Strona 1 z 2
Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 16:54
autor: Peter Covell
Na Sb wyszła kwestia dotycząca tego, jak powinien w Borysadzie wyglądać handel między krajami. Opcji było kilka, każda mająca swoje plusy i minusy.
1) Opcja "A Na Cholerę Kombinować?" - najprostsza - gracze dogadują się "ja dam Ci 1000 kamienia, ty mi dasz 30 000 borysów i stoi". Jeden odejmuje sobie z magazynu kamień i dodaje kasiurkę, drugi robi odwrotnie, transakcja odbywa się szybko i bez bólu. Na pierwszy rzut oka wygląda super, ale każdy, kto słyszał o wojnach celnych się krzywi, bo wie że sąsiada można załatwić nie wojskiem, a pieniądzem. Mało tego, wszystkie strategiczne prowincje są guzik warte, bo... bo transakcja odbywa się w próżni.
2) Opcja "Dogadujmy Się Z Każdą Transakcją" - sytuacja analogiczna do powyższej, ale sprzedający musi wyznaczyć trasę przewożonych dóbr i dogadać się z właścicielami prowincji, przez które towary pojadą - czy może, czy zapłaci cło i jakie. Brzmi cool, ale generalnie każdy (z wyjątkiem Agonii) ma lub w najbliższym czasie może mieć dostęp do morza, a cieśniny wcale nie są takie ważne, gdy się dobrze przyjrzeć, wracamy do opcji pierwszej. Bo cła i tak nie będą istniały - wszędzie da się dopłynąć, a ewentualne zyski czerpać będą jedynie dwa państwa (Iryd ma przerąbane, bo jego cieśnina jest w ogóle nieważna). Mówiąc krótko, handel lądowy nie istnieje.
3) Opcja "Elitaryzujemy Handel Morski" - czyli statki handlowe ujęte przez mechanikę, każdy z nich może wykonać jeden kurs na turę, bez względu na to ile towarów w ładowni płynie (no bo statków używało się do transportu dużej ilości towaru, bądźmy szczerzy). Wymusza korzystanie z dróg lądowych przy jednoczesnym zastrzeżeniu, że duże drogą morską opłaca się przewozić jedynie duże ilości dóbr. Pomija się większość ceł,ale taka wyprawa kosztuje, więc nie zawsze się opłaca.
4) Opcja "Idziemy Na Ryneczek" - wpadłem na nią przed chwilą. Można stworzyć miejsce, gdzie każdy będzie mógł wystawić towary na sprzedaż (wystawia w turze 2, sprzedaje w 3) określając ich ilość i orientacyjną cenę, a także uiszczając jakąś ustaloną z góry opłatę. Gdy transakcja dochodzi do skutku, określa się trasę konwoju/karawany i jeśli nie ma przeciwwskazań w postaci blokady handlowej czy innych nieprzyjemności - transakcja dochodzi do skutku. Model o tyle ciekawy, że wymusza planowanie z góry (wystawiłem towary, ale teraz by mi się przydały. Szlag).
Pamiętajmy, że handel jeszcze nie funkcjonuje - bo gra się nie rozpoczęła (a i tak wątpię, by ktoś sprzedał cokolwiek na początku pierwszej tury, więc możemy jeszcze się zastanowić co byłoby najciekawsze. Mnie osobiście kręci opcja takiego "targowiska", polowania na okazje i przebijania ofert - ale nie musi się to podobać wszystkim.
EDIT
Zapomniałem dodać, że w opcjach 1 i 4 można wywalić kontrowersyjne statki handlowe z mechaniki
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:01
autor: Slavik
Ja tam i tak nie będę miał raczej dostępu do morza, więc odpowiadałaby mi opcja druga lub trzecia :)
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:03
autor: Borys
Opcja 2 + zaznaczyłbym na mapie, kto kontroluje obszary morskie w jakim miejscu. I problem rozwiązany.
Nie wiem tylko co ze statkami handlowymi, niech wypowiedzą się nasi morscy kupcy.
Opcja 4 może współistnieć. Nikt nikomu nie broni dawać ogłoszeń o promocjach : D
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:07
autor: Peter Covell
Opcja 2 + zaznaczyłbym na mapie, kto kontroluje obszary morskie w jakim miejscu.
O tym, że brakuje "prowincji" morskich pod kontrolą graczy też była mowa na SB :) "Wody państwowe" byłyby cool - oczywiście, jeśli ktoś nie ma marynarki, gówno upilnuje, ale zawsze :D
Opcja 4 może współistnieć. Nikt nikomu nie broni dawać ogłoszeń o promocjach : D
W opcji 4 chodzi dokładnie o to, że
na koniec tury wystawiasz towary, jakie
chcesz sprzedać w kolejnej. Mogłoby to zbudować klimat prawdziwego targu.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:08
autor: Borys
No a to zabrania obydwu pomysłom współistnieć?
