W poszukiwaniu Zaklinacza

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Morok »

Wziąwszy od Amy jakiś kontakt do niej, Windar uprzejmie pożegnał się z kobietą, po czym, w dłoniach dźwigając swoje ogromne walizki, ruszył z powrotem w stronę swojego mieszkania. Po drodze skontaktował się ze swoim przełożonym w tym rejonie i powiadomił go o swoim przybyciu.
Gdy tylko znalazł się sam w pokoju i rozpakował już bagaże, postanowił zrobić to, co planował już od dłuższego czasu - wyjął z kieszeni kartę, którą jakiś czas wcześniej wręczył mu Covelier. Poszukiwania w Veno nie przyniosły skutków... zamierzał więc zwrócić się do jedynej innej osoby, która zaoferowała mu swoją pomoc - do Zaklinacza Pustkowi.
Teraz problemem było tylko - w jaki sposób przedmiot miał mu pomóc odszukać doktora Coveliera. Mężczyzna uważnie obejrzał kartę ze wszystkich stron...
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Gruby »

Karta była czarna, a na jej środku widniała biała czaszka w fioletowym cylindrze. W kolorze kapelusza były też tajemnicze runy, które znajdowały się na dole karty. Odkryłeś, że ciąg składa się z sześciu, podobnych do siebie znaków. Gdyby udało ci się je rozszyfrować lub znaleźć kogoś kto zrobiłby to za Ciebie, na pewno dowiedziałbyś się co zrobić z kartą.
Oto ciąg znaków na dole karty:
ObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Morok »

Najwyraźniej Covelier oczekiwał, że Windar ruszy trochę głową. Test na głupka, tak? Cóż, pewnie nie chciał się użerać z idiotami. Charles nie dziwił się specjalnie Zaklinaczowi Pustkowi. Pewnie był bardzo zajętym człowiekiem.
Przyjrzawszy się dokładniej znakom, zauważył, że w rzeczywistości ciąg składa się tylko z dwóch, zapisanych tylko trzema różnymi czcionkami. Nadal jednak nie miało to większego sensu... póki nie spostrzegł, że pomiędzy niektórymi runami są większe przerwy, niż pomiędzy innymi. Szybko przypomniał sobie kod sprzed Wojny, który wykorzystywał system długich i krótkich sygnałów. Przyporządkowawszy krótkie sygnały okrągłym runom, a długie - podłużnym, odczytał na głos wiadomość...
- "Spal ją"? - mruknął do siebie. Pogrzebał po kieszeniach, nie miał jednak przy sobie zapalniczki. Przypomniał sobie, że jedyną, którą posiadał, zostawił jeszcze w Arcadii. Kilka lat wcześniej rzucił palenie i nie chciał nosić przy sobie rzeczy, które przypominały mu o nałogu.
- Pal to licho - wyszeptał, chwytając magiczne cacko w dwa palce i unosząc do góry. Zwykle wolał nie korzystać z tej zdolności, ale... cóż, to mogła być dlań wielka chwila. Skupił się, nabrał powietrza w płuca... i lekko dmuchnął w kierunku trzymanej karty.
Cieniutka strużka płomieni o dziwnej barwie, które wydobyły się z ust mężczyzny, wystarczyła, żeby przedmiot zajął się ogniem.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Gruby »

W miarę jak Charles zionął ogniem (kurwa Morok xD) na kartę, ta po prostu... zaczęła się palić. To w końcu była tylko zwykła karta. Tak przynajmniej można było pomyśleć do momentu, gdy była niemal spopielona bo na jej miejsce... pojawiła się nowa, nieuszkodzona karta. Również miała symbol czaszki w kapeluszu, ale zamiast kolejnego kodu widniał na nim zapisany normalnie tekst. Przekaz był prosty, jasny i klarowny, chociaż dość długi. Cud, że udało się go zapisać na takiej karteczce.
Charles przeczytał co było na niej napisane. Nie znał prawdopodobnie osoby o której mówiła. Co postanowi zrobić dalej?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Morok »

Treść karteczki była dziwna. Mówiła o jakimś osobniku... którego zapewne łatwo było odnaleźć, skoro Covelier nic nie wspomniał o jego lokalizacji. Jedno było pewne - Zaklinacz Pustkowi chciał uczynić zeń swojego chłopca na posyłki. A to się Charlesowi wybitnie nie podobało.
... ale odsunąwszy swoją niechęć na bok, przemyślał kwestię. Nie wiedział, w jaki sposób mieliby zniszczyć kopalnię, o której wspominał czarownik, ale zapewne było to zadanie możliwe do wykonania przez nich dwóch. Samo podjęcie się go nie byłoby niczym złym - chociaż formalnie zapewne żadne z miast na północy nie znajdowało się w stanie wojny z Krokodylem, to osłabienie, choćby częściowe, potężnego gangu z Vegi, mogło wyjść tylko na dobre. Chociaż Windara mało obchodziła Arcadia i w ogóle jakiekolwiek utarczki między gangami... to nie był też zachwycony perspektywą przyszłości, w której Krokodyl zapragnie zagarnąć dla siebie również i wszystkie ludzkie osiedla w tym rejonie Harmegiddo.
Przede wszystkim zaś - Covelier mógł znajdować się w posiadaniu przydatnych dla mężczyzny informacji. I chociaż Charles, mimo swojej doń dziwnej sympatii, rozsądnie nie ufał Zaklinaczowi Pustkowi, to była dlań jednak pewna szansa... okazja, by zbliżyć się choć trochę do prawdy, której tak długo bezowocnie poszukiwał. Choćby i musiał - tu raz jeszcze spojrzał na wiadomość - trochę pobrudzić sobie przy tym ręce.
"Będzie trzeba odwołać na jakiś czas treningi z Amy... i wziąć urlop u klechy" - pomyślał Windar, wkładając kartę do kieszeni. Zaraz też skierował swe kroki do kwatery jego przełożonego. Tam, przy okazji zagadawszy w kwestii interesującego go faceta, dowiedział się, że faktycznie ktoś taki przebywa od niedawna w Wast City. Skierował więc swoje kroki w stronę domu, gdzie, jak mu powiedział ojczulek, mieszkał poszukiwany przezeń osobnik...
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: W poszukiwaniu Zaklinacza

Post autor: Gruby »

Okazało się jednak, że dom o którym dostał informację Charles nie należał tak naprawdę do Foxtrota. A może i był, ale stało przed nim paru ludzi z Virgo, a w środku najwyraźniej toczona była jakaś rozmowa...

(Sesja przenosi się tu: http://www.borysada2.cba.pl/viewtopic.php?f=76&t=489 )

Zamykam
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”