Strona 1 z 1
Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 15:37
autor: Gruby
Ku miastu zmierzała olbrzymia grupa ludzi, licząca sobie ponad 200 osób. Kolor skóry i strój przybyszów, przypominał nieco ten mieszkańców Kunn. Wędrowcy jechali na wielbłądach, motorach lub szli pieszo. Było tam bardzo wiele kobiet oraz dzieci. Zdecydowanie to nie była żadna grupa wojenna. Nad ich głowami łopotał rdzawy sztandar z symbolem jasnozielonego wielbłąda.
Wśród mieszkańców Kunn szybko rozeszła się wieść o tym, że nadchodzą jacyś obcy. Zazwyczaj, słysząc takie nowiny kryli się i szykowali do walki. Teraz, z ciekawością zaczęli wychodzić przed mury miasta, za nic mając sobie ostrzeżenia niektórych żołnierzy Korpusu. Część ze strażników, tych, którzy zostali pozyskani z Kunn, sama wychodziła przed miasto, czekając na przybyszów.
Generał Powell mógł bez krztyny wątpliwości powiedzieć, że dzieje się coś ważnego. Kim są obcy? I czemu mieszkańcy tak reagują na ich przybycie?
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 15:47
autor: Mark Subintabulat
Generał przywołał pierwszego lepszego Kunnijczyka służącego w Korpusie, żeby wyjaśnił mu kim są ludzie, zbierający się przed miastem. Założył też, że skoro część żołnierzy wyszła przed miasto będą w stanie bezpiecznie przeprowadzić ich do miasta, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 16:42
autor: Gruby
-Generale, to dość niespodziewana sytuacja. Nie wiem czy słyszałeś o tym, ale dość znany gang Nomadów pochodzi od ludzi z Kunn. Dawno temu, gdy ludzie z Kunn byli dręczeni przez Łowców Niewolników, grupa naszych ludzi wyruszyła na pustynię, by założyć nowe osady i rozbić Łowców Niewolników. To oni. Od bardzo, bardzo długiego czasu, nie mieliśmy z nimi żadnych kontaktów, a wręcz byliśmy do siebie wrogo nastawieni.
Żołnierz z Kunn uśmiechnął się pod nosem:
-Można powiedzieć, że to powrót dzieci marnotrawnych. Musiało się stać coś złego, skoro postanowili powrócić. Hmm... jest ich dużo, musiało się połączyć parę plemion Nomadów, by do nas powrócić. Chociaż nie widzę zbyt wielu wojowników. To znaczy, że poszukują schronień dla swoich najsłabszych, bo sami nie potrafią się tym zająć. Patrz generale, Rada Starszych wyszła im naprzeciw. Może warto byś też tam się udał generale? Najwyraźniej zaczęli coś ustalać.
Rzeczywiście, od strony przybyszy wyszedł mężczyzna w średnim wieku, w czerwonym turbanie. Ze strony Rady Starszych wystąpił Nubar Nukrashi, dowódca oddziału Samoobrony. Zaczęli ze sobą rozmawiać, dość żywiołowo przy tym gestykulując.


Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 18:53
autor: Mark Subintabulat
Generał Powell wyjechał w transporterze na spotkanie przybyszom. Rozkazał zatrzymać wóz w pewnej odległości od rozmawiających. Opuścił pojazd i w asyście dwóch swoich zaufanych ludzi podszedł przywitać się z nomadami.
-Generał Powell Korpus Piechoty Morskiej. Czy mogę w czymś pomóc panie Nukrashi?
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 21:20
autor: Gruby


