Łowy w ciemnościach

Lider: Mścisław Gajowicz [Liadan]
Miasto: Namila
MG: MERIK
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

Łowcy przed atakiem poprosili Hydroponny o broń - miotacze ognia, granatniki, wyrzutnie rakietowe, działa przeciwpancerne i wszelkie inne potężniejsze cacka. Spytano również, czy miasto nie dysponuje jakimiś militarnymi technologiami czy czymkolwiek podobnym, co mogłoby przydać się przed polowaniem.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Liadan »

Biezpraw, któremu przekazano prośbę myśliwych, polecił dostarczyć im dwa miotacze Pyro (można prowadzić ciągły ogień przez długi czas, tak pewnie z godzinę), a nawet zdemontować jedno z działek strażniczych umieszczonych na murach (technologia Recombo, dokładny opis w dziale u Shalvana, bo ja się na tym nie znam). Do tego doszła broń bardziej konwencjonalna w postaci kilku sztuk RPG, jakiś ciężkich karabinów i... to już było chyba wszystko, czym dysponowało Hydroponny.
Czym dysponuje miasto? A to już Urzędnicy wiedzieć raczą, ale na ich współpracę raczej liczyć nie można do czasu, aż Matka wyjdzie ze swoich jaskiń na powierzchnię i bezpośrednio zagrozi miastu.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Zwiadowcy Korpusu mieli taki urok swej pracy, że często widywali różne dziwy i abominacje. A już podczas Wielkiego Wyścigu to Kurt dopiero naoglądał niecodziennych (delikatnie mówiąc) się istot i ludzi. Matka przypominała mu nieco wielkiego mrówkola czy mrówkolwa - Shmidt nie był biologiem miał prawo nie znać fachowej nomenklatury - który omal nie rozwalił jego bryki podczas pamiętnego wyścigu. Na szczęście Charlotte, choć nieumyślnie uratowała mu tamtego dnia życie. Chorąży ochoczo wyposażył się w RPG i jeden z miotaczy ognia. Miał przy sobie także kilka granatów błyskowych, dymnych i odłamkowych. W torbie, którą przytargał do tunelu miał też średniej wielkości pakunek, który zawierał ładunek wybuchowy (C4). Na liście jego osobistego wyposażenia figurowały także 4 miny przeciwpancerne, które na wszelki wypadek także ze sobą wziął.
-To co panowie, macie jakiś plan? - spytał łowców radży.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Van Thomas i Persie zabrali ze sobą trochę swojego sprzętu, parę granatników przeciwpancernych, a następnie zaczęli szykować się do akcji. Cała trójka mogła zabrać ze sobą parę koktajli mołotowa, wybitne dzieło prężnego umysłu Persiego. Polowanie miało zacząć się tuż po zbudzeniu się Matki ze snu i przed momentem jej "podładowania", jeśli teoria Kurta była prawidłowa.
- Przede wszystkim ostrożność. Jeśli bestyjka wyczuje naszą obecność i przyleci tu na jednej nodze nie rzucajmy się do frontalnego ataku. Jesteśmy w stanie razić ją z bezpiecznych miejsc. Jeśli chcemy przesuwać się do przodu atakujmy ogniem, do tej pory stworzenie go unikało i cofało się przed nim. Celujmy w głowę, zwłaszcza te oczy, jako drugi cel postawić sobie możemy nogi stworzenia. Nie będzie łatwo, ten pancerz z agonium... ale i go idzie zniszczyć, a parę uderzeń pocisków w głowę może okazać się, jeśli nie zabójcze, to całkiem realne, że niebezpieczne dla życia bestyjki - zaproponował van Thomas. - Udamy się cicho i powoli w głąb jamy i zaminujemy komorę na trasie Matki. Jeśli to się nie uda używamy miotaczy lub koktajli. Mimo wszystko sporo ryzykujemy, jeśli pan chce, może się pan jeszcze wycofać.

