A imię jego Szaleństwo

Lider: Mścisław Gajowicz [Liadan]
Miasto: Namila
MG: MERIK
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

obrazek

Postaci, która zbliżyła się do muru Hydroponny, nie widział wcześniej nikt. Pytano później na ulicach, kim był ten człowiek w nienagannie skrojonym, szarym garniturze, butach wypolerowanych na wysoki połysk, w białych rękawiczkach, dziwacznym hełmie na głowie i z czarną książką w lewej dłoni. Nikt nie wiedział i nikt nie rozmawiał o nim głośno. Widząc go bowiem, ludzie odczuwali niejasno, że powinni oddalić się jak najszybciej, niż stanie się im coś niedobrego. Do głów jęły im przychodzić dziwne myśli, kiedy tak patrzyli na ten garnitur, na wypolerowane buty, na książkę. Czy wszystkie podatki są opłacone? Czy Oświadczenie o Stałym Miejscu Zamieszkania wypełnione zostało odpowiednio? Czy w pracy wszystkie przepisy Praw Wewnętrznych zostały zachowane? Później, jeśli ktoś jeszcze patrzył, następował ból głowy, taki, jaki zwykle pojawiał się podczas czterech godzin stania w kolejce w urzędzie. Później ludzie odchodzili. Zawsze.
Ochroniarz, pełniący służbę u bramy zauważył przybysza. Jakiś dziwak, pomyślał, patrząc na hełm, ale i takimi trzeba się zajmować. No nic. Trzeba zapytać, co ten gość tu robi...
- Na mocy punktu dwudziestego trzeciego paragrafu siódmego Praw Urzędowych, Komisyjnych oraz Organów Specjalnych, ja, Nadzwyczajny Nadinspektor Komisji Specjalnej ds. Nacisków i Nadużyć, oświadczam przeprowadzenie kontroli na terenie zakładu Hydroponny Corporation. Zgodnie z procedurą, udaję się teraz do prezesa Hydroponny Corporation, pana Mścisława Gajowicza, a w razie jego nieobecności, do osoby zarządzającej firmą, wymienionej w Manifeście Działalności Gospodarczej Hydroponny Corporation z roku pierwszego po Wielkiej Wojnie, aktualizowanym zgodnie z przepisami równo cztery miesiące temu. Prezesowi bądź jego zastępcy nie przysługuje prawo przygotowania się do wizyty. Proszę zaprowadzić mnie do właściwej osoby.

Owa właściwa osoba nie spodziewała się gości. Nikt nie był umówiony, nieoficjalnych wizyt też się osoba nie spodziewał, bo byłaby zawczasu uprzedzona, toteż niejakim zaskoczeniem było pojawienie się w drzwiach ochroniarza.
- Ma pan... gościa - wyjąkał ów raczej, niż oznajmił, po czym wycofał się szybko, kiedy do pomieszczenia wszedł przybysz. Następnie odszedł, nie czekając na jakiekolwiek polecenia ze strony szefa.
- Witam, panie Gajowicz - rzekł mężczyzna w dziwacznym hełmie. Głos miał dziwny, metaliczny jakby, bardzo nieprzyjemny. - Jestem Nadzwyczajnym Nadinspektorem Komisji Specjalnej ds. Nacisków i Nadużyć. Na mocy punktu dwudziestego trzeciego paragrafu siódmego Praw Urzędowych, Komisyjnych oraz Organów Specjalnych, oświadczam przeprowadzenie kontroli na terenie zakładu Hydroponny Corporation. Zgodnie z procedurą, ma pan dziesięć minut na zapoznanie się ze szczegółami prawnymi, oraz, jeśli uzna to pan za konieczne, sprowadzenie prawnika, co odnotowane zostanie w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. Po tym czasie proszę przynieść wskazać mi miejsce przechowywanie ksiąg rachunkowych oraz udostępnić mi miejsce, w którym nastąpi ich sprawdzenie, wymienione w Aneksie Trzecim do Praw Urzędowych, Komisyjnych oraz Organów Specjalnych [to jest takie, w którym nic inspektora rozpraszać nie będzie oraz z którego będzie miał dostęp do wszystkich danych, których zażądał w swoim wezwaniu po ogłoszeniu rozpoczęcia kontroli]. Osoby zajmujące stanowiska kierownicze mają pozostać na terenie zakładu do momentu zakończenia kontroli bądź do godziny dwudziestej pierwszej, jeśli złożyły do odpowiedniego urzędu zaświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem do lat pięciu. Wszelkie ukrywanie, niszczenie bądź próby zatajenia dokumentacji firmy obciążone są odpowiedzialnością karną zgodnie z Kodeksem Karnym, na mocy ustawy mam również otrzymać dostęp do wszystkich pomieszczeń na terenie zakładu oraz możliwość rozmowy z każdą osobą na jego terenie przebywającą.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Dargorad znał procedury, więc nie protestował, bo i po co? Ot, taki urok życia w Namili. Chociaż nie jest jeszcze tak źle. Przynajmniej karaluchy i inne Moto – moto, chyba w obawie przed biurokracją i procedurami, trzymają się z daleka od miasta. Prawnik? Tak, tu był niejaki kłopot. Poprzedni odszedł jakiś czas temu na emeryturę, a jak na razie nie udało się znaleźć nikogo odpowiedniego na jego miejsce. Co prawda Dargorad miał zamiar zatrudnić Freemana, ale wydarzenia w Vedze na razie to uniemożliwiają. Trudno, będziemy musieli obejść się na razie bez prawnika.
