Córka radży wychodzi za mąż!

Rejony panowania gangów NPC, neutralne miasta i tereny.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Wieści do wszystkich miast dotarły bardzo szybko...
Obrazek

Otóż bogaty radża Hamik Habanahab, znany w wielu miastach regularny dostawca... ekskluzywnych towarów (takich jak opium czy różnego rodzaju alkohole) wydał wielkie, uroczyste oświadczenie, w którym poinformował z dumą, że jego jedyna, ukochana córka wychodzi za mąż! W czym jednak problem? Otóż radża dopiero szuka kandydata na męża i uznał, że najlepszą partią będzie jakaś szycha z kręgów najważniejszych gangów Harmegiddo!

Obrazek

Do potężnego pałacu radży, leżącego na północy pustyni, każda delegacja może przybyć w liczbie czterech osób - kandydat na męża córki Hamika ma prawo zabrać ze sobą trzech "służących". Ponadto w dobrym guście jest zabrać jakiś podarek dla radży.
Jednakże zięć Habanahaba może liczyć na wsparcie swego potężnego teścia... a także na niemałego znaczenia posag!

[technicznie: po prostu napiszcie w jakich delegacjach przybywacie :D]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Przed bramą pałacu zatrzymał się motocyklista w niebieskim kombinezonie:
-List do jego wysokości radży Hamika Habanahaba – zawołał do strażnika zsiadając z motoru i podając mu zapieczętowaną kopertę. Wskażcie mi, proszę miejsce, gdzie mógłbym zaczekać na odpowiedź.
[Myślę, że z przekazaniem listu nie było problemów, więc, żeby nie przeciągać] Po otwarciu koperty oczom radży (a może jego wezyra) ukazała się kartka papieru najlepszego gatunku pokryta równym odręcznym pismem:

Pisano w Namili,
Dnia trzeciego po wtórej pełni księżyca

Do Radży Hamika Habanahaba

Wielce nam miły przyjacielu, oby dobry bóg pomnożył dni Twoje i Twojej rodziny, niech interesy Twoje będą liczne jako gwiazdy na niebie, a dochody przewyższą ilość piasku na pustyniach Hermegiddo. Niechaj Twoje pojazdy będą szybkie, stada liczne, poddani wierni, a słudzy uważni.
Dotarło do nas Twoje zaproszenie oraz informacja, że poszukujesz odpowiedniego męża dla swojej pięknej córki, niech bóg zachowa na wieki jej urodę. Ta wieść niezwykle uradowała me serce, gdyż i ja poszukuję odpowiedniej kandydatki na żonę dla mojego syna. Jednakże nie jest to zgodne z obyczajem naszych przodków, by to młodzieniec sam zawierał kontrakt małżeński gdy żyje jeszcze jakikolwiek jego bliski krewny mogący mu służyć doświadczeniem i radą. W związku z tym, jako ojciec i głowa naszego rodu, będę towarzyszył synowi, by osobiście negocjować warunki ewentualnego kontraktu. Również moja córka chciałaby zobaczyć zgromadzone przez Ciebie dzieła, a że młoda dama ma w obecnych czasach niewiele okazji, by przebywać w towarzystwie osób tak obeznanych ze sztuka, mam nadzieję, ze uczynisz zadość jej życzeniu zapraszając ją również.
Ponieważ ograniczyłeś w swoim zaproszeniu liczbę gości do czterech, w pałacu będzie nam towarzyszył tylko mój doradca Rashid Adull
Nie będą towarzyszyli nam żadni słudzy, bo tych masz zapewne dostatek, by mogli usłużyć również Twoim gościom. Natomiast podróż przez pustynię bywa niebezpieczne, więc mojej córce będzie towarzyszyła jej ochrona składająca się z trzydziestu ludzi. Bądź więc łaskaw przygotować dla nich odpowiednie kwatery na czas naszego pobytu w Twojej gościnie.
Niechaj dobry bóg zachowa Cię w zdrowiu
Mścisław Gajowicz
Właściciel i prezes Hydroponny Corporation
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Wkrótce poseł otrzymał od radży odpowiedź i mógł wrócić do Namili. Słowa Habanahaba były pełne grzeczności, zapraszał gorąco Mścisława Gajowicza, jego syna, córkę i sługę. Zapewnił też, że znajdzie miejsce dla jego eskorty.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Kilka dni później…
Przed bramą pałacu radży zatrzymał się konwój składający się z pancernej limuzyny, samochodu terenowego, ciężarówki i dwóch transporterów opancerzonych. Co niezwykłe, wszystkie pojazdy miały taki sam, jasnoniebieski kolor.
Z terenówki wysiadł mężczyzna w turbanie i podszedł do strażnika:
-Pokój boga z tobą, kuzynie. Przekaż swojemu panu, radży Hamikowi Habanahabie, że przybył jego przyjaciel, Mścisław Gajowicz, prezes Hydroponny Corporation z rodziną. Poproś też, by przysłał swoje sługi, by pomogli przenieść bagaże księżniczki Mojmiry do jej apartamentów.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Glau »

Po pustkowiu, na tle zachodzącego słońca nadciągała kolejna "delegacja". Pojedyncza, pędząca na sporych rozmiarów motorze postać szybko przybliżała się do bram pałacu.

