Urlop Moshe Goldbluma

Lider: Mścisław Gajowicz [Liadan]
Miasto: Namila
MG: MERIK
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- No, co się porobiło z tymi babami? – pomyślał Moshe. – Wirus jakiś im w głowach pomieszał, czy co?
Tymczasem, nim kobieta dotarła do samochodu, udając, że się mocuje z zaciętym pasem, schował jeden z karabinów pod siedzeniem, by nadchodząca nie mogła go znaleźć bez przeszukania pojazdu. Resztę broni pozostawił tak jak rozsypała się, spadając z siedzenia podczas wywrotki. W końcu, gdyby nie miał żadnej broni podróżując samotnie przez pustynię, byłoby to co najmniej podejrzane. Odbezpieczył też pistolet na strzałki ze środkiem usypiającym, i zakrył go ramieniem.
Tak, Moshe zauważył, że ruch kobiety przy oddawaniu strzału raczej nie był przypadkowy, w czym później dodatkowo upewnił go jej ton.
Noga bolała jak diabli. Być może udałoby mu się po jej unieruchomieniu jakoś dojechać do Namili, ale samochodu już nie da rady sam podnieść. Leżał więc na razie w przewróconym samochodzie, udając znacznie ciężej rannego niż był w rzeczywistości.- Aj, aj, aj – jęczał Moshe – aj, aj, aj, moja noga. Złamałem nogę. Aj, aj, aj, ręka też chyba jest złamana – przyciskał lewe ramię do ciała, podtrzymując go prawą ręką. I to chyba było wszystko, co mógł obecnie zrobić. Teraz pozostawało mu już tylko czekać na dalszy rozwój wypadków, a może jakąś pomoc ze strony strażników?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Och, przestań jęczeć. Zachowuj się jak na dużego chłopca przystało.
Rzuciła kąśliwie kobieta, dalej obserwując Moshe, ale nie czyniąc żadnego ruchu by mu pomóc. Nie miała też zamiaru chyba go dobijać, co poniekąd było przykre, bo noga bardzo bolała. Strażniczka wbiła spojrzenie w ramię wędrowca.
-Hmmm... dobra, jak się nazywasz, skąd przybywasz i po co?
Ugh. Czy nie powinna tego pytania zadać przed oddaniem strzału z cholernej bazooki?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

-Aj, aj, aj- zajęczał znowu Moshe – mogłabyś mi najpierw pomóc, a później dopiero zadawać pytania. Aj, aj, aj…Nazywam się Moshe Goldblum. Jestem bratankiem aj, aj, aj… rabbiego Dawida aj, aj, aj Goldbluma z Mehido, może o nim słyszałaś? Jadę, aj, aj, aj, właśnie z Mehido, aj, aj, aj, czego nie trudno się domyślić, aj, aj, aj, sądząc po kierunku aj, aj, aj, z którego przybyłem. A do Vegi przygnała mnie ta osa, do której nie udało ci się trafić. Aj, aj, aj…
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Jeżeli cię to tak boli, to mogę cię dobić - zaoferowała z pewną nadzieją w głosie - w końcu przyciągnąłeś tę osę, pewnie z zamiarem ataku... czy coś w tym stylu...
Obrazek
Do samochodu podeszła nagle grupka dziesięciu osób, przewodzona przez podejrzanego mężczyznę w niebieskim, pielęgniarskim stroju. Na głowie miał czarny hełm, który w miejscu twarzy miał zielonkawe szkło, ustylizowane na czaszkę. Wyglądał, na dość poirytowanego sytuacją jaką zastał:
-FOLMAR! To już kolejni przybysze, których odstrzeliłaś! Najpierw te dwie karawany nomadów, potem transportowiec z Veno, a teraz to! Niech cię diabli, myślisz, że nie mam lepszych rzeczy, jak stać przy bramie i pilnować byś nie zabiła wszystkich naszych kupców i sojuszników?
Kobieta obruszyła się nieco.
-Po nazwisku to po py...
Zatrzymała się w połowie słowa, bo nagle, mężczyzna wyglądający na lekarza chwycił ją za ramiona. Przez chwilę, wyglądało to nawet romantycznie, ale zamaskowany facet, bez ceregieli po prostu odepchnął strażniczkę na bok, podchodząc bliżej Moshe. Ze strony babska rozległ się typowy, feministyczny jazgot, gdy osobnik pochylił się nad rannym i wyciągnął ku niemu buteleczkę z brązowym płynem:
-Wybacz, to właśnie takie osoby jak ona budują złe stereotypy o Krokodylach. Masz, to środek nasenny. Z tego co widzę, masz złamanie w piszczelu, trzeba to błyskawicznie operować. Postaramy się jakoś naprawić twój samochód i będziesz mógł pozostać w pierwszej bramie, albo wrócić do domu. W porządku?
Nie wlewał płynu na siłę. Po prostu dał buteleczkę Moshe, a by ten sam mógł wypić jej zawartość. Ten mężczyzna wyglądał sympatyczniej, ale kto wie, czy też nie jest jakimś podstępnym krokodylkiem?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