- Witam, panie inspektorze – powiedział Dargorad z nieco kwaśną miną.- Co pana do nas sprowadza? Proszę nie odpowiadać, sam zgadnę: kontrola. Trochę źle pan trafił, bo mamy akurat okres urlopowy i z zarządu jestem w tej chwili tylko ja. Również na pomoc naszego księgowego nie bardzo może pan liczyć, bo w związku z wypadkiem, który miał miejsce podczas jego urlopu i to poza naszym pięknym miastem, ma czasowo orzeczoną częściową zdolność do pracy i może pracować maksymalnie cztery godziny dziennie. Ale za to będzie pan mógł podczas kontroli korzystać z jego gabinetu. Kolejna sprawa, to pozostawanie osób na stanowiskach kierowniczych w miejscu pracy po godzinach. Niestety , zgodnie z kodeksem pracy z roku trzechsetnego piątego oraz umowami o pracę zawartymi przez Hydroponny z tymi osobami, a potwierdzonymi przez Urząd Pracy za zgodność zawartych w nich zapisów z obowiązującym prawem, nie będą mogli oni pozostać w pracy do wymaganej przez pana godziny. Zgodnie z Wewnętrznym Regulaminem Zatrudnienia, również opatrzonym w odpowiednie pieczęcie przez pański urząd, pion administracyjny pracuje w godzinach od ósmej do szesnastej i tylko w tych godzinach pracownicy są zobowiązani do przebywania na terenie korporacji. Jeżeli zachodzi konieczność pozostania któregokolwiek z pracowników po godzinach, musi on otrzymać takie polecenie na piśmie z czterdziestoośmiogodzinnym wyprzedzeniem i podmiot zlecający musi opłacić te nadgodziny zgodnie z zasadami ujętymi w Prawie Pracy. Proszę to uwzględnić zarówno podczas kontroli, jak i w swoim raporcie. A teraz zaprowadzę pana go gabinetu księgowego. Referentka przyniesie tam panu dokumenty księgowe podlegające kontroli.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Lewa dłoń Nadinpektora zacisnęła się nieco mocniej na czarnej książeczce, zadrżała.
- Proszę. Mnie nie... pouczać. Proszę mnie nie pouczać w kwestiach prawnych i pamiętać, że nieznajomość prawa szkodzi. Bywa... bolesna i taka może okazać się dla Hydroponny. Procedura! Ustawa o Kontrolach Nadzwyczajnych i Zagrożeniach Społecznych! Osoby zajmujące stanowiska kierownicze mają pozostać na terenie zakładu do momentu zakończenia kontroli bądź do godziny dwudziestej pierwszej, jeśli złożyły do odpowiedniego urzędu zaświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem do lat pięciu. Proszę poinformować o tym fakcie wszystkich zainteresowanych. Próby złamania prawa zostaną ukarane zgodnie z obowiązującym prawem [sic!]! Proszę o księgi rachunkowe.
Dargorad poczuł, jak głowa zaczyna go boleć jakby. Pewnie efekt przepracowania.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- Trzeba w końcu zatrudnić na stałe prawnika, bo prawo zmieniają co kilka tygodni jak im tylko pasuje, to musi być tu ktoś, kto będzie to śledził na bieżąco - pomyślał Dargorad, ale nie miał ochoty na dalszą dyskusję z Inspektorem. Wezwał więc tylko przez interkom sekretarza i poprosił go, by ten zaprowadził przedstawiciela Urzędu do gabinetu Moshe i przekazał referentce prośbę (tiaa, "prośbę"... powiedzmy, że w tym mieście urzędnicy o cokolwiek proszą) Nadinspektora o księgi rachunkowe. Ponieważ głowa bolała go coraz bardziej, poprosił też o tabletkę od bólu głowy.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Księgi rachunkowe były w porządku, Moshe znał się na rzeczy. To znaczy... chyba, bo po trzech godzinach sprawdzania sporo ludzi straciło nadzieję. W końcu jednak Nadinspektor skończył tą część swojej pracy, wypełnił odpowiednią rubryczkę w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej i udał się z powrotem do gabinetu prezesa.
- Panie Gajowicz - odezwał się. - Skończyłem drugą część kontroli, zgodnie z procedurą. Przechodzę do części trzeciej. Proszę odpowiadać na pytania, za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna. W ujęciu ostatnich trzech miesięcy [ostatnia tura], jak zmienił się stan osobowy pracowników firmy Hydroponny Corporation?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

No i czego on tu znowu chce?- pomyślał Dargorad widząc wracającego do jego gabinetu Nadinspektora. Co prawda po zażyciu tabletki głowa bolała go już nieco mniej, ale i tak miał tego dnia wystarczająco problemów. Wieczorem mieli przybyć goście, kłopoty z ślubem bratanka, niby były błahe, ale uciążliwe, do tego komplikacje w Exar, komplikacje w Tauris, a teraz jeszcze tego... diabli nadali… Dargorad postanowił, że zaraz po ślubie Biezprawa uda się na długi urlop.