Eunice miała lekko rozwiane, średniej długości włosy upięte na zbójnicką modę przy użyciu haftowanej, czerwonej bandany. Sylwetkę miała dosyć szczupłą i wysportowaną - teraz pochylona nad kierownicą maszyny prezentowała się pod tym względem nadzwyczajnie dobrze. Jej postawa wydawała się jednak ekspresywnie męska, co w połączeniu z kategorycznie zdeterminowanym wyrazem twarzy i pewną liczbą bandaży kryjących jej walory szczególne sprawiały, że więcej niż łatwo było uznać ją za mężczyznę. Jak na razie nikt jeszcze nie "pomylił się" uznając ją w istocie za kobietę. Przebranie więc wydawało się być skuteczne. Odziana była w spodnie, kryjące noże buty z cholewami, oraz czarną skórzaną kurtkę.

Obrazu dopełniał sam ryczący motor, oraz przewieszona przez plecy strzelba energetyczna nazywana przez właścicielkę pieszczotliwie Mjöllnirem.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Morok »

Niedługo pod bramy pałacu zajechał również ciężki transporter opancerzony. Po bokach pojazdu powiewały dwa błękitne sztandary Gwardii, jasno obwieszczając tożsamość przyjezdnych. Oni również zapowiedzieli się w wysłanej jakiś czas wcześniej, uprzejmej wiadomości.
Z pojazdu wysiadło ośmiu ludzi.
W mężczyźnie odzianym w lśniący, czarny mundur z epoletami i zdobioną rogatywkę w tym samym kolorze, dało się natychmiast rozpoznać Siegfrieda Zarfausta. Głównodowodzącemu Gwardii towarzyszyło trzech mężczyzn - jeden z nich wyglądał na wojskowego, w drugim dało się rozpoznać lekarza, trzecim był zaś odziany w sutannę ksiądz.
Drugą z delegacji z Arcadii wiódł dowódca Straży Chmur, Artura Severa. Ubranemu w charakterystyczny, biały uniform formacji młodzieńcowi towarzyszyła jego siostra, Eve Sever, a także dwóch uzbrojonych strażników. Artur, uniósłszy głowę, spojrzał w stronę rozpościerającego się przed nimi masywu pałacu. Zmrużywszy powieki, wpatrywał się w siedzibę wielkiego radży, który miał ich przyjąć.
Uwagę Zarfausta bardziej przyciągnął osobnik na motorze, który zapewne przybył tu w tym samym celu, co oni. Medyk polowy, spoglądając na motocyklistę, uśmiechnął się lekko.
- To ci dopiero konkurencja - mruknął.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Mark Subintabulat »

KURT Theme

Kurt mknął swą limuzyną po piaskach z wystawionym łokciem za zewnątrz, paląc swoje ulubione fajki i sięgając co rusz po piwo do przenośnej lodówki. Trzeba przyznać, że od wygranej w wyścigu powodziło mu się całkiem nieźle. Najpierw został chorążym a następnie po zakrojonej na szeroką skalę rekrutacji dostał kolejny awans na podporucznika.
-Co się tak cieszysz? Lepiej patrz gdzie jedziesz ty ośle. Jakoś tak trochę idiotycznie byłoby się rozbić na środku pustkowia co nie?
-Ech Heike. Łyknij sobie lepiej piwa.
-O mnie się nie martw, ale Ty przestajesz pić w tym momencie. Gdy dotrzemy na miejsce masz być trzeźwy jak Tim przed mszą.

---

Wcześniej czy później do pałacu dotarli przedstawiciele Korpusu. Kandydatem na małżonka był nie byle kto bo sam Kurt Shmidt, zwycięzca Wielkiego Wyścigu Harmegiddo. Towarzyszyła mu Heike. Obydwoje zatrzymali się chwilę wcześniej by się odświeżyć i odpowiednio odziać. Teraz ubrani w galowe mundury z odznaczeniami na piersi wkroczyli w progi pałacu.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Chromy »

"W naszych czasach nie potrzeba wcale sprzedajnych dziwek, skoro jest tyle uległości w przyzwoitych kobietach."

W drodze:

Kuźma: Myślisz, że jest warta tego by się tu tłuc? W Hetthelm jest przecież mnóstwo ładnych kobiet.
David Gelman - GWIAZDECZKA: Kuźma ty zawsze po prostej linii. Nie czujesz tego całego patosu. Jedziemy do Radży - Hamik'a Habanahab'a a jego córka nie jest zwykłą ładną kobietą - to jest księżniczka, nie jest to kobieta dla takich zwykłych pachołków. Będzie tu mnóstwo zalotników, ale większość z nich jest tylko łasa na ten skarb, wszakże radża jest bogaty. Inni to rycerze tacy jak ja, którzy mają jeden cel, zauroczyć księżniczkę.
Kuźma: Hetthelm by wystarczyło, ale jak tam chcesz. Dobra nie budzę Wasiliewa, jadę dalej.

Zamek Radży:

