Najazd firm usługowych

Lider: Mścisław Gajowicz [Liadan]
Miasto: Namila
MG: MERIK
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Najazd firm usługowych

Post autor: Liadan »

Nie wiadomo, czy nadjeżdżający od strony miasta jeep rozproszył uwagę kierowcy, czy też była tego jakaś inna przyczyna, dość, że dokładnie w chwili wystrzału karawan nieznacznie skręcił i natrafiając na niestabilne podłoże zaczął osuwać się po stoku wydmy. Śmierć jednak okazał się całkiem niezłym kierowcą i udało mu się zapobiec wywróceniu się samochodu. Jedynymi konsekwencjami jego nieuwagi była utrata dotychczasowego rytmu jazdy i znalezienie się u podnóża wydmy. Ale dzięki temu wystrzelony z bazooki pocisk powinien przelecieć nad osuwającym się pojazdem, lekko z tyłu za nim i uderzyć w piasek. Jeśli tak się stało, to z głośników umieszczonych na dachu pojazdu rozległ się potępieńczy śmiech, „chichoty i wycie, przed którymi na próżno chowamy się w życie. Ten niepokój dopadnie ich zawsze i wszędzie, pamiętają, co było, więc wiedzą, co będzie”.
A że „Słońce już ostatnich kresów nieba dochodziło,
Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło,
Całe zaczerwienione, jak zdrowe oblicze
Gospodarza, co prace skończywszy rolnicze
Na spoczynek powraca; już krąg promienisty
Spuszcza się na wierzch wydmy i już pomrok mglisty”
pustynię zasnuwa, więc i karawan pana Śmierci skierował się dokładnie za te same wydmy na zachodzie, za którymi zawsze znikał, a wraz z jego oddalaniem się z wolna cichły śmiechy demonów.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Najazd firm usługowych

Post autor: Gruby »

Zgodnie z planem Śmierci pocisk z bazooki minął karawan i uderzył w piach, zasypując samochód kaskadą... no, piachu. Ludzie z jeepa jednak nie odpuścili. Maszyna podążała za karawanem. Ludzie w niej byli zdeterminowani by raz na zawsze położyć kres zamęczaniu mieszkańców Vegi przez głośniki jakiegoś psychopaty. A sprawy załatwiali po męsku. Kolejny pocisk został załadowany do bazooki i czekał na odpowiedni moment do strzału.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Najazd firm usługowych

Post autor: Liadan »

Nerwowe gadziny z tych Krokodyli.
Mieszkańcy Vegi mogli już odpocząć. Ale nie ścigający. Ich uszy drażniły jęki, chichoty i zawodzenie. Jakiś chórek zaczął zawodzić dziwną modlitwę(?): Nas trzech i was trzech, zmiłuj się nad nami. I znowu szarpiące nerwy jęki , zawodzenia i zgrzytanie zębami. I ta niby-modlitwa przebijająca się przez to wszystko niczym refren: Nas trzech i was trzech, zmiłuj się nad nami... Tymczasem karawan kluczył między rozrzuconymi na całym terenie głazami nie dając możliwości dokładnego wycelowania…
Robiło się coraz ciemniej, nad pustynią zerwał się lekki wietrzyk, chmury przesłoniły księżyc. Gdzieś w oddali rozległo się wycie kojota. Tylko czy na pewno był to kojot? Po chwili odpowiedziało mu drugie wycie, już znacznie bliżej i trzecie… Atmosfera robiła się coraz bardziej nieprzyjemna.
Nas trzech i was trzech, zmiłuj się nad nami…
Zapadła noc. Karawan skręcił za następną wydmę. Gdy dotarli tam ścigający, samochodu nie było już nigdzie widać. Tylko porozrzucane po okolicy głazy o dziwnych kształtach, przywodzące na myśl jakieś zastygłe w boju giganty lub może to jakieś dawne, przeklęte miasto… i wycie kojotów. I dobiegające ze wszystkich stron słowa: Nas trzech i was trzech, zmiłuj się nad nami… Odbite od kamieni echo powtarzało: Zmiłuj się nad nami…
Zablokowany

Wróć do „Hydroponny Corporation”