Polowanie na żółwia

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Tymczasem główne siły otrzymały informacje z miasta o ostrzelaniu siedziby VIRGO przez czołg Anarky gdzieś z zachodu. Plan był teraz dość jasny, siły te miały przesuwać się na północny zachód by zajść Anarky od tyłu i okrążyć ją. Mniej więcej powinni znać zasięg A Las Barricadas, bo mieli tą nieprzyjemność widzenia go wcześniej na oczy jak i ostrzeliwania siedziby Hetthelm.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Udało wam się odnaleźć pewien trop. Mimo, że potężna burza pustynna, która jakiś czas temu się skończyła, zatarła większość śladów, to wasi ludzie odnaleźli ślady trzech ciężkich pojazdów. Dwa prowadziły do Wast City. A jeden... w miejsce, o którym podano, że ma tam być Anarky. Mieliście cholerne, niesamowite szczęście, bo wasz wróg maskował nieco trasę swojej jazdy. Tak czy siak, to coś od czego możecie zacząć, choć trop się w pewnym momencie urywał, a wroga - ani śladu.

(przybliż mi ile jednostek i jakich miały główne siły)
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Siły: 210 ludzi, kilka transporterów, 4 czołgi, haubica samobieżna, kilka dział przeciwpancernych i 5 mechów.
Póki co Hammer kazał rozesłać kilkuosobowe posterunki z daleka od domniemanej pozycji Anarky. Trop nie może się urwać ot tak, skądś te pociski musiały też lecieć. A Las Barricadas może się zakopał w piasku, może był niewidzialny... cholera wie.
Żołnierze trzymają się z daleka, korzystają z osłon terenu i tworzą wokół pozycji Anarky pierścień. Jeden dźwięk silnika, jeden ruch, a powinni ją wyłapać.

Do akcji szykują się mechy, które będą szturmować czołg Anarky. Z drugiej strony ustawiają się działa przeciwpancerne, aby ostrzelać pozycje Anarky i zmusić ją do ujawnienia się, jeśli faktycznie gdzieś tam jest. Prawdopodobnie używa ciężkiej amunicji przeciwpancernej, więc nie ma póki sensu co odsłaniać czołgów i sprzętu pancernego. Ale siły te są gotowe do wkroczenia do akcji jeśli zajdzie potrzeba.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Anarky spojrzała z niepokojem przez ścianę A Las Barricadas na okrążające ich siły wojsk sojuszu.
-Tsk. Okrążyli nas. Cholera, nie sądziłam, że mają w zapasie aż takie siły. Chyba nas nie widzą. Szlag.
Lorelai mrugnęła i na chwilę odsunęła od ucha głośnik z nadajnika.
-Oczywiście, że nas nie widzą. Pytanie jak długo. Mam podsłuchy z nadajnika Męskotura. Przegrał pojedynek z jakimś żołnierzem Virgo.
-Męskotur!? - Sapnęła zaskoczona Anarky - z jednym człowiekiem? Myślałam, że będą go musieli powalać czołgiem.
-Nie wiem jak, mam zakłócenia. Chyba powiedział im o tym, że dym może eksplodować jak zaczną tykać Ozon Breathera. Przynajmniej tyle dobrego.
-Czy ja wiem czy dobrego? Może powinniśmy wysadzić to cholerne miasto?
-Misha! Tam są dzieci i niewinne osoby! I tak twój atak jest zbyt brutalny. Może to dobrze, że się nie udał.
Nagle, dziewczynka leżąca w łóżku krzyknęła cicho z bólu, gdy Anarky ścisnęła za mocno jej dłoń. Kobieta natychmiast rozluźniła uścisk i przytuliła się do Melody:
-Och, przepraszam mała. Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
-Ozon Breather ma zniszczone koła i nie będzie w stanie do nas podjechać by i nas zasłonić dymem. Jesteśmy w kropce. Patrz ilu mają ludzi, wcześniej czy później nas znajdą. - zauważyła sucho Lorelai.
-Chcesz powiedzieć, że czego nie zrobimy to zginiemy? - odparła równie lodowato Anarky. Melody rozejrzała się, ale jako że nic nie widziała, spytała tylko:
-Zginiemy?
Misha pogłaskała ją po głowie:
-Nie martw się mała, nic nam nie będzie.
-Mogę pomóc... gdybyś mi pozwoliła użyć mocy...
-Nie możesz mała. To szkodliwe. Leż w łóżku. No nic. Odpalę silnik, spróbujemy im uciec.
Lorelai pokręciła głową:
-To się nie uda.
Anarky uśmiechnęła się do siebie:
-Ten czołg nigdy nawet nie został zarysowany. Uda nam się.
Wasi zwiadowcy usłyszeli nagle jakiś odgłos silnika. Mogliście mniej więcej określić gdzie on się znajdował. Jeden z żołnierzy zauważył jak piasek w pewnym miejscu nagle się poruszył.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Na to czekały oddziały przeciwpancerne. Przewidywaną pozycję Anarky ostrzelano za pomocą dział i granatników przecipawpancernych. Nie oczekiwano zbyt wiele, podstawowym celem tego ataku nie było zniszczenie czołgu tylko odwrócenie uwagi Anarky (chociaż jeśli rozwalą A Las Barricadas to nie będę płakać ^^). Po drugiej stronie do ataku gotowe są mechy z Colto...

