Caroline O'connor

Lider: Generał Ron Harrison [Mark Ronald Lion]
Miasto: Kunn
MG: DLANOR
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Obrazek
-Słyszeliście o tym nowym gościu?
-Tym co przybył rozwalając przed miastem jakiegoś robota?
-Taa, ładnie pierdolnęło.
-To co z nim.
-Nie podoba mi się.
-Co takiego ci się nie podoba.
-Przyszedł sobie i od tak z dupy zaczął się rządzić.
-Morgan, on się nie rządzi. Prawie w ogóle nie opuszcza swojego namiotu i najbliższej okolicy.
-Jak on się w ogóle nazywa?
-Phoen chyba
-Phoen sroen
-Dobra zamknijcie się. Pierdolicie od rzeczy jak jakieś kobiety.
-Ekhm...
-Bez urazy Caroline
-Phoen znowu przegrał.
-Ta ta
-Phoen znowu przegrał.
-Dobra pysk Bill
-To nie ja
-Phoen znowu przegrał
-Kurwa Simon
-Co ja?
-Phoen znowu przegrał.
-No nie zdzierżę i przypierdolę, o kurwa, to wielbłąd. On gada.
-Że co?
-Sami popatrzcie.
Faktycznie gadał.
-To chyba wielbłąd Kurta. Co on robi razem z tymi?
-Może potrzebował wielbłądzicy albo kilku.
-Caroline ty się nim zajmiesz.
-Dlaczego ja?
-Bo jesteś najbardziej doświadczona z gadającymi zwierzętami. Miałaś do czynienia z tym psem Oganem.
-Agonem!
-Srał to pies.
-I co mam z nim niby zrobić?
-Naucz go gadać. Będziemy potrzebować przewodnika stada.

Caroline rozpoczęła więc prace ze zwierzęciem. Na dobry początek postanowiła spróbować go nauczyć krótkiego zwrotu: "Dzień dobry"
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

Wielbłąd chyba nie był zbyt podatny na naukę, bo jedyne co powtarzał to "Phoen znowu przegrał". W dodatku robił to coraz głośniej, a namiot groźnego rewolwerowca nie był zaraz tak daleko...
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

-Caroline! Przycisz to cholerstwo. Spać nie można. Nie miałaś go uczyć ryczeć tylko mówić zabawne słowa.
-PHOEN ZNOWU PRZEGRAŁ!
-Ciii - syknęła Caroline i podetkała zwierzęciu pod pysk duży liść palmy. Biorąc pod uwagę, że wielbłądy jadły także suche pędy i niektóre rośliny kolczaste musiał to być niezły przysmak. Następnie wabiąc dużego ssaka kolejnym liście oddaliła się od namiotu Phoena i przeszła na drugą stronę miasta niedaleko "parku". Park było to za duże słowo na plac porośnięty palmami i krzewami, ale marines ustawili sobie tam ławeczki i w czasie wolnym popijali w cieniu zimnego browara.
-Hej skarbie co zamierzasz zrobić z tym zwierzakiem? Jeżeli potrzebujesz prawdziwego zwierzaka powinnaś udać się do mnie. W nocy zmieniam się nie do poznania.
-Cześć Tom. A wiesz co? Chętnie przekonam się czy rzeczywiście jest tak jak mówisz.
-No nie trzeba być od razu takim niemiłym...Że CO?
-To co słyszałeś. Naucz tego wielbłąda mówić 3 sensownych zdań to dam Ci szansę.
-Poważnie? Wkręcasz mnie.
-Skoro nie odpowiada Ci taka umowa...
-Czekaj! Chwila chwila, mam go uczyć mówić? W sensie to była z Twojej strony taka delikatna odmowa? Ale wy kobiety kręcicie.
-Ronald powiedz Tomowi DZIEŃ DOBRY
-D..d...d. PHOEN ZNOWU PRZEGRAŁ!!!
-O kurwa faktycznie!
-No mówiłam. To daj mi swoje piwo i zmień mnie, bo ja już nie wyrabiam z tym zwierzakiem.
-Dobra, ej chłopaki to co pomożecie mi?
-Za dwudniową porcję alko.
-Że cooo. Pogieło. Mam chodzić potem przez pół miesiąca o suchym pysku?
-To wal się.
-Ech no dobra. To co ma ktoś jakieś pomysły?
-Ja mam. Daj resztę swojej wódki.
-O ty kurwiu, sępie jebany...
-Pysk Tom, to nie dla mnie tylko dla wielbłąda.
-Hęe?
-Chciałeś jakiś plan. Pamiętasz papuhę Stevensa?
-Co takiego?
-Ech wy gówniarze, znowu będę musiał was uczyć życia.
-Henry, to że dołączyłeś do Korpusu w wieku 14 lat i przez większość czasu prałeś reszcie gacie nie jest powodem do dumy.
-A zamknij się mówię Ci, że Stevens dawał swojej papudze wódę i żebyś słyszał jak później gadała jak widziała Powella- "Kapral Powell, Kapral Powell". Generał nienawidził tego zwierzaka. Jak zdechła Stevensowi to wykupił wszystkie papugi w okolicy i wypuścił, żeby ten sobie już żadnej nie przygarnął.
-Dobra chuj z tym Henry. To nie jest papuga tylko pierdolony wielbłąd. O czym ty mi tu pierdolisz. Eż wy sam muszę wszystko robić.
Tom złapał Ronalda za wodze i przywiązał do pobliskiej palmy. No dobra skoro nam już nie uciekniesz to możemy zacząć. Hmm, od czego by tu zacząć. Może "It's good day to die!" O dobre. Jestem świetny. Dobra Ronald powtarzaj za mną "It's good day to die". No dalej "It's good day to die", "It's good day to die", "It's good day to die", "It's good day to die","It's good day to die" No kurwa powiedz coś wreszcie!!!
-To ja idę po twoją wódę.
-No chyba nie zaszkodzi. Ej kurwa a skąd wiesz gdzie jest?
-O patrz chyba chce coś powiedzieć. - powiedział Henry i puścił się biegiem.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

