Odsiecz

[Gruby]

Obecni przestali zwracać uwagę na Hansa i skupili się na słowach Wilczyńskiego. Nie mieli zbyt zadowolonych min. Jeden z mężczyzn, reprezentujących lobby budownicze zaklął głośno:
-Noż kurwa, nie ma szans. Materiałów budowlanych potrzebujemy tutaj. Dwa poziomy nie wchodzą nawet w grę.
Otto westchnął i pomasował dłonią czoło:
-Chemia też odpada. Mamy rannych i potrzebujemy leków. Ugh... obawiam się w dodatku, że możemy mieć problem z osobami, które zażywały Soldier Pills.
Ludzie spojrzeli z zaskoczeniem na doktora i zamilkli. Jedna z kobiet przerwała ciszę:
-Doktorze?
Ten jakby się speszył, ale odpowiedział szybko:
-Nie, nie, nic poważnego, póki mamy lekarstwa. Spokojnie.
Teraz głos przejął jeden z mieszkańców, czarnowłosy mężczyzna w bluzie z kapturem:
-Anarky powiedziała byśmy ograniczyli ilość broni. Może zamiast tego co zaproponowała wam Firma, nie wolelibyście przyjąć, no nie wiem, poziomu amunicji, poziomu broni palnej i dwóch poziomów części do pojazdów? Nie żeby były jakieś inne opcje.
Reszta zgodziła się z mężczyzną. Rzeczywiście, raczej nie było niczego innego czym mogliby zapłacić.

[Liadan]

Wilczyński podrapał się po głowie i zrobił niezadowoloną minę:
-Szef nie będzie zadowolony. Anarky miała rację, szkoda w zbrojenia inwestować, jak można zrobić coś pożytecznego dla ludzi. Broni potrzeba tylko tyle, żeby obronić się przed zwierzętami z pustyni. Ale skoro nie macie nic innego, to niech i to będzie. Może tą broń uda się gdzieś wymienić na coś bardziej pożytecznego. To dorzućcie jeszcze jeden poziom jakiegoś surowca i odkręcamy kurek z wodą.
- A ty, malkotent, - powiedział do Hansa - zamiast marudzić, że inni rozkradli magazyny, chodź z nami, to przy załadunku coś sobie zarobisz.

[Gruby]

Mężczyzna w kapturze odchrząknął i podobnie postąpiła reszta tłumu:
-Ekhm. Jeden dodatkowy poziom surowca nie wchodzi w grę. Prawdę mówiąc, to o czym powiedziałem to optymalna oferta, zakładając, że reszta mieszkańców ją przyjmie. Równie dobrze możemy zebrać tylko na przykład jeden poziom amunicji. Jeżeli to nie problem, to poczekaj do jutra rana. Przejdziemy się po mieście i popytamy ludzi co o tym sądzą i czy zechcą się złożyć ze swoich zapasów.
Reszta tłumu mruknęła zgodnie.

[Borys]

- Pewno, że pomogę, jeśli trzeba! - krzyknął Hans. Trzeba się trzymać blisko tych z Hydroponny. następnie zgodził się z zakapturzonym mężczyzną, że trzeba spróbować przekonać mieszkańców. Teraz czekał na dalszy rozwój sytuacji.

[Liadan]

- Czekaliśmy tyle czasu, to jeden, czy nawet dwa dni nie robią większej różnicy. Zbierzcie, ile możecie. Chociaż myślę, że na wodę ludzie nie będą skąpić. Jeśli jednak teraz się nie uda zebrać wystarczającej ilości towarów, to możemy się umówić, że resztę dopłacicie nam, jak już sytuacja w mieście się ustabilizuje. Jakby co, to wiecie, gdzie nas szukać.
-Chodź, Malkotent, mam robotę dla ciebie - sprzątniesz magazyn.
Jeśli nikt już nie chciał nic omawiać, Wilczyński udał się w kierunku ujęcia wody i stojących przy nim baraków.
Gdy odeszli już wystarczająco daleko by nikt z mieszkańców Hetthelm nie mógł ich usłyszeć, technik zwrócił się do Hansa:
- Ty się już lepiej im na oczy nie pokazuj. A jak wiesz, gdzie jest reszta waszych, to ich powiadom. Spróbujemy was wywieźć razem z tym ich złomem, którym mają nam zapłacić.

[Gruby]

Następnego dnia, już nieco większa grupka mieszkańców (tak na oko czterdzieści osób), poinformowała Wilczyńskiego o zebraniu surowców. Udało się zebrać jeden poziom amunicji i dwa poziomu części do pojazdów. Ludzie nie byli skłonni do oddania broni palnej. Czarnowłosy mężczyzna w bluzie z kapturem zastrzegł, że to wszystko co mogą przekazać i że chcą by dług gangu, który rządził miastem, został już w całości anulowany przez sprzedaż tych trzech poziomów towarów.
Wszystko będzie gotowe do odbioru następnego dnia w jednym z magazynów.

[Liadan]

- Szef mi jaja urwie za takie straty. No dobra, co robić. Ale obiecajcie mi, że jak już wyjdziecie na prostą, to pomyślicie o kanalizacji w mieście i oczyszczalni ścieków. Wtedy woda, którą mieszkańcy będą używać do prania czy mycia po oczyszczeniu będzie się nadawała do podlewania roślin. Oczywiście przy realizacji tego projektu zatrudnicie nas.
Następnego dnia, zgodnie z ustaleniami, pod wskazany magazyn podjechały ciężarówki Hydroponny.

[Borys]

Hans był trochę zaskoczony, że został zapamiętany przez Wilczyńskiego. Może to i lepiej, będzie można stąd zabrać część chłopaków.
- Dziękujemy za propozycję, jutro stawimy się tu jako ochotnicy do rozładunku.W czówrkę. Bob z pewnością będzie chciał zostać tu, w Hetthelm, aby mieć rękę na pulsie.

I następnego dnia pod wskazany magazyn przybyło czterech ludzi z Sojuszu, aby dobrowolnie pomóc przy załadunku.

[Gruby]

Ciężarówki mogły zabrać z magazynu cały towar. Nikt nie sprawiał problemu. Wszystko było skrupulatnie odliczone. Mieszkańcy niczego nie obiecali. Wydawali się jednak zadowoleni z tego, że udało im się doprowadzić transakcję do końca. Woda była największą potrzebą Hetthelm, a jej zdobycie, było pierwszym sukcesem nowego, samodzielnego miasta.

(Namilia +1 amunicja, +2 części do pojazdów)

Koniec sesji