O tym, że brakuje "prowincji" morskich pod kontrolą graczy też była mowa na SB
No to czemu nie ma w powyższych propozycjach? :D
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:08
autor: Merik
Dwa, zdecydowanie. Cła będę i tak... Starczy pokombinować :) Czy handel lądowy nie będzie istniał? Ależ będzie, będzie, taniej wyjdzie płacić cła, niż budować statki.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:10
autor: Shalvan
Opcja trzecia. Elitarny handel morski oznacza, że trzeba w niego inwestować, a to właśnie zamierzam robić ;) Ponadto pobieranie opłat za wynajem statków też jest opcją.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:18
autor: Peter Covell
No a to zabrania obydwu pomysłom współistnieć?
W sumie nie - wystawiasz towary na sprzedaż w następnej turze, a potem się dogadujesz z cłami i pierdołami, gdy do transakcji dojdzie. Ponosisz też symboliczne koszty wystawienia towaru "do obejrzenia", co daje dodatkowego smaczku przy negocjacji cen.
Opcja trzecia. Elitarny handel morski oznacza, że trzeba w niego inwestować, a to właśnie zamierzam robić ;) Ponadto pobieranie opłat za wynajem statków też jest opcją.
Ha! Lubię ludzi lubiących wyzwania, a nie marudzących "ale te statki są drogie, chlip", "ale jak statek ma ładowność 1000 irydów to dlaczego nie mogę go wysłać w dwa miejsca jednocześnie przewożąc po 500 w każdej jego połówce. To bez sensu".
Generalnie, wiecie - można połączyć opcje 2, 3 i 4. Robimy rynek, gdzie wystawia się towary na sprzedaż w kolejnej turze (4), przy finalizacji transakcji dogadujemy się z cłami i trasą konwoju (2), ale handel morski wciąż jest elitarny (3).
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:19
autor: Borys
Czwórkę zostawiłbym dla osób, które chcą się w to bawić. Ja tam wolę potajemnie mojemu drogiemu sojusznikowi wysyłać towary, a nie ogłaszać to światu.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:27
autor: Peter Covell
Czwórka nie wyklucza przemytu i potajemnego wysyłania towarów.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 17:36
autor: Stasioman
Jak już pisałem na SB, jestem za dwójką - wraz z zaliczeniem wód lądowych dla poszczególnych państw, by nie zrezygnować z zabawy jaką jest wytyczanie szlaków handlowych przez sąsiednie państwa. Dodatkową zaletą wprowadzenia kontroli wód przybrzeżnych jest bowiem to, że sklimatyzuje (tj. uczyni bardziej klimatycznym) handel na duże odległości - będzie to wymagało faktycznie większych nakładów itp.
Kolejna rzecz, która przemawia dla mnie za dwójką jest to, że nie chce za bardzo zagłębiać się w micromanagement statków handlowych. =_= Borysada ma wiele aspektów - polityczny, dyplomatyczny, wojskowy, związany z zarządzaniem, nauką, intrygami, handlem. Rozumiem osoby, które chcą mieć jak najbardziej wyszczególniony jeden z aspektów, ale zmusza to zarazem innych graczy (takich jak ja, bo mój fokus zdecydowanie nie jest skoncentrowany na projektowaniu POJEDYŃCZYCH STATKÓW) do babrania się zanadto z rzeczami, na jakie zdecydowanie nie mają ochoty. A jak ktoś wyjątkowo dobrze opisze swoją flotę itp., to po prostu MG powinien tej osobie dać jakieś bonusy, czy też patrzeć bardziej przychylnym okiem na przedsięwzięcia z tym związane.
Rzecz jasna zostawiłbym możliwość ogłaszania się ze swoimi towarami, bo to ZARĄBISTE.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 18:03
autor: Peter Covell
Kolejna rzecz, która przemawia dla mnie za dwójką jest to, że nie chce za bardzo zagłębiać się w micromanagement statków handlowych. =_=
Urok gier strategicznych. Nic mnie w Civilization IV tak nie wkur... jak to, że nie musiałeś budować statków do transportu wojsk, bo jednostka znikąd brała transport, gdy w dowolnym miejscu wchodziła na pole wody. Nie mając ani jednego miasta na wybrzeżu (a więc i stoczni) mogłeś przetransportować tysiące żołnierzy przez ocean. Wracając jednak do tematu, nie wiem czego nie rozumiesz. Masz jeden statek. Jeden statek przewozi 1000 irydów i wykonuje 1 kurs na turę, co znaczy że nie opłaca Ci się wysyłać 100 żelaza morzem, bo 90% ładowni masz puste. Opłaca Ci się natomiast wysłać 100 żelaza, 700 żarcia i 200 drewna. Jak kupujesz coś na allegro też nikt do Ciebie nie wysyła tira, ale paczkę pocztową.
