Niechciany postój

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Niechciany postój

Post autor: Gruby »

Obrazek
Sprawdzenie szybów naftowych na północ od Kunn stało się sprawą, w której Wast City oraz samo Kunn, zaczęło współpracować. Irytację ludzi z Korpusu Piechoty Morskiej musiało wzbudzić zaginięcie jednego ze zwiadowców, który nie powrócił z misji. To była jednak pustynia. Wysłany chłopak mógł zabłądzić. Ewentualnie, mógł zostać zeżarty przez jakieś paskudne stworzenie, bo takich były dziesiątki na pustkowiach.
Żeby nie kusić losu, Wast City wysłało cały transporter z dziesiątką ludzi w środku oraz paroma zwiadowcami. Kunn wystawiło zaś transporter, dziesięciu Marines, samochód opancerzony, a nad wszystkim miał czuwać kapitan Brown. Obydwa oddziały po jakimś czasie połączyły się w jeden i wspólnie jechały ku przeznaczeniu.

Była noc. Gwiazdy świeciły jasno na niebie, a droga była pusta niczym głowa przeciętnego dresa. Oddział z Kunn akurat wyprzedził na chwilę ten z Wast City i wysunął się na przód, prowadząc konwój. Nagle, transporter Virgo się zatrzymał. Nagle. Nie powoli. Stanął, a ludzie w środku, z tyłu furgonu mogli się nawet nieco poprzewracać na siebie. Dał się słyszeć długi, donośny ryk klaksonu. Kierowca najwyraźniej zrobił sobie jakieś żarty. Tylko pojawił się problem. Kierowca był martwy.
Jego czaszka wyglądała, jakby ktoś dosłownie zgniótł ręką jej połowę. Widać było nawet charakterystyczne ślady po pięciu palcach. Mózg rozbryzgał się po pomieszczeniu, tak samo jak odłamki kości. Oko kierowcy wypadło na podłogę. Resztki głowy leżały teraz na kierownicy, naciskając klakson. Ktoś zaciągnął hamulec. Sufit transportera, cholernie twardy, bo przecież był to wóz wojskowy, ktoś rozerwał jak papier, by dostać się do człowieka. Sprawcy jednak nigdzie nie było widać. A ciemność wkoło nie ułatwiała sprawy.

Kto otworzył sufit kabiny kierowcy jakby była konserwą i wyrwał połowę czaszki kierowcy? Gdzie teraz jest? I kiedy znowu zaatakuje?
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Mark Subintabulat »

-Co tam się u was kurwa dzieje? O kurwa! Kapitanie! - krzyknął jeden z pasażerów samochodu należącego do Korpusu.
-Co jest? O kurwa! Włączyć noktowizory! Formacja defensywna. Ej Virgo! Zalecam mocno stąd spierdalać i wrócić za dnia.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Borys »

W wozie w pierwszej chwili zapanowała panika, mimo usilnych starań dowódcy, jeden z młodych rekrutów uciekł na zewnątrz.
- Przestańcie się wiercić, durnie! - krzyknął w końcu kapitan ekspedycji, doświadczony już żołnierz. - Trzymać głowy nisko i uważajcie, bo najwyraźniej coś chce się do nas dorwać! Teraz musimy liczyć na chłopaków z Korpusu, jeśli coś jest nad nami, to zaczną strzelać. Na mój znak - tu wskazał na jednego ze spokojniejszych mężczyzn, który jednak wycierał czoło od potu - siadasz za kierownicę, Mike i jak najszybciej stąd spierdalamy, jasne? A teraz uwaga, bo będzie się działo!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Gruby »

Nic się na razie nie działo. Ludzie z noktowizorami niczego nie zauważyli. Napastnik najwyraźniej jakoś się ukrył lub odpuścił sobie, widząc z iloma napastnikami przyszłoby mu się zmierzyć. Zgodnie z planem, jeden z żołnierzy Virgo zasiadł za kierownicą w zalanej posoką i szczątkami kabinie. Obydwa oddziały ruszyły w drogę powrotną...