[no Ranjir, Twój ruch]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Ranjir »

Ostrzał z dział był sygnałem na który czekali piloci mechów. Maszyny podzieliły się na dwie grupy - 2 i 3 roboty. Gangsterzy starali się wywnioskować gdzie znajduje się pojazd wroga patrząc na pociski sojuszników - czy uderzają w ziemię, czy też może "wybuchają w powietrzu"? Sami również strzelali z karabinów obserwując pociski. Gdy już udało im się namierzyć A Las Barricadas w ruch poszły specjale ostrza z Colto w które wyposażono wszystkie mechy biorące udział w akcji. Piloci starali się atakować na wysokości na której są gąsienice wielkiego czołgu - tak by je uszkodzić i unieruchomić potwora. Dzięki wspaniałym, wielkim mieczom przecięcie dowolnego metalu nie powinno sprawić im trudności.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Pociski zaczęły trafiać w powietrze z głośnym uderzeniem metalu o metal i dźwiękiem wybuchów. Tak. Tam musiało być A Las Barricadas. Anarky patrzyła, jak na parę metrów przed jej twarzą wybucha bomba przeciwpancerna. Zagryzła wargi, a po chwili rozkazała:
-Wyłącz osłonę!
-Misha, czy nie sądzisz...
-WYŁĄCZ! Spójrz za siebie!
-Siostrzyczko, boję się...
-KURWA MAĆ NIE DAMY SIĘ TAK ŁATWO!

Lorelai spojrzała do tyłu i ujrzała dużego mecha, który właśnie, z paskudnym odgłosem, niszczył okryte metalem gąsienice A Las Barricadas. Czołg był unieruchomiony. Kolos nie miał jednak zamiaru łatwo dać się pokonać. Nagle, pojawił się. Poza zniszczonymi gąsienicami wyglądał jak nietknięty - wasze działa i granatniki nie zostawiły na nim nawet większej rysy czy wgniecenia. A wraz z jego pojawieniem się zauważyliście trzy, potężne lufy wymierzone w wasze pozycje. Trzy strzały rozerwały powietrze, trafiając w oddziały sojuszu. Zniszczony został 1 czołg, dwóch waszych ludzi zginęło, a 25 było ciężko rannych lub niezdolnych do walki. Nie wiedzieliście co się działo wewnątrz czołgu, ale jego załoga, ktokolwiek by w nim był, musiała być mocno spanikowana. Mieliście teraz miażdżącą przewagę.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Ranjir »

Mechy trzymały się tuż przy czołgu by uniknąć ostrzału z dział. Jednocześnie piloci starali się zlokalizować i zniszczyć właz do czołgu jeśli ten znajdował się w zasięgu ich ostrzy.

