Dyscyplinowanie szeregów

Lider: Generał Ron Harrison [Mark Ronald Lion]
Miasto: Kunn
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
W obliczu niedawnej rzezi jaka odbyła się w Kunn działania Idio Tetmajera poczytuje się jako sabotaż i marnowanie środków. On i jego towarzysze zostali aresztowani, przeszukani i zamknięci. Jutro zbierze się sąd polowy, który zadecyduje o ich losie.
II
Do Chestera Polinskiego udało się dwóch smutnych panów z Korpusu i jeden wkurwiony - sierżant Frank. Przyszli do niego o 6 rano i bezceremonialnie dostali się do środka wyważając drzwi do jego pokoju.
-Dzień dobry panie profesorze generał Powell pyta, czy Korpus aby czasem pana nie zaniedbuje i czy niczego panu nie brakuje. Na przykład nowemu specjaliście od pojazdów, którego uratowali żołnierze Korpusu brakuje piątej klepki i jutro zostanie rozstrzelany... to jak tam u pana? - zapytał najmilej jak potrafił sierżant.
III
W sumie to Frank miał iść do prof. Muhhamada, ale ponieważ stan panienki Lucy się pogorszył i przybyła do Arcadii na kontrolę i ewentualne leczenie. Kobietą, która jej asystowała i prowadziła wózek była szeregowa Caroline.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
Wszyscy zrobili minę w stylu "D:<", ale za wiele do gadania to oni nie mieli.

II
Chester Polinsky był akurat w łóżku z jakąś niezbyt wyględną damą. Nie był raczej typem osoby, która łatwo nawiązuje nowe znajomości więc mogliście zgadywać, że nie spędza ona z nim nocy za darmo. Na stoliku obok stała butelka drogiego alkoholu. Chyba nieźle się bawił za wasze pieniądze. Polinsky jakby nieco zbladł i zmalał (w sumie to nie było trudne biorąc pod uwagę rozmiary jego partnerki, którą po cichu, inne prostytutki nazywały Żoną Moto Moto). No i zalał się potem. Albo to były plamy po czymś innym. Lepiej nie wiedzieć.
-Ekhm... ja ten... mam problemy z żołądkiem i nie mogę... no ten...

