Strona 1 z 2
Nie dam ci miodku...
: 2013-09-06, 17:40
autor: Borys

Niewielu żołnierzy zostało w Colto. Część szykowała się do odsieczy Wast City, inna grupa ruszyła na południe, celem przejęcia opuszczonych szybów kopalnianych. Gdyby teraz ktoś zaatakował miasto mogłoby być różnie...
Na szczęście jednak nie zjawił się nikt niebezpieczny. Chyba. Pod Colto podjechała ciężarówka kierowana przez starszego, ubranego po wieśniacku, mężczyznę. który niezgrabnie wysiadł z pojazdu i nieśmiało zaczął machać w kierunku strażników.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-06, 17:48
autor: Ranjir
Może i wydawało się, że było ich mało, ale byli bitni. Pełniący wartę strażnik nieco się zdziwił na widok nieznajomego. Ale tylko trochę. Różne wykręty się już zdarzały. Na przykład słoniowaci, co ucięli fiuta profesorowi z Wast City. Wracając od zabawnych wspomnień odmachał starcowi. - Co pana sprowadza do Colto? - Zapytał. Tym czasem drugi zdawał się nie przejmować przybyły i poświęcał znacznie więcej uwagi jego pojazdowi.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-07, 08:43
autor: Borys

Staruszek sięgnął do kieszeni i wyciągnął jakiś batonik. Odwinął, przycupnął na pobilskim kamieniu i zaczął zajadać.
- Ah... ten smak... a więc to miasto to Colto, tak? Interesy mnie przywiały... ACH, MIODOWE BATONIKI... nazywam się Sugar Honey, do tej pory zajmowałem się bartnictwem. Mój miód był najlepszy w Harmegiddo! Ale mam już swoje lata, to postanowiłem zamknąć interes i gdzieś się ustatkować... mmm... pycha...
Pojazd był zwyczajną, starą ciężarówką.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-07, 19:15
autor: Ranjir
- Tak, Colto. Trochę rozbudowane, ale ciągle Colto. O Sefir pan słyszał? Teraz my bronimy tego miasta. - Słychać było, że strażnik jest dumny z bycia w gangu. - A co to za interesy jeśli można spytać? U nas to pszczół nie ma, ale zapraszamy.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-07, 20:57
autor: Borys

- Pyszne batoniki... - mruknął i sięgnął do kieszeni po drugi egzemplarz. - Mmm... zdaję sobie sprawę, że pszczół nie macie. Inaczej nie oferowałbym wam ich sprzedaży. Ule, pszczoły, przepis na fenomenalne, miodowe batoniki. Odpowiada wam czy nie?
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-07, 21:00
autor: Ranjir
- Uch. Miodowe batoniki? Brzmi super. Zaraz damy znać szefowi. Prosimy do środka. - Jak powiedział, tak zrobił. Starca zaprowadzono do Azira. - Wartownicy streścili mi waszą rozmowę. A więc chce się pan ustatkować? Może w Colto? I czego pan chce za proponowane dobra?
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-07, 21:06
autor: Borys

Mężczyzna usiadł wygodnie, nawet nie zapytał czy może. Ot, chyba zwykłe starcze dziwactwo.
- Dobytek za dobytek. Oddam wam ule, owady i całą resztę za jakiś przytulny domek, najlepiej z gankiem. No i żądam darmowego dostępu do miodowych wyrobów, uwielbiam je - powiedział.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-08, 09:48
autor: Ranjir
Azir również miał swoje lata, więc nie przejął się zachowaniem przybysza. - Sprawiedliwa wymiana. A nauczy pan któregoś z miejscowych swojego rzemiosła? Wątpię byśmy mieli tu pszczelarzy.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-08, 17:24
autor: Borys

Honey wytarł rękawem usta, a papierek po batoniku wcisnął do kieszeni. Spojrzał poważnie na Azira.
- Mogę nauczyć, czemu nie. Tylko ochroną pasiek wy będziecie musieli się zająć. Miewałem sporo problemów ze złodziejami, nie udało mi się nigdy wykryć, kto podkradał mi miód. No i pustynne potworki też czasem mają na niego chrapkę.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-08, 17:37
autor: Ranjir
- Raczej damy radę. Proszę zatem wybrać sobie dom. I pozwoli pan że zapytam: gdzie owe ule i pszczoły? Ciężarówkę ma pan niewielką.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-08, 20:03
autor: Borys

