Nowy kontynet, nowe możliwości

Władca: Mu'azzaz Ma'ali [Fari]
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Obrazek
Już od pewnego czasu Mu'azzaz zbierał się by wysłać statki w celu zbadania nowych terenów i zajęcia ich, jeżeli byłby do tego odpowiednie i mogły by przynosić zyski. Analizował mapy, które otrzymał od żeglarzy i wraz z dowódcą floty oraz jego osobistym doradcą wyznaczyli miejsce, gdzie mogłaby powstać ich nowa kolonia. Miejsce obfite w drzewa, z otwartym dostępem do morza oraz gór. A gdy rozmowa i planowanie dobiegła końca, statki odbiły z portów, obrały kurs i ruszyły na wschód, ku nowym lądom.

Basilah Cala, dobry żeglarz oraz wojownik Nakyat, objął dowodzenie nad tą ekspedycją. Mając pod sobą dwa statki i ponad setkę Nakyat, miał do wykonania proste zadanie. Dopłynąć na ląd, ocenić czy faktycznie nadaje się na utworzenie koloni, jeżeli tak to stworzyć prosty obóz i wysłać do państwa informacje o tym, że prowincja nadaje się do osiedlenia, po czym czekać na kolejne statki, które przewiozą ludzi odpowiedzialnych za budowę koloni. Mu'azzaz był pewny, że spotkają tam innych ludzi, jednakże z tego co było mu wiadome, ziemie te nie należały do żadnego z państw na kontynentach, dlatego też wyraźnie polecił, by Basilah spróbował nawiązać pozytywne, pokojowe relacje z tubylcami i jeżeli takowe uda się uzyskać, Cala miał do wykonania jeszcze jedno zadanie, które póki co pozostawało tajemnicą.
Gdy statki dopłynęły do lądu, rzucono kotwice i Basilah wraz ze swoimi ludźmi, popłynął na brzeg łodziami. Jego misja właśnie się zaczęła.

_________________
Pozwoliłem sobie dopłynąć moimi ludzikami do brzegu. Mam nadzieję, że to nie problem ; ].
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Borys »

Plaże były piaszczyste, fale spokojne, a przed armią Kerrigen znajdowała się ściana drzew. Gdzieś w głuszy słychać było śpiew ptaków i ... nic poza tym. Może były to miejsca niezamieszkane?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Basilah Cala rozejrzał się dokładnie po okolicy. Ani śladu żywego ducha, na razie to dobry znak, przynajmniej nie będą mieli problemu z rozbiciem obozowiska. Nie mniej jednak musieli rozejrzeć się po okolicy, by dokładnie zbadać teren.
Kapitan podzielił swoich ludzi na dwie grupy, jedna miała zająć się budową obozowiska przy plaży, reszta rozejrzeć się po okolicy. Oprócz niego jedynie dwie osoby znały, w stopniu komunikatywnym, język wspólny. Dlatego też on zajmować miał się rozmową, jeżeli trafiliby na jakichś ludzi. Pozostała dwójka została przy budowie obozu, na wypadek gdyby ktoś miał się pojawić na brzegu, do którego przybili.
- Pamiętajcie, jeżeli trafimy na zabudowania ludzkie, przychodzimy w pokojowych zamiarach. Dłonie z ostrzy i gęby na kłódkę, ja zajmuję się gadaniem. - Co jak co, ale Basilah był pewien swoich ludzi. Pływał z nimi od wielu lat, poza tym Nakyat są sobie braćmi, wierni i lojalni na morzu oraz poza nim. Jedyne czego się obawiał, to fakt, że może mu się nie udać nawiązać pokojowych stosunków z tubylcami. Nie mniej jednak musiał spróbować, takie było jego zadanie.
Kapitan wraz ze swoimi ludźmi, ruszył wgłąb lądu zbadać teren.
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Borys »

Budowa obozowiska szła bardzo gładko, a przyjemna pogoda i bezchmurne niebo wprawiały ludzi w dobry nastrój.
Tymczasem kapitan ruszył wgłąb lądu. W lasach było dużo zwierzyny, co jakiś czas jakaś łania przemykała się między drzewami, na gałęziach których śpiewały kolorowe ptaki. Z drugiej jednak strony, załoga co jakiś czas zwracała uwagę na kolorowe, najpewniej jadowite, węże.
Minęła godzina, a zwiadowcy cały czas byli w głuszy. Dochodziło południe.