Nukrashi spojrzał na generała jak na obcą osobę, mierząc go od góry do dołu. Jego niechęć do Korpusu była raczej znana i zdecydował się na funkcję przywódcy samoobrony mieszkańców tylko z konieczności. Przez chwilę milczał, a potem z pewnym chłodem powiedział:
-To nasi bracia z pustyni, Nomadowie. Mamy zamiar ich przyjąć do miasta, jeżeli oczywiście nie macie z tym problemu, żołnierze. To Ozeash Bismillah. Uzgodniliśmy, że stanie na czele starszyzny w naszym mieście.
To ostatnie oświadczenie było dość niespotykane. Mężczyzna przychodzi do miasta i od razu staje niemalże na jego czele? Niecodzienna sytuacja. Ozeash zmierzył generała spojrzeniem i skinął głową. Nukrashi zerknął na niego:
-Ach, to generał Powell. Wspierają nas w obronie miasta. Będziecie się tu czuli bezpiecznie. Czyż nie, generale Powell?
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 22:21
autor: Mark Subintabulat
-Generał Powell miał już doświadczenie z mieszkańcami Kunn i trudnościami jakie towarzyszyły zwykle przy ważnych i przełomowych rozmowach. Dlatego też nie pozwolił sobie na ekspresję emocji. Spojrzał tylko niemalże z kamienną twarzą na przybysza.
-Miło mi pana poznać panie Bismillah. Liczę na owocną współpracę, którą zapoczątkowaliśmy z panem Nukrashim. Zapewne starszyzna wprowadzi pana w szczegóły sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Jestem przekonany, że pan i pańscy ludzie są zmęczeni podróżą i nie mogą się doczekać spotkania z krewnymi. Proszę zająć się sobą, a jutro zapraszam panów na obiad ze mną i generałem Harrisonem. Jestem ciekaw pana spojrzenia na obecną sytuacją oraz na to co możemy zrobić. Jeżeli natomiast ma pan jakieś pytania lub prośby to postaram się w miarę możliwości pomóc.
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-14, 22:29
autor: Gruby

Mężczyzna skinął głową, po czym z bardzo mocnym akcentem i z dużą uwagą dobierając słowa (chyba nie był przyzwyczajony do tego języka) odparł:
-W posssządku. Potssszebujemy domów. Znajdziemy je. Dziękujemy za gościnę. Jutro pssssszyjdę.
Zapewnił, po czym rozpoczęła się akcja wprowadzania Nomadów do miasta. Obyła się ona bez większych kłopotów, ludzie dość chętnie przyjmowali nowych ludzi. W Kunn, po pogromach przeprowadzonych przez karaluchy, było mnóstwo wolnych domów, dlatego z osadzeniem nowoprzybyłych nie było najmniejszego problemu. Udało się też ich jakoś wyżywić. Mieszkańcy byli zadowoleni z powrotu kuzynów i kuzynek. Teraz, będzie więcej rąk do pracy.
Następnego dnia, Ozeash przybył na umówiony obiad. Towarzyszył mu tłumacz, który, dla lepszego porozumienia, miał objaśniać mowę Nomada. Nowy przywódca starszyzny oczekiwał na to, by członkowie Korpusu w jakiś sposób zagaili rozmowę i przedstawili na jakich sprawach im zależy.
(+230 mieszkańców)
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-15, 09:43
autor: Mark Subintabulat
Generał Powell nałożył sobie na talerz stek z wołowiny, młode ziemniaczki i oblał wszystko pikantnym sosem pomidorowym. Na stole były jeszcze różne surówki, udka z kurczaka, filety drobiowe w panierce i przyprawy. Można było napić się chłodnej wody z cytryną, soki owocowe, a także alkohol. Generał upił łyk czerwonego wina.
-Proszę się częstować. Polecam ten sos jest naprawdę znakomity jeżeli lubią panowie pikantne potrawy. Muszę jednak popsuć nieco nastrój i spytać pana o kilka ważnych spraw. Naprzód byłbym ciekaw pańskiej opinii na obecną sytuację Kunn. Zakładam, że dowiedział się pan już o Siłach Samoobrony. Jak pan ocenia nasze szanse i taktykę walki z karaluchami. Czy moglibyśmy zrobić coś lepiej. Kolejna kwestia, bardzie informacyjna. Chciałbym się dowiedzieć jakie siły i środki przyprowadził pan do Kunn. Wreszcie chciałbym się dowiedzieć czegoś o panu. Dlaczego postanowił pan wrócić do miasta?
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-15, 11:18
autor: Gruby

