Bzyczący problem szeregowego
- Gruby
- Posty: 2590
- Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
- Tytuł: Bóg Losowań
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 63 times
Bzyczący problem szeregowego
Wiele myśli musiał mieć w głowie skaut, który zmierzał do Colto. Razem z dwoma towarzyszami dotarł najpierw do Wast City. Tam, ich drogi się rozdzieliły, a on teraz jechał sam, na quadzie, przez niegościnną, paskudną pustynię. Gdzie w każdej chwili mógł zaatakować jakiś potwór. W pewnym momencie, piasek nieopodal pojazdu poruszył się. Z ukrytej wcześniej jamy wystrzeliło wielkie, czarno-brązowe stworzenie. Miało ogromne żuwaczki, długie skrzydła i bardzo szczupłe łącze między odwłokiem a resztą ciała. Paskudne, czarne oczy wbiły się w odjeżdżającego człowieka. Gigantyczna osa wielkości konia, z niebywałą prędkością ruszyła w pościg za skautem, niemiłosiernie się zbliżając...
- Mark Subintabulat
- Wielki Szambelan
- Posty: 1746
- Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
- Tytuł: A. Duda Borysady
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 3 times
Re: Bzyczący problem szeregowego
-Co to kurwa jest?! - powiedział na głos Billy sam do siebie. Właśnie miał zapalić kolejnego papierosa, a wtem zauważył, że w lusterku majaczy mu jakiś niewyraźny kształt. Gdy odwrócił się zobaczył, owadopodobne stworzenie, które najwyraźniej chciało zaatakować.
-Wal się skurwysyństwo! - rzucił przerośniętej osie i prawą dłonią sięgną do kabury po pistolet maszynowy. Billy nie został gońcem jedynie dlatego, że wkurzał swoim zachowaniem wszystkich wokoło i jego przełożeni chcieli się go jakoś pozbyć mianując go skautem. Chłopak świetnie jeździł i miał żelazną rzyć, dzięki której wytrzymywał niewygodne dalekie podróże. Billy chciał nieco zwolnić, cały czas jadąc prosto. Wybrał możliwie najrówniejszy kawałek terenu, po którym chciał przejechać i odwrócił się spokojnie w stronę osy. Zamierzał opróżnić większość magazynka strzelając do niej z bliskiej odległości, gdy ta zbliży się do niego na odległość ok 3 metrów. Chciał utrzymywać taką prędkość żeby zbliżenie się do niego owada nie nastąpiło zbyt gwałtownie i żeby miał czas odpowiednio wycelować w głowę paskudztwa. Gdyby pociski okazały się nieskuteczne albo chybiły i rozjuszyły zmutowaną istotę Billy przygotowany był do gwałtownego skrętu w lewo lub w prawo. Manewrowałby tak i chciał znaleźć dogodną chwilę do przeładowania broni (oczywiście podczas jazdy), by ponowić swój atak. Działałby tak do śmierci. Swojej lub owada.
-Wal się skurwysyństwo! - rzucił przerośniętej osie i prawą dłonią sięgną do kabury po pistolet maszynowy. Billy nie został gońcem jedynie dlatego, że wkurzał swoim zachowaniem wszystkich wokoło i jego przełożeni chcieli się go jakoś pozbyć mianując go skautem. Chłopak świetnie jeździł i miał żelazną rzyć, dzięki której wytrzymywał niewygodne dalekie podróże. Billy chciał nieco zwolnić, cały czas jadąc prosto. Wybrał możliwie najrówniejszy kawałek terenu, po którym chciał przejechać i odwrócił się spokojnie w stronę osy. Zamierzał opróżnić większość magazynka strzelając do niej z bliskiej odległości, gdy ta zbliży się do niego na odległość ok 3 metrów. Chciał utrzymywać taką prędkość żeby zbliżenie się do niego owada nie nastąpiło zbyt gwałtownie i żeby miał czas odpowiednio wycelować w głowę paskudztwa. Gdyby pociski okazały się nieskuteczne albo chybiły i rozjuszyły zmutowaną istotę Billy przygotowany był do gwałtownego skrętu w lewo lub w prawo. Manewrowałby tak i chciał znaleźć dogodną chwilę do przeładowania broni (oczywiście podczas jazdy), by ponowić swój atak. Działałby tak do śmierci. Swojej lub owada.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz
Hard Corps Theme
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz
Hard Corps Theme
- Gruby
- Posty: 2590
- Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
- Tytuł: Bóg Losowań
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 63 times
Re: Bzyczący problem szeregowego
Salwa z pistoletu była celna, potwór odniósł wiele drobnych obrażeń. Miał też podziurawione skrzydła. Owad nie umarł, ale upadł na ziemię, nie mogąc kontynuować pościgu, a tylko rzucając się w piachu. Billy zwyciężył i bez dalszych problemów, dotarł do celu wyprawy.
/sesja zakończona
/sesja zakończona