Wycieczka krajoznawcza

Lider: Mścisław Gajowicz [Liadan]
Miasto: Namila
MG: MERIK
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

Uroczystości ślubne dobiegły końca i wreszcie Rashid mógł powrócić do swoich stałych obowiązków. Co prawda chciał wziąć kilka dni urlopu, ale... znalezienie nowych zleceń okazało się pilniejsze.Trzeba zatrudnić też kogoś, kto potrafi zająć się wielbłądami. Może w czasie podróży spotka jakiś koczowników?
Rashid kazał więc przygotować swoje (cztery) wielbłądy do podróży, zgodnie z zarządzeniem prezesa wziął dwóch ochroniarzy (obydwaj oraz Rashid mają standardowe wyposażenie ochrony przewidziane w konwoju, wyposażenie znajduje się na luźnych wielbłądach) i trzy wielbłądy ze stada Mojmiry (Hydroponny?) i wyruszył w podróż. Wielbłądy, jak to wielbłądy, szły sobie spokojnym tempem, ale, że celem był Komutern, a do wieczora było jeszcze sporo czasu, nikt ich specjalnie nie popędzał. Wreszcie, gdy słońce w swej wędrówce po nieboskłonie już się obniżyło niewielka karawana dotarła do bram miasta. Namilczycy byli ciekawi tego nowego miasta, w końcu wielu mieszkańców miało tu krewnych...
Rashid kazał swojemu wielbłądowi uklęknąć, zsiadł z siodła, przekazał wodze zwierzęcia jednemu z towarzyszących mu ludzi i podszedł do strażnika przy bramie:
- Pokój boga z tobą. Przybywamy do was w pokoju. Prosimy was o wodę i nocleg i imię Jedynego i jego proroka. Chcielibyśmy też spotkać się z waszymi przywódcami.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Rashid mógł dostrzec liczne fabryczne kominy i dym unoszący się nad betonowym, szarym, smutnym miastem. Pytanie tylko... czy to wszystko naprawdę powstało w tak krótkim czasie?
- Witajcie towarzyszu. Szukacie noclegu? Skąd jesteście? Nie nam decydować, czy towarzysz Lainyn spotka się z wami. Ale z pewnością byłby zadowolony, gdyby usłyszał, że nazywacie go bogiem, jedynym i prorokiem.
- Ilja, religia to opium dla mas.
- Wiem, wiem, ale to miło być tak nazywanym.
- No, ale towarzysz Lainyn jednak nie byłby zadowolony. To jeden z nas, prosty obywatel i robotnik.
- Precz z burżujstwem!
- Niech żyje naród robotniczo-chłopski!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

Rashid był tak przyzwyczajony, że wszyscy mieszkający na północ od gór w Hermegoddo rozpoznają charakterystyczne barwy Hydroponny, że po prostu zapomniał powiedzieć skąd karawana przybywa. Teraz, słysząc pytanie strażnika, odwrócił się i spojrzał na wielbłądy. Nie, zdecydowanie nie kojarzyły się z Hydroponny. Nie miały niebieskiej sierści, a i ich uprząż skrzyła się od złota i czerwieni (bo taką przekazał dla nich radża).
- Wybaczcie, że się nie przedstawiłem. Jestem Rashid Adul z Hydroponny Corporation. Przekażcie towarzyszowi Lainynowi, że reprezentujemy firmę oferującą usługi w zakresie poszukiwania surowców i budowy sieci wodno - kanalizacyjnych. Mamy też trochę listów dla waszych towarzyszy od ich rodzin z Namili.
Rashid podszedł do jednego z wielbłądów i ściągnął jeden worek, który następnie przekazał strażnikom przy bramie.
- To są właśnie te listy. Ich rozdziałem do adresatów zajmijcie się sami, bo my nie znamy miasta i nawet nie wiedzielibyśmy, gdzie szukać tych ludzi.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Strażnicy otworzyli szeroko oczy i jakby się wzdrygnęli.
- WSTRĘTNY KAPITALISTA! - wrzasnął jeden.
- Towarzyszu - powiedział spokojnie do Rashida drugi, sięgając po papierosa i zapalając go. - Nie potrzebujemy żadnych zagranicznych, imperialnych firm. Mamy źródła wody dzięki przodowniczo-socjalistycznej organizacji pracy.
- Niech żyje towarzysz Lainyn!
- Dobrze, dajcie te listy, przekażemy poczcie. Coś jeszcze?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