//Jeżeli Kurt zgodzi się na akcję to łowcy ruszają do przodu. Na czele zniecierpliwiony Persie z miotaczem ognia i koktajlami. Za nim van Thomas z bronią przeciwpancerną i mocarnymi koktajlami. Trudno powiedzieć kto tu kogo osłania.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Obrazek
Plan jaki wspólnie opracowali myśliwi nie był zbyt błyskotliwy, ale Kurt wychodził z założenia, że nie są aż tak bardzo ograniczeni czasem i środkami, więc nawet w przypadku niepowodzenia, będąc mogli wykonać kolejne podejścia. O ile przeżyją. Tak czy siak marine wyposażył się w wyrzutnie ppanc z 3 zapasowymi pociskami w kaburze na plecach, racę pas z granatami (3 dymne, 3 flashbangi) i 3 koktajle mołotowa oraz torbę z minami ppanc. Przed rozpoczęciem akcji wysłali samochodzik aby sprawdzić czy matka znajduje się na miejscu. Następnie udali się na skraj pierwszej komory i zaminowali (miny przeciwpancerne) pas ziemi o szerokości kilku metrów (jakieś 3-4 metry). Wówczas łowcy użyli jeszcze raz samochodziku aby sprawdzić czy Matka wciąż leżała na swoim miejscu.
1) Jeżeli tak to: Łowcy podkradają się korytarzem, Thomas i Persi podpalają koktajle, Kurt odbezpiecza granatnik ppanc, celuje robotowi w łeb i odpala pocisk a w tym czasie reszta ciska koktajle pod odnóża Matki. Jeżeli robot ich nie zaatakuje będą kontynuować ostrzał. Jeżeli zaatakuje pobiegną szybko do pierwszej komory rzuciwszy sobie pod nogi granat dymny. Po minięciu obszaru z minami pobiegną do korytarza wejściowego oglądając się co kilka sekund za siebie i sprawdzając sytuację. Jeżeli Matka okaże się niespodziewanie szybka i powyższa próba ewakuacji będzie skazana na niepowodzenie mężczyźni spróbują to zrobić inaczej ( czyt. - opiszę działania Kurta w następnym poście, a Borys opisze działania swoich.
2) Jeżeli samochodzik nie wykryje Matki Kurt przekręci kamerę tak aby sprawdzić czy ta nie czai się gdzieś na ścianie lub na suficie. Jeżeli tak będzie to łowcy wykonają plan tak jak wcześniej z następującymi modyfikacjami.
a) Jeżeli Matka czai się bezpośrednio nad wejściem Kurt korzysta z lusterka aby upewnić się o jej pozycji. Następnie odbezpiecza granatnik ppanc i wykonuje agresywne wejście do komory z wyrzutnią wycelowaną w domniemaną lokalizację robota, szybko naciska spust po czym gwałtownie chowa się do korytarza i ucieka. Persie i Thomas rzucają koktajle w wylot korytarza. Reszta planu jak w punkcie 1)
b) Jeżeli Matka nie czai się nad wejściem łowcy wykonują działania analogicznie jak w podpunkcie poprzednim z uwzględnieniem tego, że Kurt strzela w inne miejsce.
3) Jeżeli samochodzik nie wykrył matki albo wykrył ale po dotarciu na miejsce łowcy nie byli w stanie ustalić jej pozycji założą, że Matka musi się gdzieś czaić. Wykorzystają lusterko taktyczne na zaimprowizowanym wysięgniku stworzonym z karabinu aby określić pozycję matki i będą postępować jak w punkcie 2)
4) Jeżeli po dotarciu na miejsce nie uda im się określić pozycji Matki zaczną za pomocą dalmierzy uważną obserwację miejsca, gdzie zwykła przebywać. Takie duże cielsko powinno robić jakieś ślady gdy się porusza. Być może Matka posiada zaawansowany kamuflaż i dla własnego bezpieczeństwa należy przyjąć właśnie takie założenie. Mężczyźni powinni przede wszystkim poruszać się w odległości kilku metrów od siebie aby zminimalizować straty w przypadku ataku z zaskoczenia. Powinni również skupić się na zmyśle słuchu. Przed opuszczeniem korytarza i wejście do drugiej komory Kurt zamierzał jeszcze upewnić się czy Thomas i Persie nie zmienili zdania i nie postanowili zawrócić i wymyślić inny plan. Jeżeli nie łowcy powinni przemieszczać się w stronę korytarza za komorą matki i za pomocą noktowizji sprawdzić jego wnętrze.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

Van Thomas i Persie wspierają Kurta koktajlami, tak jak trzeba.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Merik »