III
Profesor Muhammad nie wyglądał najlepiej. Miał podkrążone oczy, bladą cerę i był wyraźnie zaniedbany. Chyba nie mył się też od jakiegoś czasu, co dziwne, bo zapamiętaliście go jako w miarę porządnego człowieka. Kiedy ujrzał Lucy na wózku, jego charyzma spadła z 8 do 6 i była teraz jak u grimloka (średni humanoid-potwór, Skala Wyzwania 1, kości wytrzymałości 2k8 + 2). Znajdował się akurat w laboratorium, a było ono całe zarzucone różnej maści papierami i urządzeniami badawczymi. Wbrew pozorom, najwyraźniej nie próżnował.
-W czym mogę pomóc, pani major?
Spytał niepewnym, nieco oschłym tonem.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
Następnego dnia zebrał się sąd polowy składający się z generała Powella, generała Harrisona, Pułkownika Gladsona, majora Petersona i kapitana Browna. Na placu w okolicach wejścia do bunkra w którym rezydował Sztab ustawiono długi stół przy którym zasiedli sędziowie. Aresztowanych przyprowadzono ze związanymi za plecami rękami i kazano stanąć w miejscu, które było odległe około 4-5 metrów od sędziów. Za nimi stało 4 strażników z bronią. 4 kolejnych stało po obu krańcach stołu. Głos zabrał generał Harrison:
-Jako przewodniczący sądu polowego ogłaszam, że proces uznaje się za rozpoczęty. Oskarżyciel przeczyta teraz akt oskarżenia. Generale Powell, proszę zaczynać.
-Dziękuję generale. Na podstawie art. 16 ustawy o wymiarze sprawiedliwości podczas stanu wojennego oskarża się Idio Tetmajera o sabotaż strategicznych zasobów wojennych Korpusu polegający na świadomym użyciu ich do budowy czołgów, których operacyjna przydatność jest porównywalna z walcem drogowym. Jednocześnie czyn ten poczytuje się za bezczelne obrażenie dobrego imienia Korpusu. Za uratowanie z rąk łowców niewolników, podczas operacji, którą dowodził obecny tu kapitan Brown, w wyniku której zginął żołnierz Korpusu a inny został ranny oskarżony odpłacił się nie wykonaniem rozkazu i zbudowaniem czołgów, których amunicją według oskarżonego są dzieci. Wnoszę o uznanie go za winnego zdrady i skazania go na karę śmierci poprzez rozstrzelanie.
-Dziękuję generale. Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?
II
Frank podszedł do stoliku i sprawdził czy w butelce znajduje się jeszcze trochę alkoholu. Spojrzał groźnie na dziwkę:
-Wypad. Już!
Następnie chwycił za jedno z krzeseł i ustawił je sobie blisko łóżka Polinskiego.
-Kapralu otwórzcie okno, strasznie tu jebie! Mam nadzieję, że z tym żołądkiem to nic poważnego. Nie chciałbym, żeby taki poważny naukowiec jak pan zesrał się w gacie w rozmowie z takim zwyczajnym trepem jak jak. No ale niestety nie mam na wszystko wpływu. Na przykład na decyzje od generała Powella. A właśnie to jak z tym projektem androidów technicznych? Generał potrzebuje takich androidów do prac budowlanych w Kunn. Mówił, że to dość naglące. No to gdzie są te plany?
III
-Caroline, proszę zostaw nas samych.
Gdy dziewczyna wyszła Lucy kontynuowała:
-Obawiam się, że pańska pomoc mi się na wiele nie przyda, chyba że w międzyczasie zmienił pan specjalizację i jest teraz ekspertem od cyborgizacji - uśmiechnęła się kwaśno spoglądając na nogi. Co się dzieje Muhammadzie? Wydaje mi się, że to ty jesteś osobą, której mogłabym jakoś pomóc.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
Na miejsce sądu przyszło nieco gapiów, którzy z oddali obserwowali ten "sąd". Był wśród nich też Ozeash Bismillah, który jakby czuwał, by zebrani nie zostali przegonieni. Wyrok zostanie więc oceniony przez społeczeństwo miasta. Główny oskarżony zawołał na swoją obronę:
-Hej, przecież to doskonały pomysł! Walnęliście kiedyś dzieckiem z rozpędu w coś? Wiecie jaką toto ma siłę? Gdybyś rąbnął takim dzieckiem w odległy cel, to by wróg zginął na miejscu!
Został jednak niemal zagłuszony przez pozostałą trójkę, która również miała związane ręce i najwyraźniej miała zostać również osądzona:
-Hej, a co my zrobiliśmy!?
-To JEGO pomysł, nie nasz!
-Niby czym my zawiniliśmy!?


II
Owszem, butelka była dopita tak do połowy. Dziwka urażona chamskim zachowaniem wyszła, rozpychając was na ściany. Serio była wielka. Na szczęście nie robiła awantury o zapłatę, musiała zostać opłacona z góry. Profesor zakrył się pieczołowicie kołdrą. Dziwne, mechaniczne uszy poruszyły się dziwacznie.
-Hej, jeżeli myślicie, że zrobienie androida to ot tak, pstryknięcie palcami, to sami go sobie zróbcie. Phi. Też mi. Zrobiłem wam ostatnio jeden prototyp, chyba należy mi się też nieco odpoczynku przed kolejnymi badaniami, co?