Podstępny czy nie podstępny, Moshe tak właściwie nie miał wyboru. To znaczy, nie, wybór jest. W każdej sytuacji jest jakiś wybór. Moshe mógł uśpić kilku członków Krokodyli przy pomocy pistoletu ze środkiem nasennym, mógł się dać zabić strażniczce, mógł się poczołgać na pobliskie pole minowe (no proszę, ile opcji). Mógł też zaufać pielęgniarzowi. A że noga bolała go coraz bardziej, właśnie to postanowił uczynić. Zabezpieczył więc pistolet, położył go obok siebie, wyciągnął rękę po buteleczkę i wypił jej zawartość…
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Środek nasenny był nadzwyczaj mocny. Zaczął powoli działać już po paru sekundach. Ludzie wynieśli Moshe z samochodu i zaczęli go przenosić ku bramom miasta. Ostatnią rzeczą, jaką nieszczęsny podróżnik usłyszał, był głośny wybuch...
...
Obudził się w prostej, zaniedbanej kamieniczce. Łóżko było proste, wręcz prymitywne, biurko obok niego przeżarły korniki, a przez wybitne okno wlewały się promienie słońca. Nie było klimatyzacji, a gorąc był niemalże nie do zniesienia. Na szczęście, Moshe miał w zasięgu ręki karafkę z wodą. Ciepłą, ale to zawsze coś. Przy łóżku siedział mężczyzna, który, sądząc po ubiorze, był tym, który raczył pomóc rannemu. Bez hełmu wyglądał całkiem przystojnie, chociaż między jego oczami, a nad nosem, znajdowały się dwie, paskudne blizny. Nosił okulary i wyglądał na całkiem spokojnego.
Obrazek
-Jak twoja noga?
Spytał gdy zobaczył, że Moshe się przebudził. Pacjent ubrany był w prosty, lekki strój w szarym kolorze. Jego noga była unieruchomiona z pomocą skomplikowanego połączenia elastycznych i usztywniających bandaży o stalowym połysku. Kończyna ani trochę nie bolała, dało się też nią ruszać w zgięciu kolana. Osoba, która przeprowadziła operację musiała być pierwszorzędnym medykiem. Albo nafaszerować Moshe dużą, duuużą ilością środków przeciwbólowych.
-Wybacz za zachowanie tej Folmar. Złożyłem na nią skargę, ale nie licz na godziwe odszkodowanie. Ta kobieta ma wtyki wszędzie gdzie tylko się da.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