David: Pozdrowienia przyjaciele! Komitet z Hetthelm, do usług! Dostaliśmy zaproszenie i jego odpowiedzią jesteśmy my, czyli ja czyli David Gelman, a to mój kierowca Kuźma Antropow i Misza Wasiliew mój osobisty asystent. Słyszałem panie, że dużo tych delegatów już macie, ładni oni czy porządni? W jakich miejscu mamy się zakwaterować na czas gościny u Światłego Słońca Pustyni Hamik'a Habanahab'a?
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Tak się niespodziewanie złożyło, że wszystkie delegacje przybyły praktycznie w tym samym momencie. Radża wyszedł na spotkanie z przybyszami chwilę po przyjeździe ekipy z Hetthelm. Miał na sobie dość ekstrawagancki, bogaty i kolorowy strój, do tego niebieski turban oraz sandały. To co rzucało się w oczy to nieobecne, mętne spojrzenie i dziwaczny uśmieszek. Gdyby nie to, że otaczało go około dwudziestu groźnych ochroniarzy, łatwo można byłoby go wziąć za zwykłego pozbawionego majątku psychopatę, idiotę albo kogoś upośledzonego. A na pewno nie za bossa narkotykowej mafii w samym sercu pustyni.
"Biznesmen" zatrzymał się przy bramie i lekko skłonił.
- Witam was w mych posiadłościach. Jam jest radża Hamik Habanahab i cieszę się, że tak zacne osobistości kandydować będą o rękę mej ponętnej córki - powiedział, wpatrując się kolejno na wszystkich przybyłych. Tylko na Eunice zatrzymał spojrzenie na dłużej, jako że wyróżniał(a) się z tłumu, no i przybyła tu sama. W końcu jednak, uznając zapewne, że i ona ma poparcie jakiegoś potężnego gangu, przestał się wgapiać.
- Komnaty są już przygotowane. Rozgośćcie się, a za pewien czas moi słudzy zaproszą was na dół, byście zjedli kolację ze mną, moją córką oraz świtą. Wszystko wam też wytłumaczą na miejscu - rzekł, a następnie ponownie lekko się skłonił
Ludzie radży bardzo szybko wzięli się do pracy, chwytając bagaże przybyszów i udając się w kierunku pałacu. Podróż trwała kilka minut, droga prowadziła bowiem przez rozległe ogrody, których nie można było ujrzeć z zewnątrz, zza wysokich murów. Widok wprawiał w zdumienie. Zielone żywopłoty, kolorowe kwiaty, piękne, równe trawniki, posągi i statuy, fontanny, woliery z barwnymi gatunkami ptaków, których w Harmegiddo od wieków nikt nie widział na wolności. Radża z pewnością był niezwykle bogaty. A bogaci ludzie mogą sobie pozwolić na dobrą ochronę, dlatego wszędzie kręcili się uzbrojeni strażnicy, wspomagani przez androidy bojowe, działka automatyczne, kamery i inne systemy bezpieczeństwa. Słowem: sforsowanie ogrodów zdawało się być niemożliwe, a w samym pałacu znajdowało się tego jeszcze więcej!
Wewnątrz było równie pięknie co na dworze. Marmurowa posadzka, olbrzymie przestrzenie, przepiękne, kolorowe dywany, złote statuy, kryształowe żyrandole i mnóstwo służby. A to był najwyraźniej początek cudów w zamku radży...
Przybyszów zaprowadzono do niemal identycznych apartamentów, graniczących ze sobą i znajdujących się na piętrze. Poza bogatym wyposażeniem i mięciutkimi łożach w czterech podobnych pokojach, delegaci dysponowali też sporym salonem i obszerną łazienką ze wszystkimi potrzebnymi przyrządzeniami sanitarnymi. Gościom przedstawiono też ich własnych służących (po jednym na delegację), przydzielonych przez radżę. Wszyscy odziani byli we fraki, mieli ponad 60 lat i nosili imię Sebastian.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Wszyscy wydawali się zadowoleni, no prawie wszyscy. Ale czego wymagać od mężczyzn. Oni zadowolą się jednym kamerdynerem na cztery osoby…
Gdy tylko Mojmira zobaczyła przygotowany apartament wezwała do siebie przydzielonego Hydroponny służącego:
-Sebastianie, zapytaj swojego pana, czy wydaje mu się, że jestem w stanie pomieścić się w tym jednym pokoiku, który mi przydzielił. Chyba nie wyobraża sobie, że takie warunki mogą odpowiadać jakiejkolwiek kobiecie, nie licząc służących oczywiście. Czy umieściłby swoją córkę w takiej klitce? Nie, nie musisz odpowiadać. Wiem, że nie! Potrzebuję pokoju z osobną sypialnią, garderobą i własną łazienką. No i jeszcze odpowiednia służba. Nie obraź się, ale nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna pomagał mi w ubieraniu się! Konieczna jest mi własna pokojówka, garderobiana, fryzjerka, kosmetyczka i masażystka.
Przekaż też radży, że chciałabym zwiedzić jego słynną galerię sztuki oraz ogrody. Na razie to wszystko, możesz odejść. Tylko się pospiesz, bo jestem zmęczona po podróży, a w tych warunkach ni da się odpocząć. Ach, jeszcze jedno, Sebastianie, czy radża ma pingwiny?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Sebastian chrząknął. Cóż za wymagania, rzadko się ktoś taki zdarza.
- Natychmiast zostanie przydzielona panience pokojówka, zgodnie z panienki życzeniem. Masaż może wziąć panienka w wolnej chwili, udzielą go nasi eksperci. Co do pokoju, pragnę zauważyć, że radża przyznał ten apartament państwa delegacji. Nie w jego decyzji jest, czy podzieli się panienka równo ze wszystkimi. Może też naturalnie poprosić panienka radżę o przeniesienie siebie lub służby. Naturalnie, uzyska panienka możliwość zwiedzenia pałacu radży, choć niestety, nie ma tu żadnych pingwinów. Zapewniam jednak, że fauna pałacu wzbudzi w panience zdumienie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