[Mech ma jakieś 2-3m. Miecz przyczepiony jest do "ręki" w okolicach łokcia i ma ~1-1,5m]
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Żołnierze mieli natychmiast wycofać się w bezpieczne miejsca lub poza zasięg czołgu, tak jak to było umówione. Jednocześnie Hammer zaczął krzyczeć przez megafon.
- Jesteś otoczona, poddaj się, a unikniemy niepotrzebnej walki! Dość już dziś niewinnych osób w Wast City zginęło przez twoją nienawiść!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Nie doczekaliście się żadnej odpowiedzi. Możliwe, że Anarky i ewentualna załoga po prostu nie słyszały tego co się dzieje. Nie oddały już kolejnego strzału, nie słychać było też odgłosów przeładowania. Czołg stał tam, gdzie stał, w końcu miał przecięte gąsienice. Mechy podeszły bliżej i bez większego trudu zlokalizowały właz. Musiały się nieco wdrapać na czołg, ale nie miały z tym straszliwych problemów, bo piach po serii uderzeń z broni przeciwpancernej częściowo zasypał unieruchomioną bestię. Miały więc swoisty "podest". Jeden z mechów wymierzył swój miecz...
...i powoli...
...ciął właz...
...otwierając A Las Barricadas na światło dnia.
Nagle zauważyliście jak z częściowo rozszarpanego przez miecze włazu A Las Barricadas wyłania się pojedyncza postać. Nie wspinała się po jego ścianie, po prostu wyleciała w powietrze, zawisając bardzo blisko mecha. To była piękna postać o dziecięcych rysach, naga, lecz bez cech płciowych, tak, jakby była opięta jakimś materiałem przylegającym do skóry i zasłaniającym wstydliwe części. Miała bladoniebieską, częściowo przezroczystą skórę, która skrzyła się dziesiątkami małych gwiazd, niczym nocne niebo. Widać było wyraźnie nieco ciemniejsze włosy związane w warkocz z tyłu oraz oczy w których nie dało się rozpoznać tęczówek, skrzące się mdłym, seledynowym blaskiem, przywodzącym nieco na myśl ducha.
Obrazek
Na twarzy istoty gościł delikatny, nieco nieprzytomny uśmiech. Otaczało ją coś co wyglądało niczym wstęgi i kule światła, drgające w powietrzu i powoli wirujące wokół postaci. To był piękny widok. Nigdy nie widzieliście czegoś takiego. Tkwiła w tym jakaś dziwna, mistyczna uroda, wzbudzająca podziw, ale też niosąca ze sobą niepokój wobec nieznanego. Istota patrzyła w niebo a potem, wyciągnęła ręce ku jasno świecącemu słońcu. Przez chwilę wydawało się, że jaśnieje mocniej od wielkiej kuli ognia, potem jednak przybladła. Jej oczy skierowały się na A Las Barricadas, potem na pole walki, a ostatecznie na mecha stojącego na czołgu...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Żołnierze Sojuszu byli ewidentnie zaskoczeni tym widokiem, chociaż nie opuszczali kryjówek i nie zbliżali się. Przeczuwali jednak, że za dużo się dziś działo, by ta postać była aniołem, która przyniesie kres zabijaniu. Mimo to wpatrywali się w to piękne zjawisko.
Stary już Hammer, chociaż widział w życiu wiele, sam był lekko skonfundowany i przybrał taką minę. Po chwili jednak ponownie zaczął nawoływać przez megafon.
- Uch... dobrze. Niech reszta załogi też opuści pojazd! Nikomu nic się nie stanie. Następnie chcemy usłyszeć wyjaśnienia, w imię czego zaatakowaliście i skrzywdziliście niewinnych mieszkańców Wast City!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Ranjir »

