: 2013-08-09, 23:12

Re: Seba i Mati: powrót ligi mistrzów

Post autor: by_white »

Strażnicy na wieżach spojrzeli na siebie nieco ogłupiałym i całkowicie zdezorientowanym wzrokiem. Nie mieli pojęcia z czym mają do czynienia i jak się zachować w obecnej sytuacji. W końcu jednak jeden z nich zabrał głos.
- Nie, nie możesz na kupę. I nie ma tu Ardriana. Może warto zobaczyć w innym mieście, czy go tam nie ma? - Zasugerował i spojrzał na swoich towarzyszy.
- Mamy do nich strzelać, czy co? - Zapytał jeden z nich, jednak reszta zaprzeczyła kręcąc głowami. Woleli zobaczyć jak sprawa się potoczy dalej, być może wcale nie trzeba będzie używać broni.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Seba i Mati: powrót ligi mistrzów

Post autor: Gruby »

-No kuuuurwa, to co mam klocka jebnąć wam pod murami? No ja jebię, co za pedały, słyszałeś to Mati?
Spytał chudy mutant grubego. Ten wydawał się nieco zażenowany słowami towarzysza, dlatego szybko zmienił temat:
-E, Sebek. Zakład, że nie wkopiesz gały za mur?
-CO KURWA!? JA NIE WKOPIĘ!?

Zawołał chudzielec, po czym podrzucił dziwną, skórzaną dętkę i kopnął nią ku wieżom. Piłka przeleciała nad murem i wpadła na teren korporacji. Nie wybuchła. Nie wyrosły jej rogi, nie zaczęła gryźć, tylko trochę śmierdziała, ale raczej nie była to trucizna. Chyba była nieszkodliwa.
-Wisisz mi dwa mutanciątka Mati.
-E, Sebek, możesz je przecież sobie wziąć kiedy chcesz.
-No wiem.
- odparł chudzielec, patrząc łakomie na małe mutanciątka, które stały za reprezentatywną dwójką. Potworki wystraszyły się i zaczęły kryć za sobą, popiskując cicho. Seba jakby tego nie zauważył. Zawołał ku wieżom:
-E! Skoro już nasza gała jest u was, to wyzywamy was na mecza, nie? W GAŁE HE HE. No chodźcie popykać, nie bondździe pizdy!
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Seba i Mati: powrót ligi mistrzów

Post autor: Gruby »

DWA DNI PÓŹNIEJ

Seba i Mati siedzieli w hali największego budynku w mieście, ubrani w świeżo wyprane, czyściutkie stroje piłkarskie. Wkoło nich stali przedstawiciele rodów oraz korporacji, którzy oddali im głęboki pokłon. Miejsce wyglądało niczym sala tronowa. A dwójka mutantów niczym władcy. Seba spojrzał na Matiego:
-E, Mati, kurwa. W sumie to jak my zostaliśmy tutaj władcami?
Mati wzruszył ramionami.
-Bo jesteśmy zajebiści.
-Swag. YOLO LOL.

Ludzie jeszcze przez wiele lat zastanawiali się, jakim cudem dwójce niezbyt wyględnych mutantów udało się w ciągu zaledwie dwóch dni przejąć władzę nad miastem, zjednać sobie wszystkie rody oraz rozpocząć program głębokich, piłkarskich reform (pierwszą było wybudowanie stadionu Harmegiddo, na niemal pół miasta, co wymagało wyburzenia setek mieszkań). Odpowiedź miała pozostać na zawsze tajemnicą. Lecz może jest coś w tym, że nawet brzydkie jak noc mutanty, którym w głowie tylko gra w gałę, są lepszymi władcami od graczy, którzy olewają swoich Mistrzów Gry, innych użytkowników i całe forum, tak jak dwójka ostatnich przywódców miasta.
(Miasto przejęte przez Seba & Mati Team)
Zablokowany

Wróć do „Umbrella Corporation”