Święci handlarze

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Święci handlarze

Post autor: Gruby »

Prąd w całym mieście padł. Nagle. Po prostu. Takie rzeczy zdarzały się, byliście w dość prymitywnej wiosce, agregaty kiedyś musiały się wyczerpywać, a ludzie popełniać błędy. Ale zazwyczaj, elektryczność padała tylko w jednym rewirze. Teraz, cała osada została odłączona. Tylko na zachodzie dostęp do prądu pojawiał się i znikał, tak jakby urządzenia jeszcze walczyły.
To wydarzenie zbiegło się z niepokojącą informacją. W oddali, na wschodzie, zauważono pięć, dużych transporterów. Miały na sobie znaki szkarłatnego krzyża, a na ich dachach wystawały dziwne anteny. Ukryły się one za jakimś wzgórzem, a potem, ku miastu wyruszyła z ich strony dwójka ludzi.

ObrazekObrazek
Na przedzie szła ciemnoskóra kobieta o brązowych, brudnych włosach w które wpleciona była czerwono-złota wstążka w kształcie krzyża. Ubrana była w rozpięty, biały płaszcz obszyty jasną lamówką. Nie miała nic pod nim, a jej dekolt zasłaniał tylko rubinowy, wąski szal - również wyszywany złotem. Miała lekko podkrążone oczy i niezbyt optymistyczną minę.
Tuż za nią człapał wysoki mężczyzna, o... bardzo niecodziennym wyglądzie. Miał długie, różowe (!) włosy i ciemną skórę, tak jak jego towarzyszka. Dłonie owinął czarnym bandażem. Ubrany był w obcisłe spodnie, różową koszulę ze znakiem krzyża, a w ręce trzymał różowego kwiatka. Wyglądał strasznie pedalsko.
Obydwoje mieli przewieszone przez plecy duże miecze o czerwono-czarnym ostrzu i przypominającej srebrny krzyż rękojeści i jelcu. Trzymali ręce nieco uniesione do góry, aby było wyraźnie widać, że nie chcą sprawiać żadnych problemów i przybywają w pokoju. Zbliżali się coraz bardziej do murów miasta...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Geass akurat siedział w "salonie" rezydencji VIRGO na starej kanapie wraz z kilkoma towarzyszami broni, delektując się herbatą i oglądając na ekranie monitora dawne teleturnieje, w tym wypadku "2 z 11". Tuż przed finałem nagle urządzenie przestało działać, a wszelkie próby jego naprawy za pomocą metod konwencjonalnych jak i brutalnej przemocy nie zdały egzaminu. Villiamowi w końcu doniesiono o dziwnych wozach, które pojawiły się na obrzeżu miasta.
- Kurwa, co to za pojeby? - spytał retorycznie poirytowany Tea Maker, widząc przez swoją złoconą lunetę dwóch przybyszów, którzy zbliżali się do do Wast City. Nie umknęły mu pojazdy, które najwyraźniej odpowiadały za zakłócenia elektryczności w mieście.
- Co robimy szefie? - zapytał jeden z towarzyszy Geassa.
- Rozstrzelać - mruknął. - A sprzęt przejmiemy, a nóż się przyda.
- Rozkaz!
- Albo poczekajcie! Takie przygłupy nie przetrwałyby same na pustyni. W dodatku nie wiadomo co kryje się wewnątrz tych transporterów - analizował już na chłodno Tea Maker. - Najpierw sobie z nimi porozmawiamy... - dodał, ruszając powoli w kierunku wyjścia, dopijając wcześniej resztki herbaty.

Tymczasem dwaj żołnierze VIRGO, którzy akurat mieli patrol na murach w tym czasie, zastanawiali się, jakie kroki podjąć. Ostatecznie zdecydowali się porozmawiać, a nie strzelać.
- Yyy... czego chcecie? - mruknął jeden.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