Mimo, że dzieliło ich wiele metrów i kilka centymetrów stali piloci mechów mieli miny zaskakująco podobne do miny Hammera. Nie wiedząc o tym uznali, że lepiej się długo nie zastawiać i oddać pole do popisu piechocie. Wszystkie 5 maszyn oddaliło się od czołgu tak, by nie być w polu rażenia luf potwora i w zasięgu dziwnej istoty.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Muzyka
Obrazek
Istota odwróciła wzrok od mecha i spojrzała ponownie na ogół pola bitwy. Mrugnęła, jakby nie wiedząc co się właściwie dzieje. Jej wargi zadrżały, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. W końcu udało jej się. Usta się otworzyły, jednak wy nic nie usłyszeliście. Przez chwilę wyglądała jakby mówiła, kto wie, może nawet jakby odpowiadała na słowa Hammera. Wargi jednak przestały się ruszać, a istota znowu spojrzała na niebo. Ponownie wyciągnęła ręce ku słońcu, a kule i iskry w okół niej nagle rozbłysły mocniej. Mocnym, błękitnym blaskiem.
Ciało dziewczyny wygięło się nagle, a jej twarz nabrała ekstatycznego wyrazu. Poczuliście aurę mocy i grozy, a zarazem coś w rodzaju apatii. Sylwetka istoty jakby załamała się w świetle słońca. Wyglądało to tak, jak gdyby niebo nagle pękło, a z jego otchłani wychynęły ciemnoniebieskie ostrza.
Przez chwilę, mieliście wrażenie, że z nieba spływa na was jasny pył. To jednak była tylko iluzja optyczna, którą bardzo łatwo dało się przejrzeć. Z błękitnych kul światła otaczających istotę wystrzeliły w jednym momencie dziesiątki promieni. Parę z nich uderzyło w piasek, tworząc małe, wypalone kratery. Większość jednak nie chybiła. Były precyzyjnie wymierzone nawet w miejsca, które pozornie miały pozostać poza zasięgiem "anioła". Wstęgi energii w ciągu zaledwie ułamka sekundy przeszyły wszystkie mechy, które właśnie próbowały się oddalać. Laser przeciął potężną zbroję kolosów niczym masło, a nim ktokolwiek zdążył chociażby mrugnąć okiem, potężne mechanizmy zniknęły w gigantycznej eksplozji, która stworzyła źródło światła mogące dorównać słońcu lub morderczej istocie. W tym starciu wszystkie mechy poza jednym, który był "zaledwie" bardzo poważnie uszkodzony, unieruchomiony i w sumie zredukowany do niedziałającej skorupy (jego operator żyje), po prostu zostały zanihilowane.
A to nie był jedyny problem. Bo w tym samym czasie, dziesiątki kolejnych promieni światła pomknęły perfekcyjnie ku pozycjom reszty pancernych jednostek sojuszu. Czołgi oraz działa przeciwpancerne pochłonął mdły blask, a energia "anioła" rozerwała ich poszycie oraz operatorów. Zostały zniszczone wszystkie, razem z obsługą. Haubica samobieżna nie została naruszona, tak samo jak transportery. Reszcie waszych ludzi też nic się nie stało.
W jednej chwili poczuliście, że to istota, której jeszcze nie widzieliście. Potężniejsza od jakiegokolwiek karalucha. Która mogła anihilować całe gangi, może nawet miasta. Jak dotąd całe oblężenie Anarky było zwyczajnym niewypałem. Bez większych problemów pokonaliście większość jej sług, straty wśród mieszkańców nie były duże, a jedynym problemem okazał się gaz jaki wytworzył jeden z robotów służących Mishy. Wasze straty? Praktycznie brak. Perfekcyjne odparcie wroga. Wszystko szło jak z płatka, jak po maśle. Jednak wasz atak na uciekający czołg Anarky obudził coś, co mogło odwrócić losy tego starcia. Prawdziwa walka o przetrwanie tego miasta mogła się rozpocząć dopiero teraz. Lecz wszystko zależy od was. Jak zawsze.