Moshe powoli budził się. Pierwszym, co dotarło do jego świadomości był upał, nieznośny upał i słońce przypiekające mu twarz. Czyżby zasnął na plaży? Świadomość wracała powoli, ale jednak wracała. Przypomniał sobie osę, strażniczkę i jej „niecelny” strzał, wypadek, ból nogi… Nie czuł bólu. Teraz trzeba podjąć decyzję, czy najpierw spróbować poruszyć nogą, czy może otworzyć oczy i spróbować się rozejrzeć. Ale słońce świeci mu prosto w oczy… Powoli odwrócił głowę, równocześnie próbując poruszyć nogą. Noga była w czymś unieruchomiona, ale mógł ją zginać w kolanie. Czyli to chyba jakiś rodzaj opatrunku(?).
Teraz przyszła kolej na otwarcie oczu. Spod wpółprzymkniętych powiek zlustrował pomieszczenie, w którym się znajdował. Raczej nie trafił do więzienia, bo gdyby nie złamana noga, bez trudu mógłby wyjść przez okno, w którym nie było nie tylko krat, a nawet szyby zostały wybite. Całe pomieszczenie wyglądało na dość zniszczone, choć niewątpliwie czyste. Meble były stare i zniszczone, ale drewniane, co stanowiło miłą odmianę po wszechobecnym plastyku. Gdyby właściciel zdecydował się na ich renowację, to po ich sprzedaniu wystarczyłoby na gruntowny remont sporej wielkości domu, a być może zostałoby jeszcze na jego urządzenie.
Zdaje się, że ktoś go o coś pytał. A tak. Jak się czuje? Sam chciałby to wiedzieć. Odpowiedział więc pierwszym słowem, jakie nasunęło mu się na myśl po usłyszeniu tego pytania:
-Zdezorientowany. A, pytałeś o nogę. Nie boli, mogę ja zginać w kolanie i poruszać palcami, więc chyba w porządku. Mam nadzieję, że moje ubezpieczenie pokryje wszystkie koszty leczenia. Czy to ty mnie operowałeś? Dziękuję za pomoc, bo ta wariatka, Folmar mówiłeś zdaje się, była gotowa mnie dobić. Gdzie ja tak w ogóle jestem? Mówiłeś coś o odszkodowaniu? A jakie macie tu procedury? Bo jakby się dobrze zastanowić, to może poszlibyśmy na ugodę. Ale i ty musisz mieć niezłe wtyki, skoro mogłeś ot tak mnie tu przynieść i zoperować.- Widać było, że Moshe jeszcze nie jest w formie, bo jego myśli przeskakiwały z jednego tematu na drugi, ale nie było z nim chyba aż tak źle, skoro już szacował, jakie można by tu robić interesy.- No właśnie, kim ty jesteś? Wydaje mi się, że słyszałem jakiś wybuch tuż po wypiciu twojego leku. Co to było?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
Lekarz zmrużył oczy i zamrugał, chyba nie nadążając za potokiem słów Moshe. Przez chwilę milczał, próbując ułożyć sobie w głowie to co powiedział pacjent, ale zdał sobie sprawę z tego, że to nie ma sensu. Odpowiedział na to, co zapamiętał:
-Jestem Guellirmo Religa i pilnuję, by ta wariatka nie wystrzeliła ku lepszemu światu każdego, kto wjeżdża do miasta. Ja ciebie operowałem, możesz chodzić, chociaż noga potrzebuje czasu by się zaleczyć. To specjalny rodzaj bandaży z Vegi, usztywniają tylko niezbędną część ciała i ją na swój sposób odizolowują, dzięki czemu, nie będziesz czuł bólu podczas nacisku. A ten wybuch... eeee... to było twoje auto.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

Ta ostatnia informacja dosłownie zelektryzowała Moshe. W niepamięć poszły wszystkie inne pytania i problemy.
- Aj aj aj – zajęczał znowu Moshe i tym razem w jego głosie było słychać autentyczne przerażenie. – Aj, aj, aj, to był służbowy samochód. Aj, aj, aj, prezes będzie wściekły. Aj aj aj nowiutka terenóweczka. Aj aj aj to was będzie kosztować. Wspominałeś coś o odszkodowaniu. Jaką tu macie procedurę?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
Lekarz skrzyżował ręce na piersi i odchylił się nieco na krześle, jakby obrażony zwrotem "was".
-Cóż, powinieneś się zgłosić do przywódcy danej bramy. Jesteśmy teraz na terenie pierwszej bramy, przed wejściem do właściwego miasta, w... eee... porzuconej szopie.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