Marzenia marzeniami, ale pora powrócić do rzeczywistości. Nadinspektor coś mówił. Czego on chciał? Aha, o zatrudnienie pytał.
- Tak, panie Nadinspektorze, zatrudniliśmy nowych ludzi. Szczerze mówiąc cały czas zatrudniamy nowych ludzi. A ostatnio musieliśmy przyjąć ich całkiem sporo po tym, jak część pracowników porzuciła zatrudnienie bez wypowiedzenia. Ale to zgłosiliśmy do Urzędu i Biura Pracy. Wszystkie dokumenty były w porządku. Niestety, nie ja prowadziłem rekrutację, ale zaraz sekretarz zaprowadzi pana do działu kadr i tam będzie mógł pan zapoznać się z aktami osobowymi wszystkich pracowników. Jeśli jest pan głodny, może pan skorzystać z naszej stołówki. Ponieważ nie jest pan naszym pracownikiem, nie może pan skorzystać ze zniżki i obiad będzie pana kosztował około dwudziestu żetonów (zatrudnieni pracownicy płacą pięćdziesiąt procent ceny, ale jest to uwzględnione w umowie).
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Kolejny zapis w Protokole.
- Próby zmiany tematu. Domniemane próby przekupstwa. Zostało to odnotowane w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. Przechodzę to pytania drugiego. Czy oprócz zatrudnienia pracowników, stan osobowy przebywających na terenie zakładu Hydroponny Corporation stale bądź czasowo uległ zmianie w ujęciu ostatnich trzech miesięcy?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- To znaczy, chodzi panu o to, czy ktoś ostatnio otrzymał mieszkanie służbowe lub zgłosił pobyt czasowy osób zamieszkałych na stałe poza Namilą. Jeśli o to chodzi, to tak. Od kilku tygodni lokal 19C zamieszkuje pan Miron pochodzący z Exar. Przyjechał do nas jeszcze przed rozpętaniem się tego zamieszania z Wielojednością jako operator zakupionego od Unitate Venturum urządzenia. Jego pobyt został oczywiście zgłoszony w Urzędzie zgodnie z obowiązującą procedurą. Poza tym nikt nowy nie otrzymał przydziału apartamentu.
Tu Dargorad zamyślił się na chwilę.
- Niedawno do Namili powróciły żona i córki jednego z naszych pracowników, Henryka Berberysa. Ale te kobiety mieszkały już tu wcześniej, z tym, że przez ostatnie trzy lata figurowały jako osoby zaginione. W związku z tym obowiązek dopełnienia formalności nie spoczywa na Hydroponny, ponieważ nie są one naszymi pracownicami, a jedynie najbliższą rodziną pracownika pozostającą z nim we wspólnym gospodarstwie domowym. W związku z tym obowiązek zgłoszenia do Urzędu ich odnalezienia spoczywa na nich lub rodzinie. Ponieważ korzystają one z naszej opieki medycznej, również lekarz powinien dokonać odpowiedniego zgłoszenia pacjentek. To już chyba wszyscy. Aha, podobno jedna z dziewczynek przywiozła ze sobą jakieś zwierzątka, ale ja ich nie widziałem. W tym przypadku również obowiązek ich zgłoszenia spoczywa na właścicielu.
Jeśli chodzi o osoby przebywające przez dłuższy czas, to już chyba wszyscy. Wizyty trwające poniżej trzech dni i nie podlegające zgłoszeniu może pan sprawdzić w Rejestrze Wizyt i Wejść Prywatnych znajdującym się w wartowni. Czy życzy pan sobie, by wysłać po niego sekretarza?
Jutro spodziewamy się przyjazdu większej liczby gości. Zostaną oni zgłoszeni w Urzędzie, gdy już dotrą i będziemy dysponowali pełna listą osób towarzyszących radży Hamikowi Habanahabie i jego córce.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Przy części o Heniu i jego rodzinie Nadispektor zesztywniał jakby, począł przysłuchiwać się uważniej, o ile to w ogóle możliwe. Tak tak, Nadispektorowi nie umknie żadne słowo, które mógłby obrócić przeciwko ludowi.