III
Muhammad obrócił się plecami do Lucy i zaczął grzebać coś przy jakimś urządzeniu. Robił to raczej bezwiednie, bo ruchy jego rąk były automatyczne i chyba tak naprawdę, tylko udawał, że coś robi.
-Wszystko ze mną w porządku. Wybacz, ale mam sporo badań i...
Skłamał, nie odwracając się, tak, jak gdyby nie chciał patrzyć na major Donaldson.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
-Milczeć! Sąd nie udzielił wam prawa głosu. Może nie zauważyliście, ale jak dotąd nie odczytano przeciwko wam aktu oskarżenia, ale to się może jeszcze zmienić. Zbudowanie dwóch czołgów nie polega na pstryknięciu palcami. Przez te kilka dni jak były budowane oskarżony po pracy spotykał się z wami i dzielił swoimi planami. Póki co pytam Was jeszcze w charakterze świadków: Dlaczego nie upomnieliście Idio Tetmajera i nie powiadomiliście nas o jego planach ani tego, że jest niespełna rozumu. Ekspertyza psychologiczna jego działań wskazuje jednoznacznie, że ten człowiek jest szalony i niebezpieczny. Mimo to nie powiadomiliście nas o tym wiedząc, że zajmuje się niebezpiecznymi materiałami.
II
Frank przestał się uśmiechać. Miał zamiar pociągnąć zdrowo z butelki, ale odpowiedź Polinskiego odebrała mu na to ochotę.
-Skoro tak pan stawia sprawę. We'll do it the hard way. Na zewnątrz z nim.
Marines złapali profesora za ręce i wywlekli na ulicę, gdzie czekała ciężarówka z kierowcą i jeszcze jednym żołnierzem stojącym z tyłu. Wrzucono go na pakę i otoczono po czym pojazd ruszył i udał się poza miasto.
-Niech nie przyjdzie panu do głowy nic głupiego. Nikt tu panu nie pomoże. Może być tylko gorzej. W ogóle to proponuję się zrelaksować. Zabieram pana na pokaz.
Jeżeli naukowiec spróbuje uciekać dostanie bombe w ryja żeby się uspokoił. Jeżeli i to nie pomoże zostanie związany i zakneblowany. Sierżant chce zatrzymać się w odległości 2-3 kilometrów od miasta, gdzie dokona się wspomniana prezentacja.
III
-Myślałam, że jestem dla Ciebie przyjaciółką. W końcu to Tobie zawdzięczam życie. To ty krzyczałeś żeby Gilgamesh mnie uratował. Oderwij się na chwile od tych badań, usiądź i uspokój się - mówiąc to podjechała do niego na wózku - mnie możesz zaufać.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
-Hej! Sami chcieliście by dla was pracował! Nikt nas nie pytał przecież o zdanie. Skoro wytaczacie procesy niewinnym, spokojnym ludziom takim jak my, to nie zdziwiłbym się gdyby czołgi na dzieci...
-Cssiiii.
-Zamknij się.
-No ale...
-Cicho. Nie wiedzieliśmy, że będzie chciał zrobić coś takiego. Poza tym skąd byśmy mieli wiedzieć, że nie wydaliście mu takiego polecenia z jakiegoś powodu? Hej, nie znamy was, ani wy nie znacie nas, dobra?
-Hej, ale to naprawdę dobry pomysł! Słuchajcie, taki dzieciak...
-Och, przymknij się, Idio, bo przez ciebie wszyscy zdechniemy.
-Na pewno wam się nie przyda taka wyrzutnia?
-Ty też się zamknij. Słuchajcie, czy zbiorowa odpowiedzialność nie jest zbyt surowa, co? Przecież my nie tykaliśmy tego czołgu. Równie dobrze możecie tu posadzić swoich inżynierów, którzy do samego końca nie zauważyli tej przeróbki.
-No, oddawanie warsztatu pod pieczę jakiegoś tam nieznajomego technika wziętego z pustyni nie jest najbystrzejsze.
-Kurwa mać, powinniśmy im pochlebiać jak jesteśmy w takiej sytuacji, a nie jeszcze kpić, ty durniu.
-Mistrzu dyplomacji i charyzmy, oni cię słyszą.
-ALE CZOŁG NA DZIECI TO GENIALNY POMYSŁ! NATYCHMIASTOWA ABORCJA POZAMACICZNA! TO POSTĘPOWE!
-IDIO ZAMKNIJ RYJ!


II
Obrazek
Naukowiec najpierw się oburzał, że nie powinien być tak traktowany i że on odchodzi z gangu. Potem próbował zwiewać. Bomba na ryj. Potem znowu się wściekał, zarzucał, że nie możecie tak traktować naukowca i że on to zgłosi do prokuratora. Ponowna próba ucieczki, związanie i zakneblowanie. Teraz tylko bełkotał coś i zaśliniał ścierę, którą mu zatkaliście usta, ale już nie rozumieliście co ma do powiedzenia. Chociaż mimo to, wiedzieliście, że ma to zapewne związek z waszymi matkami.