-PHOEN ZNOWU PRZEGRAŁ!
Ryknął wielbłąd, po czym splunął niczym lama Tomowi na twarz. No cóż, zwierzę było niewyuczalne i przy okazji kompletnie niewychowane. Zero kultury.
Obrazek
A wy, mieliście pecha. Właśnie, nieopodal przechodził nie kto inny jak... Phoen X, który chyba usłyszał wołanie wielbłąda. Przystanął i błyskawicznie obrócił się ku wam. Chwilę później, był już przy was i patrzył na was wzrokiem typowego zabijaki z pustkowi. Wypluł na pożółkłą trawę papierosa, którego mielił w ustach, po czym głosem podstarzałego Clinta Eastwooda spytał Toma:
-Do you feel lucky punk?
Temperatura nagle się podniosła. Dosłownie, zrobiło się jakby goręcej, gdy Phoen X się zbliżył. Wielbłąd zamilkł i jak na złość akurat nie chciał nic powiedzieć. Mogliście wręcz przysiąc, że zacisnął złośliwie wargi i spojrzał na was takim wzrokiem.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Zanim Tom i reszta marines zdążyła zrobić coś nierozważnego do akcji włączyła się Caroline.
-To wielbłąd panie Phoen! - powiedziała głośno, po czym orientując się, że stwierdzenie tego faktu może nie wystarczyć aby udobruchać rewolwerowca dokończyła:
-To gadający wielbłąd. Kurt wygrał go w Wielkim Wyścigu. To znaczy wygrała go Charlotte, ale z tego co słyszałam to nagroda pocieszenia jej się nie spodobała i dała go Kurtowi. Chcemy go nauczyć mówić ale cały czas powtarza to samo zdanie, Noo wie pan jakie. Proszę się nie gniewać panie Phoen, ale nie wiemy jak to zrobić. Teraz na dodatek milczy jak zaklęty. No dalej Ronald daj głos. Powiedz panu Phoenowi "dzień dobry".
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