- Henryk Berberys - powtórzył. - Błąd w rozumowaniu, panie Gajowicz. Ustawa o Działaniach Prewencyjnych, Ochronie Przed Skażeniem, Związkami Niebezpiecznymi oraz Istotami o Podwyższonej Szkodliwości Społecznej [zabawne, wedle takiego sformułowania Ustawy łatwo było dojść do wniosku, że wszyscy obywatele są istotami o jakiejś tam szkodliwości społecznej]. Do właściwego urzędu nie wpłynęły żadne wyniki badań pod kątem czynników, wymienionych w Ustawie, a o ile pan Berberys oraz jego rodzina przebywają w mieście dłużej, niż trzy dni, zarządca ich stałego bądź tymczasowego miejsca zamieszkania - w tym wypadku zarząd Hydroponny Corporation - winien zgłosić ów fakt do odpowiedniego urzędu oraz skierować pana Berberysa oraz jego rodzinę na badania pod groźbą eksmisji. Urząd nie otrzymał także informacji o zwierzętach - te winny być skierowane na badania weterynaryjne, w tym wypadku rzeczywiście obowiązek spoczywa na ich właścicielu, pod warunkiem, że nie są to Zwierzęta Niebezpieczne, wymienione w Ustawie o Zwierzętach Niebezpiecznych, Mutacjach i Aberracjach. Ogłaszam zawieszenie części trzeciej kontroli na rzecz zbadania nowych okoliczności. Zostaje to odnotowane w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. Proszę zaprowadzić mnie do miejsca aktualnego zamieszkania pana Henryka Berberysa. Tymczasem proszę przygotować Rejestr Wizyt i Wejść Prywatnych wraz z informacjami o osobach w nim figurujących w zakresie przewidzianym Ustawą o Ochronie Danych Osobowych i Wizerunku w Sytuacjach Nadzwyczajnych.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Rejestr został dostarczony do gabinetu Mosia, który czasowo oddano do dyspozycji Nadinspektora.
Dardorad udał się z urzędnikiem do mieszkania Henia. Niestety, na pukanie do drzwi nikt nie zareagował, a w mieszkaniu panowała cisza. Wreszcie otwarły się drzwi do jednego z sąsiednich mieszkań i wyjrzała zza nich jakaś kobieta w wałkach na głowie.
- Wy do pana Heniutka? A w jakiej to sprawie? Zostawilibyście człowieka w spokoju, niech się odnalezioną rodziną nacieszy.
Kobieta sięgnęła do kieszeni podomki, wyjęła z niej okulary, które zaraz założyła, żeby lepiej przyjrzeć się osobom, które odwiedziły jej sąsiada.
- A, to pan prezes!- dopiero teraz rozpoznała Dargorada.- A ten z panem to kto? No, źle trafiliście, bo pana Heniutka nie ma.
- Dzień dobry, pani Eulalio. Jak zdrowie? Mam nadzieję, że dopisuje – przywitał się Dargorad z kobietą.- Nie wie pani, oczywiście tak zupełnie przypadkiem, kiedy Henio wróci? Mamy do niego ważną sprawę.
- Teraz, jak pan prezes pyta, to sobie przypomniałam, że od czasu, jak z tego Eksita wrócił, to go nie widziałam. No, wtedy wieczorem to był z jakby z panią Różą i jakimiś dwoma dziewczynkami. Mówił, że rodzinę w tym Eksicie znalazł. Ale one takie dziwne były jakieś, jakby chore, albo i co innego. No to jeszcze mówił, że rano pojedzie z nimi do szpitala. Ale rano to ja ich nie widziałam, bo na zakupy wcześnie poszłam. Bo to wiedzą panowie, siostra z mężem miała przyjść po południu, to trzeba było jeszcze ciasto upiec, a mnie jajek brakło. A jak wracałam, to jeszcze Niemrzycką, tą spod ósmego spotkałam, tośmy jeszcze rozmawiały, jak to panu Heniutkowi bóg pomógł, że na tą zarazę nie zachorował, a jeszcze żonę i córki odnalazł. Ale pana Heniutka to już więcej nie widziałam. I cicho tam u niego, jakby w mieszkaniu nikt nie mieszkał. Nawet miałam tam iść i zapytać, czy w czym pomóc nie trzeba, ale pierogi robię, to i czasu jeszcze nie miałam. PIEROGI! – krzyknęła sąsiadka i nim którykolwiek z mężczyzn zdążył zareagować, zatrzasnęła drzwi.
- Chyba się tu już więcej nie dowiemy – zwrócił się Dargorad do kontrolera.- Jeśli pani Eulalia nie wie nic więcej, to nikt nie wie. Wracajmy do biura.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

- Proszę poczekać, panie Gajowicz - powstrzymał Dargorada Nadinspektor. - Z racji domniemanego zagrożenia porządku, zdrowia i mienia publicznego, zarządzam kontrolę w mieszkaniu, należącego do Henryka Berberysa. Odnotowuję to w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej, ustanawiam świadkiem Dargorada Gajowicza, tymczasowego zarządcę terenu Hydroponny Corporation, na którym znajduje się rzeczone mieszkanie i rozpoczynam standardową procedurę. W adnotacji numer dwa załączam protokół kontroli mieszkania Henryka Berberysa. Panie Gajowicz, zgodnie z Prawami Urzędowymi, Komisyjnymi oraz Organów Specjalnych, punkt drugi paragrafu dziewiątego ,,Specjalne uprawnienia Nadinspektora wobec domniemanego zagrożenia porządku, zdrowia i mienia publicznego", proszę umożliwić mi przeprowadzenie kontroli mieszkania [to jest otworzyć drzwi], o ile nie istnieją przewidziane przepisami czynniki dodatkowe, uniemożliwiające działanie.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Dargorad był wyraźnie niezadowolony z decyzji urzędnika. Niby to kontrola, ale jednak jest to jakiś rodzaj naruszenia prywatności jednego z pracowników. Ale co było robić. Dodatkowe okoliczności uniemożliwiające wejście do mieszkania Henia nie zachodziły, więc rad nierad, ale musiał się tej decyzji podporządkować.