Honey powiedział, że chciałby ładny domek na obrzeżach z miłymi i uczynnymi sąsiadami. No i koniecznie z gankiem, na którym będzie mógł powylegiwać się na fotelu bujanym.
- Ciężarówka niewielka, ale upchnąłem tam wszystkie 12 ulów. Pszczoły też są w środku - powiedział z uśmiechem.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-09, 10:09
autor: Ranjir
- Chyba wszyscy w Colto są mili. - Odparł z uśmiechem Azir. - Zatem rozładujmy ule i pański dobytek. - Rzeczy przybysza umieszczono w wybranym domku z gankiem, a ule rozstawiono przy murze w dużej odległości od zajętych domów, ale tak by pszczoły miały do czego latać. Dodatkowo ogrodzono pasiekę by dzieciaki nie podchodziły do uli. Dwóch chętnych miejscowych może uczyć się od Honeya. Kilku gangsterów ma znaleźć owych ochotników.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-09, 19:50
autor: Borys

W ciężarówce poza pszczołami i ulami znajdował się też sprzęt do produkcji... miodowych batoników. Honey nalegał na rozpoczęcie produkcji swojego ulubionego przysmaku, a to nie byłoby zbyt trudne, zważywszy na fakt, że większość maszyn była już teraz w dyspozycji Sefir. Wystarczy zagospodarować jakiś budynek, nawet niewielkie pomieszczenie, by chałupniczo wytwarzać pierwsze słodycze.
Honey poświęcał też sporo swojego czasu, aby uczyć dwóch ochotników (którzy dość szybko się znaleźli) jak się połapać w bartnictwie. Codziennie rano zaglądali do niego do domu, a potem razem szli doglądać dobytku. Kiedy staruszek kończył udzielać porad, wracał na ganek i grał na harmonijce na fotelu bujanym.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-09, 21:06
autor: Ranjir
Produkcja ma się rozpocząć gdy tylko zbierana będzie wystarczająca ilość miodu. Na "fabrykę" przeznaczono niewielki, nieużywany dotychczas budynek. I tu Sefir poprosiło Honey'a o przeszkolenie dwóch miejscowych ochotników.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-10, 20:37
autor: Borys

Co prawda warunki były naprawdę chałupnicze, ale dzięki motywacji do pracy (smaczne batoniki), pracowitości dwóch ochotników-pracowników fabryki i poradom Honeya wszystko szło w dobrym kierunku. Co prawda zatrzymał om pierwsze 30 batoników z partii 50 wyprodukowanych, ale produkcja będzie przecież rosnąć. No i staruszek poniekąd uważał, ze należy mu się to, w końcu takie były warunki umowy. Niedługo "fabryka" dostarczy partię 300 batoników.
Ale jak się okazało, były złe wiadomości. Okazało się, że ktoś podkradał miód. Kto to mógł być?
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-11, 11:10
autor: Ranjir
Owszem, należy mu się. Czterech wolnych gangsterów ma obserwować ule na dwie zmiany. Nie, że mają się gapić non stop z jednego miejsca, ale mają pilnować. Nocą też.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-11, 20:25
autor: Borys
Zadanie było nudne, a żołnierzy niezwykle drażniły pszczoły. Zresztą owady też irytowały się obecnością mężczyzn, Honey był chyba jedynym, którego jakimś cudem akceptowały. Czasem mieszczanie skarżyli się na użądlenia, ale były to rzadkie przypadki.
Ale mniej więcej o 1 w nocy coś się zaczęło dziać. Gwardziści krążyli wokół uli i niespodziewanie wyłapali ruch przy jednym z nich. Ktoś o sporych gabarytach i... owadzich kształtach kradł plastry miodu. Żołnierze krzyknęli, ale przybysz w jednej chwili poderwał się do lotu i uciekł. Co to mogło być?
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-11, 21:05
autor: Ranjir
Następnego ranka żołnierze udali się z raportem do Azira. Ten wziął jednego ze sobą i udał się do Honey'a. - Dzień dobry. Ufam, że domek się podoba? Batoniki też chyba dobre? - Uśmiechną się do staruszka.- Niestety nie przychodzę tu tylko by zapytać się jak pan się miewa. Otóż zeszłej nocy kilku ludzi, w tym ten tutaj, widziało jakiegoś latającego stwora podkradającego miód. Wie pan cóż to takiego?
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-12, 12:48
autor: Borys