Obrazek
Wielbłąd siedział cicho i spojrzał tylko na was jak na głupków. Chyba was zrobił na szaro. Phoen X wcale nie wydawał się zadowolony przypomnieniem mu o żenującej porażce w Wyścigu. Ignorując Caroline, złapał Toma za koszulkę i... uniósł odrobinę do góry. Niezbyt wysoko, bardziej by mu zagrozić. Zbliżył swoją twarz do jego.
-Listen, punk. To me you're nothin' but dogshit, you understand? And a lot of things can happen to dogshit. It can be scraped up with a shovel off the ground. It can dry up and blow away in the wind. Or it can be stepped on and squashed. So take my advice and be careful where the dog shits ya!
Po czym puścił go. A raczej Tom sam spadł, bo kawałek ubrania za który trzymał po prostu... spłonął. Po tym Phoen obrócił się i ruszył z powrotem w kierunku z którego przyszedł.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Po tym jak Phoen ich opuścił nastał moment niezręcznej ciszy. Dopiero po dobrej chwili Tom doszedł w miarę do siebie. Zbadał stan swojej odzieży i z niedowierzania pokręcił głową.
-Ten człowiek nie jest normalny.
-Mówiłem Ci żeby go nie wkurwiać.
-Chuja tam mówiłeś. Dawaj wódę.
-Miała być dla wielbłąda...
-Ma w dupie wielbłąda. Jutro się nim zajmę. Teraz chcę się napić.
Tom "zaparkował" Ronalda obok swojego namiotu. Jako, że następnego dnia miał służbę dopiero na wieczór postanowił spędzić kilka godzin przy ognisku z kolegami i resztą alkoholu jaki mu został.
Wielbłąd chcąc nie chcąc słyszał wszystko co mówili a czasami wykrzykiwali żołnierze. Ciekawe czy rano gdy Tom do niego podszedł zaskoczył go czymś nowym.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

Niestety, wielbłąd pozostał przy swoim starym tekście. Chyba dokuczanie wam sprawiało mu sadystyczną przyjemność. Wredny wielbłąd-chuj.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

-Jak tam Tom? - spytała Caroline
-A jak ma być? Do dupy. Dalej nie mówi niczego nowego.
-Mam taki pomysł żeby spytać o niego mieszkańców, którzy mają własne wielbłądy. Sądzę, że ludzie którzy od lat się nimi zajmują mogliby coś słyszeć o przypadkach gdy te zwierzęta mówiły ludzkim głosem.
-Hmm można spróbować. Idziemy?
-No odwiąż go i w drogę.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

Mieszkańcy, słysząc wasze pytania zazwyczaj pukali się w głowę. W sumie nie zazwyczaj, tylko zawsze. Najwyraźniej nie mieli doświadczenia z gadającymi wielbłądami. Ciężko aby mieli. Wasz okaz był wyjątkowy i ryczał na całe miasto, że Phoen przegrał. Mieliście szczęście, że z samego rana wyjechał na misję.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