ObrazekObrazek
-Eeech?
Zatchnął się głośno różowowłosy mężczyzna, wsadzając dłonie (razem z kwiatkiem) do kieszeni spodni. Wystawił jedną z nóg nieco do przodu i spojrzał wyzywająco w górę.
-Spójrz siostro, chyba nie są zbyt cywilizowani. Patrz, mają włócznie na murach. To pewnie jacyś barbarzyńcy.
Mówił to głośnym, teatralnym szeptem, tak, że strażnicy mogli to usłyszeć. Jego zachowanie było bardzo teatralne i pełne dumy. Najwyraźniej, niezbyt szanował innych. Teraz zawołał już wprost do ludzi na murach:
-Hej! Poganie! Co to za "czego chcecie"? Nikt was nie nauczył kultury, wy...
W tym momencie, jego towarzyszka przyłożyła mu pięścią przez tył głowy, a mężczyzna się przymknął i odpełznął gdzieś na bok, by ze łzami w oczach rozmasować guza, który właśnie wychynął spod jego włosów. Będąc teraz w kuckach, nieco za kobietą, patrzył na nią z oburzeniem i wyrzutem.
Handlarka przymknęła oczy i przyłożyła dłoń do czoła, jakby w myślach prosiła Boga o cierpliwość.
-Ciebie też nikt chyba nie nauczył kultury.
Spojrzała do góry, na strażników. Jej spojrzenie wyrażało umiarkowane zainteresowanie. Wyglądała raczej na zmęczoną i poirytowaną słońcem. Mrużyła oczy.
-Wybaczcie, szanowni mieszkańcy tego miasta, pozwólcie, że ja będę mówić. Jestem Bael Lascarte, a to mój brat, Idiota.
-Jestem Agares ty niewyżyta jędzo!
Bach. Agares Idiota zwijał się na ziemi z kolejnym guzem.
-Jesteśmy handlarzami ze Świętego Miasta Veno. Reprezentujemy Jedynego Boga, naszego pana, który zszedł z niebios by wyzwolić te ziemie od wszelkiego zła i rządzić Złotym Królestwem, które tu nastanie, do końca czasów. Przebyliśmy długą drogę w poszukiwaniu ludzi, którzy chcieliby służyć Bogu przed czasem Oczyszczenia i przeprowadzić transakcje handlowe, ku radości ludu Bożego. Mamy do zaoferowania żywność, metale, agonium, broń palną, broń białą i amunicję. Jesteście zainteresowani, czy sprzeciwiacie się woli Boga i odrzucacie przyjazną dłoń Pana?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Strażnik na murach, który podjął się rozmowy z przybyszami, podrapał się po głowie, nie zwracając zupełnie uwagi na pełne wyniosłości zachowanie Agaresa. Za to jego kolega rzucił "Idiocie" złośliwe spojrzenie mówiące "ok, ssij palancie".
- Witamy więc was w Wast City, nie mi decydować o wymianie handlowej, chyba że sprzedajecie też coś zwykłym ludziom - odpowiedział kobiecie żołnierz. - Poślemy natychmiast kogoś po szefa, jeżeli chcecie z nim porozmawiać - zaproponował.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

ObrazekObrazek
Agares skrzyżował nogi i pozostał już na ziemi, naburmuszony do granic możliwości. Od tej pory, trzymał się już nieco z tyłu swojej towarzyszki. Kobieta kiwnęła sennie głową, wpatrując się zmrużonymi, podkrążonymi oczyma w strażnika:
-W porządku, poganie. Poczekamy na waszego przywódcę.
Po czym odpięła od pasa miecz, machnęła w nim z lekkim świstem w powietrzu i wbiła jego ostrze w ziemię. Wygodnie oparła plecy o rękojeść.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Pog... poganie... pogo...
- Nie, nie tańczymy pogo. A przynajmniej rzadko, ja się z tym nie spotkałem - powiedział mężczyzna. Może to jacyś tancerze, jacyś tacy nie ten tego? A może to...
Na miejsce przybył w końcu transporter Geassa, który wysiadł z niego ubrany w galowy mundur i czarne rękawice.
- Szefie, cyrk przyjechał! - krzyknął jeden ze strażników, który do tej pory przesiadywał na murach. Nie powiedział tego tak głośno, by był słyszany przez przybyszów. A przynajmniej taką miał nadzieję...
Wysłanników z Veno wpuszczono do miasta, gdzie stanęli przed obliczem Tea Makera.
- Witam was w Wast City. Jestem Villiam Geass, przywódca VIRGO. Czym zawdzięczamy wam tę zaszczytną wizytę? - zapytał grzecznie z lekkim ukłonem.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

