Kiedy łowca staje się ofiarą

Lider: Siegfried Zarfaust [Morok]
Miasto: Arcadia
MG: BORYS
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Straż Wiatru opuściła Arcadię mając na celu "doroczne" polowanie na mutanty. Przygotowania do tej ekspedycji poszły bezproblemowo, a morale było wysokie. Podróżując na zachód Gwardziści nie spodziewali się jednak, że to oni staną się ofiarą...
Ich pojazd zaczęły ścigać bowiem dwa gąsienicowe pojazdy Grani i siedem motocyklistów-cyborgów... i byli szybsi.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- Przyspiesz - rzucił William do kierującego łazikiem Michaela, słysząc o ścigających ich opryszkach. - Nie mają powodu, żeby nas atakować. Pewnie zaraz odpuszczą - rzekł.
- Nie byłbym tego taki pewien - odparł ponuro kierowca. - Poza tym, są od nas szybsi. To pewnie ten sprzęt do polowania tak nas obciąża.
- Tak mówisz? A więc najwyższy czas się go pozbyć - odparł Carvalho, po czym chwyciwszy jedną z min ogłuszających, wyrzucił ją przez okno. Pamiętał jednak, żeby zostawić sobie w dłoni prosty kontroler detonujący.
Tuż przed tym, jak ścigający zbliżą się do ładunku, William zamierzał go odpalić. Spowoduje to, że z urządzenia wystrzeli wielka metalowa "sieć" pod wysokim napięciem, która miała za zadanie opleść przynajmniej kilka z jadących za nimi pojazdów. Dodatkowy silny impuls elektromagnetyczny połączony z potężnym ładunkiem ultradźwięków powinny usmażyć elektronikę w pojazdach i sprawić, że gościom z Grani odechce się dalszego natrętnego podrywu dziewczyn ze Straży Wiatru.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Potężne, pancerne pojazdy gąsienicowe, o niezwykłej szybkości, zbliżały się do coraz szybciej do Strażników. Kierowcy najwyraźniej zauważyli jednak wyrzuconą minę, bo motocykliści ominęli ją szerokim łukiem. Nie uniknęli jednak zdalnej eksplozji i wyrzuconej sieci, która powaliła na ziemię trzech motocyklistów, a dwóch kolejnych zatrzymała eksplozja i towarzyszące jej ultradźwięki.
Pojazdy gąsienicowe jednak były na to zbyt potężne i bez trudu przejechały obok. Wybuch zdawał się mieć dla nich siłę pierdnięcia komara, również impuls elektromagnetyczny nie zrobił na nich wrażenia. W asyście dwóch ostałych motocyklistów z determinacją pędziły dalej, by zatrzymać pojazd Gwardii...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- Ci goście są nawet łebscy! Próbowali ominąć Twoją niespodziankę, Will! - rzucił jeden z chłopaków, oglądając się do tyłu. W istocie, mina sprawiła, że dystans pomiędzy ścigającymi się pojazdami trochę się zwiększył. Niestety, nadal malał z każdą chwilą.
- I większość z nich nadal nas goni - dodał Michael, nie przerywając kierowania pojazdem. - Może chcą po prostu pogadać?
- Nawet jeśli... wolę nie rozmawiać z nimi na ich zasadach - odparł Carvalho. Zamyślił się na chwilę. - Najwyraźniej musimy spróbować czegoś innego. Michael, uruchom radio. Nadawaj na wszystkich kanałach. Reszta, siedzieć cicho - zarządził. Gdy nadawanie zostało uruchomione, dowódca nachylił się do mikrofonu.
- Tu pojazd, na którego ogonie siedzicie. Mina paraliżująca była tylko ostrzeżeniem. Jeśli nie chcecie oberwać czymś większym, przestańcie nas ścigać i powiedzcie, o co Wam chodzi, zamiast zachowywać się jak banda Zbieraczy Złomu. Odbiór - rzucił obojętnym głosem. Członkowie Straży Wiatru jak jeden mąż spojrzeli na Himwera, który wcześniej przygotowywał cały pojazd do wyprawy. Czy rzeczywiście zabrali ze sobą wyrzutnię pocisków przeciwpancernych? Sami nie wiedzieli, czy ich lider blefował, czy też mówił całkiem serio.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Przez radio najpierw słychać było trzaski i gdy już wyglądało na to, że plan komunikacji na odległość nie powiedzie się, w końcu usłyszano odpowiedź. Głos był bardzo lakoniczny, metaliczny i w dodatku przerywany licznymi zakłóceniami, do tego zagłuszał go ryk silnika.
- XX-5 do "mrówki". Na kolejną próbę powstrzymania nas miną lub strzałem odpowiemy ogniem. Radzimy również nie nadużywać gróźb i tym samym nie nadwerężać naszej cierpliwości. Zatrzymajcie pojazd, a być może nie stanie się wam krzywda. W innym wypadku radzimy natychmiast opuścić ten obszar i więcej się tu nie pokazywać.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