- Niestety, nie mam przy sobie kluczy od apartamentu. Zapasowy komplet znajduje się na portierni, więc albo będzie musiał pan wystawić mi upoważnienie do ich pobrania, zgodnie z Ustawą o Ochronie Dóbr Osobistych, Zachowaniu Prywatności i Nienaruszalności Mienia i Miru Domowego, albo pofatygować się na portiernię osobiście.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Nadinspektor zastanowił się chwilę, po czym doszedł do wniosku, że Gajowicz rzeczywiście ma rację. W takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego, jak wydobyć elegancki notes i długopis z wewnętrznej kieszeni garnituru i wypisać karteczkę. Notka była krótka:
Nadinspektor na upoważnieniu pisze:Posiadacz tego dokumentu, Dargorad Gajowicz, jest upoważniony do otrzymania klucza do mieszkania pana Henryka Berberysa, z ramienia Nadzwyczajnego Nadinspektora Komisji Specjalnej ds. Nacisków i Nadużyć, (ust. o Prawach Urzędowych, Komisyjnych oraz Organów Specjalnych, Aneks Czwarty ,,Upoważnienia udzielane przez komisje i organy specjalne").
- Proszę przynieść klucz, zaczekam tu na pana.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Dargorad udał się na portiernię mamrocząc cos pod nosem o robieniu sobie z prezesa (właściwie to wiceprezesa, bo takie właśnie stanowisko zajmuje Dargorad, ale to akurat nie ma w tej chwili znaczenia) chłopca na posyłki.
Kilka minut później wrócił do czekającego na niego Nadinspektora z właściwymi kluczami i poprosił o pokwitowanie ich odbioru. Gdy urzędnik potwierdził ich odbiór, Gajowicz wręczył mu komplet kluczy od apartamentu Henia. Wystąpił też, zgodnie z przepisami, o wyznaczenie drugiego świadka przeszukania apartamentu, z którym najemca nie pozostaje w zależności służbowej.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Tymczasem rzeczny drugi świadek objawił się w osobie pani Eulalii, która wyszła właśnie ze swojego mieszkania.
- Pani Eulalia Zawichwost zgodziła się zostać drugim świadkiem na moją prośbę - poinformował Nadinspektor. - Procedury z tym związane zostały wypełnione pod pańską nieobecność. Zostało to odnotowane w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. Proszę otworzyć drzwi.
Pani Eulalia o dziwo nie plotkowała. Stała na uboczu jakby przygaszona, z dość wyraźnymi objawami bólu głowy [też nie wiem, jakie to objawy].
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Zgodnie z przepisami pani Eulalia idealnie nadawała się na świadka. Tak więc, po sprawdzeniu wpisów na formularzu, Dargorad podpisał go we właściwym miejscu i otworzył drzwi apartamentu.
Apartament był standardowym lokalem, takim jak wszystkie na tym piętrze, składającym się z trzech sypialni, salonu, kuchni i łazienki. Umeblowany był też w sposób typowy, czyli ogólnie nic ciekawego. Na wchodzących sprawiał wrażenie skrzyżowania muzeum z mieszkaniem kawalera. Sypialnie wyglądały dokładnie tak, jak w chwili, gdy pani Róża z córkami opuściły je trzy lata temu udając się do Remy, może tylko z ta drobną różnicą, że łóżka były używane niedawno i nie zostały pościelone. Natomiast w salonie i kuchni można było znaleźć oznaki, że mieszkał tam samotny mężczyzna. Inspektor mógł podziwiać puszki po piwie, których gospodarz widać nie zdążył odnieść do punktu skupu przed swoim wyjazdem do Exar, a zza fotela w salonie ze szczególnym zainteresowaniem przyglądała mu się… samotna, lekko zakurzona skarpetka. W całym mieszkaniu leżała warstewka kurzu, co nikogo specjalnie nie powinno dziwić po kilkumiesięcznej nieobecności gospodarza. Chociaż może i powinno. Minęło już w końcu kilka dni od czasu przyjazdu konwoju, a nikt nie zajął się jeszcze sprzątaniem. W ogóle wyglądało to tak, jakby Henio i przybyłe z nim osoby tylko przenocowały w mieszkaniu, a później już w nim nie przebywały. Nawet bagaże zostały rozpakowane tylko częściowo.
Również w kuchni nie było nic ciekawego. Na stole stał słoik z resztką jakiegoś dżemu, na blacie leżała sucha bułka, a do zlewu ktoś wstawił cztery kubki po (chyba) herbacie. Tylko na podłodze stała sobie jakaś miseczka.
Wygląda na to, że Henio wraz z rodziną przenocował w mieszkaniu, a następnego dnia rano wszyscy gdzieś wyszli z zamiarem rychłego powrotu. Tylko dlaczego nie wrócili?