***

ObrazekObrazek
Gdy wszyscy zdołali się już oswoić ze swoimi apartamentami, a Mojmirze przydzielono sympatyczną, acz nieco roztrzepaną pokojówkę, Marię, Sebastianowie ogłosili, że zbliża się pora kolacji. Wszystkich zaproszono do zejścia do wielkiej sali bankietowej, jednakże zanim wpuszczono delegacje...
- Ekhm... kogo mam zaanonsować? - pytał u drzwi wystrojony mężczyzna, wielki marszałek radży. Habanahab stał zaraz za nim, przypatrując się uważnie gościom. Nie był sam, ponieważ miał u boku prześliczną, jak się można było spodziewać, ubraną w strojną suknię, córkę.
Zgodnie z ceremoniałem, przed rozpoczęciem uroczystego bankietu powitalnego, należy najpierw przywitać się z gospodarzem, a w tym wypadku również z kandydatką do małżeństwa.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Prezes Gajowicz obiecał córce, że będzie mogła zająć dwa pokoje, a mężczyźni jakoś pomieszczą się przez kilka dni w pozostałych. Chociaż faktycznie, przydzielony apartament odbiegał od standardów do jakich przywykła rodzina Gajowiczów. Biezpraw wymruczał kilka uwag, na temat, co myśli o małżeństwie w ogóle, a zawieranym z osobą, której nigdy nie widziało się nawet na oczy w szczególności i zapowiedział, że jeśli córka radży mu się nie spodoba, to nawet karaluchy nie będą w stanie skłonić go do małżeństwa. Dodał do tego kilka złośliwych komentarzy pod adresem siostry, coś na temat traktowania księżniczek i zatopił się w lekturze przywiezionej ze sobą książki.
Natomiast Mojmira zapowiedziała, że już ona sama powie radży, co myśli o takim traktowaniu i zabrała się za przestawianie służby. Na początek kazała Sebastianowi rozpakować część swoich bagaży. Nawet nie było tego tak wiele, tylko trzynaście kufrów i osiem waliz, nie licząc pięćset osiemnastu par butów i czterystu jedenastu kapeluszy. Natomiast pokojówce poleciła ustawić swoje kosmetyki, przygotować kąpiel, koniecznie z olejkiem różanym i odprasować wszystkie swoje suknie wieczorowe, bo jeszcze nie była zdecydowana, którą założy na dzisiejszą ucztę.

Nadeszła pora uczty. Ponieważ Mojmira nie była jeszcze gotowa, Gajowicz zdecydował, że spóźnienie byłoby nietaktem, więc nie będą na nią czekali, a gdy córka wreszcie skończy się stroić, dołączy do pozostałych.
-Prezes Hydroponny Corporation, Mścisław Gajowicz z synem Biezprawem – przedstawił heroldowi Rashid Adull, a następnie podał swoje nazwisko.
-Pokój boga Tobie i Twemu domowi Hamiku – powiedział Gajowicz. Następnie wygłosił kilka pochlebnych uwag na temat piękna pałacu i jego otoczenia. – Przyjmij ode mnie ten skromny upominek - skinął na towarzyszących mu służących, a ci odsłonili niesione przez siebie upominki. Oczom zebranych ukazały się trzy obrazy z jednego z najbardziej znanych przedwojennych cykli malarskich „Jeleń na rykowisku” oraz obraz Vincenta Vana „Kwiaty”. Natomiast jego córce wręczył ozdobną drewnianą kasetkę, w której na aksamitnej wyściółce leżał komplet (naszyjnik, bransoletka i kolczyki) srebrnej biżuterii z krzemieniem pasiastym. Przeprosił też za spóźnienie córki (wiadomo, kobiety – nigdy nie mogą zdążyć się stroić). Następnie po krótkiej wymianie uprzejmości zajęli wskazane im miejsca.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Pokojówka Marta była dość niezdarna i osoby o słabym sercu mogłyby dostać zawału, widząc, jak omal nie spaliła sukien Mojmiry. Na szczęście, dzięki pomocnym uwagom Sebastiana, ostatecznie świetnie sobie poradziła i do wykonanej pracy obojga tak naprawdę nie można było mieć zastrzeżeń.

ObrazekObrazek
-Prezes Hydroponny Corporation, Mścisław Gajowicz z synem Biezprawem – powtórzył herold, a wszyscy goście zwrócili wzrok na przybyszów. Zebranych w wielkiej sali bankietowej było wielu, około setki, a to jeszcze nie koniec. Jak na warunki w Harmegiddo, tak dystyngowane bankiety są raczej dość niezwykłe.
Radża z wielkim uśmiechem i najwyraźniej zadowoleniem przywitał się z Gajowiczem.
- Ach, nie trzeba było - odpowiedział niby skromnie, kiedy Mścisław przekazywał mu prezent. Natychmiast wezwał do siebie kilkoro służących i poinstruował ich o powieszeniu obrazów na holu, tuż obok portretów radży, co samo w sobie było wielką pochwałą dla prezentu z Hydroponny.
Kiedy z kolei wręczył biżuterię córce radży, ta, choć przecież bogata i z pewnością posiadająca wiele klejnotów, z zachwytem i rumieńcem na twarzy nieśmiało przyjęła podarunek, co jakiś czas zerkając to na prezent, to na Biezprawa.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Mogło się wydawać, że wszystko jest w porządku. Jakimś cudem Sebastianowi udało się opanować cały chaos spowodowany przez wściekłą Mojmirę i jej bagaże oraz roztrzepaną pokojówkę. A trzeba przyznać, nie było to łatwe zadanie. Wreszcie mężczyźni udali się na ucztę, a Mojmira kończyła swoje przygotowania. W apartamencie zapanował błogi spokój…
Niestety, nie trwał on długo. Z pokoju zajmowanego przez Mojmirę dobiegło kilka przekleństw, stukot obcasów i trzaśnięcie drzwiami.

Mimo początkowej niechęci do małżeństwa, córka radży zrobiła całkiem spore wrażenie na Biezprawie. Nie tylko była ładna, ale wyglądała na miłą i inteligentną osóbkę. Jakże się różniła od kobiet, które spotykał w klubach… Czyżby jednak zmienił zdanie i zamierzał starać się o jej rękę? (Co za idiotyczne wyrażenie! Po co Biezprawowi ręka księżniczki? Ma ją trzymać w słoiczku z formaliną? Chyba to jest kiepski pomysł. Podejrzewam, że również córka radży woli zachować obydwie ręce.)