Michael wyłączył mikrofon.
- I co dalej? - zapytał cicho. William zastanawiał się przez chwilę.
- Gdyby chcieli nas po prostu zniszczyć, już wcześniej otworzyliby ogień. Wysłuchamy, co takiego mają do powiedzenia. Ale przygotujcie osprzęt bojowy i wyrzutnie. Jeśli coś pójdzie źle, to na umówiony znak robimy im kuku. Michael, zatrzymujemy się - zarządził.
I tak też uczynili. Cała siódemka, poza Michaelem, po zatrzymaniu się wyskoczyła z pojazdu. Odziani byli w długie, szare opończe, dobrze chroniące przed pustynnym wiatrem i piaskiem... ale też pozwalające ukryć ich tożsamość i wyposażenie.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Kiedy zatrzymały się pojazdy Grani, na spotkanie ze Strażą Wiatru udało się zaledwie kilku jej przedstawicieli (no dobrze, doliczmy też tych dziesięciu uzbrojonych ochroniarzy). Wszyscy byli cyborgami.
- Świetnie, unikamy niepotrzebnych pościgów. Nie mamy na to czasu. Przechodząc do meritum... czego szukacie w tych rejonach? Przyznam wprost, że nie odpowiada nam wasza obecność tutaj - mówił wysoki jegomość z oficerską czapką i okiem zakrytym czarną opaską.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

Gdyby doszło do starcia, siły Grani miały zdecydowaną przewagę liczebną... a być może również i militarną.
- Jedynym naszym celem pobytu tutaj jest polowanie na mutanty - zgodnie z prawdą odpowiedział William, wychodząc naprzód. - Ataki bestii są problemem dla wszystkich. Szukamy ich stad lub siedlisk. Jeśli macie jakieś kłopotliwe przypadki w okolicy... - wzruszył ramionami. - ... możemy rozwiązać ten problem od ręki.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna popukał się po głowie.
- Tak, tak. A my sadzimy tu rzodkiewki - zaszydził. - Nikt nie jest na tyle głupi, by latać za potworami pokroju wielkich pasikoników czy zmutowanych wombatów po całej pustyni. Mówcie wprost, czego tu szukacie, albo inaczej pogadamy! - krzyknął poirytowany.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

William rzucił mężczyźnie długie i przeciągłe spojrzenie.
- Nie szukamy zmutowanych wombatów ani niczego podobnego - rzekł głosem, w którym nie brzmiał ani cień wahania. - Interesują nas ludzkie mutanty lub ich potomkowie. Zresztą, wasi koledzy na własnej skórze odczuli, jakiego rodzaju sprzętem się posługujemy - wzruszył ramionami. W istocie, trudno byłoby wyobrazić sobie, żeby mina ogłuszająca miała służyć do czegoś innego, niż paraliżowanie dużych bestii.
- Will, oni najwyraźniej nic nie wiedzą. Żadnych mutantów pewnie tutaj nie ma. Zabierajmy się stąd - rzucił Michael cicho, ale na tyle głośno, żeby słyszeli go ludzie z Grani.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna machnął ręką.
- Tak, tak. PO CO szukacie tych mutantów? Mówcie wprost, bo będziemy musieli zaprosić was do nas, do Grani. Tam porozmawiamy w milszej atmosferze. Nie mam w tej chwili czasu na takie bzdury i przesłuchania wariatów pędzących bez celu po pustyni, więc streszczajcie się - mruknął z irytacją w głosie i spojrzał na Michaela.
- Nie ma tu nic, poza gigantycznymi owadami i innymi ścierwami. I wariatami - dodał, patrząc na Straż Wiatru jak na idiotów.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