Rzecz jasna zostawiłbym możliwość ogłaszania się ze swoimi towarami, bo to ZARĄBISTE.
I pozwala na wrzucenie tego do arkusza bez konieczności liczenia samodzielnego. Wpisujesz ile wystawiłeś na rynku, a jak w następnej turze sprzedasz, w odpowiedniej rubryczce podajesz ile zarobiłeś. Jak nie sprzedasz, podajesz ilość, jaka wróciła do magazynów.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 18:04
autor: Vasemir
2 lub 3, na pewno nie 4 - bo przy czwórce znowu wracamy do operowania w próżni (gdzie te towary są w czasie tej tury?), a przecież chodzi o uwarunkowanie handlu trudnościami/korzyściami geograficznymi. Poza tym więcej frajdy jest, gdy ceny będą się klarować powoli, a nie wystarczy popatrzeć kto dał najmniej za drewno i przebić go o 100 borysów.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 18:56
autor: Peter Covell
Ale rozumiecie, że 2 i 3 to w zasadzie to samo, trójka jedynie wprowadza ograniczenie ładowni i ilości kursów statku?
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 19:03
autor: Nevrast
Jestem za trójką. Chciałem grać hanzą ale widzę, że gówno z tego wyjdzie, bo w to też chcecie wepchnąć mechanikę.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-12, 19:11
autor: Peter Covell
Chciałem grać hanzą ale widzę, że gówno z tego wyjdzie, bo w to też chcecie wepchnąć mechanikę.
A co ma piernik do wiatraka?
I generalnie, mechanika jest zawsze. Second Life PBF też ma mechanikę, bo ta wcale nie oznacza cyferek, ale zasadę funkcjonowania. Brak zasad jest zasadą, a tym samym mechaniką.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 00:25
autor: Peter Covell
Okay. Zdecydowano.
Rozmawiałem z Irydusem i uznaliśmy, że nie ma sensu utrudniać, gdy generalnie nastroje są antytabelkowe dla handlu. W związku z tym, podobnie jak w sytuacji Doradców ze statystykami, postanowiliśmy, że najwygodniej sprawę będzie rozwiązać fabularnie, choć statki handlowe zostają (ładowność: 1000 irydów) Jak to będzie wyglądało w praktyce?
1. Ubicie interesu - czyli dwóch graczy dogaduje się ile czego i za jaką cenę.
2. Wyznaczanie szlaku - czyli sprzedający spogląda na mapę i myśli którędy wysłać towary. Sprawdza wysokość ceł w państwach, przez które karawana będzie przechodzić i liczy ile zapłaci. Gdy nie określono cła, dogaduje się z władcą. Albo dogaduje się tak czy inaczej, bo wysyła hurtem i chce zniżki. Albo ma większą armię, więc oczekuje zniesienia ceł. Klasyk.
3. Wysyłka towaru - gracz ładuje towar na wozy lub statki i posyła je w drogę. Informuje graczy o tym, że płaci im myto, by mogli sobie dodać kasiurkę albo towar. Jeśli ma 1 statek, a chce wysłać 3000 irydów, zakładamy, że zrobi trzy kursy. Wiadomo jednak, że trzy kursy to kiepski interes, bo na pojedyncze statki polują piraci. Gracze nie lubią piratów. Mistrzowie Gry tak. Jeśli jednak towary bezpiecznie dopłyną bo MG nie wymyślił utrudnień, a żaden z graczy nie postanowił akurat zapolować na nasze jednostki, odbiorca towaru może sobie dodać odpowiednią ilość do Stanu w Magazynie. To czy zapłacił przy odbiorze czy wcześniej, zależy od tego jak się dogadał ze sprzedającym.
Uwagi.
Powyższa metoda umożliwia olanie tabelek i ręczne dodawanie kupowanych surowców, ale nie wyklucza konieczności zbudowania floty handlowej, gdy chcemy dużo pływać - no bo MG przy zdrowych zmysłach nie pozwoli nam w ciągu tury wykonać kilkunastu rejsów po całej mapie.
Taki model nie wyklucza też ryzyka. Statki handlowe są łatwym łupem, więc rozsądnie jest im przydzielić eskortę okrętów wojennych, które w tym czasie nie będą mogły pilnować brzegu. Bycie morską potęgą naprawdę zostawmy tym, którzy tego chcą i nie boją się zainwestować.
1000 irydów ładowności to wartość dość umowna. Jak ktoś będzie chciał puścić 1050 to pewnie puści - bo statek popłynie wolniej, będzie miał głębsze zanurzenie i będzie ciaśniej, ale dopłynie do portu. Okręty wojenne też mają trochę miejsca, więc na eskortę również towary można władować (choć to bez sensu, bo ogranicza manewrowość).
