Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Gruby »

Obrazek
Nagle, kompletnie niespodziewanie, przed dwójką strażników pilnujących fabryki, z nicości wyłoniła się kobieta. Była raczej starsza, miała siwe włosy, poznaczoną zmarszczkami twarz, a jej twarz oraz głowę ozdabiała dziwna biżuteria z kamieni w kolorze mchu. Nim zdążyliście zareagować, wymierzyła w waszą stronę dwa, bliźniacze pistolety i rozstawiła szeroko nogi.
-To jak? Dacie mi wejść i załatwić wszystko po dobroci, czy mam wam zrobić trzecie oko w głowie?
Spytała, uśmiechając się zachęcająco. Wyglądała dość pogodnie, ale mierząca ku wam broń przypominała, że jej starczy, niepozorny wygląd może nijak się mieć do rzeczywistości.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
- Ugh - mruknęła jedna z niedoszłych strażniczek fabryki Wast City o niewyraźnej minie i niebieskich włosach.
- Nie zdążyłyśmy, Mary? - błyskotliwie zapytała druga, ciemnoskóra o tlenionych, poukładanych włosach.
- Eeerm... spokojnie, droga pani...
- Jesteśmy uzbrojone!
- Co chce pani znaleźć w fabryce?
- Pilnujemy jej!
- Lizzy... nie mów już nic - powiedziała Mary strzelając facepalma. - Spokojnie, mamy... czas! Tak, czas. No i to pani jest górą, wystarczy, że pociągnie pani za spusty. ALE PROSZĘ TEGO NIE ROBIĆ. Czego szuka pani w fabryce? Przecież nie ma ona teraz żadnego militarnego znaczenia!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Gruby »

Obrazek
Merkel wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się, ciągle was namierzając.
-Hej, spokojnie. Żartowałam z tym trzecim okiem. Podobno produkujecie tutaj części do robotów, cyborgów i czołgów, które mogą zostać wykorzystane w celu ucisku mas, czy coś takiego. Ale średnio mnie to interesuje. Póki płacą mi za robotę, wykonuję ją. A teraz, jeżeli to nie problem, to prosiłabym, byście się całkowicie rozbroiły i rzuciły mi waszą broń pod nogi. Potem możecie zmykać do miasta, albo przeczekać gdzieś. Byle z dala od fabryki, bo wybuch może was zranić. W porządku?
W sumie ta staruszka nie wyglądała na niegodziwą, ani nie przemawiała w sposób godny evil villiana. Jeżeli czmychniecie stąd, prawdopodobnie nie zrobi wam krzywdy.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Kobiety dość ostrożnie odłożyły karabiny na ziemię, nie zmieniało to jednak tego, że nie wyglądały na takie, które zamierzały się tak łatwo poddać.
- Chwila... chcesz zniszczyć fabrykę?! Tutaj nie tylko produkujemy części do czołgów, ale też części do maszyn rolniczych, ciężarówek, pojazdów cywilnych, robotów technicznych... jeśli Anarky naprawdę chce zniszczyć fabrykę, to pogrąży Wast City w ekonomicznej katastrofie! - argumentowała Mary.
- Skoro to cię nie interesuje, to czemu to robisz? - zapytała zaciekawiona Elizabeth.
- No właśnie! Co ci Anarky obiecała, że chcesz zatopić miasto w biedzie? Może możemy to przebić? - zapytała zdesperowana Mary.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Gruby »

Obrazek
Merkel uniosła brew i, najwyraźniej już odrobinę znudzona tą rozmową, postanowiła ją zakończyć:
-Nie możecie. Nie mam czasu na gadanie. Kopnijcie karabiny w moją stronę i zdejmijcie kamizelki, możecie mieć tam ukrytą broń. Ją też kopnijcie mi pod nogi. Potem, możecie iść. Raz, raz.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Kobiety spojrzały po sobie, a potem dość, co tu dużo ukrywać, gniewnie na Merkel.
- Niestety, nie będziemy mogli na to pozwolić. Odejdziemy na chwilę i... tego, wrócimy. Nie spiesz się z tym wysadzaniem fabryki, bądź tak miła - powiedziała Mary, kopiąc z irytacją karabin pod nogi Merkel, a potem nerwowo ściągając koszulkę. Podczas tego wypadł jej pistolet i spojrzała na zabójczynię.
- Podniosę... nie strzelaj czasem, kobieto i tak nie jest załadowany - powiedziała uspokajająco. Kiedy schylała się po broń, wypadło jej z kieszeni trochę amunicji.
Podczas tego zamieszania Elizabeth zachowywała się z gracją. Spokojnie zdejmowała kamizelkę, ale po kryjomu, kiedy Mary upuściła broń i rozsypała amunicję i zapewne zwróciła na siebie uwagę Merkel, wyciągnęła zawleczkę z granatu ukrytego w ubraniu i rzuciła je pod nogi Merkel, następnie kopiąc pod jej nogi jeszcze karabin. Tak, żeby wyglądało, że nie ma żadnego planu.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Gruby »

