Przewrót

Lider: Władimir Fiedorow [Władimir]
Miasto: Wermia
MG: BORYS
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Przewrót

Post autor: Borys »

Nocą, chwilę przed planowanym przewrotem, na ciemnych, ledwo co oświetlonych ulicach panowała cisza. Ludność Wermii pozostała w domach, jako że każdego, kto o późnych godzinach kręcił się na zewnątrz, zazwyczaj zabierano na bolesne przesłuchania, które nieraz kończyły się śmiercią.
Tymczasem w rezydencji Króla Nieba i Ziemi doszło do pierwszych walk ze strażnikami. Zaczynało się dobrze, część gwardzistów władcy usunięto cicho. Jednak w pierwszej wielkiej sali, w której król za dnia obradował, któryś z obrońców zauważył najeźdców i wywiązała się strzelanina. Jeden ze Żniwiarzy padł martwy lub ranny, reszta powstrzymała dwóch strażników. Jednak sytuacja nie wyglądała najlepiej, ponieważ w całej rezydencji już rozległ się alarm. Kwestią czasu było, nim do sali wpadną kolejni strażnicy.

[technicznie: sala wynosi 10x10m. Poza kamiennym tronem nie ma w nim innych mebli, które mogłyby robić za schronienie. Do sali prowadzą dwa wejścia - to, którym dostali się żniwiarze i to prowadzące do dalszej części pałacu. Są to typowej wysokości, blaszane drzwi.]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Władimir
Posty: 37
Rejestracja: 2013-05-11, 07:53

Re: Przewrót

Post autor: Władimir »

Rannego Szturmowca Władimir zarzucił na plecy. Dla implantów wzmocnionych włókien mięśni to był żaden wysiłek. Dwóch Szturmowców złapało szybko martwych strażników i trzymało ich przy sobie jako żywe, a właściwie to już martwe, tarcze. W drugiej ręce każdy z nich trzymał karabin szturmowy. Odwrócili się plecami do reszty grupy pilnując jej tyłów i powoli ruszyli za towarzyszami, którzy wyłamali drzwi do następnej sali. Wskutek strzelaniny nie silili się już na dyskrecje. Kohorta pod dowództwem Amara pewnie już jest w drodze, czas zabić wodza.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Przewrót

Post autor: Borys »

Wyłamane drzwi prowadziły do długiego korytarza, pełnego kolejnych... drzwi. Na ludzi Władimira czekali już trzej obrońcy rezydencji, otwierając ogień z pistoletów maszynowych. Ich martwi koledzy robili jednak za skuteczne tarcze, dzięki czemu Żiwniarzom udało się bez uszczerbku na zdrowiu powystrzelać przeciwników. Ale gdzieś w oddali słychać było krzyki nadciągających już kolejnych strażników Wielkiego Króla...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Władimir
Posty: 37
Rejestracja: 2013-05-11, 07:53

Re: Przewrót

Post autor: Władimir »

Dwóch kolejnych Szturmowców gruchocze zawiasy blaszanych drzwi, każdy z nich bierze połowę i trzymając w lewej ręce jako tarcze wysuwają się na przody formacji, która wciąż brnie jak najszybciej przed siebie. Do komnat wodza.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Przewrót

Post autor: Borys »

Pytanie... które drzwi prowadzą do komnaty wodza? Wszystkie wyglądały tak samo. Drużyna ruszyła do przodu, ale nagle jedne drzwi, które minęli, otworzyły się. Przerażony strażnik, który chował się w, jak się okazało, schowku na miotły i pistolety maszynowe, oddał strzał prosto w bok Władimira...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Władimir
Posty: 37
Rejestracja: 2013-05-11, 07:53

Re: Przewrót

Post autor: Władimir »

Wszczepy percepcyjne po raz kolejny nie zawiodły Władimira. Szybkim ruchem prawej ręki wytrącił strażnikowi broń z rozdygotanych rąk i dął znać, by jego ludzie nie strzelali. Władimir wyciągnął strażnika ze schowka i szybkim ciosem złamał mu rękę w łokciu tak, że kość pękła i przebiła się przez skórę. Trzymając strażnika za gardło krzyknął, aby ten prowadził do komnat wodza nim połamie mu resztę kończyn, urwie łeb i naszcza do szyi. Gdy tylko strażnik puści parę z ust rzuca go jednemu ze Szturmowców, który korzysta z niego jak z żywej tarczy. Formacja cały czas pozostaje w ruchu.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Przewrót