2, a).
Samochodzik szczęściem wykrył Matkę nad wylotem korytarza - tkwiła tam, bezpośrednio na ścianie niby gigantyczny pająk. Jak to robiła, tego ustalić się nie dało. Koniec końców lusterko potwierdziło, że Matka nie przemieściła się, widać ufna w swoją wyrafinowaną taktykę, dzięki której zdekapitowała wcześniej ochroniarzy Hydroponny - nawiasem mówiąc, ciał, szkieletów i innych takich nie było widać, tylko trochę zaschniętej krwi zostało na kamieniach.
Kurt wykonał agresywne wejście, odpalił rakietę i cofnął się do korytarza mniej więcej wtedy, gdy Matka zorientowała się w sytuacji i swoim zwyczajem skoczyła na człowieka. Rakieta trafiła ją w brzuch, siłą eksplozji odrzuciła na ścianę. Posypały się kamienie, coś zabrzmiało niczym gong i wylądowało w korytarzu. Płyta pancerza. Teraz można było zobaczyć, że jest gruba na... czterysta milimetrów? Trzysta? Dwieście...
Płyta, oderwana z ciała Matki, dezintegrowała się, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
Bestia tymczasem osunęła się po ścianie, wyrżnęła w kamienie i... wstała ciężko. Kiedy trafiły ją koktajle, cofnęła się szybko, nie było jednak widać, by jakkolwiek jej zaszkodziły. Zasyczała i rzuciła się na łowców. Miny powybuchały... i to by było tyle, bo nie zaszkodziły nijak Matce. Jeśli chodzi o ocenę sytuacji - bestyjka poruszała się szybko, ale miny i koktajle spowolniły ją, ewakuacja do bezpiecznego korytarza była możliwa. Tym razem nie było stania i posykiwania, po zorientowaniu się, że jej ofiary uciekły, opancerzona istota odwróciła się i równie szybko odbiegła w stronę swojego leża. Na jej brzuchu widać było wyraźnie odcinającą się od srebrnego pancerza plamę czerni.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Kurt błyskawicznie rzucił się do panelu sterującego samochodzikiem, który cały czas pozostawał w głębszej komorze. Nie poruszał nim aby nie denerwować jeszcze bardziej Matki a tylko ruszył kamerą aby widzieć cóż takiego ta chce zrobić.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

Tymczasem dwaj łowcy szykują się na dalsze polowanie, czekając najpierw, czy Kurt nie zobaczy czegoś w kamerze zamontowanej na samochodziku.
Obydwaj zabierają granatniki przeciwpancerne, aby jeszcze dotkliwiej ranić stwora. Wyglądało na to, że idzie go zabić, a w dodatku całkiem realne, że właśnie pojawił się u niego słaby punkt - odsłonięte ciało po zniszczeniu pancerza. Persie organizuje jeszcze koktajle i automat.
Van Thomas szykuje dodatkowo dwa naboje ze środkiem uspokajającym i karabin wyborowy (po tatusiu). Ledwo co potrafiły uśpić tyranozaura, ale może uda się zmusić dzięki temu Matkę do krótkiej drzemki?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Merik »

Kurt obserwował sobie leżącą Matkę, gdy nagle coś srebrzystego mignęło przed obiektywem kamery - zbyt szybko, by można było rozeznać, co. Później był trzask i obraz urwał się.
[O ile łowcy nie próbowali swoich sił tego samego dnia, to:]
Następnego dnia Matka pojawiła się w pierwszej komorze swoim starym zwyczajem, sycząc na łowców i wgapiając się w nich. Jeśli oni wgapiali się w nią wzajem, to pewnie zauważyli, że jest jakby mniej śmiała, nie podchodzi blisko, trzymając się raczej wylotu korytarza. Kolejny szczegół, wymagający pewnie dogłębniejszych oględzin - miejsce, w którym została oderwana płyta pancerza, wczoraj intensywnie czarne, zaczęło się robić jakby szarawe. Plus jedna obserwacja, którą dało się poczynić na spokojnie, nie w ferworze walki - na nogach bestii, po wewnętrznej stronie, widniało kilka podobnych punktów. Widać miny coś jednak zdziałały, choć nie wydawało się, żeby olbrzymiej istocie to szkodziło. Stała pewnie.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

[jeśli Markowi odpowiada:]
ObrazekObrazek
Ale łowcy nie mieli zamiaru odpuszczać, kiedy zwierzyna wydawała się być osłabiona. Persie uśmiechnął się szaleńczo i pewny swojego kolejnego sukcesu ostrożnie ruszył za matką, wymierzając do niej z broni przeciwpancernej, unikając płonącego gdzieniegdzie po rozrzucanych koktajlach ognia.
Van Thomas nieco zmienił taktykę. Trzymał się z tyłu, wziął głęboki oddech i wymierzył z niezwykłym spokojem do bestyjki z broni wyborowej. Cel: miejsce, w którym Matka straciła pancerz. Silna amunicja usypiająca. Dwa spore ładunki.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Kurt postanowił na razie zostawić samochodzik w spokoju.
-Panowie obraz się urwał. Nasza paskuda chyba zrozumiała co się stało. Mówię wam to musi być pieprzony cyborg.
Następnie przeładował wyrzutnię ppanc i także ruszył za łowcami. Zajął pozycję po środku szyku kilka metrów na prawo od Persiego.
-Myślę, że duża dawka energii elektrycznej mogłaby tu pomóc - mówił wciąż gdy myśli wrócili do pierwszej komory i zaczęli podążać za ranną bestią - jeżeli dziś się nam nie uda, następnym razem można spróbować.
O ile przeżyjemy - dodał w myślach.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Merik »