[Info:
- jak długo zamierzasz badać teren?
- jeżeli Basilah zna się na drewnie okrętowym, to wypatrzyć może sporo świetnego cedrów pod budowę okrętów]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Vasemir
Posty: 56
Rejestracja: 2013-03-01, 14:44

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Vasemir »

Obrazek
Książę Madan Rashid przekroczył granicę z Ahravanem w towarzystwie najznamienitszego z malhazkich najemników, Nadira "Bełta" Hazzani, o którym nie wiadomo było, czy swój przydomek zawdzięcza sprawności w posługiwaniu się kuszą, czy też nadludzkiej wręcz odporności na różnej jakości wina. Zgodnie z ustaleniami, jaki ojciec Madana, Sudżahid, zawarł z panem Ahravanu, książę poprowadził armię przy Ashton, Tesburg i Highwall, kierując się na port w położonym na zachodzie księstwa Roseshore. Choć siły składały się przede wszystkim z niedoświadczonej tłuszczy - chłopów, robotników i rzemieślników, jakie wystawiły cechy kilka dni temu - to Madan dołożył wszelkich starań, by przemarsz wojsk jak najmniej uprzykrzył życia lokalnym mieszkańcom. Na początku wiosny zatem pod Roseshore rozbiły obóz wojska Malhaazu, liczące 1450 chłopów i rzemieślników, 200 doświadczonych Najemników Malhazarskich oraz 150 strzelców: 100 łuczników i 50 kuszników. Kolejne pół tysiąca chłopów stacjonowało przy zachodniej granicy Malhaazu, gdyby miało się okazać, że transport będzie dość skuteczny, by i im jeszcze służyć.
Obrazek
Gdy w dokach Roseshore przycumowały już trzy statki handlowe - po jednym z Malhaazu, Kerrigen oraz Ahravanu - obóz zaczął pustoszeć. Na każdy statek weszło po 300 osób, przy czym na statku książęcym niemal brak było chłopów, a jedynie zaufani, doświadczeni żołnierze. "Bełt", który w gruncie rzeczy dowodził całą wyprawą, a Madan miał jedynie uczyć się sztuki wojennej i działań na obcym terenie, wyznaczył ze swych najemników grono weteranów, którzy mieli dopilnować tymczasowego obozu oraz transportu kolejnych sił na południe.

Trzy statki pożeglowały wzdłuż wybrzeża Damery i dalej, na zachód od Tritendu, w stronę Kerrigan. Tam, spotkawszy się z przedstawicielami Basha'ir, pokierowani zostali w kierunku w kierunku kerrigeńskiej wyprawy.


Spoiler
Pokaż
Przemarsz przez Ahravan, skorzystanie z portu i skorzystanie ze statków innych państw zostało uzgodnione.
Najemnicy Malhaazarski to unikalna jednostka Malhaazu - ciężka piechota korzystająca z kolczug, napierśników, kusz i broni białej. Doświadczeni, zdyscyplinowani, żądni sławy i kosztowni.
Edit:
Zaktualizowałem post po wymianie pw z Borysem.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Borys »

[Jeżeli zamierzasz wylądować w tym miejscu, gdzie Fari, to ... chwila... tak, uda Ci się :D]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Spoiler
Pokaż
Zna się, w końcu to jeden z lepszych żeglarzy.
Od ponad godziny Kerrigenczycy nie natknęli się na żadnych ludzkich przedstawicieli tych ziem, co było dość dziwne, zważywszy na fakt, że przybili w dobrym miejscu na zbudowanie portowego miasta. Przebadali już sporą część terenu, która obfitowała w drewno oraz zwierzynę, co tylko napawało optymizmem. Basilah Cala postanowił wrócić do obozowiska, które miał nadzieje zastać już, gdy wróci.
Tak jak się spodziewał, obozowisko było gotowe. Okazało się jednak zbyt małe na gości, którzy przybili tuż obok ludzi z Kerrigen. Cala uśmiechnął się i ruszył żwawym krokiem w kierunku nowo przybyłych.
- Iref'naav tyu Rashidah nesta navi(Niechaj Prastara Mądrość kieruje waszymi ścieżkami). Bądźcie pozdrowieni wojownicy z Wielkiego Malhaaz. Spodziewałem się was później, dlatego musicie wybaczyć brak należytego powitania. Skoro jednak jesteście, wspólnie możemy zabrać się do roboty. - Basilah zrobił kilka kroków w ich stronę i odwrócił się w stronę lasu. - Dobre drzewa na domy i statki. Dużo zwierzyny by zapełnić brzuchy. Dobra ziemia, warto ją mieć. Tu gdzie stoimy zbudujemy port i zalążek miasta, by więcej statków mogło przybić. Nerak, Visto! - Zawołał na dwóch swoich ludzi, którzy wraz z nim badali teren. - Oni pokażą wam dobre miejsca wgłębi terenu, gdzie można postawić drewniane warownie. Zabezpieczymy teren i zabierzemy się do roboty, naka(dobrze)? Zatem do roboty!
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Borys »

