Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Daud wszedł na arenę
Piston spał

Moderator: Chromy

Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

Salvatore... pobrał jeszcze trochę amunicji Kappa (WWT) , po czym wyruszył na wyprawę ku polu numer 30 (przez 26). Widząc drony z klatkami, zaczął klaskać i śmiać się, patrząc w niebo - dawno nie widział jakichś zwierzątek innych niż Crocomando i cieszył się, że będzie mógł je uwolnić.


Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

- Salvatore, gdzie jesteś! - krzyknął Tipitiwitchet i poszedł na pole numer 26. Zauważył tam przewrócone krzesło, więc wiedział, że jego oponent był tutaj.
Pobiera amunicję WTF.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta druga


Gladiatorzy mieli chwilę czasu, zeby się przygotować. Umocnili swoje pozycje, pobrali amunicje przedmioty i mogli przystąpić do walki.

Klatki z lwami spadły na arenę. Słychać było krótkie piknięcie elektrycznych kłódek i drzwi otworzył się wpuszczając na arenę bestie. Lwy powoli zaczęły wychodzić na zewnątrz, rozglądając się dookoła. Wyglądały na głodne.


.

Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW WWW WWW T TTT TTT F
Hp:8/15
Premia: +2 do inicjatywy(jednorazowo)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Niewidzialność, Stymulany, Ślad,Medi-Pack, Stymulanty, Teleporter, Zderzacz cząstek, Klucz magnetyczny, Spowalniacz
Amunicja: WWW WWW W W T TT F F
Hp: 13+2=15/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), abiliterstwo/broń palna (WF)
Przedmioty: Zderzacz Cząstek, Niewidzialność. Slad
Amunicja: WWW WWW T TTT FF
Hp: 7/15
Premia: +2 do ruchu(jednorazowo)
*Następny odpis we wtorek 15.03 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

Salvatore spojrzał na lwy i przypomniał sobie, jak jego babcia kiedyś przyniosła lwa do domu i zaczęła bić go po pyszczku. Salvatore wtedy wpierdolił się przez ścianę na chatę, po czym zaczął tłuc własną babcię.



Czasy były wtedy inne, pełne beztroski i po wszystkim babcia, Salvatore i lew śmiali się i dokazywali przy herbacie. To miejsce jednak było inne. Skąd tu, na środku pustyni, wzięły się lwy? Przecież lwy żyją w Indiach w puszczach, prawda? Kappa
- Nie daj się zwieść Salvatore. ;>
DJ-mistyk usłyszał za sobą głos. Odgarnął włosy z ucha, by lepiej usłyszeć ducha Macierewicza, który wychynął zza jego karku.


- Nie patrz swoimi oczami, spójrz swoim sercem. Wysłałem do niego raport Denaturova i Kacova, gdzie masz dokładnie opisane jaka jest prawda o tych lwach. ;>
Słuchając głosu swego serca, Salvatore zajrzał do środka i ujrzał tam straszliwą prawdę. To nie były lwy. To byli abiliterzy, którzy tylko przybrali postać zwierząt, chcąc wzbudzić litość bośniackiej kryptydy. A nie, chwila, w drugim raporcie pisze, że to nie lwy tylko roboty które mają rozsiewać gaz, który zabije tylko osoby o blond włosach. Chwila, kolejny raport... to anime dziewczynki mające 100000 lat, które próbują zwodzić mężczyzn, będąc wilkami w owczej skórze.


Salvatore nie wiedział w którą wersję wierzyć, ale doszedł do wniosku, że to nie ma znaczenia - Macierewicz, Denaturov i Kacov nie mogli go okłamać. Lwy musiały zostać zniszczone. Rękawy druida zalśniły niczym Sarajewo w 1993 roku ( :-( ) , gdy wystrzelił pocisk w pole 39. Eksplozja miała ogarnąć lwy będące na polach 34 i 38, i jeszcze pewnie zburzy grób Jaszczura x]
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

Jeff idzie na pole nr 28 i pobiera amunicję WW oraz F.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

- SALVATORE!!! - wrzasnął Tipitiwitchet przeraźliwym głosem, po czym chwycił za przewrócone drzewo i rzucił nim w abilitera (broń manipulacja/broń palna). Traf jednak chciał, że w tym momencie lekko zawiało i pniak zmienił swoją trajektorię tak, że uderzył prosto w lwa na polu numer 31 zamiast w abilitera.
Mężczyzna-roślina poczuł się dziwnie, jakby miał luki w pamięci. Dla pewności jeszcze raz zjadł zderzacz cząstek i ślad, aby podleczyć życie (+4).
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta Trzecia


Lwy bardzo szybko wyczuły zapach ofiary i zaczeły powoli zmierzać w ich kierunku.
Nikt nie chciał stać się karmą dla zwierząt, dlatego spotkały się z bardzo szybko reakcją. Salvatore już chciał spierdalać, ale za namową swoich mrocznych przyjaciół i już przygotował się do strzału wyciągnał ręce i jego magiczne wstążki zaczęły emanować białym światłem...

