Generał Arthur Powell

[Gruby]

-Oczywiście, panie generale. Mam już większość notatek z poprzednich badań więc, uch, zrobienie grubych krów nie będzie problemem. Z wielbłądami nie jestem pewien jak pójdzie, ale na pewno coś wymyślimy. Chciałem poinformować, że nawiązałem kontakt ze swoim przyjacielem z czasów, gdy prowadziliśmy jeszcze badania z Krokodylami. To Lucario Schmeiser, również specjalista od mutacji i inżynierii genetycznej. Ma przybyć do Kunn za jakiś czas. Razem będziemy może w stanie ruszyć coś do przodu ze sprawą mutacji z owadami. Prosiłbym więc jednak gdy przybędzie, o możliwość skupienia się na wspólnym rozwoju projektu modyfikacji ludzi, zamiast na zgrubianiu krów i wielbłądów.

[Mark Subintabulat]

-To bardzo dobre wiadomości profesorze. Ale skoro poruszył pan temat Pustynnych Krokodyli to chciałbym go kontynuować. Już chyba zresztą kiedyś wspominałem, że chciałbym poruszyć tę kwestię. Proszę mi powiedzieć czy orientuje się pan czy w Vedze były przedstawicielstwa władz sąsiednich miast? Wiem, że krokodyle zawarły porozumienie z Mehido, Magerą, New Allenstein i Kettridge. Ciekawi mnie czy delegacje tych miast pojawiały się w Vedze, czy nawet nie próbowały tego robić. Proszę mi też jeszcze powiedzieć czy poznał pan osobiście Bachusa?

[Gruby]

Muhammad zastanowił się przez chwilę, szukając we wspomnieniach jakichkolwiek informacji o placówkach dyplomatycznych w Vedze. W końcu pokręcił głową:
-Nie pamiętam by były takowe przedstawicielstwa. Oni chyba porozumiewają się przez "nadzorców" w miastach podrzędnych, a nadzorcy jeżdżą czasami z tych miast do Vegi. Właśnie to jest dziwne, że jeżdżą. U Krokodyli w ogóle jest ograniczona komunikacja drogą radiową. Chyba boją się podsłuchów czy czegoś. Co do Bacchusa, widziałem go, ale nie miałem okazji z nim porozmawiać. Imponujący człowiek. Czuć od niego, że jest potężny. Ma w sobie coś królewskiego. Ale jest też niebezpieczny. Niczym lew, choć mówią na niego "Krokodyl".