-No, nie obrażaj się, to w końcu nie ty jesteś mi winien odszkodowanie tylko ta… FOLMAR. Albo jej zwierzchnik, który powierzył jej tą funkcję… A może pracodawca? Powiedz mi, co dokładnie stało się z samochodem? Bo tak sam z siebie to on nie wybuchł...
Ale zaraz, zaraz. Powiedziałeś opuszczona szopa? To znaczy, że operowałeś mnie w jakiejś starej szopie? Co prawda tak mi się wydawało, że standard tego budynku odbiega od warunków nawet kiepskiego szpitala, ale stara szopa? Dlaczego nie zabrałeś mnie do porządnego szpitala? – dopytywał zszokowany Moshe.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Cóż, kiedy zabraliśmy cię z samochodu, Folmar... uh, w sumie Folmar to jej nazwisko, na imię ma Lialil... tak czy siak, stwierdziła chyba, że wysadzenie twojego auta będzie bardzo zabawne. I bum. Nie ma auta.
Westchnął i podrapał się z tyłu głowy.
-Nie wiem co ta kobieta ma z głową. Operowałem cię w czwartej bramie, zostałeś tutaj przeniesiony, bo większość obcych nie ma prawa przekroczyć drugiej.
Lekarz znowu chyba poczuł się urażony:
-Hej, złożyłem Twoją nogę do kupy i uratowałem przed rozszalałą sadystką. Nie należy mi się jakaś wdzięczność zamiast ciągłych pretensji?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- I co się dziwisz? Postaw się w mojej sytuacji: jakaś wariatka strzela do mnie i łamie mi nogę (może nie bezpośrednio, ale w obecnej sytuacji i tak to nie ma znaczenia), a następnie niszczy mój samochód. Wyszło na to, że znalazłem się w zupełnie mi nieznanym mieście, chory, bez środków do życia i możliwości jego opuszczenia, skazany tylko na litość jego mieszkańców. Sam przyznasz, że nie jest to zbyt komfortowa sytuacja. Tak więc na jakiekolwiek wyrazy wdzięczności będziesz musiał poczekać, aż wrócę do Namili. O ile oczywiście mi się to kiedykolwiek uda. Wiem, zrobiłeś już dla mnie bardzo wiele, ale muszę cię prosić o jeszcze jedno: skontaktuj mnie z kimś z władz miasta, kimś, kto będzie w stanie pomóc rozwiązać moje obecne problemy.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Khm. Widzisz, oficjalnie tą dzielnicą zarządza jeden z synów Krokodyla. W dodatku najsympatyczniejszy. Nie jest jednak osobą, która zbytnio przejmuje się swoimi obowiązkami, dlatego w jego zastępstwie wprowadzono tu zarządcę.
Lekarz znowu westchnął, a Moshe mógł się już domyślić, co zaraz powie:
-Zarządcą jest Lialil Folmar. To do niej musisz kierować tego typu prośby.

Obrazek
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

-Aj, aj, aj moja wdzięczność jest już duża,- odpowiedział Moshe - ale byłaby jeszcze większa, gdyby znalazł się jakiś sposób, by pominąć kierowanie skargi do Folmar, bo nie sądzę, by obiektywnie ją rozpatrzyła. Nie wydaje mi się, żeby chciała wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co mi zrobiła. A ile by mnie to kosztowało, gdyby sprawą zajął się od razu syn Krokodyla?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Łapówki tu nic nie dadzą. Syn Krokodyla naprawdę nie zajmuje się sprawami dzielnicy. Samo dotarcie do niego bez wiedzy Folmar wymagało by wiele wysiłku. Ty, nie powinieneś się forsować. Ech. Sądzę, że mogę znaleźć dla ciebie jakiś samochód. Odszkodowania nie dostaniesz i wątpię bym znalazł coś, co by było podobne do twojego wozu, ale przynajmniej będziesz miał szansę wrócić do domu. O ile Folmar znowu cię nie odstrzeli. Co o tym sądzisz?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