Tipiwitchet spojrzał na swojego tymczasowego sojusznika nie mógł pojąć jak ten pełen troski dla natury raper z zimną krwią spróbuje teraz zabić te dzikie zwierzęta, które staneły im na drodzę. Coś mu jednak nie pasowało, Salvatore się nie w ogóle nie poruszał. Wstążki emanowały, ale bośniak był dziwnie zdrewniały... Zaraz, zaraz! To był drewniany Salvatore! Gdy to dostrzegł, zaczął szukać prawdziwego Salvatore! A ten pod oślepiającym światłem, biegł z wielkim kawałkiem mięsa, który wyrzucił za płot. Skąd go zdobył nie wiadomo, choć można podejrzewać, że w jakiś sposób ktoś postanowił mu go przemycić, w końcu jakiś tajemniczy gość co pewien czas przesyłał mu w prezencie szklankę mleka i herbatniki, nikt przecież nie nie sprawdzał co w nich było. Salvatore podbiegł do energetycznej ściany i wyrzucił za nią kawał mięcha. Lwy dały się zbajtować, zaryczały głośno i wyskoczyły przez energetyczną ścianę za mięsną przekąską.

W tym czasie, Kpt. Brown się zbroił. Wymienił magazynki, wypolerował lufę isprawdził czy broń sprawnie działa – szykował się do starcia. Miał czas na dokładną obserwacje pola walki, spostrzegł, że dotąd niewidoczne ukryte w wąwozie wrota zaczęły się rozwierać. Zaczęto z nich wytaczać duże działa, które podstawiano pod ściany areny. U góry po krótkim paśmie reklamowym, w którym reklamowano leki na choroby popromienne pojawiła się kolejna ankieta dla widzów.



.
Wydarzenie specjalne: Kanonada
W tej turze można zagłosować na armatę (głosując na numer)– działo laserowe, która zostanie użyta podczas rozgrywki.
Działo strzela promieniem tylko w jednym kierunku (tak jak pokazuje strzałka) i każde pole, po którym przejdzie promień zostanie zniszczone w następnej turze, po strzale, a także pojedyncze pola, które pozostaną po przejściu promienia. Gracz, który zostanie na zniszczonym polu zostanie przesunięty na najbliższe dostępne pole.
Poza tym można zdecydować się na tryb, w którym strzela działo.
A)Każdy w miejscu przejścia promienia otrzymuje 2 obrażenia.
B)Każdy w miejscu przejścia promienia otrzymuje 2 punkty życia.
C)Każdy w miejscu przejścia promienia może ruszyć się tylko o dwa pola mniej R:-2 i zaczyna z inicjatywą I:-3.(przez 2 tury)
D)Każdy w miejscu przejścia promienia może ruszyć się o dwa pola więcej R:2 i zaczyna z inicjatywą +3.(przez 2 tury)
E)Wszystkie pola na mapie pozbawione są na jedną turę mgły wojny.
Głosowanie odbędzie się na borysadowej grupie discordowej. Może głosować każdy.


Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW WWW WW TTT TTT F
Hp:8/15
Premia: +2 do inicjatywy(jednorazowo)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Niewidzialność, Stymulany, Ślad,Medi-Pack, Stymulanty, Teleporter, Zderzacz cząstek, Klucz magnetyczny, Spowalniacz
Amunicja: WWW WWW W W T TT F F
Hp: 15/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), Manipulacja/broń palna ()
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW T TTT FF
Hp: 7+4=11/15
Premia: +2 do ruchu(jednorazowo)
*Następny odpis we wtorek 22.03 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

Salvatore z pomocą swoich dłoni złapał delikatnie ostatniego lwa z pola 31, który zagrażał mu i Tipitwitchettowi, i odstawił go poza granice pola walki, aby się biedaczyna nie zasapał. Po czym stał tam gdzie stał wcześniej :konon:
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

