Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Kikszakus »

Morok pisze: Merik napisał(a):Jak ktoś nie będzie miał tematu, to będzie miał przemyt.


Jak ktoś nie będzie miał tematu, to będzie znaczyło, że każdą transakcję będzie trzeba negocjować z nim osobno, a o cła się targować XD.
Dokładnie. ;p
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Merik »

Paanooowie, tu jest Polska... Gdzie można kombinować, tam się kombinuje ;-)
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Peter Covell »

Apropos kombinowania - tak sobie myślę, że opłaty celne łatwo obejść handlując wymiennie towar za towar :mrgreen: W związku z tym, nim handel ruszy na dobre, informuję, że Księstwo Ahravanu zmieni opłaty celne na stałe - tj. ok 0,5 borysa za każdy iryd przewożonego towaru (chyba że zawarto osobną umowę handlową), a także utrzyma prawo składu umożliwiające na wykupienie do 10% przewożonych dóbr (chyba, że właściciel statku/karawany wyrazi chęć sprzedaży większej ilości). Ułatwi to życie karawanom kupieckim zmierzającym od państwa do państwa, sprzedającym i kupującym po drodze różne dobra - mówiąc krótko: tym, którzy pragną stworzyć handlową potęgę.
Pozostałym polecam to samo, bo te liczykrupy Was wyruchają, Panie i Panowie :mrgreen:
God Save The Queen!
Tau
Posty: 33
Rejestracja: 2013-03-04, 12:09

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Tau »

Apropos kombinowania - tak sobie myślę, że opłaty celne łatwo obejść handlując wymiennie towar za towar
Opłaty celnej się nie wnosiło w momencie zawarcia transakcji, tylko w chwili wnoszenia towaru do kraju: na rogatkach, w portach, wszędzie, gdzie Cię złapią celnicy. A złapią, bo po bezdrożach nie będziesz z towarem latał. Chyba, że faktycznie jesteś przemytnikiem. Nie unikniesz opłaty celnej handlując towarowo-towarowo. Wnosisz towar, jest obliczana jego wartość (dziś by się tym rzeczoznawca zajmował :-D ), leci cło. Cła się nie płaciło od zysku, tylko od szacowanej wartości. To, czy towar sprzedasz, czy zostaniesz z nim na lodzie, to już celnikom zwisa.

To, o czym mowa, to podatek od zysku. Który trzeba zapłacić często niezależnie od cła (choć cło w niektórych dziwnych przypadkach już podatek od zysku uwzględniało). Podatek od zysku też ci dowalą, bo przecież nawet zysk towarowy da się oszacować wymiernie w walucie. Bycie kupcem to ciężki kawałek chleba. ;-)

Dlatego, o ironio, to statku handlowe zawsze miały kłopoty z cłem, a nie kupcy lądowi. Dróg lądowych do wniesienia towaru jest dużo. Portów jest niewiele i zawsze jest w nich kontrola. Nie unikniesz cła statkiem.

Teoretycznie opłatę celną można ominąć w jeden sposób: gdy dwa statki spotkają się na wolnej wodzie i wymienią towarami. Z tym, że na własne statki też się nakłada cło, właśnie by zapobiec takiemu cwaniactwu.

Nie wspominając o tym, że potęgi handlowe nakładały cło zarówno na towary eksportowane jak i importowane. Tak, twoi kupcy też płacą cło.
BTW: u mnie ceł nie ma. Żadnych. :-D
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Peter Covell »

Opłaty celnej się nie wnosiło w momencie zawarcia transakcji, tylko w chwili wnoszenia towaru do kraju: na rogatkach, w portach, wszędzie, gdzie Cię złapią celnicy. A złapią, bo po bezdrożach nie będziesz z towarem latał. Chyba, że faktycznie jesteś przemytnikiem. Nie unikniesz opłaty celnej handlując towarowo-towarowo. Wnosisz towar, jest obliczana jego wartość (dziś by się tym rzeczoznawca zajmował :-D ), leci cło. Cła się nie płaciło od zysku, tylko od szacowanej wartości. To, czy towar sprzedasz, czy zostaniesz z nim na lodzie, to już celnikom zwisa.
Ja to wiem - w naszych realiach byłaby to zapewne jakaś waga miejska. Chodzi o to, że na chwilę obecną ceny i wartość towaru są pojęciem cholernie abstrakcyjnym, bo nie sfinalizowano jeszcze żadnej transakcji, co oznacza, że ciężko wycenić produkowane przez nas dobra. Za 10-15 tur większość z nas będzie najpewniej z pamięci podawać średnie ceny drewna czy metalu. Do tego czasu, oszukuję próbujących oszukać system, o.
God Save The Queen!
Tau
Posty: 33
Rejestracja: 2013-03-04, 12:09

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Tau »

Chodzi o to, że na chwilę obecną ceny i wartość towaru są pojęciem cholernie abstrakcyjnym, bo nie sfinalizowano jeszcze żadnej transakcji, co oznacza, że ciężko wycenić produkowane przez nas dobra.
No i bardzo dobrze, dopiero sobie unormujemy rynek. Co to by była za frajda, gdyby normy rynkowe od razu były znane? Jeśli wartość towarów byłaby znana na start, oszukiwalibyśmy przy tworzeniu państwa. I tak wiadomo już za wiele: na przykład to, że w cenie jest żelazo, drewno i koniki, bo są one mocno uwzględnione przez mechanikę. Wiadomo, że metale szlachetne są średnio opłacalne itd... musimy się oprzeć na rozwiązaniach fabularnych tam, gdzie mechanika jest dziurawa (no offence, mnie się mechanika podoba).
Za 10-15 tur większość z nas będzie najpewniej z pamięci podawać średnie ceny drewna czy metalu
Jeśli unormujemy popyt. Ja tam wolę, by ceny zawsze były dostosowywane do sytuacji. Rynek będzie żywszy. Dziś siostra Covella jest warta 300 irydów metalu (na tyle się umówiliśmy, o ile mnie pamięć nie myli :-D ), za 5 tur Covell będzie sobie pluł w brodę, że ją tak tanio sprzedał :-P

***

Swoją drogą: temat z cłami uważam za średnio wygodny. Lepiej trzepnąć ogólnikowy temat handlowy w swym państwie, a cła aktualizować w pierwszym jego poście.
Awatar użytkownika
Vasemir
Posty: 56
Rejestracja: 2013-03-01, 14:44

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Vasemir »

Na razie jeszcze bez pomysłów, a tylko z pytaniem: czy są jakieś zasady regulujące ingerencję MG w handel? Mam na myśli trudności wynikające z przebywania drogi oraz wrogie akcje graczy, np. łupienie kupców. Chodzi o to, czy trzeba czekać na MG przed napisaniem w kolejnym punkcie celnym, czy MG napisze właśnie w tym punkcie celnym... czy co zrobi.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Handel. Bo to, co nas podnieca to się nazywa kasa...

Post autor: Borys »

Ja powiem tak: korzystajcie póki MG się wam nie wtrynia :D
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”