obrazek


Matki nie było w drugiej komorze - po zniszczeniu samochodziku zniknęła gdzieś. Czarne smugi - nie krew, raczej coś, co przypominało smar wymieszany z mokrym grafitem - prowadziły wgłąb systemu jaskiń, do niezbadanego korytarza. Nagle łowcy usłyszeli rozedrgany wrzask - brzmiał na wrzask Matki.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Kurt nie był może najbystrzejszym człowiekiem w Harmegiddo, ale trochę oleju w głowie miał. Sięgnął szybko za pazuchę skąd wyciągnął piersiówkę. Całe szczęście, że wczoraj chlałem - pomyślał Schmidt i miał rację, bo gdyby tak nie było to w naczyniu byłoby whisky, a nie woda, którą od czasu do czasu przepłukiwał usta i niwelował uczucie suchości. Mężczyzna opróżnił szybko naczynie, wyjął z kieszeni scyzoryk i wyciągnął część, która była łyżką i nałożył nieco tej wilgotnej i gęstej substancji do naczynia, a następnie szczelnie je zakręcił.
-Przepraszam, już jestem gotowy. Możemy iść dalej.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Łowcy również szli do przodu, a wrzask Matki ich nie przeraził. Dał im jednak do zrozumienia, że stworzenie zapewne jest wściekłe, choć cały czas ranne, a przez to ciągle osłabione. Rozglądając się uważnie, maszerowali do przodu...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Merik »

Następny korytarz był krótszy, choć dalece bardziej nierówny, spękane podłoże przecinały uskoki i wąskie szczeliny, łowcy mogli też zauważyć ślady, takie, jak zostawiała Matka, ale i inne, podobne, choć mniejsze. Gdzieś z oddali dobiegał cichy szmer wody - pewnie jakiś podwodny strumień - oraz cichy syk, jakby wody w kontakcie z rozgrzaną powierzchnią.
Korytarz skończył się nagle kolejną komorą - czy może salą, to określenie lepiej oddawało naturę pomieszczenia. Była tak wielka, że nie dało się dostrzec jej drugiego końca, choć było całkiem jasno - na spękanym, kamiennym podłożu spoczywały niewielkie owale, emanujące bladym, błękitnym światłem. A wokół nich...
Były ich setki, tysiące. Istoty uwijały się między jajami, majstrując coś przy nich, przenosząc z miejsca na miejsce, pozornie chaotycznie. Te, które były zajęte pracą, nie zwróciły uwagi na łowców...
...te, które pilnowały kolonii zasyczały tylko krótko. A później rzuciły się do ataku.

[Sporo Insectus Mericus, bardzo sporo. Jakby co, rzucają się na was kupą bez skomplikowanych manewrów, o ile łowcy nie weszli do sali. Jeśli weszli - Istoty próbują odciąć ich od korytarza. Są szybkie, btw.]
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Borys »

[chyba pora wycofać się na czas nieokreślony]
ObrazekObrazek
Łowcy nie namyślając się długo rzucili przed siebie koktajle, licząc na to, że bestyjki nie rzucą się na nich przez płomienie. Jeśli to zatrzymało ich na chwilę, Persie oddał jeszcze strzał z broni przeciwpancernej do Matki, a jeśli nie to w kierunku insektów, celując w grunt przed nimi. Potem wszyscy jak najszybciej wycofują się.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Mark Subintabulat »

Kurt gdy stanął w wejściu do wielkiej komory wypełnionej wielką ilością insektoosób z zacisnął usta i zrobił zaciętą minę. Wystrzelił kolejny pocisk z RPG celując w jedno ze skupisk tych owalnych świecących przedmiotów, po czym obrócić się na pięcie i zaczął pobijać swój rekord życiowy na bliżej nieokreślony dystans (dopóki insektoosoby nie przestaną ich gonić). Jeżeli na pewnym etapie biegu Kurt zacznie mieć problemy z utrzymaniem odpowiedniego tempa, a insektoosoby nie zaprzestaną pościgu Kurt nie będzie miał innego wyjścia jak zrzucić nieco balastu w postaci odbezpieczonych granatów (łącznie ma 4).
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Łowy w ciemnościach

Post autor: Merik »

Insektów było po prostu za dużo. Przedarły się przez płomienie. Kilkanaście zostało wyłączonych z pościgu strzałem Persiego, kolejne odpadły w wyniku działań Kurta - w jajo trafić się nie udało, część Istot przejęła na siebie pocisk, imponująco rozbryzgując się po okolicy, granaty nieco je spowolniły. Tyle że...
Łowcy dopadli komory Matki i zobaczyli czekającą na nich śmierć. Kolejne Insectus Mericus wyłaziły z leża swojej przywódczyni, tarasowały wyjścia, wgapiały się w trójkę mężczyzn. Przez chwilę. A później ruszyły w ich kierunku, ze wszystkich stron, coraz bliżej. Nie śpieszyły się - nie miały po co.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hydroponny Corporation”