Kpt Brown dyszał głośno. Coś tu nie gra. Czy to zatrute powietrze? - myślał Jeff. Nagle poczuł pieczenie w prawej dłoni. Przyjrzał się dokładniej i zobaczył niewielką czarną czaszkę przypomniającą tatuaż na swoim małym palcu u prawej dłoni.
-BROWN!!! ZABIJ GO!!! ROZKAZUJĘ CI!!!
obrazek

-Taak Panie...
Czoło Jeffa było rozpalone gorączką. Jego trzewia ogarnął niemiłosierny ból. Podświadomie wiedział, że tylko zgładzenie Salvatore Ganaci - odwiecznego wroga jego pana, Charlesa Coveliera może ulżyć mu w cierpieniu.
Jeff teleportował się (teleport) na pole nr 31
-Salvatore przepraszam...
Kpt Brown wystrzelił z wyrzutni legendarnych ostrzy z Colto z agonium w plecy abilitera {WW}
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

Tipitiwitchet poczuł przepływ energii, a potem ujrzał przed sobą opętanego Jeffa, który pojawił się znikąd.
- BROWN, UWAŻAJ! - krzyknął, po czym podniósł z ziemi wielki pniak (przeładowanie manipulacja/broń palna) i zamachnął się nim, uderzając dzielnego żołnierza Korpusu, który poleciał bezwładnie na pole numer 35, a potem przeturlał się jeszcze na 36.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta Czwarta


Salvatore pomógł wydostać się ostatniemu lwu i tym sposobem kolejny duży kociak znalazł się na wolności. Publiczność biła brawo z racji wielkoduszności bośniaka, który nie śmiał zrobić krzywdy żadnemu zwierzęciu.
W tym momencie działo wystrzeliło, ogromna wiązka światła przemknęła po arenie paląc wszystko na swojej drodzę.
Obrazek

Niestety lew znajdujący się w niewidocznej części arena nie miał tyle szczęścia, zniknął w oparach płomiennej energii, która zapanowała nad areną. Fala gorąca rozlała się nad areną, nawet Tipitiwitchet musiał przetrzeć swoje roślinne czoło pełne kwitnącej rzerzuchy. W tym momencie gra gwałtownie przyśpieszyła.
Obrazek

Kpt. Brown pojawił się w oparach jonizującej energii, wzrok miał zabójcy. Krew nabiegła mu do czoła. Kierowany jakimś obcym rozkazem, wyciągnął swoją wyrzutnie i zaczął strzelać w kierunku Salvatore, który nie miał jak uniknąć legendarnych ostrzy z Colto z agonium. Nie wiadomo jakby skończyłaby się ta sytuacja gdyby nie szybka reakcja człowieka rośliny, który powstrzymał Jeffa wielkim konarem... to znaczy pniakiem. Przyłożył mu mocno wysyłając go na pobliski śmietnik.





Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW WWW WW TTT TTT F
Hp:8-4=4/15
Premia: +2 do inicjatywy(jednorazowo)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Niewidzialność, Stymulany, Ślad,Medi-Pack, Stymulanty, Zderzacz cząstek, Klucz magnetyczny, Spowalniacz
Amunicja: WWW WWW W W T TT F F
Hp: 15-2=13/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), Manipulacja/broń palna ()
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW T TTT FF
Hp: 11/15
Premia: +2 do ruchu(jednorazowo)
*Następny odpis we wtorek 29.03 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

Jeff otrząsnał się wreszscie.
-Kurwa co się dzieje się?
Brown przeczołgał się na pole nr 41. Wypił cross-colę (medipack). Pobrał nową cross-colę (medipack) ora teleporter. Następnie odpalił niewidzialność.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

niewidzialność i nara za dwa tygodnie na dobicie szrotu Kappa
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

"Otoczyli mnie! Wstrętne, mięsne szumowiny..." - pomyślał Tipitiwitchet, wściekle zagryzając pokryte korą zęby. Może i przeciwnicy stali się niewidzialni, ale czuł pod nimi deptaną trawę... Zapłacą za to!
Mężczyzna-roślina postanowił porozmawiać z duchem LL-69, aby poprosić go o radę. Udał się więc przez pola 31 i 35 prosto na 40, lecz grób leżał roztrzaskany w leju po eksplozji. Wtem pojawił się tam duch gadziego gladiatora i począł przemawiać:
"NAPIERDALAJCIE SIĘ CIPEUSZE, NO JA PIERDOLĘ!"
Tipitiwichet zrozumiał przekaz. Korzystając z +2 do ruchu, które uzyskał dzięki zabiciu Jasz... dzięki motywacji po tragicznym wypadku, w którym nieszczęśliwie zmarł LL-69, przemieścił się na pole numer 41, gdzie pobrał stymulanty i zderzacz cząstek.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta Piąta