-A tak, towarzyszu - to ostatnie słowo Rashid bardziej wypluł niż wypowiedział - prosiłem o nocleg i wodę dla naszych wielbłądów i dla nas. A może wasze braterstwo obowiązuje tylko między wami? No i mieliście przekazać wiadomość o naszym przybyciu towarzyszowi Lainynowi. CZY TO MOŻE WY DECYDUJECIE, Z KIM TOWARZYSZ LAINYN MOŻE SIĘ SPOTYKAĆ!?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Obrazek
- Towarzyszu - zaczął strażnik zaciągając się. - Zaraz pojawi się towarzysz komisarz i on wskaże ci nocleg i zaopiekuje się tobą. I towarzysz Lainyn sam decyduje z kim się spotka.
Chciał chyba powiedzieć coś więcej, ale usłyszał za sobą kroki. Odwrócił się, zasalutował i przepuścił przed Rashida stosunkowo niskiego mężczyznę, wyglądającego jednak na wielką szychę.
- Witajcie towarzyszu, komisarz Żerow. Potrzebujecie noclegu i paszy, tak? Czegoś jeszcze? - zapytał i wyciągnął rękę na powitanie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

-Pokój boga z tobą, towarzyszu Żerow. Tak, chcielibyśmy znaleźć się za murami miasta nim ze swych kryjówek powstaną nocne demony tej pustyni. Ale nie dla noclegu tu przybyliśmy, a po to, by przedstawić wam naszą ofertę. Ale czy to z panem mam na ten temat rozmawiać, komisarzu? - spytał Rashid.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Obrazek
Żerow wpatrywał się nieobecnym wzrokiem na Rashida, gdy ten wyjawił cel swojej podróży. Zazwyczaj za jedno słowo "bóg" potrafił zastrzelić człowieka, tym razem jednak zrobił wyjątek.
- Oferta handlowa, towarzyszu? Porozmawiacie o tym z towarzyszem Lainynem.
To powiedziawszy gestem dłoni kazał przybyszowi iść za sobą, odwrócił się na pięcie i ruszył do zaparkowanego samochodu. Po chwili obydwaj panowie udali się do siedziby Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Harmegiddo, mijając po drodze ekipy budowlane, stawiające kolejne, szare wieżowce. Po szarych ulicach chodzili szarzy obywatele w szarych strojach i z szarymi minami.
Obrazek
Równie szara była siedziba Komitetu. Ciężko byłoby poznać samego przywódcy Komuntern, gdyby ten nie odezwał się do Rashida za swojego biurka, przy którym akurat pisał kolejne przemówienie.
- Witam towarzyszu, w czym mogę pomóc? - spytał. Oczywiście przybysz nie mógł wiedzieć, że Lainyn już dobrze wiedział, że gość pochodzi z Namili, że przywiózł listy dla rodzin, że chciałby spędzić tu noc i że ma w Komuntern jakiś interes do załatwienia...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

Rashid nie mógł wiedzieć, że wszystkie informacje, których udzielił strażnikom przy bramie zastały już przekazane do Komitetu. No bo i niby skąd? Ale Rashid wiedział, że na pustyni wszelkie wieści docierają wszędzie szybciej, niż potrafi je dostarczyć najszybszy kurier. Jeśli ktoś się dobrze wsłucha, usłyszy słowa niesione przez wiatr i te szeptane przez ziarenka piasku przesypujące się na wydmach, zrozumie syk węża i cykanie świerszcza...
Rashid to wiedział, a jako człowiek pochodzący z jednego z plemion koczujących na pustyni nauczył się jej mowy. Odezwał się więc w te słowa:
- Pokój boga z tobą, towarzyszu (chyba słowo "towarzysz" parzyło mu usta, ale jednak zdołał je wypowiedzieć) Lainyn. Niech twe stada będą liczne, a żony płodne, niech twe potomstwo napełni śmiechem twe namioty, a dumą twe serce. Jestem Rashid Adull. Przybyłem tu, by w imieniu Hydroponny Corporation zaproponować Ci przeprowadzenie badań geologicznych w okolicy miasta. Proszę, oto nasza pełna oferta, obejmująca zarówno badania geologiczne, jak i budowę profesjonalnego systemu wodno - kanalizacyjnego.
W tym momencie jak przywołany znikąd w jego ręce pojawił się kolorowy folder, który kilka sekund później, niczym piękny egzotyczny motyl sfrunął na biurko Lainyna. W otaczającej szarości folder niczym magnes przyciągał wzrok wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu osób, wołał do ich podświadomości: "Proszę, oto jestem. Piękny i kolorowy. Wystarczy wyciągnąć rękę i będę twój. Weź mnie i otwórz, a roztoczę przed tobą najwspanialsze możliwe perspektywy. Nie bój się mnie, nie wyrządzę ci krzywdy..."
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Z kolei Lainyna od słowa "bóg" wypowiadanego ciągle przez Rashida chyba bolała głowa.
- Towarzyszu, mam jedną żonę, a wszelkie stada należą do wszystkich mieszkańców Komuntern - odparł złośliwie. Na przedstawiony folder nawet nie spojrzał. - Nasz proletariacko-socjalistyczny system wodno-kanalizacyjny spisuje się bez zarzutu i nie potrzebujemy do tego pomocy kapitalistów i imperialistów. Potrzebujecie jeszcze czegoś, towarzyszu?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