ObrazekObrazek
Siedzący mężczyzna prychnął i spojrzał ku niebu:
-Mówiłem, że to prymitywy.
Bael syknęła tylko na niego, mrużąc ciągle oczy, tak, jakby zmuszała się do patrzenia na Geassa, mimo, że ją z jakiegoś powodu oślepiał:
-Tak jak już powiedziałam strażnikom, nazywam się Bael Lascarte, a to mój brat, Agares Lascarte. Jesteśmy handlarzami ze Świętego Miasta Veno, reprezentantami Boga, który zszedł z niebios, by poświęcić się jeszcze raz i sprowadzić na ten świat pokój. Mamy do zaoferowania żywność, metale, agonium, broń palną, broń białą i amunicję. Możemy je wymienić na ropę, materiały budowlane, medykamenty, towary luksusowe oraz części do pojazdów lub robotów. Jeżeli bylibyście chętni podjąć transakcję, to wybaczcie, lecz muszę spytać... w co wierzą ludzie waszego miasta? To miejsce pogańskie, które Boża ręka, która powróciła do świata śmiertelnych, dotyka dopiero teraz. Jesteście zagubionymi owcami, bez wiary, lub wyznającymi bożków, nie dbających o ten świat, które nigdy nie ukazały swojej mocy.
Agares splunął na ziemię i wstał z ziemi, mieląc w zębach słowo "poganie". Jego siostra zerknęła na niego kątem oka.
-Bracie, jesteś kretynem - stwierdziła fakt. - Ci ludzie nie mieli okazji poznać Boga, więc nie gardź ich wierzeniami już na początku. Gdy poznają prawdę o świecie, sami zmienią zdanie. Więc? W co wierzycie, poganie? Nie pytam z zawiścią czy niechęcią. Chcę wiedzieć, na jaką złą ścieżkę zeszliście w tym ponurym, zniszczonym przez ludzi o wolnej woli, świecie, by móc wam pomóc.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Święci handlarze

Post autor: Morok »

// Borys pozwolił :D //

- Nazywanie tych ludzi poganami to lekka przesada. Może i nadal są daleko od Boga, ale Jego Słowo już zdążyło do nich dotrzeć - rozległ się głos. Oto zza pleców Tea Makera wyszedł podstarzały ksiądz - przywódca badaczy z Arcadii, którzy już od jakiegoś czasu gościli w mieście. Mężczyzna spod białych jak śnieg brwi obrzucił przybyszy pewnym spojrzeniem oczu, które pomimo podeszłego już wieku nie były skryte za szkłami okularów. Ot, kolejna zasługa arcadyjskiej biotechnologii...
- Niech będzie pochwalony Bóg Wszechmogący, przybysze z dalekich krain. Jestem ksiądz Stephen Blake, obecnie jedyny sługa Pana w Wast City - rzekł duchowny, uśmiechając się łagodnie. - Nie wiedziałem, że poza moją ojczyzną, Arcadią, gdzieś jeszcze na tej rozległej pustyni istnieje miejsce, gdzie oddaje się cześć Jedynemu Bogu - dodał, gestem zachęcając przybyszy, by opowiedzieli coś więcej o miejscu, z którego pochodzą.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