Carvalho, słysząc, jak zostali nazwani "wariatami", uniósł jedną brew.
- Zostaliśmy ZATRUDNIENI, żeby schwytać takie mutanty i dostarczyć je naszemu mocodawcy - wyjaśnił cierpliwie. - Mamy za to zostać sowicie wynagrodzeni - dodał, chcąc sprawiać wrażenie "najemnika, który nic nie wie o celu swojej misji i dba tylko o kasę". W rzeczywistości, owym "sowitym wynagrodzeniem" miało być ufundowanie przez Zarfausta imprezy w pizzerii dla całej Straży Wiatru, ale o szczegółach wolał już nie wspominać.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna był jednak nieustępliwy.
- I jak mniemam, nic nie wiecie o celu waszego zleceniodawcy? - uśmiechnął się kpiąco.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- To jajogłowi, więc pewnie chcą się pobawić w doktora, jak to jajogłowi - odparł William, wzruszając ramionami. - Eddard, co Ty wiesz o zabawie w doktora? - zapytał ostentacyjnie jednego ze swoich podwładnych.
Chłopak przed udzieleniem odpowiedzi uśmiechnął się szerokim i szczerym uśmiechem kompletnego idioty.
- W snach czasami spotykam taką śliczną, rudą pielęgniarkę, która... - tutaj zamilkł, dostawszy od Michaela mocnego kuksańca. Spojrzał z wyrzutem na kierowcę Straży Wiatru. Ten to nie miał poczucia humoru!
- No, tyle to wiem i ja - odparł Carvalho, odwracając się z powrotem do swoich rozmówców.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna pokręcił głową i spojrzał na zegarek, który miał na ręce.
- Nie mam czasu na takie pierdoły, do wieczora muszę przeszukać te tereny. Okażę wam łaskę i pozwolę wam odejść... potem. Zapraszam was w gościnę na jeden z moich mechaczołgów, potrzebny mi wasz łazik - stwierdził bez ogródek. - Mam dobry dzień, więc oddam wam go, gdy moi ludzie skończą robotę.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

William, spojrzawszy na Michaela, po krótkiej chwili namysłu kiwnął głową. Ten bez słowa rzucił ich rozmówcy kluczyki.
- Radzę tylko najpierw wyładować sprzęt do polowania. Ostrożnie - rzekł kierowca. W istocie, całe to żelastwo najwyraźniej znacznie spowalniało łazik.
- Panowie i damy, wygląda na to, że poznamy gościnność Grani! - zawołał tymczasem Carvalho. Odpowiedziały mu entuzjastyczne okrzyki. Grupka młodych skierowała się w kierunku mechaczołgu, który został im wskazany...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna uśmiechnął się podle i kazał załadować sprzęt z łazika do gąsienicowego mechaczołgu, gdzie został zdeponowany w pomieszczeniu magazynów.
Z kolegi przybyszów z Arcadii zamknięto, jak się okazało - na klucz, w ciemnym pomieszczeniu, oświetlanym jedynie małą jarzeniówką. W środku było dwóch, wycieńczonych, wychudzonych ludzi, nieobecnym wzrokiem wpatrujących się w Gwardzistów jak w zjawy.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- Oho, mamy towarzystwo - rzekł Michael, posyłając Williamowi ponure spojrzenie. Miał nadzieję, że dowódca jednak, jak zawsze, ma wszystko pod kontrolą. Nie przegapił kilku szczegółów, które niezbyt pozytywnie rzutowały na ich obecną sytuację.
- Witajcie, panowie. Wybaczcie, że zapytam, ale dlaczego i od jak dawna tutaj tkwicie? - rzucił tymczasem sam dowódca do dwóch "widm". Nie zabroniono im w końcu z nimi rozmawiać...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Jeden z jeńców splunął pod nogi Williamowi i spojrzał na niego krzywo.
- Złapali nas łowcy niewolników, szczeniaku! Jesteś na tyle głupi młokosie, by się tego nie domyślić?! - krzyknął charczącym głosem.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

William skłonił się lekko mężczyźnie.
- Najmocniej przepraszam. Nie wiedziałem, że spotkała Was tak nieprzyjemna sytuacja - rzekł głosem, w którym brzmiała nuta ubolewania. Reszta Straży Wiatru przyglądała się tylko swojemu przywódcy. Niektórzy uśmiechali się lekko, inni ziewali lub grzebali gdzieś pod płaszczami. Michael wyciągnął zza pazuchy jakieś urządzenie elektroniczne i spojrzał na ekran.
- Nie ma sygnału - mruknął, spoglądając na ścianę pomieszczenia, w którym tkwili. Najwyraźniej gruby zewnętrzny pancerz pojazdu blokował wszelką komunikację...
Stali w miejscu. Póki co.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Niewolnik już nie odpowiedział, wpatrując się smutnie w podłogę, a tymczasem pojazd ruszył, zagłuszając praktycznie całe wnętrze mechaczołgu.
Ale kto wie, może tajemniczy mężczyzna dotrzyma słowa i wypuści Straż Wiatru, tak jak obiecał?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- Will, chyba nas gdzieś wywożą! - rzuciła jedna z dziewczyn, próbując przekrzyczeć warczące silniki. Nic odkrywczego. Dowódca skinął głową, po czym spojrzał na niewolników.
- Zapraszano nas w gościnę, ale pobyt tutaj już nam się trochę dłuży - rzekł głośno, tak żeby go usłyszeli. - Nasi gospodarze nie będą pewnie mieli nic przeciwko temu, byśmy wrócili do domu trochę wcześniej. W końcu martwią się o nas nasze mamusie i tatusiowie. Nie chcielibyście zabrać się z nami? - zapytał, uśmiechając się pod nosem.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Jeniec spojrzał na młodziaka jak na wariata.
- Przestań paplać i zasłaniać mi słońce! - wrzasnął. Tak, tak, wyglądało na to, że klepki mu się poprzestawiały.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