III
Obrazek
Muhammad przez chwilę wyglądał jakby znowu miał nie odpowiedzieć. Po chwili walki ze sobą, odpowiedział jednak, chociaż patrzył na Lucy niemal wrogo.
-To ważne badania.
Powiedział stanowczo i przestał bawić się dziwnym mechanizmem.
-Na pewno ważniejsze od babrania się z DNA świń. Już od dłuższego czasu o tym myślę. Nie daje mi to spokoju. Ale... uch, nie powinienem ci o tym mówić. To przez moją ciekawość straciłaś... sprawność.
I znowu, Muhammad zamknął się w sobie i stał bardziej posępny. Powrócił do dłubania przy maszynie.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
-Proszę wszystkich o ciszę - powiedział generał Powell - tak jak słusznie zauważył generał Powell nie wytoczono wobec panów oficjalnego oskarżenia. Uważam natomiast, że sugerowanie przez panów, że bylibyśmy w stanie zlecić coś tak haniebnego i niespełna rozumu jak budowanie... działa na dzieci jest uwłaczające. Słucham kapitanie Brown?
-Dziękuję panie generale. Chciałbym jedynie przypomnieć, że kapral Morok oddał życie podczas ataku na bazę łowców. Oczywiście był żołnierzem i jak każdy żołnierz był gotowy na śmierć. Chciałem tylko powiedzieć, że wierzę, że było warto podjąć się tamtego działania.
-Dziękuję kapitanie. Słucham majorze Peterson
-Panie generale z obserwacji Idio Tetmajera jako lekarz jestem w stanie powiedzieć, że jest to osoba niepoczytalna. Nie wiem czy przyczyną jest niedorozwój umysłowy albo choroba psychiczna czy też spowodowane jest to innymi czynnikami jak przedawkowanie narkotyków. Jedno jest pewne ten człowiek jest już w takim stanie od pewnego czasu. Jego znajomi musieli być tego świadomi.
-Dziękuję, pułkowniku Gladstone
-Panie generale zgadzam się z panem majorem. Idio Tetmajer jest osobą niepoczytalną. Wiem, że ustawa o wymiarze sprawiedliwości podczas obowiązywania stanu wojennego dopuszcza stosowanie wobec takich sprawców kary śmierci. W tym wypadku wnoszę jednak o zrezygnowanie z niej i zastosowanie środków zabezpieczających. Idio Tetmajer jest osobą bez dwóch zdań niebezpieczną. Pozostawienie go bez nadzoru może skończyć się bardzo źle. Na większą naganę zasługują jego towarzysze, którzy będąc w pełni świadomi nie poinformowali nas o niczym.
-Dziękuję panom. Mam pytanie do panów. Od jak dawna byli panowie świadomi niepoczytalności waszego kompana?
II
Gdy samochód się zatrzymał Frank wyciągnął na zewnątrz Polinskiego. Następnie polecił wyciągnąć znajdujące się na pace dwa androidy jeden konstrukcji Polinskiego, drugi wygrany w wyścigu Harmegiddo. Pierwszy przygarbiony i pokraczny, drugi przypominający piękną kobietę. Oba wyłączone.
-Dobra profesorku spójrz na to. Widzisz tą lalusię? Wygarliśmy ją w wyścigu. W tym samym dzięki któremu udało Ci się opóścić Granię. Uważasz, że trafiłeś z deszczu pod rynnę, że u nas też jesteś traktowany jak niewolnik? Naprawdę tak uważasz? Wolałbyś trafić do Hetthelm i skończyć rozszarpany przez plebs? Albo do Exar i zostać wchłoniętym prze supermutanta? Nie zamiast tego trafiłeś do nas. Dostałeś potrzebne zaopatrzenie, korzystałeś z naszych środków. I jaki tego efekt? Jeden android. Cały JEDEN. I ośmielę się stwierdzić, że mniej przydatny niż ten, którego wygraliśmy w wyścigu. Słowem jesteś dla nas niedochodową inwestycją przynoszącą tylko straty. Masz u nas spory dług. Nie chciałeś robić tego co proponował Sztab mogłeś wykazać się własną inicjatywą czego nigdy nie zrobiłeś. Podawane przez Sztab instrukcje co do modelu okrajałeś jak tylko mogłeś żeby przypadkiem się nie przemęczyć przy budowie? Co mówisz? Nie rozumiem. Ach tak. Wyjmijcie mu knebel z ryja.
III
Przez umysł Lucy przebiegł jakby błysk zrozumienia
-Muhammad, prowadzisz badania związane z tym co znaleźliśmy w tamtym laboratorium? Jeżeli tak to powinieneś czym prędzej powiadomić o tym Sztab. Jestem pewna, że przeznaczą wszelkie niezbędne środki, w tym pomocników. Z tego co słyszałam generał Harrison nie chciał abyś zbytnio przejmował się tamtym zajściem dlatego zaproponował abyś przyjechał tutaj gdzie jest spokój. Powiedz tylko czego potrzebujesz a udam się do dowództwa i będę im suszyła głowę dopóki nie zgodzą się na to czego potrzebujesz. I nie obwiniaj się za to co się stało ze mną. Mówiłam Ci już przecież, że dzięki Tobie mogłam znowu stanąć na nogi i wierzę, że stanę ponownie. Dałeś mi szansę zemścić się za śmierć moich towarzyszy. Kilka nawet utłukłam - powiedziała się uśmiechając się i klepiąc lekko Muhhamada w ramię.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
-Ekhm.
-Cóż...
-No...
-No trochę wiedzieliśmy. Wiecie, jego wynalazki może są dziwaczne, ale działają. Jestem pewien, że ten czołg rzeczywiście dobrze by strzelał eeee... dziećmi lub psami.
-WYJĄTKOWO DOBRZE SIĘ STRZELA TEŻ KOTAMI!
-Dawaliście mu jakieś koty do testów? Tak czy siak, czasem w tym szaleństwie jest metoda, bo chociaż robi dziwne pojazdy, to zazwyczaj one działają.
-Czy są użyteczne to inna sprawa.
-No. Ale działają i spełniają jakieś chore założenia.
-Dobra, pomyśleliśmy, że to będzie zabawne, zobaczyć wasze miny jak skombinuje wam jakiś jednokołowy motor lub pięciopiętrowy czołg.
-Mów za siebie.
-Właśnie, nie wkopuj nas w to.
-Ależ jesteście lojalni wy chuje. Tak czy siak, czasem zdarza mu się zrobić coś naprawdę użytecznego. A choć założenia do niego nie docierają, to wykonuje to co mu tam jego chora wyobraźnia na myśl przyniesie.


