Badi'ah
W centrum Basha'ir, stolicy Kerrigen, wznosi się majestatyczna budowla, będąca jednocześnie pałacem władcy państwa jak i ambasadą dla zagranicznych gości. Ponad setka pomieszczeń, wielkie hole, egzotyczne ogrody. Miejsce to jest w stanie pomieścić niemal tysiąc osób, na co dzień mieszka w nim setka - w większości służba oraz Mu'azzaz wraz z rodziną. Bogate zdobienia, żywe kolory przeplatające się ze złotem, egzotyczne, żywe ogrody, zwierzęta w postaci oswojonych tygrysów czy lampartów. Stoły obfitujące w świeże owoce, ryby i mięsa, kurtyzany spełniające każde zachcianki. Na to można liczyć odwiedzając Badi'ah.
Sytuacja z dyplomacją nie jest jednak tak piękna jakby się mogło wydawać. Dyplomaci są co prawda goszczeni po królewsku, jednakże rzadko kiedy udaje im się stanąć przed obliczem samego Mu'azzaz'a. Zazwyczaj rozmowy prowadzone są pomiędzy dyplomatami z obu krajów, sam Mu'azzaz zaprasza do rozmów ze sobą jedynie w sprawach niezwykle istotnych, lub takich, które go zainteresują na tyle, by wpuścić dyplomatów przed swoje oblicze.
Sam pałac strzeżony jest nie tylko przez Kerrigena'as, którzy pilnują głównego wejścia. Głównymi obrońcami pałacu oraz Mu'azzaz'a są Esa'Ilako, którzy co prawda w nim nie mieszkają, jednakże strzegą go przez całą dobę.
Sytuacja z dyplomacją nie jest jednak tak piękna jakby się mogło wydawać. Dyplomaci są co prawda goszczeni po królewsku, jednakże rzadko kiedy udaje im się stanąć przed obliczem samego Mu'azzaz'a. Zazwyczaj rozmowy prowadzone są pomiędzy dyplomatami z obu krajów, sam Mu'azzaz zaprasza do rozmów ze sobą jedynie w sprawach niezwykle istotnych, lub takich, które go zainteresują na tyle, by wpuścić dyplomatów przed swoje oblicze.
Sam pałac strzeżony jest nie tylko przez Kerrigena'as, którzy pilnują głównego wejścia. Głównymi obrońcami pałacu oraz Mu'azzaz'a są Esa'Ilako, którzy co prawda w nim nie mieszkają, jednakże strzegą go przez całą dobę.