Diogenes się znalazł. William westchnął głęboko.
- Rozejrzysz się? - zapytał Michael cicho, nachylając się do ucha dowódcy. Ten skinął głową, odwracając się w stronę jednej ze ścian. Kilku członków ze Straży Wiatru nachyliło się z ciekawością, by spojrzeć, co takiego robi ich szef. Carvalho tymczasem, z wyrazem skupienia na twarzy zamknął oczy...
... a gdy po chwili znowu je otworzył, jego źrenice zmniejszyły się do rozmiarów główek od szpilek.
Szare tęczówki chłopaka zaczęły powoli się obracać. W miarę ruchu zamazywały się coraz bardziej i bardziej... by w końcu stać się dwoma nieludzko jednolitymi wirami szarości.
"Oko Cyklonu" - pomyślał Michael, mrużąc powieki. Jeden z unikatowych biowszczepów, których cała masa spoczywała w ciele Williama; jego aktywacja jednak nie była najprzyjemniejszym widokiem pod słońcem.
Co zaś oglądał sam dowódca?
Kolory w dużej części zniknęły, bardzo wyraźnie jednak rysowały się kontury. Widział kontury ścian i kontury poruszających się za nimi ludzi - rozmawiających, jedzących coś, przysypiających. Widział dokładnie silnik mechaczołgu, widział kręcące się koła. Widział bijące serca i powoli pracujące organy wewnętrzne najbliższych ze współpasażerów...
Patrzył. Obserwował. I w milczeniu czekał, aż przyjdzie nań osąd całej sytuacji, w której się znajdowali.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

A pojazd pędził przed siebie i pędził... nikt z załogi mechaczołgu nie zachowywał się dziwnie, wśród niej obok mechaników było też sporo uzbrojonych cyborgów.
Jeżeli ktoś ze Straży Wiatru ma jakikolwiek zmysł orientacji, to wiedział, że pojazd nie kieruje się na południe w stronę Grani, tylko gdzieś na północny zachód.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

William zamknął na chwilę oczy. Oceniał sytuację... i to, co miało się z nimi stać. Nie byli wiezieni w stronę Grani - co było dobrym znakiem. Ucieczka z miasta pozostającego całkowicie pod kontrolą innego gangu mogłaby nie skończyć się sukcesem.
- Zostajemy... póki co - rzucił, po czym ponownie uniósł powieki, by dalej z pomocą biowszczepów kontrolować, dokąd właściwie zmierza pojazd.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Pojazd jechał...
Jechał...
I jechał...
Trwało to co najmniej kilka monotonnych godzin, w czasie których pomieszczenia, w którym trzymano jeńców, nikt nie odwiedził. Bez wody, bez picia, w ciasnocie i duchocie przebiegała ta niezbyt przyjemna podróż.
W końcu mechaczołg zatrzymał się, a na pokładzie zapanowało jakieś poruszenie, słychać było kroki i krzyki! Drzwi do "więzienia" otworzyły się, a w nich stanął dowodzący tą ekspedycją mężczyzna, znany już Straży Wiatru. Nie był oczywiście sam, chroniło go kilku ludzi.
- No panie i panowie, jak podobała wam się podróż?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

William, na dźwięk otwieranych drzwi, niespiesznie się odwrócił.
- Trochę niewygodnie było - mruknął, przekręcając głowę w jedną i drugą stronę. Chrupnął zesztywniały podczas podróży kark. Członkowie Straży Wiatru podnosili się z miejsc, w których przed chwilą jeszcze spoczywali.
- Nie wiem tylko, po co wywoziliście nas na jakieś zapomniane przez Boga i ludzi pustkowie - dodał, patrząc czujnie na dowódcę ekspedycji.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Borys »

Mężczyzna uśmiechnął się.
- Bo uznałem, że przyda nam się wasz pojazd do poszukiwań w tym rejonie. Ale nie martwcie się, jest cały i zapewne wam go zwrócimy - powiedział, pocierając podbródek. - Wygląda na to, że znaleźliśmy to, czego szukaliśmy... mówicie, że pustkowie? Może na pierwszy rzut oka.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Kiedy łowca staje się ofiarą

Post autor: Morok »

- Tak, na pierwszy rzut oka - odrzekł William, uśmiechając się kwaśno. Ruszył w stronę drzwi, zakładając, że skoro ich gospodarze już je otworzyli, to może pozwolą trochę im się przewietrzyć i rzeczywiście rozprostować kości.
- A czego tak właściwie szukaliście? - zapytał jeszcze od niechcenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gwardia”