II
-To nie jest JEDEN android wy ignoranci!
Zapluł się Polinsky. W sumie miał rację, bo nawet nie wyprodukowaliście tego androida. Chyba naukowiec nie miał zamiaru tego ukrywać, a skupił się na czym innym:
-Wy dupki, budowa to pół biedy! Liczą się plany wy bando niedoruchanych, wrednych małpoludów zgwałconych przez Moto Moto. Plany i schematy, nad którymi ciężko pracowałem! Na podstawie tych pieprzonych planów możecie wybudować tyle androidów na ile pozwolą wam surowce, czas oraz wsparcie techniczne w MOJEJ osobie! Ale nie, lepiej zażyczyć sobie by wpierdolić w androida piłę łańcuchową, miotacz ognia, miecz, pistolety i bombę kurwa atomową, a potem się dziwić "ale jak to, czemu to nie przypomina androida, nie rusza się i kurwa wybuchnęło bo zbłąkana kula rozpieprzyła butlę z płynem do miotacza?". Może mój model nie jest taki jak chcieliście, ale to perfekcyjne narzędzie do prowadzenia ciągłego ognia na polu walki! Jacy z was kurwa żołnierze, jeżeli nie jesteście w stanie tego docenić?
Polinsky pokręcił głową najwyraźniej bardzo poirytowany:
-A mamusia mówiła, aby nie zadawać się z psychopatami...

