Konni podjechali na skraj rzeki, ale była zbyt głęboka, by konie mogły się przez nią przeprawić i dotrzeć do giganta. Jeden z żołnierzy zeskoczył z wierzchowca, złapał jakiś kamień, po czym rzucił nim w bandytę. Ten oberwał w głowę i jakby lekko sflaczał. Łucznicy dotarli na zasięg strzału i oddali serię. Parę pocisków trafiło. Woda wokół mężczyzny zaczerwieniła się, a ten zniknął pod wodą... i wynurzył się. Płynął dalej, z mocnym nurtem rzeki, aż w pewnym momencie całkowicie zniknął. Nie widzieliście jego zwłok, ale jeżeli nie zginie od ran, to się pewnie utopi.
Niestety, w tym samym czasie, towary z wozu się dosłownie "spławiały". Żołnierze zdążyli zabezpieczyć ich nieco, ale część była nieodwracalne zniszczona, część poleciała z nurtem rzeki, a reszta zatonęła w głębokiej toni.
+100 Borysów
+5 alkohol
+5 ceramika
+10 trofea łowieckie
Misja była przeciętnie udana. Część cyganów została zabita, chociaż nie przez Was. Ubiliście też bandytę. Oczyściliście ruiny (a raczej oczyścił je za Was Szakal). I zdobyliście bardzo skromne łupy. Mogliście powrócić do domu...
Tymczasem po kraju, w ciągu zaledwie paru dni, rozeszły się plotki. Lud szybko podchwycił nagonkę na ciemnoskórych. Okazało się, że sporo ich się kryje i podróżuje po państwie, ale zaledwie nieliczni byli dotąd zauważani. Niższe warstwy społeczne wzięły się za ostateczne rozwiązanie kwestii cygańskiej. Nie wszystkim podobała się taka rozprawa. W kraju nie dochodzi do poważnych zamieszek tylko dlatego, że lud wielbi władcę po ostatniej rozprawie z szarańczą. Mój królu, jak powinniśmy zająć się sprawą cyganów?
a) Polityka jastrzębi (zabić wszystkich Cyganów i tych, którzy ich wspierają)
b) Polityka gołębi (zostawmy Cyganów, niech żyją obok nas, póki nie stanowią problemów)
c) Polityka kraba (olejmy sprawę, niechaj pospólstwo przeciwne Cyganom i im przychylne, samo rozwiąże między sobą tę sprawę)