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Nadinspektor szczegółowo opisywał wszystko w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. Nie znalazł wszakże niczego, co mogło być podciągnięte pod podejrzenie naruszenia ładu społecznego, tak więc z miejsca nie można było zrobić nic, wydobył tylko kolejną kartkę, na której zapisał krótką notkę. Wręczył ją Eulalii, polecił, by zaniosła ją do Urzędu Organów Specjalnych i wręczyła dowolnemu pracownikowi tam spotkanemu. Pani Zawichwost kartkę przyjęła i ulotniła się szybko.
- Pan Berberys i jego rodzina będą poszukiwani - oświadczył Nadinspektor Gajowiczowi. - Chciał pan wracać do biura. Zgodnie z procedurą wracam do części trzeciej kontroli. Proszę prowadzić.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Dargorad poprosił Nadinspektora, by udał się z nim. Ale nie zaprowadził go od razu do biura. Najpierw skierował się na portiernię i tam, zgodnie z procedurą, zdał pobrany wcześniej klucz od apartamentu zajmowanego przez ochroniarza. Dopiero, gdy wszystko zostało załatwione, a odpowiednie formularze wypełnione i podpisane, zaprowadził kontrolera do swojego biura.
Przechodząc przez sekretariat poprosił o kolejną tabletkę od bólu głowy i wodę do jej popicia.
- Czy pan również ma ochotę na jakiś napój? Dysponujemy herbatą (ziołową, w końcu pewnie jakieś pokrzywy pod murem wyrosły, albo inne zielsko) i wodą – zwrócił się do swojego „gościa”.
Gdy już napoje znalazły się w gabinecie, a tabletka została połknięta przez znękanego prezesa, ten zapytał:
- Na czym polega trzecia część kontroli?
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

- Zgodnie z procedurą, powracam do pytań - odparł Nadinspektor. - W tym czasie trwają poszukiwania Henryka Berberysa, kiedy zostanie odnaleziony, natychmiast powrócimy do jego sprawy. Tymczasem - czy pracownicy Hydroponny Corporation składali jakieś skargi na zarząd? Skargi wewnętrzne, nie urzędowe. Czy prowadzona jest Księga Skarg, Wniosków i Zażaleń?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- Tak, istnieje taka księga i znajduje się na portierni, żeby każdy miał do niej dostęp. Księga jest sprawdzana przez kierowniczkę Działu Osobowego w pierwszym dniu roboczym każdego miesiąca i sporządza ona notatkę służbową za każdym razem. Jeżeli są skargi, ma ona obowiązek poinformować o takim fakcie zarząd i wdrożyć odpowiednią procedurę rozpatrzenia skargi, w zależności od jej rodzaju. Z tego, co mi wiadomo, nie mamy takich skarg, a ostatni wpis do Księgi pochodzi sprzed ponad stu pięćdziesięciu lat.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

- Proszę wskazać mi drogę na portiernię - zażądał Nadispektor. - Sprawdzę zawartość Księgi Skarg, Wniosków i Zażaleń (ust. o pismach o charakterze publicznym).
[Tak sobie myślę, że] Urzędnik został zaprowadzony do portierni, tam otrzymał książkę do wglądu. Przeglądając ją, stwierdził, że rzeczywiście, że skarg nie było od około stu pięćdziesięciu lat właśnie. Czy pomyślał: ,,Och, co za porządna firma, a jaki miły zarząd musi mieć!"? A skąd! W końcu był z Komisji ds. Nacisków i Nadużyć.
- Proszę zgromadzić wszystkich pracowników na stanowiskach kierowniczych w jednym pomieszczeniu, w drugim zaś, przyległym, przygotować miejsce dla mnie i jednej osoby. Kierownicy zostaną przesłuchani.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- No i co ten Nadinspoektor jeszcze wymyśli? – pomyślał Dargorad, ale cóż było robić. Tym razem urzędnik zostanie umieszczony w gabinecie Mścisława, a kierownicy zgromadzą się w przylegającej do niego Sali konferencyjnej.
O ile ze strony zarządu Hydroponny Nadinspektor nie napotkał na żadne trudności w przeprowadzeniu kontroli, to ostatnie zarządzenie spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem sprzątającej właśnie gabinet Mścisława kobiety. W chwili, gdy nadeszli Dargorad z Nadinspektorem sprzątaczka była właśnie zajęta myciem podłogi w tym pomieszczeniu. (Czy oni powariowali z tym myciem podłóg w Hydroponny? Już i tak mają najczystsze podłogi ze wszystkich gangów Hermegiddo. A może to jakiś rodzaj obsesji?)
Dargorad przeprosił kobietę, że przeszkadza jej w pracy, ale wbrew wcześniejszym ustaleniom gabinet jest niespodziewanie potrzebny dla właściwego przeprowadzenia kontroli.
- Żeby potem nie było na mnie, że ja czegoś nie posprzątałam – powiedziała kobieta.- No, ale jak tam pan prezes se chce. To poczekajta tera, aż podłoga wyschnie i możeta wchodzić. A Ón – tu pokazała palcem na Nadinspektora- to mógłby pracę prostego człowieka szanować i uprzedzać o wizycie, a nie tak przeszkadzać w robocie.