Jaśniejąca postać jakby nieco przybladła. Ciągle wyciągała ręce ku słońcu z ekstatycznym wyrazem twarzy, a jej przezroczyste ciało drżało. Zauważyliście, że zaczyna ponownie nabierać błękitnego koloru...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Hammer wydał swoim oddziałom rozkazy przygotowania granatów dymnych. Był chyba jedyną osobą, która zachowała trzeźwość umysłu po tym, co się stało. Reszta żołnierzy z niedowierzaniem wpatrywała się w to, co stało się z przed chwilą z mechami i czołgami. To było... nierealne. Nie wiedzieli jak mają walczyć z takim potworem. Część z nich nawet nie szykowała żadnych granatów dymnych, tylko leżała w piachu nieprzytomnie wpatrując się w to dziwne zjawisko. Inni chowali głowy w piasek, bojąc się śmierci z rąk monstrum.
- Nie chcemy walki, nikomu nie stanie się krzywda. Jeżeli mnie słyszysz i rozumiesz, zaprzestań wrogich działań. Chcieliśmy tylko rozmawiać z Mishą i dać jej do zrozumienia, że źle robi atakując miasta, którego mieszkańcy nie prosili jej o to - starał się uspokoić kobietę Hammer. Do tej pory zginęli tylko nieliczni żołnierze, ci którzy mieli zdolność walki z potężnym czołgiem. Reszcie nie stała się krzywda, więc może ta osoba wcale nie była agresywna, a jedynie się broniła?
Zauważył też, że kobieta być może czerpała siłę ze słońca. Jeśli to prawda i jeśli mimo wszystko zacznie teraz atakować innych żołnierzy, ci mają obrzucać jej pozycję granatami dymnymi.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Obrazek
Istota ciągle unosiła się nad czołgiem, ale odwróciła spojrzenie od słońca i znowu rozejrzała się po polu walki. Sam A Las Barricadas nagle... zniknął. Tak jak wcześniej, widzieliście tylko jego ślad na piasku. Nagle, coś jakby głośno rąbnęło, a przezroczysta istota poruszyła się, przemieszczając na południe. Pod nią zauważyliście pojedynczy, długi ślad, tak jakby była jakimś wężem, który całkowicie prosty przemieszcza się jak torpeda. Przemieszczała się szybko. Co gorsza, było tam nieco waszych wojsk. Po chwili A Las Barricadas znowu się pojawiło. Zauważyliście tylko, że po jednej z jego stron uniesiona była część pancerza, która najwyraźniej działała jako jakieś wyjście. Co to może znaczyć?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Hammer nie wiedział co zrobić. Gotów był już puścić niebezpiecznego wroga wolno... kiedy nagle czwórka ludzi na południu nie wytrzymała tej presji. Choć większość żołnierzy odsunęła się od dziwnego zjawiska, chyba obawiając się walki z monstrum, to właśnie tym kilku ich kolegom najpewniej puściły nerwy, bo postanowili zmierzyć się z zagrożeniem. A może to ambicja kazała im walczyć?
Nawet jeśli zostali sami na drodze przeciwnika, nie odpuszczali i zaczęli wrzucać granaty odłamkowe do opuszczonej klapy w pancerzu, a w kierunku istoty granaty dymne.
Jak się okazało, to nie byli pierwsi lepsi żołnierze. Ben Ben, McRamsey, Sierściuch i Bandit zaliczali się do największych zabijaków w VIRGO. I chyba chcieli rozprawić się z Anarky raz na zawsze, nawet jeśli cała reszta ich kolegów zamierzała już chyba pozwolić umknąć wrogom.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Kiedy mężczyźni podeszli do klapy czołgu z zamiarem wrzucenia tam granatu, kolos, znak rozpoznawalny Anarky i jej najpotężniejsza broń... dosłownie eksplodował. Potężny wybuch odrzucił zabijaków do tyłu oraz ogłuszył, ale żyli. Szczątki gigantycznego A Las Barricadas zostały rozrzucone po całym terenie działań wojennych. Raczej nie będzie można ocalić z niego żadnej technologii.
Obrazek
Tymczasem tajemnicza postać zaczęła zanikać i robić się jakby bardziej przezroczysta. Była już zresztą daleko od was, a jej ślad już ledwo widzieliście. Wyglądała jakby uciekała z pola bitwy, wystraszona waszą brutalnością. Delikatna, eteryczna istota... która zniszczyła wasze mechy i czołgi przysłowiowym pstryknięciem palca. Żołnierze mieli bardzo niskie morale i najwyraźniej nie chcieli za nią podążać. Co robicie?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Borys »