-Huuuh? Arcadia? Myślałem, że mamy do czynienia z poganami, ale widzę, że czają się tutaj też heretycy! Gdybym mógł...
-Przymknij się, bracie. Wybaczcie, Stephenie Blake, również cię witamy, chwaląc Pana. Poinformowano nas, że na pustyni odnajdziemy prawdopodobnie ludzi prawdziwej wiary, którzy jeszcze nie usłyszeli chwalebnej nowiny i do których nie dotarły zwiastuny ponownego zejścia Pana do świata owieczek, których ponownie zostanie pasterzem. Nigdy nie słyszeliśmy o Arcadii, nasze miasta muszą leżeć bardzo daleko od siebie. To miejsce, było drugim, do którego dotarła nasza karawana. Między naszymi obrządkami, muszą występować zapewne spore różnice...
-Hmph, siostro, jesteś taka śmiesznie naiwna. Parę słówek i już uważasz go za swojego pobratymcę. Może wyznają innego Boga i nazywają go "jedynym"?
-Nie bądź ograniczony. Durniu. Jeżeli przybyliśmy tutaj, to wszystko musi dziać się zgodnie z Bożym planem. Tak czy siak... Stephenie Blake. Niech raduje się twoje serce na wiadomość, że pan ponownie zstąpił na ziemię, by cierpieć razem z nami, po raz kolejny zbawić nasze grzeszne dusze i sprowadzić pokój na tę pustynię i cały świat. Zbyt wiele osób zapomniało o Bogu i ludzie zbyt wiele bólu i agonii zaznali, przez swoje niegodziwe czyny. Miej tę wiadomość w sercu i zanieś ją swoim ludziom. Nadchodzi czas wybawienia. Ludzie muszą ponownie obrócić swe oblicza ku światłości.
Jej głos brzmiał w sumie monotonnie i sennie, ale czuliście, że mówi to z przekonaniem. Agares żywo kiwał głową po każdym zdaniu.
-Skoro jednak jest wśród was sługa Boży i przekaże on te wieści światu... możemy z wami handlować.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Geass przez chwilę przysłuchiwał się rozmowie przybyszów z Blake'm. Irytował go ten ksiądz, który nieraz już drażnił go tymi swoimi napuszonymi, bezsensownymi gadkami. W tym jednak wypadku, o dziwo, stał po jego stronie. Może i fanatyk, ale przynajmniej było wiadomo, czego można się po nim spodziewać.
Niemniej Tea Maker nie zdecydował się na żadne sprzeczki, chciał poprowadzić tę niebezpieczną rozmowę jak najkrócej.
- Tak, nauczają nas tu o Jedynym Bogu - stwierdził i szybko próbował zmienić temat. - W tej chwili mogę zaoferować wam części, z kolei nas interesuje głównie amunicja. Jestem też ciekaw, jakiej to ceny zażądacie za wyłączenie waszych urządzeń zakłócających naszą elektryczność - spytał szczerze z grzecznym uśmiechem. Nie będzie udawał, że nic o tym nie wie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

-Urządzeń?
Spytali jednocześnie, unosząc brwi. Agares parsknął śmiechem, a tym razem, jego siostra nie zwróciła mu uwagi. Rechotał tak przez chwilę, wystawiając w paskudnym geście język, aż w końcu odpowiedział Gessowi:
-Hę? Myślicie, że to my, specjalnie używamy jakichś urządzeń by zakłócać "waszą elektryczność"? Słyszysz to, siostro? Słuchajcie mnie, POGANIE. Właśnie teraz doświadczacie łaski Pana. Każdy kto go spotkał, każdy, nawet ci, którzy grzesznie włożyli palce w jego rany, został pobłogosławiony. To, czego doświadcza wasza ziemia, to tylko część mocy BOGA. Podąża za nami wszędzie, gdzie tylko postanie noga misjonarzy. On nad nami czuwa. Patrzy na nas. Tylko w Veno...
-WYSTARCZY.
Powiedziała zaskakująco chłodno Bael i wyjęła miecz z ziemi z nieprzyjemnym chrzęstem. Jej brat zamilkł błyskawicznie, tak, jakby ktoś mu w jednym momencie zakleił usta taśmą. Kobieta przez chwilę obdarzała go groźnym wzrokiem, po czym zwróciła się do Geassa:
-Kiedy opuścimy to miejsce, wasze maszyny powinny znowu działać. Nie wiemy, czy możemy wam sprzedać amunicję. Niech wasz kaznodzieja najpierw powie, czy przyjmuje nasze słowa o powrocie Pana. Jeżeli okaże zwątpienie oraz odżegna się od tego co dzieje się na świecie, ignorując wolę Bożą, nie będziemy mogli z wami handlować. Błogosławieni ci, którzy nie dotknęli, a uwierzyli. Was Bóg dotyka właśnie w tej chwili. Odpowiecie na jego miłość czy odtrącicie jego miłosierdzie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Święci handlarze

Post autor: Morok »