III
Muhammad spojrzał na Lucy z niedowierzaniem i otworzył usta. Po chwili je zamknął, kręcąc głową i uśmiechając się lekko:
-Czasami strach rozmawiać z innymi ludźmi, szczególnie kiedy nie wiesz, że mają oni umiejętność czytania w myślach. - spoważniał nieco. - Tak, pracuję nad tym co znaleźliśmy w laboratorium. Karaluchy mnie nie interesują, ale nie wiem czy pamiętasz, że tam, w kapsułach, były postaci ze zmianami genetycznymi. Zepar... i Furfur? Chyba taki miały podpis... albo Gilgamesz o tym mówił... Nie pamiętam. Tak czy siak, Gilgamesz... On nie był perfekcyjny. Lecz mam wrażenie, że tamci ludzie w kapsułach byli. Nie byli całkiem zmienieni, jak Gilgamesz, a nic nie wskazywało na to, by były tam kontynuowane jakieś badania. Po co więc zostali zostawieni w kapsułach? Może byli odżywiani jakimś płynem? Czemu ich przemiana nie zaszła tak daleko jak Gilgamesza? Może to pierwszy poziom całego procesu?
Przez chwilę Muhammad milczał, jakby zastanawiając się nad czymś. Wziął ołówek i zaczął się nim pukać po ustach.
-Nie sądzę by modyfikacja genetyczna z użyciem owadów była bardzo kłopotliwa. Owszem, wymagałaby wielu badań i sądzę, że efekty były by takie, jak w przypadku Gilgamesza. Czyli mutant, ledwo co panujący nad instynktem i tak naprawdę nie wykorzystujący w pełni swoich umiejętności. Siła skoku Gilgamesza była naprawdę potężna, ale mam wrażenie, że nie wykorzystywał całego swojego potencjału. Problem leży w przeniesieniu cech malutkiego owada na człowieka tak, by proces zaszedł proporcjonalnie. Zresztą, ciężko znaleźć dziś wiele owadów. Małych owadów. Są tylko te wielkie, a ich cechy uległy znacznej zmianie. Są... niedoskonałe. Zresztą, jeżeli miałaś kiedyś okazję walczyć chociażby z ogromną osą, to widać, że jej szybkość i siła nie są proporcjonalnie przeniesione z jej mniejszego odpowiednika. Jest tak naprawdę powolna. Mam wrażenie, że Rahab odkrył coś, co mogłoby być przełomem w dziedzinie takich modyfikacji genetycznych. I że to, kryje się w jego laboratorium.
Z poważnej, jego twarz znowu stała się posępna:
-Pomocnicy, "potrzebne środki"... to nie to. Ale nie mam zamiaru was prosić o to czego naprawdę potrzebuję...
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
-A więc zrobili nam panowie żart, zgadza się? - powiedział spokojnie generał Harrison
-To zwykła bezczelność - wtrącił się Powell
-Tak, ale na szczęście nie jesteśmy jeszcze zmuszeni użyć tych czołgów. Proszę mi wierzyć panowie, że gdybyśmy teraz byli w sytuacji zagrożenia i zostali zmuszeniu użyć waszych czołgów to wy pierwsi stalibyście prototypową amunicją - mówił Harrison, ale w jego głowie nie czuć było gniewu, natomiast delikatnie się uśmiechał.
-W każdym razie trzeba jakoś rozwiązać tą sytuację. Nasi mechanicy mają natychmiast zdemontować działo w czołgach i zastąpić je normalnymi, a panowie w tym pomogą, bo takie działa nie są lekkie. Trzeba też rozmontować albo zezłomować tamtą konstrukcję.
-Po co rozmontowywać. Można wysłać taki czołg w prezencie VIRGO. Słyszałem, że ich szef lubi strzelać do małych dzieci. Może strzelanie z nimi spodoba mu się równie mocno - powiedział jeden z pilnujących strażników do swego kolegi, jednak tak cicho żeby tylko oni byli w stanie to usłyszeć.
-Co do pana Tetmajera. Od teraz zostanie przydzielona panu osoba, która będzie sprawdzała jak idzie panu tworzenie planów. Słyszy pan? Nie przystąpi pan do budowy niczego dopóki pańskie plany nie zostaną przeze mnie zaakceptowane. Zresztą wkrótce wszyscy się o tym dowiedzą. Liczę na to, że pańska bujna wyobraźnia okaże się generatorem naprawdę przydatnych pojazdów, a przynajmniej część z nich. Od teraz chcę regularnie [co turę] otrzymywać propozycję nowych projektów. Jeżeli któryś okaże się przydatny zostanie rozpoczęta procedura konstrukcji, a pan w nagrodę dostanie środki na swoje hobby. To chyba będzie wszystko. Czy sędziowie się ze mną zgadzają?
Wszyscy oficerowie zaczęli kolejno podnosić ręce na znak zgody. Ostatnim z nich, który to uczynił po chwili spędzonej z krzyżowanymi rękami i gniewnym spojrzeniem był generał Powell.
-Znakomicie. Proszę wykonać polecenia sądu. Rozprawę uznaję za zakończoną. A panie Bismillah! Proszę na chwilę do mnie pozwolić, jeżeli ma pan chwilę.
II
-No! To mi się zaczyna podobać! A więc jest pan jednak w stanie się postawić. Gratuluję jestem naprawdę pod wrażeniem. Tylko widzi pan. Do prowadzenia ciągłego ostrzału na polu walki mamy czołgi i wozy pancerne z zamontowanymi stanowiskami CKMu. A my potrzebujemy czegoś innego. I nie mamy zamiaru ograniczać się tylko do jednego projektu. Potrzebujemy czegoś albo szalenie skutecznego do walki z karaluchami albo coś wyrafinowanego do zabijania ludzi. I proszę nam nie mówić, że potężny pancerz pańskiego androida zapewnia jego znakomitą obronność przeciwko karaluchom. Jakbyśmy chcieli być odporni to załatwilibyśmy sobie pancerze wspomagane z agonium. Nie my potrzebujemy androidów do eliminacji, ataku, a nie obrony. Natomiast na ludzi potrzebujemy androidów z syntetyczną skórą, zaawansowanym programem sztucznej osobowości. I to ja zwykły żołnierz dochodzę do takich wniosków. A to mamy teraz. Da pan sobie rękę uciąć, że jak poślemy taki oddział do walki z karaluchami to uda im się z nimi skutecznie walczyć? Bo słyszałem, że dowództwo ma taki zamiar. To jak? Wchodzi pan w ten zakład?
III
-Hmm, szczerze mówiąc mamy teraz dane lokalizacji kolejnego laboratorium. Sztab chciał je zająć, gdy Korpus będzie posiadać wystarczające środki. Ale nie wiem czy istnieją takie środki, które będą mogły zapewnić dostateczną ochronę przed karaluchami. Rozumiem, że najlepiej byłoby "wyczyścić" i zabezpieczyć całe laboratorium zgadza się? A potem oczywiście zapewnić mu bezpieczeństwo. Mam rację?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
"Skazańcy" wymamrotali coś nieciekawego pod nosem, ale chyba się zgodzili (co turę wpisuj sobie w plany to, że bierzesz od Idio eee... plany).
Bismillah spojrzał na Harrisona, jakby zrozumiał o co chodzi, ale nie był pewny, czy ma ochotę podchodzić. Zerknął na stojącego obok siebie mężczyznę i powiedział do niego coś w dziwnym języku. Ten pokiwał głową, po czym obydwaj ruszyli ku generałowi. Bismillah stanął przed przywódcą Korpusu i spojrzał na niego z delikatną, choć niemalże całkowicie skrywaną pod maską obojętności, ciekawością.