Uczta trwała już od jakiś dwudziestu minut, gdy za drzwiami dało się słyszeć jakieś zamieszanie i do sali wpadła jakaś blond furia ubrana w najzwyklejszą bawełnianą koszulkę i jeansy (tak, strój akurat nadający się na ucztę).Długie włosy opadały jej w nieładzie na ramiona. W ręku trzymała jakiś zwinięty kawałek tkaniny. Ale najbardziej wzrok przyciągała jej biżuteria. W srebrnej oprawie ciepłym blaskiem lśniły kamienie barwy miodu. Ktoś, kto znajdował się blisko mógł zobaczyć, że w największym kamieniu zdobiącym naszyjnik jest zatopiony jakiś owad. Czyżby to były te legendarne bursztyny? Ale to chyba niemożliwe. Nikt nie posiada bursztynów w takiej ilości, żeby z nich zrobić naszyjnik, bransoletkę i kolczyki. A może jednak? Biżuteria wygląda na bardzo starą, chyba jeszcze przedwojenną…
W każdym razie „furia” nie przybyła tu, by prezentować zebranym swoją biżuterię. Stanęła przed radżą, a jej oczy ciskały błyskawice (niestety, tylko w przenośni, bo ktoś tu zbanował magię; chociaż dla radży może to i lepiej, bo w innym przypadku mógłby tego nie przeżyć).
-Jak wytłumaczysz, Wasza Wysokość, sposób, w jaki jestem traktowana w Twoim pałacu – wysyczała tonem wściekłej kobry – nie dość, że każesz mi mieszkać w jakiejś klitce, i to z MĘŻCZYZNAMI, MĘŻCZYZNAMI, z których jeden NIE JEST NAWET MOIM KREWNYM! Do tego przysyłasz mi zamiast pokojówki jakieś dziewczę, które nie wie nawet, co ma zrobić z żelazkiem. Jeśli brakuje Ci wyszkolonej służby, trzeba było uprzedzić, to wzięłabym ze sobą własną pokojówkę i garderobianą. Ach, byłabym zapomniała, przecież brakuje Ci miejsca, żeby odpowiednio zakwaterować swoich gości, a co dopiero mówić o ich służbie! No i mamy efekty! Zobacz, co z moją suknia zrobiła ta Twoja „pokojówka”. – to mówiąc rzuciła trzymaną w ręku tkaniną w kierunku radży. Czy było to celowe działanie, czy sprawił to przypadek nie wiadomo, dość powiedzieć, że materia nie opadła miękko na stół, a wylądowała w stojącym przed radżą półmisku rozchlapując wokół sos. (Gdyby ktoś w tej chwili pokusił się, by wyjąć z półmiska powód takiego wzburzenia, zobaczyłby, że jeszcze do niedawna była to piękna suknia. Była, bo obecnie przedstawiała sobą nader żałosny widok. I nie chodzi tu bynajmniej o plamy sosu, choć i one nie stanowiły ozdoby. W delikatnym materiale, z którego była uszyta ZIAŁA OLBRZYMIA, WYSTRZĘPIONA DZIURA!!! Ktoś musiał zahaczyć o coś ulubioną suknią Mojmiry i ją rozedrzeć!) Od sosu najbardziej ucierpiał radża, którego strój nie nadawał się już do dalszego użytku, choć przy okazji dostało się również innym siedzącym w pobliżu osobom. W oczach furii pojawił się błysk triumfu (?), rozbawienia(?), a może jeszcze czegoś innego.
Mścisław Gajowicz oniemiał. Po raz pierwszy w życiu nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa. A przecież prosił Mojmirę, żeby zachowywała się jak księżniczka (chociaż właściwie to ona tak się zachowuje: jak rozkapryszona, nie licząca się z nikim i niczym księżniczka).Rashid wyglądał, jakby się zastanawiał, czy uda mu się wynieść stąd głowę na karku, czy może raczej w gustownej skrzyneczce. Tylko Biezpraw zaczął się śmiać.
-Brawo, siostrzyczko. Pięknie to załatwiłaś. Co prawda odpowiada mi moje dotychczasowe życie, jednak nie musiałaś działać aż tak radykalnie. Ale zobaczyć miny wszystkich tu zgromadzonych – bezcenne. Te szmaragdy, które Ci się ostatnio tak podobały u jubilera, zaraz jak wrócimy do Namili będą Twoje.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Obrazek
Bawiący się na bankiecie jakby skamienieli, wpatrując się wielkimi oczami to w radżę, to w Mojmirę. Delikatna i monotonna muzyka natychmiast ucichła, kelnerzy i służący stanęli jak wryci. Atmosfera z każdą chwilą przenikającej ciszy robiła się coraz cięższa. W końcu radża wstał, hardo wpatrując się w rozkapryszoną kobietę. Sos spływał zarówno z jego drogich szat, jak i sukni Mojmir, którą trzymał mocno w dłoni.
- Niewiarygodne! - krzyknął w końcu, ruszając w stronę panny Gajowicz. Zatrzymał się przed nią i chwycił za rękę. Strażnicy już pędzili do przodu, najwyraźniej chcąc aresztować Mojmirę, ale zatrzymali się, gdy radża znów się odezwał.
- Toż to anielica, klejnot! Dziękujmy bogom, że zrzucili z nieba na ziemię taki skarb! - mówił uradowany, próbując ucałować kobietę w dłoń.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Reakcja radży nieco uspokoiła Mojmirę.
- Jeden do jednego. Wygląda na to, że mamy remis, wasza wysokość – powiedziała. – Co w takim razie proponujesz? Zawieszenie broni? Pokój? Tylko nie licz na to, że jeśli nawet zawrzemy pokój, zadowolę się tą klitką, którą mi przydzieliłeś. - To mówiąc wolną ręką sięgnęła do półmiska i nabrała na palec trochę sosu. Następnie oblizała go. – Doskonały sosik – stwierdziła – szkoda, że już nie bardzo nadaje się do jedzenia. Ale za to świetnie komponuje się z twoją szatą. Kucharzowi należą się ode mnie przeprosiny. Jako rekompensatę jestem w stanie zdradzić mu nawet PRZEPIS NA (UWAGA – prosimy o fanfary) BITĄ ŚMIETANĘ! I to prawdziwą śmietanę, nie taką z proszku. Masz, wasza wysokość, krowę – zatroskała się nagle.- Bo bez tego prawdziwej śmietany nie będzie.
Następnie podeszła do dziewczyny siedzącej obok radży. - Nie zostałyśmy sobie oficjalnie przedstawione, ale pewnie jesteś jego córką – spojrzeniem wskazała na radżę -Jestem Mojmira, a ty jak masz na imię? Bo chyba będzie wygodniej, jeśli będziemy mówiły sobie po imieniu niż używać oficjalnych tytułów. Przepraszam, niechcący zepsułam ci ucztę,… no… może tylko jej początek. Możesz mi wierzyć, że nie planowałam tego, ale ta ciasnota i mężczyźni kręcący się pod nogami to dla mnie stanowczo za wiele. I do tego zniszczona suknia… Ale mam nadzieję, że wybierzesz się ze mną na zakupy i pomożesz mi wybrać nową. Tylko czym się u was płaci?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Radża w milczeniu słuchał słów Mojmiry, trzymając kobietę za rękę i patrząc jej głęboko w oczy. Służba rzucała sobie znaczące spojrzenia. Tak, w tym tempie zamiast jednej ceremonii ślubnej w pałacu będą miały miejsce dwie.
- Yy... no tak, tak. Mamy krowę - odezwał się w końcu, ale lekko spóźniony, bo stał na środku sali z wyciągniętą w powietrzu ręką. Mojmira rozmawiała już z jego zawstydzoną i rumieniącą się córką.
- Mam na imię Sharmila - odezwała się w końcu cichutko. - Jakie... zakupy? - zapytała nieśmiało.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