Stephen, ani trochę zbity z tropu, przesunął dłonią po siwiejącej głowie.
- Nie stawiasz mi trudnego wyboru, siostro z dalekich krain - rzekł, uśmiechając się łagodnie. - Gdy Pan przychodzi do swego sługi, sługa z radością słucha Jego głosu. Z radością zawiadomię moich braci w Arcadii o wszystkim, co tu oglądałem i czego byłem świadkiem - oznajmił. - Tymczasem, czy leży w Waszej gestii pozwolić, by któryś z nich mógł sam przybyć do Veno i być świadkiem dzieł Pana, o których wspominaliście? - zapytał uprzejmie.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

ObrazekObrazek

Rodzeństwo przez chwilę milczało, świdrując spojrzeniem kapłana. W końcu, odezwała się Bael:
-Dwie osoby. Jedna z Arcadii, jedna z Wast City. Wiem, że wielu chciałoby doświadczyć łaski Pana, stając przed nim i mogąc mu oddać pokłony, ale droga jest niebezpieczna, a nasze miasto... wyjątkowe. Póki te osoby będą wędrowały z nami, ręka Boga powinna czuwać też nad nimi, tak, jak czuwa nad nami.
Obróciła głowę w stronę Teamakera:
-Nie mamy przy sobie amunicji, będziemy musieli po nią wrócić do miasta. Możemy ze sobą jednak zabrać części, które nam oferujecie. Możemy też zabrać ze sobą dwie osoby, wyruszą one z nami do Świętego Miasta i wrócą razem z naszymi towarami. Muszą to być osoby wielkiej wiary. I jest jeszcze coś...
Zwrot ku Stephenowi:
-Powiedziałeś, Stephenie Blake, że jesteś księdzem. Słyszałam, kim są te osoby. Dopóki Pan nie zstąpił z Niebios, u nas też byli ludzie, wywyższeni ponad stan, mający prowadzić owieczki ku Światłu, a zamiast tego, czerpiący ze swojej pozycji wszelakie korzyści. Usprawiedliwiały swoje powołanie tym, że pomagały w kontaktach z Bogiem. Teraz, gdy Bóg powrócił na te zniszczone ludzkim grzechem ziemie, nie potrzebuje już pośredników. Jego słowo, może głosić każdy. I każdy jest równy w oczach Boga.
-Nie chcemy by w Świętym Mieście byli heretyccy kupczyciele Bogiem, którzy mają się za wyższych od ludzi. Każdy był równy w oczach Boga od zawsze, a Ci, którzy mieli uczyć jego owieczki, mieli żyć pośród ludu, tak jak sam lud. Nie wpuścimy do miasta kogoś, kto potrzebuje wywyższenia, by być pośród dziećmi Bożymi i głosić nowinę.
-Cóż... niestety, mój brat ma rację. Dlatego najrozsądniej by było, gdyby nie wyruszała z nami osoba duchowna, a zwykły mieszkaniec Waszych miast.
I do Teamakera:
-Więc jak? Układ stoi?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Geass spojrzał na Agaresa, lekko mrużąc przy tym oczy i uśmiechając się nikle. Bardzo ciekawe...
Przysłuchiwał się potem natchnionej rozmowie przybyszów z księdzem, nie mając zamiaru angażować się w takie pseudodyskusje i rozważania.
- W porządku, zaraz podeślę wam kogoś - powiedział, po czym odszedł na stronę, by wszystko zorganizować. Kazał przygotować części do handlu, a potem posłać po jednego z oficerów SPICY, który miał udać się do Veno i przy okazji się tam trochę rozejrzeć. Taki mały test. Cechuje go lojalność, przebiegłość i nieustępliwość, za swoim Tea Makerem skoczyłby w ogień. Chyba tylko taka osoba mogłaby się oprzeć psychicznym torturom w Veno. Geass przedstawił mu plan działania i nie omieszkał ostrzec. Miał strzec się zbyt intensywnych kontaktów z miejscowymi oraz liczyć się z faktem, że przeróżni fanatycy będą chcieli mu wyprać mózg.
Z pewnością cechowała go wielka wiara. Wiara w nieomylność Geassa.
- Dobrze, z mojej strony posyłam tego człowieka - rzekł przywódca VIRGO przybyszom, wskazując na oficera SPICY. Domyślał się, że przybysze uznają, iż Geass podsunął im osobę o "zatwardziałym sercu", nie chcąc, by wpadł w łapy wroga, dlatego poinformował swego człowieka, by z początku faktycznie zachowywał się hardo i nieustępliwie. Z biegiem czasu ma jednak udawać, że nauki boga Veno go interesują i że powoli się nawraca. W ten sposób może uniknąć natarczywych kazań i przetrwać tę misję. Z pewnością miał potencjał, by wrócić cały i zdrowy.
Z drugiej strony, jeśli przybysze boją się zabrać ze sobą księdza z Arcadii, to być może pranie mózgów wcale nie jest taką ich specjalnością? Skoro nie potrafiliby zwieść zwykłego duchownego...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Święci handlarze