Post autor: Borys »

Strażnik przerażająco krzyknął, gdy Władimir złamał mu rękę. Mimo bólu kiwnął głową i pokuśtykał ze łzami w oczach do przodu, licząc na to, że może cudem przeżyje jakoś to starcie. Cały czas trzymał się za piekielnie bolącą, zniszczoną kończynę.
Tymczasem, choć Władimir przeżył taki nagły atak, to jeden z jego ludzi nie miał tyle szczęścia. Oddział minął kolejne drzwi, które nagle otworzyły się z impetem. Ogień otworzyło trzech strażników Wielkiego Króla, a jeden ze szturmowców padł martwy, obficie krwawiąc. Reszta żniwiarzy bezproblemowo poradziła sobie z natrętami...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Władimir
Posty: 37
Rejestracja: 2013-05-11, 07:53

Re: Przewrót

Post autor: Władimir »

Oddział Szturmowców dalej biegnie korytarzem z trzema 'tarczownikami' z przodu i dwoma z tyłu. Przy każdych drzwiach Szturmowcy nie czekają aż wyskoczą z nich nieprzyjaciele tylko od razu oddają w ich kierunku serie z automatów. Jeśli dobiegną do tych ostatnich to 'tarczownik' trzymający pojmanego żołnierza rzuca nim w drzwi otwierając je tym samym podczas, gdy reszta ekipy ładuje w nie kolejne serie nabojów.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Przewrót

Post autor: Borys »

Co jakiś czas dochodziło do starć między obrońcami, a najeźdźcami. Ci drudzy jednak mieli taką przewagę umiejętności, że strażnicy nie znaleźli na nich sposobu. Najwyraźniej Król i jego ludzie nie obawiali się ataku, bo znaleziono magazyn pełen broni. Granatów, miotaczy ognia, min, karabinów snajperskich, a nawet jakiś laser. I to wszystko świetnej jakości.
W końcu ranny przewodnik zatrzymał się przed jednymi z drzwi. Szturmowcy zabezpieczyli teren i osłaniali całą akcję. W końcu wyważyli drzwi i z niezwykłym spokojem zastrzelili dwóch strażników, z których tylko jeden zdołał oddać kilka strzałów, jednak tragicznie niecelnych.
W sali pozostał tylko Wielki Król. Chuderlawy, niski, łysiejący człeczyna, leżący nago na wielkim łóżku, wyścielonym aksamitną pościelą. Jedną ręką trzymał pistolet wycelowany w żniwiarzy, a drugą ręką obejmował swoją kochankę. Skądinąd bardzo zadbaną owcę, z której można by przyrządzić pyszne steki jagnięce.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Władimir
Posty: 37
Rejestracja: 2013-05-11, 07:53

Re: Przewrót

Post autor: Władimir »

Jeden z tarczowników poczuł na plecach rękę Władimira, wydawał on jednoznaczny rozkaz. Chwilę później jeniec przeciął pokój zwalając z nóg wodza i jego kobietę, dwie chwile później Władimir wpakował wodzowi kulkę w łeb. Pozostali Szturmowcy zabezpieczyli tyły. Gdy nadejdą kolejni żołnierze Władimir odegra swoją rolę. Pokaże ciało wodza i martwego jeńca, który o zabił, bowiem oddział Władimira nie zdążył ocalić wodza.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Przewrót

Post autor: Borys »

Żołnierze przez dłuższy czas jednak nie nacierali, najwyraźniej wszyscy, którzy byli w rezydencji zostali wybici. W koszarach jednak było ich jednak co najmniej 20-30. Wezwane patrole uwierzyły w wersję rebeliantów... albo miały gdzieś prawdę.
Następnego dnia Władimir ogłosił ludowi co zaszło. Lud był bardzo smutny. Bardzo, bardzo, bardzo. Wszyscy wiemy, jak ludzie płaczą, gdy umierają ich kochani władcy. Na szczęście Władimir mógł ogłosić, że przejmuje rolę wodza i tym samym pozwolić ludowi na wzruszenie ramion i wrócenie do ciężkiej pracy oraz taplanie się w złomie.

[przejąłeś miasto! Kolejny wątek jutro :)]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Żniwiarze”