Z tymi słowami kobieta wyszła pozostawiając Nadinspektora, Dargorada i mokrą podłogę.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Och, urzędnik miał całe mnóstwo pomysłów na to, jak uprzykrzyć komuś życie. Na razie jednak zajął się przesłuchiwaniem. Mokrą podłogę zignorował, wkroczył na nią śmiało, zasiadł za biurkiem, poczynił uwagę w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej i wezwał pierwszego z kierowników, uprzednio wypraszając Dargorada z gabinetu.
Następnie nastąpiła seria pytań. W jakich godzinach trwa praca w zakładzie? Jaki sprzęt dostarczany jest pracownikom? Jakie otrzymują wynagrodzenie? Czy są dyskryminowani ze względu na wyznanie, płeć, wiek, rasę i tak dalej? Czy wywierane są na nich naciski przy wykorzystaniu zajmowanego stanowiska? Czy można wyróżnić jakiekolwiek inne nieprawidłowości w działaniu Hydroponny Corporation? Czy na terenie zakładu przechowywane są substancje szkodliwe dla zdrowia bądź w inny sposób niebezpieczne? Czy ktokolwiek zajmuje się terroryzmem? Czy Hydroponny zawiera układy z organizacjami mogącymi zagrozić ładowi społecznemu w Namili?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- Kierownicy, jak to kierownicy, nie posiadali pełnych informacji na temat działalności firmy i każdy z nich mógł udzielić odpowiedzi dotyczących jego działu. Ogólnie jednak odpowiedzi ich wszystkich pokrywały się i stworzyły taki oto schemat:
• Pracownicy przy liniach montażowych i w zakładzie przetwórstwa spożywczego pracują od ósmej do szesnastej; zbieracze i administracja dowolnie wybranych kolejnych osiem godzin między siódmą a siedemnastą; ochrona, obsługa elektrowni wodnej i stacji uzdatniania wody oraz oczyszczalni ścieków w systemie zmianowym przez całą dobę z zachowaniem przepisów Ustawy o Zatrudnieniu i Warunkach Pracy.
• Dostarczany sprzęt zależy od zakresu obowiązków i jest dostosowany do wymogów na danym stanowisku. Wszystko, co otrzymują pracownicy jest ewidencjonowane w Księdze Pobrań Sprzętu, Środków Pomocniczych i Odzieży Ochronnej.
• Wynagrodzenia są wypłacane zgodnie z Zakładową Siatką Płac, z którą nadinspektor może się zapoznać w Dziale Osobowym. Wynagrodzenia poszczególnych pracowników są niejawne, a ich wysokość jest wpisana w aktualnej umowie o pracę lub aneksie do niej określającym indywidualny zakres obowiązków i wynagrodzenie. Po przedstawieniu odpowiednich dokumentów potwierdzających uprawnienia do wglądu w te akta zostaną one na żądanie udostępnione Nadinspektorowi.
• O jakichkolwiek formach dyskryminacji nic żaden z kierowników nie wiedział. A biorąc pod uwagę skład zarządu, to raczej nikt tu nikogo nie dyskryminuje.
• Naciski? Jakie naciski, panie Inspektorze? Przecież tu sprzątaczka ma do powiedzenia tyle co i prezes, oczywiście w sprawie porządku, a nie zarządzania firmą, bo na tym ostatnim się nie zna. Poza tym miał pan styczność z jedną z nich i czy wyglądała na zastraszoną?
• O nieprawidłowościach kierownicy nic nie wiedzieli.
• Substancje niebezpieczne? To zależy jak na to spojrzeć. Hydroponny posiada pewien zapas paliwa, broń i amunicję, ale te są przechowywane w wolnostojących, zabezpieczonych magazynach, zgodnie z Piątą Dyrektywą o Przechowywaniu Materiałów Mogących Stanowić Potencjalne Zagrożenie Podczas Przechowywania lub Użytkowania.
• Na dwa ostatnie pytania odpowiedź brzmiała zdecydowanie „NIE”. Hydropony nie zajmuje się terroryzmem i prowadzi działalność zaliczaną do sfery cywilnej, zgodną ze złożonymi w Urzędzie dokumentami. Wszystkie umowy zawierane przez firmą zawierane są w dobrej wierze i dotyczą poszukiwań geologicznych i budowy sieci wodno – kanalizacyjnych. Dotychczas nic nie wskazywało na to, że zleceniodawcy są wrogo nastawieni do Namili i w jakikolwiek sposób dążą do naruszenia w niej ładu społecznego.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Nadinspektor wysłuchał dokładnie, pytań dorzucił mało, w końcu wyniki przesłuchań zapisał w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej. W końcu opuścił pomieszczenie z zamiarem znalezienia Dargorada. Jak się okazało, ktoś chciał znaleźć jego - na pana w garniturze wpadł niemal przy samych drzwiach. Ten przekazał mu karteczkę, w dwóch słowach opisał, o co chodzi, po czym uciekł, a Nadinspektor znalazł wiceprezesa.