Post autor: Morok »

- Domyślam się, że mieliście złe doświadczenia z fałszywymi kapłanami, którzy nie poszukiwali woli Bożej. Jest bowiem napisane: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. Dobrze jednak, zaraz przyjdę z tym, który wyruszy do Waszego miasta - odrzekł ksiądz. Zaraz też odwrócił i zniknął, by po krótkiej chwili przyprowadzić ze sobą mężczyznę w fartuchu laboratoryjnym i czarnych okularach. Naukowiec pozornie wyglądał na trochę zaniedbanego i zaspanego. Ukłonił się lekko obydwu przybyszom.
- Jestem Charles Windar - przedstawił się krótko, poprawiając ciemne szkła.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

-Świetnie.
Transportery podjechały bliżej, by zabrać broń. Ludzie na nich mieli różny kolor skóry i płeć, ale wszyscy wydawali się raczej sympatyczni i spokojni. Było tu jakichś dwadzieścia osób. Przywitały się grzecznie, po czym wzięły się za załadunek, dziękując za każdym razem gdy podano im paczkę oraz często chwaląc Boga. Wydawali się naprawdę mili. Tymczasem Bael rozmówiła się krótko z gośćmi, którzy mieli z nimi jechać. W sumie zasady ich podróży miały być proste: mieli pomagać przy ewentualnych pracach, nie sprawiać kłopotów, być życzliwym dla reszty załogi, a po dojeździe do miasta, otrzymają kolejne rady.
Agares tymczasem spisał umowę i dał ją do podpisania Teamakerowi. Żadnych haczyków, normalna umowa: 1 amunicji za 1 części do pojazdów.
Wszystko było już gotowe do drogi. A czy wy, byliście gotowi do drogi?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Borys »

Obrazek
W porządku, czas na wyjaśnienia. Pani oficer SPICY była kobietą. Nie powinno to dziwić, zważywszy na dość sporą liczbę pań w VIRGO.
- Miło mi poznać, miło mi! Jestem Amy Apple! - witała się ze wszystkimi po kolei, wyciągając dłoń do przodu, zwłaszcza większą uwagę poświęcając Bael i Agaresowi. W końcu to oni byli tu nieoficjalnie gospodarzami.
- Żaden problem! - krzyknęła energicznie, kiedy poproszono ją o pomoc przy załadunku.
- Co tu macie? Co tu macie? - pytała, podając paczkę komuś z załogi.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Święci handlarze

Post autor: Morok »

Charles chrapliwym, ale uprzejmym głosem poprosił, żeby chwilę poczekać. Powrócił już przebrany w nowy fartuch, taszcząc za sobą kilka dużych skrzyń. Wyglądało na to, że nie jest takim cherlakiem, jak większość naukowców. Na twarzy mężczyzny nadal tkwiły ciemne okulary - najwyraźniej cierpiał na jakąś chorobę oczu.
Poproszony o pomoc, rzucił "Pewnie!", po czym zaczął wraz z innymi załadowywać bagaże. Gdy przenosił jedną ze swoich skrzyń, ta przypadkiem się otworzyła, z wnętrza zaś wysypały się czasopisma, na które mężczyzna natychmiast skoczył i zaczął je pospiesznie chować z powrotem.
Pod niezliczonymi numerami "Bio Biuletynu" tu i ówdzie można było dostrzec fachową literaturę. Windar był najwyraźniej zapalonym bibliofilem.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Święci handlarze

Post autor: Gruby »

-Świetnie. W takim razie, możemy ruszać. Niech Bóg będzie z wami, poganie. Wrócimy z towarem i naszymi cennymi gośćmi za paręnaście dni.

(Sesja -> Wyprawa do Świętego Miasta)
ODPOWIEDZ

Wróć do „VIRGO”