Kolejna wielka narada

[Merik]

Sprawę? Hm. Ostatnio zdecydowanie zbyt dużo osób miało do niego sprawy.
- A co się stało, robaczki? Silniczek trzeba naprawić? Chłodniczkę wymienić? Tłumiczek podziurawić, ostatnio to modne, choć głupie? Wiecie, bez ręki ciężko się robi. A, mówcie mi Mike.

[Chromy]

Andriej: Dobrze Mike, to jest Maxim a ja jestem Andriej. mamy wiadomość, chyba od twojego kolegi albo znajomego. Spotkałem go na drodze jak jechałem do Wermii. Dziwny gość, ale musi Cię znać. Powiedział, żebyś nie walczył w nadchodzącym starciu i to samo kieruje też chyba do jakiegoś twojego znajomego Charlsa Windara. W sumie to chyba ma trochę racji, jedną ręką to chyba ciężko będzie...

[Merik]

- Nie no, jasne jak słoneczko, ja się z jedną rączką w wojnę pchać nie będę. No po to tu przyszedłem, nie? Tu Tea Meaker mieszka, to mnie obroni. No, to pozdrówcie mojego koleżkę, jak go spotkacie, rzeknijcie, że się cieszę, że się troszczy, no, i że spokojnie, ja tu cicho się przyczaję, to może mnie ta czerwona bardziej nie uszkodzi.
To powiedziawszy, Foxtrot wszedł do środka, [o ile Maxim i Andriej go nie zatrzymywali].

[Gruby]

-Nie ruszaj się.
Odezwał się cichy, dziecięcy głos, gdy tylko Foxtrot wszedł do środka siedziby Virgo. Z cienia wyszła mała, białowłosa dziewczynka w czystym, ładnym stroju. W dłoni trzymała pistolet, którym mierzyła do mężczyzny.

Wątek przenosi się do: http://www.borysada2.cba.pl/viewtopic.php?f=76&t=572