- Panie Gajowicz - rzekł. - Odnaleziono pana Henryka Berberysa wraz z rodziną. Przebywają w szpitalu. Czy jest pan w stanie zapewnić mi transport? Podejmuję śledztwo w sprawie Henryka Berberysa i jego rodziny. Do szpitala może pan udać się ze mną.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

-Tak, weźmiemy jeden ze służbowych samochodów. Proszę chwilę zaczekać – odpowiedział Dargorad.
Następnie wysłał sekretarza do garaży z poleceniem, by przygotowano dla niego jedną z terenówek. Później w Księdze Transportowej wpisał wszystkie wymagane prawem informacje odnośnie użytkowania pojazdu, a to przewidywaną trasę, cel podróży („ Z polecenia Nadinspektora, na potrzeby kontroli nadzwyczajnej”), miejsce docelowe (Szpital Miasta Namili) , itp., a po powrocie sekretarza uzupełnił wpis o informację, który samochód zostanie użyty. Poprosił Nadinspektora o potwierdzenie prawdziwości wpisów odnośnie celu i miejsca docelowego podróży i po dopełnieniu tych formalności udał się wraz z nim do szpitala.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Nadispektor potwierdził wszystko zgodnie z procedurą, by nieco później znaleźć się w szpitalu. Personel został uprzedzony o... wizycie, pani w rejestracji wskazała więc miejsce przebywania państwa Berberysów. Z wyraźną niechęcią. Urzędnik wraz z Gajowiczem udali się tam natychmiast.
Na sali zastali Henryka Berberysa, jego żonę, dwójkę dzieci i dwójkę mutantów. Wizyta Nadispektora z pewnością nie mogła poprawić zdrowia chorych - gdy tylko go zobaczyli, poczuli silny ból głowy.
- Dzień dobry - urzędnik przywitał się lodowato. - Jestem Specjalnym Nadinspektorem Komisji ds. Nacisków i Nadużyć, przeprowadzam Kontrolę Nadzwyczajną na terenie zakładu Hydroponny Corporation. Otrzymałem informację o przybyciu państwa do miasta Namila i podejrzeniu o naruszeniu społecznego z nim związanym. Proszę odpowiadać na pytania, za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna. Odpowiedzi zostaną zanotowane w Protokole Kontroli Nadzwyczajnej, będą do państwa wglądu. Zaczynam. Czy to mutanty? - wskazał na dwie kupy mięsa przy jednym z łóżek.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

Nim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć na pytanie:
- To nie mutanty, to moi przyjaciele!- krzyknęła jedna z dziewczynek, ta, przy której łóżku siedziały stworzenia.
Równocześnie wszystkim przebywającym na sali zrobiło się jakoś tak smutno. Czyżby zrobiło się im zwyczajnie żal tego biednego dziecka, które tyle w życiu przecierpiało?
- Spokojnie, córeczko – powiedziała ze łzami w oczach kobieta. Podeszła do dziewczynki, objęła ją i zaczęła uspokajająco głaskać po włosach.- Nie denerwuj się tak. Pan tylko wykonuje swoją pracę.
Następnie zwróciła się do urzędnika:
- A pana bardzo proszę o delikatność. Widzi pan, w jakim stanie znajduje się moja córka. Gdy tylko opuścimy szpital złożę formalne doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez niejakiego Recombo.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Merik »

Urzędnik zmierzył zgromadzonych lodowatym wzrokiem.
- Wrócimy do tego za chwilę - oznajmił. - Proszę powiedzieć, gdzie przebywali państwo w czasie ostatnich sześciu miesięcy oraz czy w czasie ostatnich sześciu lat wydarzyło się cokolwiek, co mogłoby pozostawić trwałe skutki w organizmie, zagrażające ładowi społecznemu. Mam na myśli wszelkie mutacje oraz aberracje, a także substancje toksyczne o przedłużonym działaniu.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: A imię jego Szaleństwo

Post autor: Liadan »

- Gdzie przebywaliśmy!? – powtórzyła za nadinspektorem kobieta.- Mniej więcej trzy lata temu ja i córki zostałyśmy porwane przez łowców niewolników! I to na terenie będącym pod bezpośrednim zarządem władz Namili!! Następnie zostałyśmy sprzedane temu szaleńcowi Recombo i do czasu ataku Welojedności na Exar byłyśmy ofiarami jego eksperymentów. Nie wiemy, jakie dokładnie eksperymenty na nas przeprowadził i jakie mogą być ich skutki długofalowe, więc zaraz po powrocie (w terminie krótszym niż ustawowe dwadzieścia cztery godziny od chwili przybycia do miasta) zgłosiłyśmy się do szpitala na obserwację i ewentualne leczenie.
Gdy kobieta skończyła mówić swoje wyjaśnienia złożył Henio:
- W ciągu ostatnich sześciu miesięcy przebywałem w Exar jako pracownik Hydroponny, co zostało uwzględnione w Karcie Zapisu Pacjenta. Jak wszyscy przebywający tam pracownicy narażeni na działanie supermutanta przeszedłem odpowiednie badania, zgodnie z przepisami. Ale w szpitalu przebywam z powodu stresu związanymi z okolicznościami odnalezienia mojej rodziny.
Zablokowany

Wróć do „Hydroponny Corporation”