Ozeash nałożył sobie szczodrze na talerz ziemniaków, filetów drobiowych i obsypał wszystko bardzo dużą ilością przypraw. Z sosu, który polecał generał również skorzystał. Do picia wybrał wodę z cytryną. Wysłuchał uważnie co żołnierz ma do powiedzenia, po czym w dziwnym, bełkotliwym języku spytał o coś tłumacza. Ten odpowiedział, po czym zaczął tłumaczyć na bieżąco słowa, które Ozeash wypowiadał już ku generałowi:
-Dziękuję za gościnę generale Powell. Nubar powiedział mi o oddziałach samoobrony. Muszę powiedzieć szczerze, że nie jestem zadowolony iż po ziemi moich przodków stąpają niewierni. Od lat chroniliśmy to miejsce przed Łowcami Niewolników. Tymczasem wy przybyliście, uzyskaliście naszą gościnę i niczym żarłoczny skorpion weszliście w nasze ciała.
Z ostatnimi słowami tłumacz miał zdecydowanie problemy bo wydukał je niepewny znaczenia. Po chwili jednak kontynuował:
-Z tego co wiem jednak, bardzo przysłużyliście się naszemu ludowi, chroniliście nasze rodziny i przyjęliście w swoje szeregi nasze dzieci, które nauczyliście jak stawić czoła niebezpieczeństwu. Nie naruszacie też zasad tego miasta. Jesteście godnymi sojusznikami, którzy mają prawo rządzić tym miastem na równi co mieszkańcy. Nubar myślał, że po przybyciu wypowiem wam od razu jakąś wojnę. Jednak zrobiliście dla tutejszego ludu więcej od kogokolwiek innego. Dlatego to wy, już teraz, rządzicie miastem, a ja nie będę wam stawał na drodze.
Wbrew pozorom to było dość poważne oświadczenie. Mieliście gigantyczne wpływy w mieście i rzeczywiście, można było już wcześniej powiedzieć, że władacie osadą. Rada Starszych mogła jednak w każdej chwili stanąć wam ością w gardle. Teraz zdobyliście swoistą legitymizację władzy.
-Co do karaluchów, miałem z nimi do czynienia tylko raz. To straszne potwory, siejące zniszczenie i śmierć. Słyszałem o stratach, jakie poniosło to miasto. Nie ma jednak rady na obecny stan rzeczy. Nawet gdy uciekniemy, to te bestie nas znajdą. Nie mogę więc wam doradzić.
Jeżeli chodzi o ludzi, których przyprowadziłem do Kunn, to są to ponad dwie setki osób, głównie kobiet, dzieci i starców. Osób bezbronnych. Nie jesteśmy ich w stanie ochronić na pustyni. Potrzebują domów i murów. Dlatego też postanowiłem wrócić razem z nimi. Pustkowia są ostatnio śmiertelnie niebezpieczne, niebezpieczniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Duża grupa naszych ludzi pozostała na pustyniach, by dalej prowadzić krucjatę przeciw Łowcom Niewolników i by żyć z wiatrem we włosach. Nie możemy jednak narażać bezbronnych.
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-15, 13:14
autor: Mark Subintabulat
-Naprawdę doceniam te słowa panie Bismillah. Wierzę, że z pana pomocą uda nam się mimo przeciwności przetrwać i wyjść z tego silniejszym. A co do Łowców Niewolników, to Korpus również nie pozostaje wobec nich obojętny. W tym momencie prowadzona jest przez nasz oddział operacje przeciwko grupie Atamana. Niedługo powinni wrócić. Wydaje mi się, że najważniejsze kwestie już omówiliśmy. Mam nadzieję, że obiad smakuje, zaraz powinni podać deser. Owoce w syropie z galaretką.
Re: Rodzina jest najważniejsza
: 2013-08-15, 17:37
autor: Gruby

Bismillah wyraził zadowolenie z kierunku w jakim zmierza miasto i nie wypowiedział już ani słowa. Posiłek minął do końca spokojnie, bez żadnych wpadek czy nieuprzejmości. A wy zyskaliście nowego sojusznika w mieście.
Koniec