-Aj, aj, aj nie jest dobrze. Samochód stracony, a jeszcze mame będzie taka zawiedziona, że żony nie znalazłem. Aj, aj, aj jeśli nic innego nie da się zrobić, to będę musiał skorzystać z twojej propozycji. Aj, aj, aj, co tu robić, co tu robić? Ale słuchaj, a może dałoby się to inaczej? Przekaż Krokodylowi, albo komuś, kto się handlem zajmuje, że jest interes do zrobienia. Wy potrzebujecie agonium, a my mamy sprzęt, którym można go szukać. Jak się dogadamy, przyjadą geologowie, posprawdzają, poszukają, a może znajdą coś ciekawego. A i ty za pośrednictwo coś zarobisz…
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
Lekarz znowu westchnął. Często chyba mu się zdarzało wzdychać. W sumie nie ma się co dziwić, skoro był takim sympatycznym gościem pośród dupków z Pustynnych Krokodyli.
-Gdybyś przyszedł z taką ofertą jakiś czas temu to pewnie sam Krokodyl byłby zainteresowany. Niestety, my nie musimy już szukać agonium. Cztery miasta, które kontrolujemy wysyłają nam jego dostawy oraz informacje o potencjalnych złożach. Mamy pełne zaplecze handlowe jeżeli chodzi o agonium. Więc...
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- A czego wam brakuje? Może wody albo ropy? A może jeszcze czegoś innego? Nasz sprzęt potrafi znaleźć różne rzeczy pod ziemią, jeśli tylko one tam są. Jak wygląda u was dystrybucja wody? Jakiej jest ona jakości? Bo my specjalizujemy się w poszukiwaniach wody i budowie sieci wodociągowych i kanalizacyjnych. Potrafimy też bardzo skutecznie poprawić jej jakość. Może taka inwestycja by zainteresowała Krokodyla. ZAWSZE ZNAJDZIE SIĘ JAKIŚ INTERES DO ZROBIENIA, a NAJGORSZY INTERES JEST LEPSZY OD NAJLEPSZEJ PRACY!
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Wiesz, to nie jest tak, że nie handlujemy. Ale w żadną taką transakcję Krokodyl, ani jego dzieci nie będą się wiązały. Chyba jedyna rzecz, która mogła by ich zainteresować to dlanorum i technologia jego uzdatniania do użytku.
Lekarz wyglądał na poniekąd zaskoczonego desperacją Moshe:
-Czemu ci aż tak bardzo na tym zależy? Nie zauważyłeś, że od Krokodyli lepiej się trzymać z daleka? Kto ci zagwarantuje, że gdy przywieziesz swoje towary, nasz gang ich po prostu nie zarekwiruje?
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- Aj, aj, aj, jak ty nic nie rozumiesz. Długa podróż i same straty. A jak się trafia okazja interes zrobić, to obrazą boga jest nie robić ten interes. Krokodyli wszyscy się boją. No to nawet handlować nie chcą. Wasz interes jest, żeby to zmienić. I macie taka okazję. A mój interes jest, żeby z podróży był zysk, jak nie taki, to inny. Ja wiem, jak do Namili wrócę, to prezes powie: „No i widzisz, Mośku, dałem ci dobrą pracę, dałem nowy samochód, dałem apartament, a co ja z tego mam? Same straty mam. Nie starasz się ty, Mośku, oj nie starasz.” I pewnie jeszcze za samochód płacić trzeba będzie aj, aj, aj. A z czego tu płacić, jak nie ma interes? No, sam powiedz z czego? A jak my zrobimy dobry interes, to w innych miastach się dowiedzą i też przyjadą interes robić… Oszukać nas to zły interes, ale skoro ostrzegasz, to wymianę możemy robić w Namili. Wy nam przywieziecie wasz towar, my go odbierzemy i damy swój. Ot i problem rozwiązany. Mówiłeś o dlanorum? Nie mamy, ale możemy go poszukać, jeśli nam zapłacicie za poszukiwania.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