II
-Pfft. Androidy są lepsze do ataku z ukrycia, niż głupie czołgi i wozy pancerne.
Burknął z niezadowoleniem Polinsky.
-Nie znam się na tych karaluchach, ale coś co potrafi kopnięciem zrobić wyrwę w murze nie przemęczając się przy tym zbytnio i bawi się w kotka i myszkę, zamiast z miejsca zabić wszystkich, raczej przebije się przez pancerz z agonium. I o to mogę się założyć. Słyszałem o tej walce. Phf. Pewnie gdyby to bydlę się nie bawiło, tylko chciało naprawdę wyrżnąć cały oddział, to by to zrobiło. Gdyby nie Emalerie...
Machnął ręką. Najwyraźniej nie chciało mu się gadać o zmarłych. Pokręcił głową.
-Roboty ani androidy nie są dobre do walki z karaluchami, co mówię z przykrością. Do walki z nimi, z tego co rozumiem, potrzeba ludzkiego sprytu i rozumu. Nie, żebyście wy go mieli...

III
-Ech... wyczyścić jak najostrożniej. Ale nie sądzę, by to było łatwe. Mam wrażenie, że doszliśmy zaledwie do pierwszego pomieszczenia. Przedsionka. Boję się, co moglibyśmy spotkać dalej. Co byśmy zrobili, gdyby czaiły się tam jakieś kolejne karaluchy z wzmocnionymi stawami skokowymi? Tak czy siak, późniejsze zabezpieczenie nie będzie potrzebne, jeżeli nie ma tam żadnego sprzętu, którego nie dalibyśmy radę odtworzyć. Wejście tam, zabranie wszystkiego i wyjście. Ale przecież pewne jest, że zginie przy tym mnóstwo naszych ludzi... I nie mamy gwarancji powodzenia. To chyba nie jest cena warta świeczki.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
-Dziękuję wszystkim. Można się rozejść. Panie Bismillah. Jak zapewne słyszeliście rozbiliśmy ostatnio szajkę łowców niewolników. Pojmaliśmy 7 łowców oraz 14 rannych, nie wiem ilu się wylizało (MG napisz ilu się wylizało jeżeli mieli opiekę medyczną). W każdym razie nie mogę trzymać tych ludzi wiecznie w areszcie. Ma pan jakieś sugestie co mógłbym z nimi zrobić?
II
-No, w końcu stworzyliśmy pewną nić zrozumienia. I nie chodzi o ostanie pana zdanie. Androidy są nam potrzebne do walki z ludźmi. Bo ludzie są często gorszymi potworami niż mutanty i cały inny syf. Więc stawiam panu ultimatum. Pracuje pan dalej dla nas. Nie każemy panu robić niemożliwego. Jak jakiś projekt ma zająć więcej czasu to należy to jednak powiedzieć. Po skończonym projekcie ma pan swego rodzaju urlop podczas którego może pan robić co chce i z kim chce. Albo przekażemy pana po jurysdykcję Gwardii i będzie pan zapierdalał dla nich dniami i nocami, wyrzeknie się kobiet i alkoholu i rozpocznie pobożne życie. To jak będzie?
III
-Dobra, zacznij się pakować. Wracasz ze mną do Kunn, jak tylko lekarze z Arcadii mnie naprawią. Myślę, że najwyższy czas podjąć to ryzyko, bo bez tej technologii jesteśmy praktycznie bezbronni. Jestem pewien, że Sztab to zrozumie.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
(powiedzmy, że ośmiu, chociaż nie ogarniam XD). Bismillah powiedział coś do swojego towarzysza, a ten odparł generałowi:
-Dla Łowców Niewolników jest zawsze tylko jedna kara. Zapewne wiesz generale, o jakiej karze myślę.
Bismillah przeciągnął palcem po szyi.