-Jakie zakupy? Och, doprawdy nic wielkiego. Kilka sukien, może coś nowego z biżuterii, nowe perfumy… I buty! Koniecznie jakieś buty! Uwielbiam kupować buty! A Ty jakie zakupy lubisz najbardziej? Ale zaraz… Sharmilo, czyżbyś nigdy nie była na zakupach? Jak to jest w ogóle możliwe? W takim razie musimy to nadrobić! Jestem pewna, że ci się spodoba. W każdym bądź razie jutro idziemy na zakupy! I nie próbuj nawet protestować, wasza wysokość – To ostatnie zdanie wypowiedziała nieco głośniej, kierując je do radży. Później znowu zwróciła się do Sharmili - Więc co robisz, gdy spotykasz się z przyjaciółkami? No i gdzie się w ogóle spotykacie? Bo mi tatko tylko do klubów chodzić zabrania. Co nie znaczy, że nigdy tam nie byłam. Parę razy udało mi się namówić Biezprawa, żeby mnie tam zabrał ze sobą, ale starszy brat potrafi jednak zepsuć zabawę. Wyobraź sobie, że był prawie tak samo zrzędliwy jak tatko. „Nie pij alkoholu!” „Nie będziesz z nim tańczyć” – zaczęła przedrzeźniać zachowanie brata – Na szczęście niedługo będę mogła robić, co zechcę. Za kilka tygodni kończę osiemnaście lat. Och, koniecznie musisz przyjechać na moją osiemnastkę. Urządzam ją w tym nowym klubie „Dwa karaluchy”…
Mojmira paplała dalej, a że niewygodnie rozmawia się z siedzącą osobą stojąc, po prostu usiadła na najbliższym wolnym krześle. A że było to miejsce radży? Któż by zawracał sobie tym głowę?
-No i co tak stoisz, jak słup soli?- zwróciła się do najbliżej stojącego Sebastiana – Przynieś mi czyste nakrycie, bo to jest całe w sosie. I nalej mi soku. Może być ten z kaktusa.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Sharmila milczała ze schyloną głową, trzymając się za dłonie i nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Nie miała pojęcia czy chce poznawać te "zakupy" czy też nie chce. Może to coś niebezpiecznego? Postanowiła jednak zapytać, gdzież to Mojmira miała zamiar je zrobić.
- Dokąd? - spytała cicho, znów zamieniając się w słuch, gdy Mojmira mówiła dalej. Tym razem Sharmila odpowiedziała szybciej i śmielej.
- Nie mam przyjaciółek, spędzam czas w ogrodzie, na masażach, na poezji...

