William "Valet" Colonel

Inne postacie, w tym postacie stworzone przez graczy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Trenaas
Posty: 55
Rejestracja: 2013-03-01, 12:19

William "Valet" Colonel

Post autor: Trenaas »

Obrazek
Historia:
William urodził się w Colto. Chłopak nigdy nie poznał matki, która rozstała się z ojcem zaraz po jego urodzeniu. W rodzinnym mieście nie mieszkał do czternastego roku życia. Ojciec, profesor medycyny James Colonel, dostał wtedy dość ciekawą propozycje dołączenia do projektu badawczego. Chodziło o opracowanie technologii nanobotów, mogących skutecznie zastąpić ludzką krew. Projekt rokował spore nadzieje, a wizja wyeliminowania negatywnego aspektu krwiobiegu, przemieszczania się po nim różnych niebezpiecznych drobnoustrojów i substancji. To byłby znaczny krok w dziedzinie medycyny prewencyjnej, gdyż to uodporniłoby organizm na większość trucizn, czy chorób krwi, oraz tych przez nią przenoszonych. Oczywiście zgodził się.
Laboratorium grupy badawczej znajdowało się na pustyni, stricte terenie neutralnym, aby żadne z państw-miast nie wywierało nacisku na toczące się prace. Właściwie to laboratorium egzystowało w połowicznej konspiracji. Tylko kilku zaufanych dostawców żywności i sprzętu wiedziało o jego lokalizacji. Oczywiście prócz naukowców... i Williama.
To, że chłopak został zabrany do placówki było jednym z warunków przystąpienia Jamesa do projektu. Chyba zależało mu na synu i chciał mieć go przy sobie.
Minął rok. Podczas okresowych badań okazało się, że William ma nad wyraz rozwiniętą szyszynkę. Było to dość intrygujące zjawisko, zwłaszcza że chłopak nie cierpiał na żadne przypadłości z tego tytułu. James postanowił zbadać tę sprawę. Po kilku miesiącach okazało się, że ta część mózgu u chłopka, choć rozwinięta, jest w jakiś sposób uśpiona. Pomimo pewnych sprzeciwów ojca chłopca postanowiono zrobić z niego królika doświadczalnego. Ostateczne sprzeciwy Jamesa przełamał fakt, że chłopak nie miał żadnych "ale". No cóż... odizolowany od rówieśników, samotny i zagubiony stracił poczucie własnej wartości. Fakt, ze może się do czegoś przydać, pomóc coś odkryć bardzo go umocnił na duchu. Wreszcie ktoś, prócz ojca, zaczął zwracać na niego uwagę... Dbać o niego. Kilka lat testowania różnych sposobów pobudzenia do pracy szyszynki. Impulsy elektryczne, promieniowanie elektromagnetyczne. Dawało to pewne efekty.
Po dwóch latach, wtedy William miał skończył siedemnaście lat, grupa stworzyła implant, mały czip wszczepiany bezpośrednio na gruczoł, wysyłający synchroniczne impulsy do organu co miało spowodować pobudzenie, a w efekcie ostateczne uaktywnienie się organu. Operacja się udała. Teraz trzeba było czekać na skutki. Negatywną stronę widać było od razu. Chłopak od czasu do czasu zaczął miewać napady migreny, mdłości, zawroty głowy, huśtawki nastrojów. Odkrył także, że jego wszystkie zmysły się nieco pogorszyły.
Niestety, pewnego pięknego dnia zdarzyła się jakaś awaria, która efekcie spowodowała dość widowiskowy wybuch, na tyle silny, że zdołał zniszczyć prawie cały kompleks. William przeżył, choć był poparzony i ranny. Eksplozja zwróciła uwagę gangu z pobliskiego miasta. Gdy przybyli na miejsce odnaleźli Williama, wzięli go do swojego miasta, którym okazało się Wast City, opatrzyli i czekali, aż będzie mógł im opowiedzieć coś więcej. Zdruzgotany tym, ze jego ojciec prawdopodobnie nie żyje, a cały jego dorobek szlag trafił razem z placówką badawczą, potrzebował jakieś społeczności z którą mógłby funkcjonować. Opowiedział więc wszystko, pomijając fakt o tym co naukowcy odkryli w związku z nim i jakie eksperymenty na nim przeprowadzali.
Zaczął budować nowe życie. Dom, jakaś praca, znalazł sobie dziewczynę. Później zajął się szmuglerką. Najpierw na własną rękę, a potem pracując dla gangu. Wtedy zyskał pseudonim Valet. Obecnie ma 21 lat i nadal odczuwa negatywne skutki posiadania implantu w mózgu. Nawet zaczęły się coraz bardziej nasilać. Czuje, że coś się zbliża, coś co znów może wywrócić jego życie do góry nogami.

Dobytek:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bohaterowie niezależni”