Obrazek
Borys to menda. Chwilę po tym jak ubrania wylądowały pod nogami niczego nie spodziewającej się Merkel, doszło do wybuchu...

***
-Merkel, nie musimy tego robić. Ja sobie dam radę, przecież mam motor...
Merkel bez chwili wahania trzepnęła swojego męża przez łeb tak, że temu aż spadły okulary okulary przeciwsłoneczne. Leżeli pod murami Nano City, gdzie pozwolono im łaskawie przenocować. Podziwiali razem zachód pięknego, pustynnego słońca, przytuleni do siebie niczym para młodych kochanków, chociaż obydwoje byli już dawno po pięćdziesiątce. Kobieta podniosła z piachu okulary i wcisnęła je na nos Sarkoziego. Ten uśmiechnął się:
-Ech, masz rację. Chciałbym móc znowu chodzić. Szkoda, że ta robota dla Krokodyli wypaliła tylko częściowo. Jeżeli wszystkie nasze misje będą nieudane przez to, że jesteśmy zbyt delikatni, to nie będziemy mieli co włożyć do garnka.
Merkel kiwnęła głową, bez słowa patrząc się w zachodzące słońce. W jej oczach pojawiły się łzy. Sarkozy przytulił ją do siebie:
-Nie zaczynaj znowu. Mam jeszcze parę miesięcy życia. Zakażenie postępuje coraz wolniej. Co prawda lekarze mówią, że trzeba będzie amputować resztę, ale... mogę sobie wstawić robotyczne implanty, czyż nie? Ktoś na pewno się zgodzi mi je wstawić... uch, za darmo...
-Zrobimy wszystko - szepnęła Merkel - choćbym miała zaprzedać duszę diabłu to nie skończymy tak szybko. Jesteśmy łowcami głów, pamiętasz? Powinniśmy umrzeć razem, podczas walki! Wcześniej czy później znajdziemy kogoś kto wyleczy twoje nogi.
Z daleka, para zauważyła zmierzającą w ich stronę postać w czerwonym płaszczu...
***

Merkel upadła na ziemię. Na sekundę przed wybuchem, jakby przez przeczucie, próbowała rzucić się do przodu, by uniknąć wybuchu. Nie udało jej się. Przy skoku znalazła się w tak niefortunnej pozycji, że granat urwał jej nogę i rozszarpał tors. Kobieta, upadła w piach brocząc krwią. Z jej ust wydobył się charkot, dramatyczna próba złapania powietrza. A potem jej wargi spłynęły posoką. Wyglądało to naprawdę paskudnie. Merkel jeszcze żyła i wyraźnie bardzo cierpiała.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rebelia Anarky II: Zniszczenie fabryki

Post autor: Borys »

ObrazekObrazek
Niestety, ten świat jest brutalny. A Merkel znalazła się w złym miejscu i w złym czasie.
- Za... zabiłaś ją! - krzyknęła nieco zaskoczony Mary. Lizzy wzruszyła ramionami i zabrała koleżance pistolet.
- To jest wojna. Zniszczenie tej fabryki oznaczałoby katastrofę ekonomiczną Wast City. Kto jej kazał pracować dla Anarky i rozwalać całe miasta? Mogła cię posłuchać i zmienić pracodawcę jeśli chodziło jej tylko o zapłatę. No, ale to nie mój interes - powiedziała chłodno, po czym załadowała broń, podeszła bliżej i strzeliła Merkel w głowę. Cicha woda.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”