Żołnierze z Korpusu pierwsi zauważyli, że coś jest nie tak. Z jadącego przed nimi transporteru nagle zaczął się wylewać olej, płyn, tak czy siak, coś czarnego i kluczowego by pojazd jechał dalej. Odpadło też parę części od... podwozia. Machina zaczęła zwalniać, a chwilę potem, w środku rozległy się krzyki.
Obrazek
Nim ludzie Virgo zdążyli w ogóle zareagować, istota wyrwała w podwoziu dziurę, wpadła do środka i zdążyła nabić kapitana ekspedycji na swoją dłoń, tuż pod podbródkiem. To była wysoka, czarnoskóra postać przypominająca człowieka. Jej twarz była jednak zbyt prymitywna, oczy zbyt puste, a czoło zdobiły małe czułki. Nie miała genitaliów, a jej sylwetka była perfekcyjnie umięśniona. Stała teraz pośród żołnierzy, nieco zgarbiona, ściskając w dłoniach głowę kapitana. I śmiała się bezgłośnie. Jej usta w których znajdowały się ludzkie zęby, otwierały się i zamykały, patrząc, jak gałki oczne dowódcy wypływają z oczodołów.

Otworzenie do niego ognia tutaj może być ryzykowne (rykoszety, możliwość postrzelenia towarzyszy). Wiedzieliście jednak, że jest to stworzenie bardzo potężne, a jego szybkość była dosłownie przerażająca. Ukrywało się chyba przyczepione do podwozia albo zakopało się w piasku i zaatakowało. Trzeba to wyeliminować jak najszybciej, inaczej wszyscy tutaj zginą w ciągu parunastu sekund.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Mark Subintabulat »

-Marines wypad na zewnątrz. Włączyć noktowizory. Wszyscy 10 metrów w tył. Cody reflektory na transporter przed nami. Jak żołnierze z niego wyjdą strzelaj z działa.
Mówiąc to sam objął kontrolę nad CKMem i po nałożeniu noktowizorów wycelował w pojazd przed sobą, gotowy do oddania strzału gdy coś wrogiego z niego wylezie.
-Kapralu zajedźcie ich od boku. Przynajmniej 15 metrów odstępu. Przygotujcie granatniki i ciężkie karabiny. - rzucił do kierowcy samochodu nie odrywając wzroku od swego celu. W tym czasie po dwóch marines ustawiło się po każdej stronie transportera. Dwóch uzbrojonych w karabiny maszynowe z podwieszanym granatnikiem. Jeden z karabinem snajperskim i jeden z bronią zdobytą podczas ataku na konwój handlowy.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Borys »

Żołnierze w większości spanikowali. Faktycznie tylko Mike zachował jako taki spokój, Natychmiast zatrzymał pojazd, aby umożliwić jego kolegom ucieczkę. W środku został jeden rekrut, który najwyraźniej nie wiedział co się święci i przerażony stał z wycelowanym pistoletem w karalucha.
- Czy... czym je... jesteś?! - krzyknął, drgając.
- Spierdalaj stamtąd, Junior! - krzyknął ktoś inny, uciekając. Większość żołnierzy już pędziła w kierunku wozów Korpusu, szykując granaty.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Gruby »

Mike zatrzymał transporter i zaczął uciekać. Nim zdążył jednak dobiec w pobliże żołnierzy z Korpusu, upadł na ziemię. A raczej upadły jego dolne kończyny. Kręgosłup razem z czaszką został wyrwany z jego ciała przez czarną, dwumetrową istotę o prymitywnej gębie. Na twarzy żołnierza zastygł wyraz przerażenia. Tymczasem z wnętrza transportera wylewał się mały wodospad krwi i ludzkich resztek. Nie przeżył NIKT. W ciągu jakichś 10 sekund potwór zabił wszystkich. Trzy osoby zdążyły wyjść i zacząć biec ku oddziałom Korpusu. Leżały teraz z połamanymi nogami i zmiażdżonymi czaszkami. Reszta została dosłownie rozsmarowana po wnętrzu transportera. Zamysł ucieczki był rozsądny. Ale karaluch był istotą idealną.
Stał teraz parę metrów od transportera, trzymając w dłoniach kręgosłup Mike'a i patrząc pustymi oczyma, jak dosłownie na 50 centrymetrów od jego twarzy znajduje się granat, wystrzelony z jednego z granatników. Puścił resztki żołnierza i złapał go w powietrzu, miażdżąc swoją wielką, szeroką dłonią. Nim wybuch spowił jego twarz, a kolejne granaty potoczyły się pod nogi, potwór zauważył jeszcze, że jego ciało jest całe podziurawione od pocisków ciężkich maszynowych karabinów, a ciemna krew leje się z niego litrami.
Postać potwora spowił pył. Widzieliście jak ciemna sylwetka upada. Niewiele zostało z karalucha. Jego nóg, jednej ręki i twarzy praktycznie nie było. Został po nim podziurawiony tors oraz ręka zwisająca smętnie na resztkach mięśni barkowych.
Zwyciężyliście. Ale jak zawsze podczas starć z karaluchem - ogromnym kosztem.
(PS: Przeżył jeden z żołnierzy Borysa! Ten, który wcześniej uciekł, teraz może wrócić)
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Mark Subintabulat »