Wybuchło zamieszanie, Kpt. Brown bardzo szybko wyrwał się z pomiędzy śmieci i ruszył w kierunku automatu z przedmiotami, który wydał mu wszystkie niezbędny asortyment. Gdy włożył butelkę nuke-coli pod swoją kamizelkę, rozpłynął się w jonizującym świetle podobnie jak jego kolega-gladiator Salvatore. Tipitiwitchet w rezultacie nie mógł dostrzec ani jednego, ani drugiego oponenta. Skorzystał okazji za pomocą kilku wielkich susów znalazł się tuż obok dyspozytora, korzystając z jego możliwości nieświadomy zupełnie tego, że obok ukrywa się Kapitan Brown. Już wydawało się, że dojdzie do jakiegoś starcia. Były wojskowy wykorzysta tą nagłą okazje, żeby zadać obrażenia swojemu śmiertelnemu wrogowi...
I jak nie dmuchło, jak nie chuchło. Potężna siła uderzeniowa przeszła po arenie. Za jednym zamachem przerzuciło ową dwójkę na drugą stronę areny. Czuć było spalenizną, dusiło ich, zaczęli kasłać. Nie było dobrze, w tym gruncie było zakopane coś wyjątkowo niebezpiecznego i cuchnacego, lepiej było stąd spierdalać.




Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW WWW WW TTT TTT F
Hp:4/15
Premia: +2 do inicjatywy(jednorazowo)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Stymulany, Ślad, Medi-Pack, Stymulanty, Zderzacz cząstek, Klucz magnetyczny, Spowalniacz, Teleporter
Amunicja: WWW WWW W W T TT F F
Hp: 15+2-1=14/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), Manipulacja/broń palna ()
Przedmioty: Niewidzialność, Stymulanty, Zderzacz Cząstek
Amunicja: WWW WWW T TTT FF
Hp: 11-1/15
Premia: +2 do ruchu(zużyta)
*Następny odpis we wtorek 29.03 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

Jeff musiał znowu mierzyć się ze swym nemesis - Mężczyzną Rośliną. Na szczęcie żołnierz Korpusu był niewidzialny, choć Brown podejrzewał, że Mężczyzna-Roślina może opierać swoje funkcjonowanie także na innych zmysłach niż wzrok, jak choćby słuch - a Jeff kasłał od trującej ziemi, w której leżały gdzieś resztki Człowieka-Aligatora. Człowiek-Kapitan wstrzyknął sobie kolejną dawkę soldier-pilsów (stymulanty) i zorientował się, że jego ręka wygląda jak ręka narkomana. Nie mniej Mężczyzna-Żołnierzerz wystrzelił z wyrzutni legendarnych ostrzy z Colto z agonium w Mężczyznę-Roślinę, a następnie pobiegł na pole nr 39 zamykając po drodze przejście pomiędzy polami nr 40 a nr 39 przy pomocy klucza magnetycznego.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

Tipitiwitchet wrzasnął z bólu, gubiąc wiele liści, które zasnuły pole bitwy. Upadając widział, jak Brown uśmiecha się kpiąco, zamykając za sobą przejście do roślinnego mutanta. Ale nie docenił przeciwnika (używam zderzacza cząstek)...
Tipitiwitchet bowiem, leżąc twarzą do gleby, zaczął inkantować agonalnym, acz władczym głosem:
- Przybywajcie!
I przybyły wszystkie. Nawet smo... nawet wielki pniak, który niczym torpeda przebijał się teraz przez glebę (ładowanie i użycie manipulacja/broń palna). Jeff poczuł drżenie ziemi, a potem spod powierzchni wystrzelił wielki konar, wyrzucając go w górę na wiele metrów prosto na pole numer 30. Żołdak Korpusu upadł prosto przed stopami Salvatore'a, zdany na jego łaskę.
Tipitiwitchet, mając za nic trujące powietrze, położył się wygodnie i zjadł nieśmiertelność oraz niewidzialność, aby podleczyć rany.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

Obrazek


Salvatore i Antoni spojrzeli na Jeffa, który leżał u ich stóp, przybliżony potężnym atakiem człowieka rośliny. Bośniak nie widział jednak w nim żołnierza, a narzędzie. Jego wzrok spoczął na małym palcu prawej dłoni.
- Więc tu jesteś, Covelier.