II
-Hmph. A co gdybym powiedział, że praca z wami mnie nie satysfakurwakcjonuje i że wolałbym odejść, niż być narażonym na takie prymitywne, brutalne ekscesy jak dziś?

III
Mohammad pokręcił głową.
-To bardzo, bardzo duży błąd.
Jednak posłuchał pani major i spakował się po jakimś czasie. Był gotowy do wyjazdu, ale jego humor wcale się nie poprawił.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Mark Subintabulat »

I
-Rozumiem, dziękuję panu bardzo. Tak podejrzewałem. Aha, w razie jakichkolwiek problemów jestem do dyspozycji. Być może słyszał pan o opuszczeniu Kunn przez grupę kilkudziesięciu mieszkańców? Nie mam im tego za złe, ale jeżeli chcieli przenieść się w bezpieczne miejsce mogli nam dać znać. Moglibyśmy przetransportować ich na przykład do Arcadii. Mam spore wątpliwości, że na wschodzie, szczególnie w obecnej sytuacji znajdą upragniony pokój. Ale... niech Bóg im dopomoże.
II
-Jeżeli nie będzie pan profesorze - Frank zaczął poprawnie tytułować swego rozmówcę - miał woli do kontynuowania z nami współpracy, to obawiam się, że trzymanie pana na siłę jest bezcelowe. Zabierzemy po prostu wszystkie środki, które do nas należą i pożegnamy się. Tylko, że my się nie poddamy. Możemy zostać zdziesiątkowani przez karaluchy, inne gangi czy inny syf jaki nosi ta przeklęta ziemia, ale nie poddamy się. Od czasu Wielkiej Wojny minęło już kilka wieków, ale mimo wszystko ludzkość wciąż nie może wstać z kolan i widać, że wszystko generalnie upada. Każdy sam wybierze jak chce przeżyć te ostatnie dni.
Frank odstąpił od Polinskiego kilka kroków i wyjął paczkę papierosów. Kończyły mu się fajki. Dopiero teraz zrozumiał, że nie jest już tym samym młodym zwiadowcą co jeszcze kilka lat temu. Dobrze, że przynajmniej z Lisy wciąż jest niezła dupa Zaciągnął się dymem.
-To gdzie mam pana zawieść?
III
Jak Morok mi wyleczy + upgraduje Lucy to wrócą z Muhammadem do Kunn.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Dyscyplinowanie szeregów

Post autor: Gruby »

I
Znowu chwila na tłumaczenie i odpowiedź:
-Zrobili co chcieli. W tutejszym ludzie jest wielka potrzeba wędrówki i samodoskonalenia. Takie nadeszły czasy, że samodoskonalenie jest największą cnotą. Allah akbar, ochroni ich podczas podróży.

II
-Hmph. W dupę możecie mnie pocałować z tą waszą rycerskością.
Warknął Polinsky i się zastanowił poważnie nad profitami oraz negatywami, jakie przynosiła mu współpraca z Korpusem. Ostatecznie powiedział:
-Dobra, jeszcze trochę dla was popracuję, jak mi się zechce. Ale jeszcze jeden taki wybryk i zrywam współpracę, a potem wracam do ciepłego domku.

III
ooooooook
Zablokowany

Wróć do „Korpus Piechoty Morskiej”