-Ciężki przypadek z tym wielbłądem. Chyba trzeba sobie odpuścić. - powiedział z rezygnacją Tom
-Dziwny jest.
-Chyba chciałaś powiedzieć stuknięty!
-Hmm
-Tom, Caroline, generał Powell chce was widzieć - powiedział do nich kapral Adi
-No nie teraz? Nie wiesz czego chce?
-Chyba chodzi o tego waszego wielbłąda. Cała kompania już o tym słyszała.
-O matko...
.
..
...
-Starsza szeregowa Caroline, starszy szeregowy Tom - rzucił na wstępie Powell
-Melduję się na rozkaz panie generale - odpowiedzieli chórem.
-Wiem, że ostatnio dużo wymagamy od was wszystkich, ale sytuacja nie jest łatwa
Ponieważ marines milczeli generał westchnął głęboko, podniósł oczy do nieba i powiedział.
-W porządku wprowadzimy wam urlopy. Zasługujecie na chwilę odpoczynku. Ale na przyszłość wystarczy wyjść z propozycją do przełożonego, nie ma potrzeby przeprowadzać takich hmm... akcji jak z tym wielbłądem.
-O... dziękuję panie generale - powiedział zaskoczony Tom
-Czy możemy w ramach urlopu opuścić Kunn?
-Hmm, dlaczego nie? Sugeruję tylko nie pakować się w kłopoty
-Oczywiście Sir!
.
..
...
-He, jednak zamieszanie z tym wielbłądem nie skończyło się tak źle. Mamy urlop.
-Tom, chcesz jechać ze mną do Arcadii?
-Co?
-Słyszałam, że przebywają tam naukowcy robiący eksperymenty na ludziach i zwierzętach. Może oni wiedzieliby coś więcej o Ronaldzie.
-Co? Czekaj coś kojarzę. Że niby powiedział ci o tym ten pies Ogan?
-Agon.
-Ej, chyba nie mówisz poważnie?
-Jeżeli nie chcesz wystarczy powiedzieć. Pojadę sama.
-Przecież to cholernie niebezpieczne!
-Jestem marines zapomniałeś?
-No tak, ale... a niech cię diabli! Dobra pojadę z tobą.
-Dzięki, jesteś słodki. Przyjdź do mnie dzisiaj za jakieś 3 godziny. Będziemy musieli coś poćwiczyć.
.
..
...
[3 godziny później rozpromieniony Tom idzie do Caroline]
-Hę? Co one tu robią? - powiedział patrząc tempo to Caroline, to na Nadima, to na dwa nowe wielbłądy.
-Nadim powiedział, że nauczy nas na nich jeździć. Jeżeli mamy z Ronaldem pojechać do Arcadii to nie możemy zrobić tego samochodem.
-<zrezygnowane westchnięcie>
.
..
...
[Jakiś czas później]
-To jak Nadim? Będą z nas jeźdźcy?

No właśnie, będą?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

-Będą, będą. Wiecie, wielbłąd to nie jest zbyt wymagające zwierzę dla jeźdźca. Dacie sobie radę. Tylko traktujcie je dobrze, to pożyczone. Jeżeli je... zepsujecie, Korpus zapłaci z własnej kieszeni.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Kiedy Caroline i Tom opanowali sztukę poruszania się przy pomocy wielbłądów, udali się razem z Ronaldem i dwoma innymi zwierzakami (na których jechali) do Arcadii.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Gruby »

Bez problemu dotarliście do Arcadii, a wielbłąd, był dziwnie milczący.
(no to chyba Borys teraz powinien przejąć xD)
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Caroline i Kurt postanowili po pierwsze odpocząć po podróży i zjeść jakiś ciepły posiłek. Następnie udali się do marines stacjonujących w Arcadii w ramach tutejszego posterunku i zapytali się czy nie słyszeli o działających w mieście naukowcach dokonujących eksperymentów na zwierzętach albo w ogóle o jakiejś działalności związanej ze zwierzętami, ale innej niż spożywcza. Być może przebywający tu od pewnego czasu żołnierze Korpusu widzieli albo słyszeli o czymś takim.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Borys »

Odpowiedzi były wstępnie pozytywne, okazało się, że w Arcadii działają naukowcy, którzy zajmowali się modyfikowaniem genetycznym zwierząt, ale nie za bardzo nawet wiadomo, gdzie mają swoje laboratorium. Być może władze miasta coś wiedzą?

[Moroka proszę o wtrącenie, uczestniczenie w tym wątku czy coś]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Caroline O'connor

Post autor: Morok »

[No, być może wiedzą, a do kogo się zwracają ci marines?]
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Caroline i Tom pod przewodnictwem Franka udali się do siedziby Gwardii. Przedstawili cel wizyty strażnikom i czekali aż Ci skierują ich do kompetentnej od tych spraw osoby.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Caroline O'connor

Post autor: Morok »

"Kompetentną osobą" okazał się jak zwykle sam Siegfried Zarfaust. Powitawszy przybyszów z Korpusu, jak zwykle rozwalił się na skórzanej sofie. Nonszalancję tego człowieka można było kroić i sprzedawać w kostkach.
- Dowiedziałem się niedawno o sprawie, o której wspominaliście. Niedługo planujemy wkroczyć do ukrytego laboratorium, w którym przeprowadza się te... nielegalne eksperymenty. Być może jajogłowi, których pochwycimy podczas akcji, będą mogli Wam pomóc - zadeklarował głównodowodzący Gwardii, spoglądając na żołnierzy znad splecionych dłoni.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