Wszystko szło w dobrym kierunku. Budowy osady i portu szła w szybkim tempie, rozpoczęto wyrąb drzew, a w głębi lądu zaczęły powstawać wartownie. Zdaje się, że jedyną przeszkodą mogły być długotrwałe opady deszczu, które niejednokrotnie zamieniały niektóre obszary w bagna.
Po kilku dniach niektórzy zwiadowcy zaczęli donosić, że widzieli prawdopodobnie tubylców, którzy mignęli im gdzieś w gęstwinach. Nikt nie miał jednak co do tego pewności.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Na chwilę obecną cała wyprawa zapowiadała się dobrze. Ludzie, których otrzymał Basilah Cala od Wielkiego Malhaaz okazali się nad wyraz pomocni. Teraz wystarczyło jedynie czekać na koniec budowy portu, co mógłby wysłać jeden ze statków do Kerrigen i poinformować o sukcesie. Radowała go też wieść o rzekomych tubylcach, gdyż było tu dla niego zdecydowanie zbyt cicho. Postanowił pójść tym tropem, dlatego też wezwał do siebie jednego ze swoich ludzi.
- Rashif, Ty jako jeden z nielicznych potrafisz mówić mową wspólną. - Rzekł, przechadzając się po wybrzeżu wraz z mężczyzną mniej więcej jego wzrostu. - Weź ze sobą 10 Rakyat i kilku ludzi z Malhaaz i rusz wgłąb terenu. Trzeba odnaleźć tu jakichś ludzi i spróbować się z nimi porozumieć. Biorę ciebie, bo umiesz działać delikatnie, nie chcę zrazić do siebie nikogo już na starcie. - W odpowiedzi mężczyzna jedynie skinął głową i ruszył wykonać zadanie. Cala zawołał go jeszcze nim zniknął mu z oczu. - Zacznij w miejscu, gdzie widziano ich po raz ostatni.
Rashif wraz z 20 ludźmi, ruszył wgłąb terenu w poszukiwaniu osad i ludzi zamieszkujących te tereny.
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Kikszakus »

Przejmuję wątek.


Szli lasem nie tracąc z oczu linii brzegowej aż dotarli do początku polany na której, ludzie ścinali i ściągali drzewa w południową stronę. Zauważyli przybyszów, ale nie zwracali na nich uwagi. Tubylcy byli dobrze zbudowanymi ludźmi, z ogolonymi i wytatuowanymi głowami.
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Rashif wraz ze swoimi ludźmi podszedł do tubylców, który wyraźnie nie byli zainteresowani ich przybyciem. To mogło oznaczać tylko jedno, nie byli pierwszymi przybyszami na tych ziemiach. Rashif nie miał zamiaru jednak myśleć nad tym zbyt długo.
- Witajcie. - Przywitał się z mężczyznami, gdy tylko podszedł do nich bliżej. Przyjrzał się dokładnie ich sylwetkom i tatuażom na głowach. - Możecie nas zaprowadzić lub wskazać drogę do osoby, która rządzi tymi ziemiami? - Zapytał prosto z mostu. Nie był osobą, która bawiła się w owijanie bawełny. Miał jasny cel i nie było powodu, dla którego miałby przedłużać całą tą sytuację.
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Kikszakus »

Tubylcy nie byli zachwyceni że ktoś im przeszkadza, tym bardziej że przybysze nie wyglądali na bezpiecznych. Nikt nie śmiał się odwrócić w ich stronę. Wykonywali dalej swoją pracę. W końcu ktoś z pracowników krzyknął.
-A z kim chcecie się zobaczyć? Idąc z nurtem rzeki dojdziecie do portu i wioski, natomiast jeżeli wybierzecie drogę w stronę źródła, natraficie na wielki tartak. W obu tych miejscach są ludzie którzy płacą.
Awatar użytkownika
Fari
Posty: 54
Rejestracja: 2013-03-01, 12:46

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Fari »

Rashif wolałby bardziej odpowiedź "Tak, idź prosto a za sto metrów zobaczysz tron i naszego wodza". Ludzie którzy płacą.. Kerrigeńczyk nie był tym zachwycony, jednakże wioska wydawała się bardziej rozsądnym wyjściem. W wiosce zawsze jest ktoś, kto sprawuje, oficjalną lub też nie, władzę. Miał się już zbierać, kiedy przypomniał sobie słowa kapitana. Odwrócił się zatem raz jeszcze w stronę pracujących mężczyzn.
-Dziew.. - Zawahał się przez chwilę. -Dien-kujne wam bardzo. - Rashif usłyszał raz, może dwa słowo "dziękuję" w języku wspólnym. Poza tym nigdy nie przykładał wagi do zwrotów grzecznościowych, na morzu nie były mu one potrzebne.
Zebrał ludzi i ruszył żwawo wzdłuż rzeki, kierując się do portu i wioski.
Did I ever tell you the definition of !nsanity?
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Nowy kontynet, nowe możliwości

Post autor: Kikszakus »

Z oddali widzieli już statki zacumowane w prowizorycznym porcie, przy którym stała wioska, wielka wioska, wszystko było drewniane, liczyła z dobre 300-400 domów, chat. Widać było spływające z nurtem bale drewna i ludzi którzy je wyłapują i wyciągają z wody, jedne bale szły na stos, inne od razu na statki. Ludzie nie marnowali czasu , nikt nie stał bezczynnie. Powiadają że za ciężką pracę należy się godziwe wynagrodzenie. W oddali na wzgórzu można było dostrzec część drewnianego fortu. Póki co nie można było określić jego wielkości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kerrigen”