Lekarz pokręcił głową i przyłożył palce do czoła.
-Chyba zaczynam rozumieć, czemu reszta tak nie lubi obcych. Słuchaj, powinieneś się cieszyć, że w ogóle żyjesz. Nie mam zamiaru się mieszać w jakiekolwiek interesy, jestem tu tylko lekarzem. Jeżeli masz jakieś wątpliwości to porozmawiaj z Folmar. Ja jedyne co mogę zaoferować to samochód. To jak się dogadasz ze swoim szefem mnie nie interesuje. Zresztą, co to za szef, który nie cieszy się z tego, że jego podwładni przeżyli?
Mężczyzna, po ostatnim pytaniu miał odpowiedź w głowie niemalże od razu. Krokodyl ani przywódcy Bram na pewno nie szaleliby ze smutku po śmierci paru pachołków.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- Aj, aj, aj, jaki wstyd – zajęczał swoim zwyczajem Moshe.- No dobrze, powiem ci prawdę, ale tylko dla tego, że tak wiele ci zawdzięczam. Aj, aj, aj, tylko nie mów nikomu. Wcale nie chodzi o prezesa, ani o straty. Prezes dba o wszystkich swoich pracowników i ich rodziny, nawet fundusz dla wdów i sierot ustanowił, to co mu tam jeden samochód? Ja się po prostu boję tej waszej Folmar. Ty mówiłeś, że załatwisz jakiś samochód, ale ja mogę nie wyjechać poza umocnienia. No to ja myślę sobie tak: Folmar może strzelać do Moshe, jak Moshe jest osoba prywatna. Ale jak ja nie jestem osoba prywatna, tylko przedstawiciel partnera handlowego, to Folmar strzelać już nie może. No to ja proponuje robić interes, dobry interes i dla Krokodyli i dla Hydroponny.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
Lekarz westchnął. Znowu.
-Nie możesz po prostu uciec w nocy? Wiesz, ona nie jest jakimś półbogiem. Też czasem musi pójść spać lub zrobić kupę.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- Aj, aj, aj, a czy ja jestem jakimś pieprzonym komandosem, żeby w nocy po pustyni się włóczyć? Nie! JA JESTEM TYLKO ZWYKŁYM KSIĘGOWYM! Cholernie dobrym księgowym, co prawda, ale jednak księgowym. Aj, aj, aj i co ja zrobię, aj, aj, aj…
Słuchaj, a może zrobimy tak: pojedziesz ze mną do Namili, ja ci się odwdzięczę, ty się trochę rozejrzysz jak jest u nas i albo wrócisz do Vegi, albo zostaniesz z nami, jeśli ci się spodoba. No, co ty na to? Chyba możesz wziąć kilka dni urlopu? No i wiesz, ta Folmar chyba do Ciebie strzelać nie będzie!
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Nie.
Odparł krótko lekarz, a po chwili orientując się, że to może być dość niekonkretna odpowiedź, rzekł:
-Mam tutaj konkretne zadania i konkretnych pacjentów. Nie mogę ot tak sobie opuszczać miasta. Wieczorem przyprowadzę tutaj samochód i dam ci jakiś prosty pistolet, byś mógł się obronić na pustyni. A teraz odpoczywaj i przygotuj się psychicznie do opuszczenia miasta.
Zakończył i chyba miał zamiar wyjść z pokoju, zostawiając Moshe samego.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