Obrazek
Hammer z niedowierzaniem spoglądał, jak czołg Anarky eksploduje. To było jak jej przyznanie się do porażki. No, ale tego nie można tak zostawić.
Najpierw wydał polecenie zebrania części w jedno miejsce. Nawet jeśli nie wykorzystają technologii, to złomem i agonium nikt nie pogardzi. Nie dał swej armii rozkazu ścigania uciekającej Anarky i jej towarzyszek, ale wysłał trzech ludzi transporterem za kobietami, w tym polowego medyka (w zasadzie pielęgniarza). Żadnego atakowania, mają po prostu jechać za nimi, wyśledzić dokąd się przemieszczają, złapać kontakt jeśli to się uda i pomóc, jeśli ktoś jest ranny.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Polowanie na żółwia

Post autor: Gruby »

Zebraliście złom jaki pozostał po A Las Barricadas. Jak na złość dla ekipy, która podążyła za Anarky, ponownie w miasto uderzyła burza piaskowa, zacierając ślady. Po jakimś czasie nie byliście w stanie już domyślić się gdzie poleciała tajemnicza postać. W pewnym momencie po prostu zniknęła, a odnalezienie jej okazało się niemal niemożliwe...

Parę godzin później, daleko od Wast City...
Misha i Lorelai oblały twarz Melody wodą z bukłaka, niepewnie patrząc jak mała równomiernie oddycha. Po ich twarzach błąkał się lekki uśmiech, ale też w oczach miały czujność, tak, jak gdyby nie wiedziały czy nagle nie stanie się coś złego. Misha usiadła i spojrzała na zewnątrz, na szalejącą burzę piaskową:
-Raczej nas nie znajdą, co? Ha! Kto by pomyślał!
Lorelai wyglądała na mniej zadowoloną:
-To było nierozsądne, Misha. I cały twój plan ataku spełzł na niczym. W sumie dzięki bogu. Dobrze ci tak.
Uśmiech na twarzy Anarky zbladł:
-Zginęło paru cennych ludzi. Nie mamy kontaktu z Green Lancerem i jego córką.
-To też twoja wina. Lancer i Ozon przeżyli dużo, a ty im dołożyłaś cierpień.
-Ha! I tu się mylisz!

Anarky uniosła palec do góry, a Lorelai zrobiła zdziwioną minę:
-Mylę?
-Tak. To nie moja wina, że zginęli. Sami zdecydowali się mi pomóc i nie odpowiadam za nich. A śmierć niektórych indywiduów, takich jak Crimson czy Kratos...

-Uch. Nie masz serca. Ty naprawdę jesteś szalona.
Anarky nie wydawała się obrażona tymi słowami, wręcz przeciwnie. Położyła dłoń na czole Melody:
-Tak czy siak, najważniejsze jest to, że małej nic nie jest. Leki działają. Niektórzy nie dawali jej szans. Wyobraź sobie, że nawet gość z Virgo mi mówił, że może zginąć. Phf, ta zdrajczyni Silvia musiała im powiedzieć. Ależ musieli być zaskoczeni!
-Nie wątpię, świrze. Tak czy siak wracajmy. Zbyt długo bawiłam się w twoje chore gierki. Muszę powrócić do opieki nad maluchami...
Misha uśmiechnęła się zawadiacko, ale w jej oczach błysnął pewien sentyment. Z pewnym urazem powiedziała do białowłosej towarzyszki:
-Gdyby moje życie było takie łatwe jak twoje, też bym teraz siedziała z dziećmi i martwiła się tylko o to czy będą miały jedzenie i czy się wyśpią.
Lorelai wstała powoli, a odchodząc do motoru mruknęła do siebie, tak, by Misha nie usłyszała:
-Może nie powinnaś go sobie niepotrzebnie komplikować.

Koniec sesji
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”