Wydaje mi się, że niegłupią sugestią byłoby zrobienie tematu "Punkt celny" w państwie - handlarze wpisywaliby tam co przewożą i ile kasy zostawiają, żeby się nie pogubić. Niewpisanie się do tematu gracza, który takowy ma, mogłoby zostać uznane za próbę przemytu i niezły powód do wojny. Fabularny.
Jeśli macie uwagi, piszcie. Jeśli się nie podoba, piszcie. Jeśli się podoba, też.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 07:59
autor: Stasioman
Mnie się podoba. Bardzo. Dzięki temu jest zarówno element dogadywania się międzygraczowego (jeden z głównych powodów, dla których gra się w PBFy, a nie w Crusader Kings), przy jednocześnie bardzo sensownym i wzbogacającym grę rozwiązaniu mechanicznym. IMO jest to rozwiązanie idealne.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 11:12
autor: Merik
Się podoba.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 13:35
autor: Nevrast
To bardzo rozsądne wyjście.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 14:27
autor: Slavik
W końcu jakieś proste rozwiązanie, dzięki któremu mechanika może wzbogacić fabułę, a nie tylko ograniczyć :D Podoba się!
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 14:33
autor: Peter Covell
O ciągłych ograniczeniach fabuły nakładanych przez mechanikę i PROSTYCH ROZWIĄZANIACH mówi gość, który chciał wprowadzić statystyki jednostek wpływające na ich cenę oraz zadowolenie i lojalność prowincji liczone w procentach. Dobre.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 15:58
autor: Morok
Peter Covell pisze:O ciągłych ograniczeniach fabuły nakładanych przez mechanikę i PROSTYCH ROZWIĄZANIACH mówi gość, który chciał wprowadzić statystyki jednostek wpływające na ich cenę oraz zadowolenie i lojalność prowincji liczone w procentach. Dobre.
Tja, a ja, który wcześniej sarkałem na tabelkę, skomplikowany system i mnóstwo obliczeń, teraz siedzę i bawię się w matematyka XD.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 16:18
autor: Shalvan
Rozwiązanie nie jest takie zupełnie proste ;) Wyobraźcie sobie pisanie do dziesięciu ludzi jezeli chcemy przetransportowac cos na drugi koniec kontynentu lądem :P
Ale generalnie idea jest zacna.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 17:08
autor: Peter Covell
Rozwiązanie nie jest takie zupełnie proste ;) Wyobraźcie sobie pisanie do dziesięciu ludzi jezeli chcemy przetransportowac cos na drugi koniec kontynentu lądem :P
Można uznać, że odzwierciedli to trudy handlu i czas potrzebny na przetransportowanie dóbr przez pół znanego świata ;) Sam mam zamiar stworzyć temat z poborem ceł, gdzie każdy wysyłający handlarzy będzie musiał się wpisać przechodząc przez mój kraj - jeśli zawarta jest umowa handlowa, wystarczy że poda ile cła płaci i może iść dalej. Jeśli umowy handlowej niet, zarezerwuję sobie 24 godziny na odpisanie czy przepuszczam kupców czy nie - będzie to dla mnie wygodniejsze niż Prywatne Wiadomości, a także ta mi możliwość wykupienia części towarów w zamian za przepuszczenie karawany.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 17:25
autor: Liadan
Ależ to rozwiązanie jest bardzo proste pod warunkiem, że każdy będzie miał temat z cłami. Po prostu wystarczy wpisać do tematu opłatę celną. A pisać do innych trzeba tylko wtedy, jeśli chcemy wynegocjować korzystniejsze warunki dla danego transportu.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 21:37
autor: Stasioman
A jeśli ktoś nie będzie miał tematu z cłami, i/lub nie będzie się chciał dogadywać albo będzie mocno to utrudniać, to ludzie będą go obchodzić. I straci borysy na cłach.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-13, 23:25
autor: Merik
Jak ktoś nie będzie miał tematu, to będzie miał przemyt.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-14, 00:00
autor: Slavik
Nie przemyt, tylko legalnie będzie można za darmo przewozić przez jego państwo towary :P Przemyt to będzie jak temat z cłami istnieje, a ktoś ma sobie szlak handlowy biegnący przez ten teren i nie informuje o tym danego gracza.
Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...
: 2013-03-14, 00:29
autor: Morok
Merik pisze:Jak ktoś nie będzie miał tematu, to będzie miał przemyt.
Jak ktoś nie będzie miał tematu, to będzie znaczyło, że każdą transakcję będzie trzeba negocjować z nim osobno, a o cła się targować XD.