Rashid nie przejął się odmową. W końcu nie każdy kontakt musi od razu prowadzić do zawarcia kontraktu.Uśmiechnął się więc do swojego rozmówcy:
- Dziękuję za poświęcony mi czas. Gdybyście w przyszłości zmienili zdanie i chcieli skorzystać z naszej oferty, wiecie gdzie nas szukać. A teraz mam prośbę. Ponieważ jest już za późno na powrót do Namili, chcielibyśmy przenocować w waszym mieście, a jutro o wschodzie słońca wyruszymy w drogę powrotną.
[Jeśli Lainyn nic nie chciał dodać] Rashid pożegnał się słowami:
- Niech dobry bóg i jego prorok czuwają nad wami, niech kierują swój karcący wzrok na działania waszych wrogów, a odwracają go od waszych rozkoszy.
I skierował się do wyjścia.
A folder przyciągał oczy swoimi kolorami i kusił: "Weź mnie i otwórz..."
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Borys »

Czy faktycznie Lainyn sięgnął potem po folder (nie pożegnawszy się uprzednio ani słowem z Rashidem), tego przybysz wiedzieć nie mógł. Aż dziw, że nie został rozstrzelany za gadanie o jakimś "bogu".
Wskazano mu jednak apartament, w którym mógł spędzić noc. Niby nic nadzwyczajnego, ale użyte słowo "apartament" nie było tu żadnym nadużyciem. Wygodne łóżko, eleganckie szafki, wszystko czyste, pachnące i świeże. Wspaniale urządzony i wyposażony pokój. Ciekawe czy wszystkie te podsłuchy i ukryte kamery o których Rashid nie wiedział znalazły się tu przypadkiem...
Tak czy siak noc minęła jednak spokojnie i ten mógł bezpiecznie opuścić miasto robotników i chłopów...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Wycieczka krajoznawcza

Post autor: Liadan »

Czy Rashid zorientował się, że w pokoju są kamery i podsłuchy nie wiadomo. Dość, że jeśli podsłuchujący liczyli na coś ciekawego, srodze się zawiedli.
Po przybyciu do pokoju Rashid wyjął z bagażu dywanik, rozłożył go na podłodze i zaczął bić pokłony, mamrotać jakieś modlitwy i śpiewać pieśni chwalące jego boga i pobożność proroka. Po skończonych modłach podniósł się z podłogi, zwinął dywanik i po uprzedniej kąpieli grzecznie poszedł do łóżka. Niestety sam, bo żadna hurysa nie zjawila się mimo tak gorących modłów.
- Dobrej nocy - powiedział Rashid w przestrzeń - niechaj dobry bóg nad wami czuwa, tak jak wy czuwacie nad moim snem.

Godzinę przed wschodem słońca gość wstał, ubrał się, ponownie rozłożył swój dywanik i odmówił poranne modlitwy bijąc przy tym pokłony.
Wreszcie udał się w miejsce, gdzie umieszczono na noc wielbłądy. Tam spotkał się z towarzyszącymi mu ochroniarzami i tuż po wschodzie słońca przybysze opuścili miasto.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hydroponny Corporation”