Strona 1 z 1

Posłaniec Komitetu

: 2013-05-12, 15:13
autor: Chromy
Do Wermii przybył posłaniec z Hetthelm, mówi, że chce się spotkać z gangiem żniwiarzy.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-12, 20:28
autor: Władimir
Na spotkanie posłańca komitetu wyszła Jelena oczekując przedstawienia jasnych warunków traktatu. - Żywność, woda i ambasada. To warunki Żniwiarzy. Przedstawcie nam czego oczekujecie bądź odejdźcie.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-12, 21:25
autor: Chromy
- Żywność - powiedział Stiopa - mamy. Metali nie mamy. Handel? Oczywiście. Transport? My? Czy wy? Załóżmy, że my? Czemu? Za drobną przysługę. Nasze dzieciaki, nie za bardzo lubią waszych. Ale to tylko ideologia, nam - tu wskazał na siebie - komitetowi, zależy tylko na jednym, zysku. Prawdziwi biznesmeni nie zważają na takie rzeczy jak ideaologia. Słowo byłego agenta. O co mianowicie chodzi, to nie jest przytyk do was, bo to od was nie zależy, ale do podwórka jakim zarządzacie, bo to widać od razu żółte twarze, małe fiutki. Ale Żniwiarze, to zupełnie inne korzenie, inna klasa. Jakby jej nie było, to co ja bym tu robił? Zrobimy ustawkę, nasi ludzie na waszych. Byle się nie pozabijali, bo to jeszcze dzieci. A wasi miejscowi, może po tym poczują ducha i zaczną się prowadzić, bo u nas to może trochę piją, ale żreć też co mają.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-13, 08:26
autor: Władimir
- Ustawka? Trzeba ustalić konkrety, ale nie widzę przeszkód. Miejsce będzie wyznaczone poza granicami naszego miasta na pustyni w bliskiej okolicy. Jeśli grupa podrostków zbliży się do samego miasta zostanie zmasakrowana. Żywność za metale? Nam to pasuje. Transportujecie wy, jednak jak transport przepadnie wyrównamy z wami rachunki na swój sposób. W związku z możliwością nawiązania kontaktów handlowych również z innymi ośrodkami z którymi prowadzicie działalność handlową dostarczalibyście towary do Colto. Ponadto dostarczycie nam dwukrotność wagi metali w pożywieniu. Metal jest najcenniejsza rzeczą na pustyni.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-14, 13:15
autor: Chromy
- Byle to miejsce było jakieś łatwe do namierzenia, jak wjeżdżałem do miasta widziałem niedokończoną halę, wylany fundament i postawione ledwie parę słupów, może przy niej? Gdzieś w okolicy też można by ustalić miejsce przerzutu dóbr.
- Dwa kilogramy pomidorków za kilogram złomu? - powiedział Stiopa, głośno się zastanawiając.
Chciał już coś powiedzieć, ale nagle otworzyły się drzwi. Pojawił się w nich mężczyzna z oberwaną twarzą.
- Pasikonik? Co ty tu robisz?
- Pędzę za tobą przez połowę pustyni, <czknięcie> debilu.
- O co chodzi?
- Gwiazdeczka kazał przekazać, że mamy, także <czknięcie> zgadza się przehandlować broń, coś jeszcze nawijał o częściach do robotów od korpusu
- Ciekawe... No to widzicie, jest o czym gadać. A broń to fachurka, sprawdzona, robili ją Ci ludzie z Korpusu, ale nie przekonujmy się co jest cenniejszą rzeczą na pustyni, czy woda i żywność, bez której nie jesteś w stanie podnieść pistoletu i obronić się przed zagrożeniem, czy metal służący do jej wyrobu, czy amunicja służąca do jej użycia? Z resztą jak chcecie to zważyć? Macie pomost? Zróbmy to normalnie, my przywozimy całą ładownie towaru i wyjeżdżamy również z całą. Nie ma pustych przelotów, chyba, że macie coś co miałoby zapełnić tą pustkę.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-14, 13:32
autor: Władimir
Jelena tylko się uśmiechnęła. - Jak wam się nie podoba to budujcie fortyfikacjie i pukawki z pomidorków. Wasze ogórkowe karabiny maszynowe strzelające z pestek z pewnością zrobią wrażenie na pustynnej szarańczy i łowcach niewolników. - po chwili dodała. - Zaledwie dwa miasta dysponują odpowiednimi zapasami amunicji i metali, aby nimi handlować. To drugie miasto ocieka zbytkiem i nie będzie uzbrajać potencjalnych wrogów. Jeśli chcecie metal, zapłacicie podwójnie. Jeśli nie macie tyle żarcia dorzućcie broń. Interesują mnie karabiny, automaty, ckmy, granaty. Każde gówno, które strzela lub wybucha.

Re: Posłaniec Komitetu

: 2013-05-17, 23:51
autor: Chromy
- Niestety chybiony strzał, mam nadzieje, że twoi ludzie nie strzelają tak jak ty to robisz słowami. Nie posiadamy tylu surowców, żeby się dzielić nimi na prawo i lewo. Nie to nie, nie macie monopolu na złom. Ale oczywiście dziękujemy za uwagę i poświęcony nam czas. Pasikonik spierdalamy stąd.

Potem gdzieś w podróży:
- Tej Stiopa co ty taki miły byłeś.
- Uprzejmość nic nie kosztuje, czyż nie?