Strona 1 z 1
Nadciąga karawana Szacha
: 2013-07-21, 12:43
autor: Borys

Był dziś chłodniejszy dzień niż zazwyczaj, więc i praca nie sprawiała robotnikom tylu kłopotów co zazwyczaj. Gido z małego zadupia zaczęło powoli zmieniać się w małe zadupie z fabryką i być może to było przyczyną przewijania się przez horyzont coraz większej ilości różnej maści zwiadowców i kupców, ale do tej pory bez żadnego kroku z ich strony.
Dziś miało się to zmienić. Na horyzoncie zauważono bowiem kilka ciężarówek i dżipów, wyraźnie zmierzających ku Gido. Na czele tej niegroźnej, zdawałoby się, karawany, luksusowym samochodem pędził ciemnoskóry mężczyzna w ciemnym płaszczu i kapeluszu.
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-07-29, 17:44
autor: Glau
Uważny obserwator należący do karawany pewnie zauważyłby, że jej przejazd skupiał uwagę niebagatelnej ilości dron. I choć nadal przynajmniej połowa obserwowała teren dookoła miasta, wyszukując innych gości/zagrożeń, konwój był dobrze obserwowany z każdej strony.
Podnosząc zwykłe środki ostrożności, jak wycelowania działa plazmowego i umieszczenie snajperów na pozycjach, pozwolono karawanie na zbliżenie się.
Przy bramie czekał komitet powitalny złożony z Jessici i dwóch androidów.
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-07-30, 10:00
autor: Borys
[czy Jess czasem nie ma w Grani? :D]

Mężczyzna z werwą wysiadł z samochodu i z uśmiechem podszedł bliżej "komitetu powitalnego". Zdjął z głowy kapelusz i przyłożył go lewą ręką do piersi, natomiast prawą wysunął do przodu, chcąc uścisnąć dłoń kobiety i ucałować ją.
- Szachem mnie zwą. Przemierzam Harmegiddo olbrzymie połacie w poszukiwaniu rywali godnych gry ze mną. Więc proponuję wam rywalizację małą. Pokonujecie mnie, zyskujecie. Pokonuję ja was, zyskuję - tłumaczył pokrętnie. W zasadzie trudno było powiedzieć o co może mu chodzić.
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-09-01, 22:28
autor: Glau
- Chętnie przyjmę pańskie wyzwanie w imieniu miasta - powiedziała Jessica podając Szachowi dłoń. Tyle razy wykonywała już ścisłe polecenia Glaua w czasie rzeczywistym, że nie stanowiło dla niej problemu by znów stać się jego rękoma podczas walki w turnieju. - Jakie zasady czasowe pan proponuje? I co będzie stawką?
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-09-03, 20:34
autor: Borys

- Pierwszym przeciwnikiem was byłaby ośmioletnia moja córka Sasha. Jeżeli wygrana wam przypadnie, ode mnie zyskacie piękny samojazd i zmierzyć mogli będziecie się z uczniem moim Ivanem. Jeśli pokonaniem go szczycić mogli będziecie, ofiaruję wam ciężarówkę broni palnej. Wtedy dopiero godni walki ze mną będziecie, a jeśli wykażecie się niemożliwym, przekażę wam laboratorium mojego stryja. A wy? Co w przypadku porażki waszej oddać możecie?
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-09-22, 22:40
autor: Glau
- Jeśli przegramy, przekażemy ci parę sztuk przedwojennej broni energetycznej, pół tuzina przednich, czarnoskórych niewolników do wyboru, jak również zyskasz możliwość obejrzenia placówki badawczej, która w trakcie wielkiej wojny miała zaopatrywać spowinowacone siły w nowe atuty.
Przed wojną szachy zostały zbadane niemalże do poziomu strategii wygrywającej, nie było więc za bardzo ryzyka, że Szach zwycięży. Chyba, że zastosowałby jakieś oszustwo, a również w tym wypadku ciężko by było mu odejść z łupem. Na razie jednak Glau był gotowy na uczciwą rywalizację.
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-09-24, 09:32
autor: Borys

Szach kiwnął głową. Chyba uznał te warunki za uczciwe, bo kazał posłać po swoją córeczkę. Ta, z rozpuszczonymi, krótkimi i ciemnymi włosami, przybiegła w podskokach do ojca, rzuciła mu się w ramiona i powiedziała głośne "cieść" Jessice.
- To gdzie mamy zagrać? - zapytał Szach.
Re: Nadciąga karawana Szacha
: 2013-09-25, 18:32
autor: Glau
W odpowiedzi zaprowadzono Szacha i jego świtę do niewielkiego budynku. Widoczne były pewne znamiona luksusu, jak duża, miękka, przeznaczona dla widzów sofa i dwa abstrakcyjne obrazy na przeciwległych ścianach. Oprócz tego w pomieszczeniu znajdowały się dwa stoliki, jeden niski z napojami i poczęstunkiem dla gości, drugi z dwoma przystawionymi metalowymi krzesłami. Nie trzeba było czekać długo, jak na stolik przyniesiono szachownicę ze struganymi w drewnie pionkami.