Tymczasem służba uwijała się, by posprzątać cały bałagan. Radża nie miał pretensji do Mojmiry, gdy ta zajęła jego miejsce, bo bardzo szybko jeden z jego zaufanych ludzi zwolnił mu krzesło tuż obok "księżniczki z Namili". Habanahab mógł więc wgapiać się w nią, co nie umknęło chyba nikomu z sali. Radża ożywił się jednak, gdy wniesiono na salę mrożone mózgi małp. Tutejszy przysmak. Nie wypadało odmówić takiego rarytasu, czyż nie?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Jeśli radża liczył na to, że Mojmira odmówi spróbowania tej potrawy, to był w błędzie. Widocznie nie wziął pod uwagę kilku czynników, a to:
Po pierwsze przebywamy w świecie Hermegiddo, świecie piasku z trzystu pustyń, świecie, gdzie liczy się każda, choćby najmniejsza cząsteczka białka;
Po drugie faktu, że Mojmira jest biologiem i nie jeden mózg już w swoim życiu widziała;
Po trzecie Hydroponny zatrudnia ludzi wywodzących się z różnych kręgów kulturowych, a każdy z nich przy różnych okazjach serwował tradycyjne potrawy, więc Mojmira miała już okazję spróbować wielu nietypowych dań.
Tak więc Mojmira nabrała nieco specjału na łyżeczkę, skosztowała i ….
-Podaj mi limonkę, Sebastianie – poprosiła.- Jeśli nie macie, może być cytryna, a w ostateczności mus mrówkowy. Proszę mi powiedzieć, – to było już do siedzącej w pobliżu młodej kobiety, która po stroju sądząc pochodziła z tych stron – gdzie mogłybyśmy z Sharmilą zrobić drobne zakupy? Bo przecież jest tu jakaś ulica z eleganckimi butikami? Galeria handlowa? Bazar? [Jeśli z odpowiedzi kobiety wynikało, że wie, gdzie można zrobić takie zakupy oraz, że zna ceny, Mojmira poprosiła ją, by wybrała się z nimi na zakupy .No, chyba, że nie było gdzie zrobić tych zakupów bez konieczności podróży przez pustynię, to Mojmira zrezygnowała z tego pomysłu.]
Po chwili Mojmira powróciła do rozmowy z Sharmilą. Teraz chyba jednak temat był znacznie łatwiejszy, bo rozmowa dotyczyła poezji, później również innych gatunków literackich, malarstwa i rzeźby, architektury, teatru, muzyki… no, tego wszystkiego na czym powinien znać się kulturalny człowiek. Do tej rozmowy włączył się też Biezpraw [czy również gospodarz oraz inni goście?].
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Radża wyglądał na uszczęśliwionego, widząc, jak Mojmira zajada mózg małpy. Z jakichś przyczyn, zagraniczni goście dość często unikali tej potrawy, co wprawiała Hamika w smutek i konsternację. To musi być przeznaczenie, on i księżniczka Namili byli sobie pisani!
- Zakupy? Tutaj nie ma targów i bazarów, które oglądać można w miastach. Wszystko sprowadzamy albo z zewnątrz, albo produkujemy na miejscu - odpowiedziała kobieta, nabierając na łyżeczkę kawałek mrożonej kory mózgowej. Pychota.
Radża dość chętnie przyłączył się do rozmowy na tak kulturalne tematy, co wskazywało na to, że jest nie tylko narkotykowym baronem, ale też całkiem inteligentnym i wykształconym człowiekiem. Akurat na stół wędrowały wypchane jaszczurczymi jajami węże dusiciele, kiedy z uśmiechem zaproponował gościom zwiedzanie zwierzyńca.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Mojmirze wydało się nieco dziwne zwiedzanie zwierzyńca w nocy, kiedy większość zwierząt śpi, ale z drugiej strony… właśnie o tej porze przypada czas największej aktywności zwierząt nocnych, więc może to być ciekawe. Nie zapominajmy także, że była ona biologiem i nie mogła się doczekać, żeby zobaczyć te wszystkie zwierzęta, które według plotek radża zgromadził w swoim zwierzyńcu, a które już w większości wyginęły na wolności lub groziło im wyginięcie. Z entuzjazmem przystała więc na jego propozycję. Reszta gości chyba nawet nie zwróciła uwagi na dość dziwną porę lub uznała to za przejaw ekscentryczności gospodarza.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Goście więc wraz z sułtanem, jego córką i częścią służby udała się do zwierzyńca, który, o dziwo, znajdował się w... podziemiach. Zjazd windą trwał dobrą minutę, a po skończeniu tej małej wycieczki niespodziewanie zamiast oczekiwanych ciemności lub ciasnych tuneli oczom zebranym ukazała się... trawa, drzewa, krzaki, szum wody, śpiew ptaków i wielkie, jasne lampy na pomalowanym na niebiesko suficie.
Długo jednak nie można było cieszyć oczu tym widokiem. Niespodziewanie bowiem nagle krzaki poruszyły się, a w stronę zwiedzających wybiegł sporych rozmiarów tygrys!