Frank cmoknął i ściągnął brwi:
-Być może zechcą a być może nie. W przypadku tych darmozjadów naukowców nigdy nie można zakładać, że uda się z nimi dogadać w łatwiejszy sposób. W każdym razie jestem pewien, że moich towarzyszy interesuje zapewne kiedy Gwardia wykona ruch i ich zgarnie.
Zaraz potem podniósł ręce na wysokość ramion:
-Tak, tak, wiem, że nie powinienem o to pytać, ściśle tajne i takie tam, ale z tego co wiem, bo dowodzę posterunkiem Korpusu w Arcadii, to Korpus właśnie przekazał wam te dane i to jakiś czas temu. A na dodatek posiadacie te informacje dzięki obecnej tu panience Caroline. To ona zajęła się tym biednym gadającym psem Oganem, któremu ktoś w Arcadii włożył mózg do ciała psa - Frank aż wzdrygnął się - ochyda. W każdym razie panienka O'connor zajęła się nieporadną osobą, zapewniła bezpieczeństwo zaraz po ataku karaluchów na miasto, w którym zginęło prawie pół tysiąca ludzi - tu spojrzał znacząco na Zarfausta - i dowiedziała się genezy jego stanu. Myślę, że warto zrobić dobry uczynek i to podwójny w skutkach. Nie dość, że naukowcy zaprzestaną swoich praktyk to zbadają przywiezionego do Arcadii gadającego wielbłąda. Tak nie przesłyszał się pan, powiedziałem gadający wielbłąd. Może to też był kiedyś człowiek, którego mózg przeniesiono do ciała zwierzęcia, a potem dostał wylewu albo udaru. Ale czy to oznacza, że nie powinniśmy rozważyć takiej ewentualności i spróbować mu pomóc najszybciej jak to możliwe, hę?
Tom i Caroline stali natomiast spięci i spoglądali to na dowódcę Gwardii to na Franka, który tak śmiało sobie poczynał w jego obecności.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Caroline O'connor

Post autor: Morok »

Przez chwilę Zarfaust milczał, jedynie ciężko wpatrując się w posłańców. Ugh, czyżby ludzie z Korpusu faktycznie posunęli się za daleko...?
W końcu jednak zaśmiał się cicho i machnął ręką.
- Za dużo gadasz. Gwardia wykona ruch już niebawem. No i pomożemy Wam z tym wielbłądem. W sumie, może będą z tego jakieś ciekawe dane naukowe dla naszych jajogłowych - z łobuzerskim uśmiechem rzekł głównodowodzący Gwardii.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Caroline O'connor

Post autor: Mark Subintabulat »

-O takie podejście mi się podoba głównodowodzący! - zaśmiał się Frank. Czyny, nie słowa! Faktycznie rozgadałem się, Co te misje dyplomatyczne robią z ludźmi. Proszę tylko nie zapomnieć dać nam znać jak już ich ujmiecie. A, że nie mieszkamy w Namili to nie muszę się obawiać, że z waszych ust "niebawem" rzeczywiście nastąpi szybko. Pomyślnych łowów panie Zarfaust.
Po czym udał się do wyjścia. Tom i Caroline zasalutowali Sigfriedowi i ruszyli za sierżantem. Gdy już byli na zewnątrz Tom zagadał Franka:
-Ma pan gadane sir.
-E tam, przyzwyczaiłem się już do tego. Wygodna robota kłapanie jęzorem, chociaż zazdroszczę Sikorskiemu. W punktacji zaobserwowanych mutantów i abominacji jest remis, a w punktach spuszczonego wpierdolu Jeremy jest górą. No przynajmniej w ars amandi prowadzę - zaśmiał się zwiadowca.
-Dobra nie macie co tu sterczeć chodźcie do nas. Napijemy się czegoś, poopowiadacie co tam słychać w Kunn, wieczorem mogę was zabrać do fajnych klubów. Jesteście przecież na urlopie co nie?

[Zgarniaj ich szybko Morok, bo jeszcze Frank ich spije i zaczną po pijanemu krzyczeć na ulicach, że szukają naukowców od zwierząt aby ich zaaresztować xD]
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Korpus Piechoty Morskiej”