Honey chyba ucieszył się z wizyty Azira i zaprosił go do środka. Wskazał fotel i podał mu miodowy placek, własnej roboty.
- A dobre, dobre - powiedział z uczuciem i pomasował się po brzuchu. - Co? Znaleźliście złodzieja miodu? Udało wam się? On lata? To wiele tłumaczy!
Honey najwyraźniej był zaskoczony wieściami Azira, a potem zatopił się w rozmyśleniach. Ta cisza mogła wydawać się irytująca.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-12, 19:51
autor: Ranjir
Nie dla człowieka który wiele czasu poświęca spisom towarów. Azir chętnie sięgną po zaproponowany placek i pochwalił autora. - Mm, co za smak! Może i przepis na tą pyszność nam pan przekaże? - Chwile delektował się smakiem. - Ale do rzeczy. Ma pan jakieś przypuszczenia? To musi być jakaś inteligentna bestia skoro wleciała do miasta, a na widok ludzi od razu czmychnęła.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-14, 20:27
autor: Borys

Honey pokręcił ze smutkiem głową.
- Nie mam zielonego pojęcia, co to może być. Również miałem problem z nieuchwytnymi złodziejami, ale stary byłem, to nie zajmowałem się tym. Wolałem sprzedać interes - wytłumaczył. - W każdym razie, za dnia nigdy nic się nie działo. Najwyraźniej złodziej korzysta z osłony nocy.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-15, 17:25
autor: Ranjir
Azir podziękował za placek i rozmowę, a następnie udał się do swojego biura. Tam kazał 2 żołnierzom pełnić nocną wartę przy ulach. Mieszkańcy Colto zostali poinformowani, że w nocy mogą być słyszane strzały w mieście, a żołnierze dostali pozwolenie, a nawet polecenie by strzelać do i latającego intruza.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-16, 20:32
autor: Borys
Następnego dnia żołnierze znów zauważyli ruch w pobliżu jednego z ulów. Nie namyślając się wiele, oddali strzały w kierunku złodzieja. Intruz oberwał, bo wydał jęk bólu, ale poderwał się do lotu i dość chwiejnie odleciał. I wyglądało na to, że w kierunku Colto.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-16, 20:46
autor: Ranjir
- Cholera! - Żołnierz szybko wyjął krótkofalówkę. - Tu patrol z uli. Jakieś cholerstwo leci w waszym kierunku. Robal. Powtarzam latający robal leci w kierunku Colto!
W mieście 4 pełniących nocną wartę gangsterów czekało już na stwora mierząc w niebo w kierunku uli. Byli gotowi do natychmiastowego oddania strzału, lecz tylko jeśli robal zaatakuje pierwszy.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-16, 21:05
autor: Borys
Owad jednak chyba nie chciał atakować. Chwiejnie starał się odlecieć daleko od żołnierzy, najwyraźniej miał dobry wzrok, skoro wypatrzył ich na ulicy w nocy. Kierował się w kierunku centrum.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-16, 21:19
autor: Ranjir
Tam też, ciągle celując w robala, udali się 2 gangsterzów. Zawiadomiono również Azira o całej sytuacji, a ten wysłał na miejsce 4 ze swoich ludzi. Jeśli robal będzie inteligentny mają go powiadomić, jeśli nie mają zabić intruza.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-17, 09:48
autor: Borys
Owad nie zatrzymywał się jednak, najwyraźniej wyczuł obławę i postanowił odlecieć poza Colto.
- Zoooostawcie mnie! - krzyknął niespodziewanie ludzkim, choć dość głębokim, głosem, kiedy mijał granice miasta.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-17, 11:07
autor: Ranjir
- Nasza pasieka to nie jadłodajnia! - Odkrzyknął jeden z żołnierzy.
O zaistniałej sytuacji poinformowano Azira. Ten zadecydował by ponownie wystawić nocną straż przy ulach (2 gangsterów), a jeśli inteligentny robal nadleci żołnierze mają nawiązać z nim kontakt i go (Azira) powiadomić.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-18, 09:37
autor: Borys
Przez najbliższe cztery dni był spokój. Istota nie pojawiała się i większość osób już zaczynała myśleć, że albo zginęła od zadanych ran albo zwyczajnie się wystraszyła. Czas miał pokazać, że byli w błędzie.

Piątego dnia do siedziby Azira zawędrował załamany Honey. Wyglądał na zmęczonego, niewyspanego i skrajnie wyczerpanego.
- Skradziono nam batoniki - powiedział smętnie, rozwalając się na krześle.
Re: Nie dam ci miodku...
: 2013-09-18, 10:37
autor: Ranjir
- Jak to skradziono? Skąd?