-Kurwa kapitanie. Czy to, czy to jest to samo co zaatakowało...
-Zamknąć się i zachować czujność idioci. Później przyjdzie czas na pogaduszki. Sanitariusz sprawdź czy kogoś da się jeszcze uratować. Kapralu zróbcie zdjęcia tego bydlaka i wnętrza tamtego transportera również. Tom, sprawdź czy ten wóz w ogóle nadaje się jeszcze do jazdy.
Jerry Brown spojrzał na jedynego ocalałego żołnierza z VIRGO. Niech to szlag, będą musieli się jakoś wytłumaczyć.
-Synu weź się w garść. Wsiadaj do naszego wozu, dalszą drogę spędzisz z nami. Ruchy ludzie. Chcę stąd spadać najpóźniej za 5 minut.
Żołnierze Korpusu sprawdzili czy komuś z Wast City da się jeszcze pomóc. Gdyby tak opatrzyliby ich i ulokowali w transporterze Korpusu albo w samochodzie. Gdyby transporter Virgo był wciąż na chodzie, albo przynajmniej dałoby radę go sprawnie holować, włożono by do jego wnętrza ciała zabitych.
-Sanitariusz! Macie mi wziąć próbki tego stworzenia. Chcę mieć jego głowę i tułów. Macie piłkę do kości to jazda. John ty też mu pomóż - zwrócił się do drugiego kierowcy, który miał własne narzędzia - Macie mi to szczelnie zapakować w foliowe torby zrozumiano? I to najlepiej dajcie kilka warstw tej folio. Nie chcemy, żeby jego znajomi złożyli nam wizytę co nie?
Gdyby proces członkowania szedł zbyt wolno to jest po 3 minutach wciąż nie było widocznego efektu, to całe ciało potwora zostałoby szczelnie zawinięte w folię, która następnie zostałaby oblana paliwem. Wszystko aby zatrzeć ślady. W takim wypadku truchło karalucha zostałoby włożone do transportera VIRGO. Następnie oddział wyruszyłby w drogę do Kunn. W odległości około 20 kilometrów od miasta samochód miał odłączyć się od transportera i najszybciej jak to możliwe dotrzeć do Sztabu i złożyć raport oraz oddać pod opiekę medyków ewentualnych rannych. Transporter z ciałami miał zostać natomiast pod eskortą żołnierzy Korpusu około 10 kilometrów przed miastem Marines mieli włączone noktowizory, za pomocą których obserwowali otaczające ich pustkowia.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Gruby »

W środku wozu Virgo nie byłoby nikogo, kogo dałoby się odratować. Transporter można naprawić, nie jest na chodzie, ale holowanie go nie będzie problemem.
Sanitariusz stanął nad karaluchem i pochylił się nad nim z piłką do cięcia kości. Gdy przyłożył ostrze do wyniszczonego ramienia istoty, jej martwe cielsko nagle drgnęło, a mięśnie się napięły. Istota złapała podziurawioną dłonią medyka za bark i... wyłamała go ze stawu. Tak. Podziurawione resztki korpusu stworzenia, razem ze zwisającą na resztkach mięśni ręką, złapały człowieka za ramię i miały wystarczająco siły by je połamać. To była chyba ostatnia zemsta karalucha przeciwko rasie ludzkiej, bo teraz jego mięśnie całkowicie zwiotczały. Istota już na pewno była martwa. Eeee... chyba. Wcześniej też była martwa.
Gdyby na miejscu była major Donaldson lub Abdullah, na pewno wspomnieliby słowa Gilgamesha o zwyczajnych karaluchach: "Mogą żyć całymi tygodniami bez głowy". Te większe, mogły najwyraźniej żyć też bez większości ciała. Przerażające. Potwór został "spakowany". Nic więcej już Was nie nękało w tej okolicy, ani niczego więcej nie zauważyliście. Teren był chyba wolny. Mogliście zaczynać badania gruntu czy co tam chcieliście.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Borys »

Żołnierz, który zdołał się ostać, był młodym rekrutem. Przestał panikować i stał się milczący. Nie czuł się na siłach, by decydować za kapitana ekspedycji VIRGO i rozmawiać z Jerrym Brownem na temat tego, czy należy prowadzić dalszy zwiad czy nie. Potulnie udał się do wozu i dumał nad czymś przygnębiony.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Niechciany postój

Post autor: Gruby »

Niechciany postój zakończony więc zamykam temat.
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”