Obrazek
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Goście byli pod wrażeniem tego rozwiązania. Spodziewali się, że radża trzyma swoje zwierzęta na niewielkich wybiegach lub w klatkach w wydzielonej części ogrodów pałacowych, coś na wzór dawnych ogrodów zoologicznych. Ale zwierzyniec radży przeszedł ich wszelkie oczekiwania, to było jak wycieczka w czasie – zwierzęta żyły tutaj jak przed wiekami w swoim naturalnym środowisku.
Mojmira chciała dowiedzieć się, jak zorganizowany jest zwierzyniec i czy radża posiada też zwierzęta z innych stref klimatycznych, ale nim zdążyła zadać pierwsze pytanie jej uwagę przyciągnął jakiś szelest. Odwróciła się w stronę, skąd dochodził dźwięk i … Z krzaków wyszło ucieleśnienie największego, zdawało by się zupełnie nierealnego jej marzenia – piękny, olbrzymi, pręgowany kot. Dziewczyna od razu rozpoznała, że jest to tygrys, o którym tyle czytała. W tym momencie w niepamięć poszła zniszczona suknia, przestał się liczyć nieodpowiedni apartament. Dla takiego spotkania Mojmira była gotowa na wszelkie poświęcenia, mogłaby nawet spać na gołej ziemi w środku pustyni… Tak, wiedziała z książek, że jest to groźny drapieżnik, ale przecież radża nie naraziłby na niebezpieczeństwo Sharmili (bo jeśli chodzi o bezpieczeństwo innych osób, różnie mogło z tym być). Czyli ten tygrys musiał być oswojony. Trudno z resztą, by było inaczej, skoro był już którymś kolejnym pokoleniem tygrysów żyjących w niewoli. Dlatego przesunęła się jak najbliżej tygrysa, tak, że znalazła się na skraju grupy, kucnęła i wyciągnęła do niego rękę.
- Kici, kici…- zaczęła przymilnie – kici, kici, kici…
Jeśli zwierzę było spokojne, Mojmira cały czas w kucki i z wyciągniętą ręką wolno przesuwała się w jego stronę. Zatrzymała się na pierwsze oznaki niepokoju z jego strony. Jeśli jednak tygrys na to pozwolił, dotarła aż do niego, dała mu powąchać swoją rękę, a następnie zaczęła drapać go za uszami.
Pozostali goście początkowo zareagowali trochę mniej spokojnie. Szczególnie Mścisław Gajowicz przeżył moment niepokoju, widząc córkę zbliżająca się do tygrysa. Ale chyba wszyscy doszli do podobnych wniosków jak Mojmira, bo tylko z lekkim niepokojem obserwowali jej poczynania.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

Mojmira nie była daleka od prawdy, tygrys zareagował bowiem dokładnie tak, jak przewidziała. No, może tylko znacznie bardziej gwałtownie, bo po podrapaniu za uchem wskoczył na kobietę, liżąc jej twarz szorstkim jęzorem i domagając się dalszych pieszczot, mrucząc przy tym głośno [tygrysy mruczą?]
- Moje serce się raduje! - krzyknął radża. - Tak szybko cię polubił! Chyba jesteśmy sobie pisani... - rozmarzył się, patrząc z góry na, przygniecioną ciężkim cielskiem tygrysa, Mojmirę.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

-Tia, patykiem na pustynnym piasku w wietrzny dzień – mruknęła pod nosem Mojmira, odpychając szorstki język – Ej, złaź ze mnie! – dodała znacznie głośniej, chyba do tygrysa – I przestań mnie już lizać, bo zedrzesz mi całą skórę z twarzy!
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Tygrys, jakby rozumiejąc słowa Mojmiry, zszedł z kobiety i przycupnął obok ze smutnym wyrazem mordki.
- Kabu, Kabu! - krzyknęła Sharmila, podchodząc do wielkiego kota i tuląc się do niego.
- Zmierzch ustawiony jest na za dwie godziny - powiedział dumnie radża. - Ogród dzieli się na trzy części, z czego pierwsza jest w pełni bezpieczna, w drugiej spotkać można trochę bestyjek, a do trzeciej lepiej się nie zbliżać. Możemy spędzić czas na herbatce w bezpiecznej altance, lub udać się na wycieczkę do strefy drugiej - zaproponował, oczekując odpowiedzi Mścisława.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Liadan »

Mojmira podniosła się z ziemi, a na widok smutnej miny tygrysa uśmiechnęła się do niego – No, nie martw się, koteczku. Jesteś słodki, tylko chciałabym zachować swoją skórę w całości – i znowu zaczęła go drapać za uszami i głaskać. Chyba tygrys musiał poczuć się dopieszczony... Zdaje się, że niektórzy mężczyźni poczuli lekkie ukłucie zazdrości, gdy obydwie dziewczyny całą swoją uwagę skupiły na „koteczku”.
Na swoje pytanie radża otrzymał trzy różne odpowiedzi. Mścisław stwierdził, że stroje większości osób nie bardzo nadają się do spacerów po dżungli, więc chętnie wypije herbatę w altanie, a pozostałą część zwierzyńca zwiedzi w innym terminie (i nawet po części ta odpowiedź była prawdziwa, bo smoking nie jest najlepszym strojem na wyprawę do dżungli, ale tak naprawdę obawiał się o bezpieczeństwo córki przy spotkaniu z „bestyjkami”).
Biezpraw poprosił Sharmilę, by to ona zdecydowała.
Natomiast Mojmira nie byłaby sobą, gdyby nie wyraziła chęci natychmiastowego obejrzenia całego zwierzyńca, również trzeciej, zakazanej strefy.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Córka radży wychodzi za mąż!

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Tygrys znów zaczął wyglądać na bardziej żywego i radosnego, w przeciwieństwie do zatroskanego radży, który także liczył na to, że spotka się z pieszczotami Mojmiry.
- No dobrze, w takim razie postanowio... - zaczął radża, ale nie skończył, ponieważ ktoś odezwał się zza pobliskiego drzewa.
- Rozumiem, szefie, że mam was poprowadzić? Ale nie licz na to, że pójdziemy przed "zmrokiem" do trzeciej stref.
Mężczyzna, który wyszedł teraz przed grupę, miał narzuconą na siebie lwią grzywę, nosił kapelusz, a w dłoni trzymał szablę.
- Wybaczcie moje maniery, szlachetni goście i odważni podróżnicy. Jestem van Thomas, zarządca tego miejsca. - Skłonił się, a następnie podszedł bliżej, by nowo poznanym mężczyzn przywitać uściskiem dłoni, a Mojmirę ucałować w rękę.
- Rad jestem, że chcecie obejrzeć nasze zwierzaki, wyprawa jednak nie należy do najprzyjemniejszych. Zwłaszcza dla osób, które żyją na powierzchni i nawet nie wiedzą jak wygląda las - powiedział, tym razem nieco bardziej aroganckim tonem.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pustkowia, góry i dziewicza natura”