- Aj, aj, aj, co to za miasto. Nawet interesów robić nie chcecie, a później dziwicie się, że złą opinię macie u innych. Nie, to nie, trudno. Ale nie będę jechał w nocy. Lepiej, jeśli wyruszę tuż przed świtem.
Wygląda na to, że Moshe się poddał. Ale czy na pewno?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Gruby »

Tak jak doktor zapowiedział, wieczorem, przed chałupką Moshe pojawiło się auto. Stare, zdezelowane, ale za to z pełnym bakiem. W jego schowku znajdował się duży, ciężki rewolwer.
Chałupka w której wypoczywał Moshe stała nieco na uboczu, poza murami. Strażników wkoło nie było wielu, nie wydawali się też przejawiać intruzem jakiegokolwiek zainteresowania. Najwyraźniej byli poinformowani o jego "ucieczce".
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

Strażnicy nie interesowali się Moshe, bo i nie mieli się czym interesować. W chałupce było cicho, jakby nikt tam nie przebywał, a że ktoś zostawił przed nią jakiegoś grata? A co w tym dziwnego? Pewnie zepsuł się, a właściciel wróci po niego rano. Albo i nie wróci, kto go tam wie?
Noc mijała spokojnie. Księżyc oświetlał pustynię, gwiazdy migotały niczym diamenty rozsiane na sukni jakiejś elegantki. Gdzieś z oddali dobiegało wycie jakiegoś pustynnego zwierzęcia. Czarowna noc, jakże romantyczna. Strażnicy pogadywali między sobą od niechcenia, bo i sen ich morzył.
Niedługo przed wschodem słońca księżyc zaszedł. Od pustyni zaczęły napływać chłodniejsze podmuchy, a gwiazdy były przymglone. Piach drażnił oczy strażników i tak zmęczone całonocnym wypatrywaniem zbliżających się w ciemności wrogów. Chyba nadciągała burza piaskowa, więc strażnicy schronili się w wartowni.
Jednakże po kilkudziesięciu minutach natura się uspokoiła. Strażnicy opuścili wartownię. Świtało. W otoczeniu nic się nie zmieniło. Nic? Tylko samochód gdzieś zniknął. Ale co tam i tak był niewiele warty…
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Urlop Moshe Goldbluma

Post autor: Liadan »

Po całym dniu jazdy zmęczony Moshe wreszcie dotarł do Namili. Na szczęście w drodze nie miał już więcej przygód. I całe szczęście. Bo Moshe miał już dość przygód do końca życia. Ale koniec przygód nie oznaczał jeszcze końca nieprzyjemności. Teraz musiał jeszcze powiedzieć mame, że nie tylko nie znalazł żony, ale nawet nie mógł odwiedzić całej rodziny (aj, aj, aj, jakie niepowodzenie). Musi też poinformować prezesa o zniszczonym samochodzie (ile na tym można stracić?) i odwiedzić lekarza, żeby zbadał nogę. Później jeszcze trzeba znaleźć prawnika i wystąpić o odszkodowanie. Ile to kłopotu…
Następnego dnia Moshe zaczął załatwianie spraw. Najpierw udał się do lekarza. Ten obejrzał nogę, prześwietlił, a jakże. Złamanie było poważne, ale operacja została przeprowadzona nad wyraz fachowo. Teraz można tylko czekać na zrośnięcie się kości, później jeszcze rehabilitacja i noga powinna wrócić do pełnej sprawności. Powinna, ale czy wróci? Nie wiadomo.
Następnie doktor wypisał odpowiednie zaświadczenia, zlecił kolejną kontrolę i, ponieważ uraz nastąpił w wyniku traumatycznego przeżycia, zgodnie z procedurą odesłał Moshe na konsultacje psychologiczną.
Miła pani psycholog uważnie wysłuchała opowieści Moshe i zaleciła długotrwałą terapię (w końcu udało jej się znaleźć jakiegokolwiek pacjenta, więc nie wypuści go tak łatwo). Wstępnie oceniła, że potrwa ona minimum pół roku, ale prawdopodobnie będzie potrzebowała znacznie więcej czasu. Następnie również wypisała odpowiednie zaświadczenia.
Teraz Moshe mógł się udać do Hydroponny. Tam okazało się, że prezes z dziećmi jeszcze nie powrócił od radży. Udał się więc do gabinetu Dargorada.
-Moshe, a co ty tutaj robisz? – zdziwił się wiceprezes.- Czy nie powinieneś być jeszcze na urlopie? I co się stało z twoją nogą? Czy to dla tego skróciłeś urlop?
- Aj, aj, aj, po co ja jechałem na ten urlop – zajęczał swoim zwyczajem Moshe. Następnie zrelacjonował Dargoradowi swoje przygody. Swoją relacje zakończył:
-Aj, aj, aj taki dobry samochód zniszczony, a nawet interesu robić ze mną nie chcieli. Aj, aj, aj same straty z tego…
-Nie martw się, Mośku. Pojedziemy teraz do Izby Prawnej i zobaczymy, co da się z tym zrobić. A swoją drogą, dobrze byłoby zatrudnić kogoś na stałe…
Dargorad wezwał samochód i razem z Moshe udał się do Izby Prawnej.
- Witam panią – powiedział do recepcjonistki.- Potrzebny mi dobry prawnik specjalizujący się w prawie międzymiastowym. Kogo mogłaby mi pani polecić?
Zablokowany

Wróć do „Hydroponny Corporation”