Obrazek

- Antoni.
- Tak.
Powiedzieli do siebie duchowi towarzysze robiąc chadową minę. To miał być ich ostatni atak, zmęczeni walką oraz ranami nie mogli już za dużo zrobić, by zatryumfować. Ale mogli zrobić chociaż jedno - na sam koniec hcociaż trochę przypierdolić marionetce Coveliera.


Obrazek


Zza Salvatore wyłonił się potężnie umięśniony Antoni w płaszczu polskiego wojskowego i z miniaturowymi samolotami-naramiennikami. Za plecami miał husarskie skrzydła, a na czole orła białego. Antoni wziął głęboki oddech i...
- ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE!

Zaczął atakować Jeffa potężnie swoimi mocarnymi pięściami bez wytchnienia ani odpoczynku. Ciało Antoniego i Salvatore pod wpływem ciosów powoli się rozpadało, wyglądało to tak jakby zmieniało się w popiół, który unosi się ku niebu. Salvatore jednak stał spokojnie trzymając ręce założone na piersi, a znany polski polityk robił całą robotę, tłukąc ile wlezie.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta Szósta



Walka rozpoczęła się na dobre, tłum u góry zaczął kibicować swoim faworytom:

Już od najmłodszych lat!
Covelier to nasz świat!
wiara, nadzieja w nim!
do końca naszych dni!


Piękna wieżę ma Arkadia!
Gido wielkie mury ma!
A my mamy zawodnika,
co po włosku imię ma!
G-A-N-A-C-C-I!


Chociaż macie poliestrowe gacie
z Tipitiwitchetem nigdy nie wygracie!


Z góry spadały przyśpiewki, a z dołu padały potężne ciosy. W ciele Tipiwitcheta utkwiły kolejne Coltańskie ostrza, które z wyrzutni wystrzeliwał Kpt. Brown. Uderzenie obaliło Człowiek-Roślina na ziemie, jednak nic więcej mu się nie stało. Popatrzył jedynie zdziwony na ostrza, które utkwiły mu w ramieniu, wyszarpnął je ze swojego ciała a potężna regeneracja załatwiała resztę. Zielonę pnącza zaczęły zasklepiać jego ranę, nie widać nawet żeby złowrogi gaz mu szkodził. Po prostu nim oddychał– potężny, nieposkromiony roślinny mutant.

Taki atak wymagał konkretnego odwetu. Nadszedł z miejsca z którego Brown zupełnie się nie spodziewał. Na nic zdała się energetyczna sciana, którą przy pomocy klucza schakował Brown. Wielki konar wyłonił się po prostu z wilgotnej ziemi i uderzył pionka Coveliera, od dołu wyrzucając go do góry. Kłoda po prostu przeszła pod energetycznym murem - tego nikt się nie spodziewał!

Żołnierz korpusu machając rękoma po prostu wylądował tuż przed Salvatorem, który rozpoczął swój bezpardonowy atak. Jeff próbował się bronić, ale nic nie mogło powstrzymać potęznej szarży bośniacko-polskiego duetu. Liczba ciosów była po prostu zbyt wielka - było ich kontretnie 143 - żadna ludzka istota nie mogła tego wytrzymać. Kpt. Brown pod naporem przeciwnika upadł w końcu na ziemie. A jego ciało leżało nieruchome. Czy był to jednak koniec tego odważnego żołnierza korpusu? Skądże znowu, kpt. Jeff nie był w końcu zwykłym kapitanem, nie był zwykłym człowiekiem...


Wydarzenie specjalne:
Wydarzenie specjalne: Supply Drop
W tej turze można zagłosować na to jaki ekwipunek otrzymają nasi gladiatorzy. Może być to darmowa broń, darmowa amunicja lub darmowe przedmioty specjalne. Po przeprowadzonej ankiecie (po nastepnym moim poście) można zadeklarować jaki ekwipunek się pobrało. Głosowanie odbędzie się na Borysadowej grupie discordowej(bagnie ).

Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty: Niewidzialność
Amunicja: WWW WWW WWW TTT TTT F
Hp:4/15
Premia: +2 do inicjatywy(jednorazowo)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Ślad, Medi-Pack, Stymulanty, Zderzacz cząstek, Spowalniacz, Teleporter
Amunicja: WWW WWW TTT F F
Hp: 14-3-2=9/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), Manipulacja/broń palna ()
Przedmioty:
Amunicja: WWW WW T TTT F
Hp: 10+4-4-1=9/15
Premia: +2 do ruchu(zużyta)
*Następny odpis we wtorek 29.03 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2593
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 64 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Gruby »

Salvatore płynnym ruchem wyciągnął z kieszeni dresu zastrzyk oznaczony napisem: "mleczko boże" (premia +2 do inicjatywy) i wbił go sobie w szyję. Jego twarz stała się bardziej obła oraz bezzębna, ale to nie miało już znaczenia. Antoni dalej agresywnie atakował:
- ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE...


Obrazek


Obrazek


- ...ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE...


Obrazek


Obrazek


- ...ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE...


Obrazek


Obrazek


- ...ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE ŁENDE...


Obrazek


- ŁENKO ŁAMENE!

Zakończył swoją ofensywę ostatnim uderzeniem i obrócił się plecami do Jeffa. Ciało jego i Antoniego rozpadło się niemal całkowicie i wystarczyło tylko na niego dmuchnąć, aby rozsypał się całkiem w popiół.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

obrazek

-Zabij go! Zabij Salvatore! - zawodził głos w głowie Browna, podczas gdy jego mały palec u lewej dłoni palił niczym przyłożony do żywego ognia.
Jeff wycelował w abiletera i wystrzelił z wyrzutni legendarnych ostrzy z Colto z agonium.
Następnie obolały żołnierz przekaturlkał się na polę nr 26 i schował za barykadą i wypił cross-colę (medipack)
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

Mężczyzna-roślina zachwiał się od braku wody i wpadł w teleport. Dawno już deszcz nie spadł na arenie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Dwudziesta Siódma



Salvatore wyzwolił krańcowe cząstki swoich abiliterskich mocy, Kpt. Brown będąc hostem Coveliera pokazał dotąd skrywane moce zaskakując widownie. Tym sposobem dwóch rywalizujących gladiatorów osiągnęło swoją największa duchową formę. Dwie potężne aury starły się ze sobą. Jedna biało-czerwona pachnąca mokrym pierzem z nutą kurtki z foliowej kurtki prezesa potężnie rozwiewała się po arenie, druga była ciemna fioletowa związana z mroczną magią vodoo, krwią i zapachem spalonych kości. Dwie rywalizujące ze sobą energie - solarna i lunarna zderzyły się ze sobą niby istne ying i jang, zmiatając wszystkie drobne rzeczy na ziemie.
obrazek

Salvatore po spożyciu mleczka jednym pewnym krokiem zakrzywił przestrzeń. Będac szybszym niż sam Orbit, przy pomocy Antoniego w zatrważający sposób otoczył Kpt. Browna. Wyprowadzając ciosy z każdej strony. Gdzie nie obrócił się, Jeff dostawał strzał. Padała pięść, leciał cios. Jedynie kamizelka i nadludzka gibkość, którą zyskał dzięki Covelierowi pozwalała mu uniknąć części strzałów. Z każdym draśnięciem jednak robił się słabszy, wiedział że długo tak nie wytrzyma. Wtedy w jego głowie niczym wężowy język zaczął mu szeptać, mówić co ma zrobić.
- Zabij go! Zabij Salvatore! 
Obrazek

Gdy padł dwieście trzynasty cios, nadeszło mroczne otrzeźwienie, Jeff wycelował wyrzutnią Coltańskich Ostrzy prosto w Salvatore pociągając za spust. Jeden celny strzał wystarczył by ciemne ostrze wykonane z agonium przebiło na wylot ablitera. Jeff usłyszał trzask łamanego drewna i ciało w odziane w biały dres upadło na podłogę. Na koncie gladiatora pojawiło się drugie zwycięstwo. Spragniona krwi widownia biła brawo. Wtedy zemdliło go na chwilę, to energetyczny impuls, który miał zniwelować jego siłę duchową coveliera i osłabić jego siły życiowe.
Jeff popatrzył jeszcze raz na Salvatore.

https://i.imgur.com/3jp1zFO.jpg

- To był drewniany Salvatore! - obejrzał się nerwowo wokół siebie, jednak niespodziewany atak znikąd nie nadszedł. Salvatore już tu nie było. Raper właśnie zamykał kratkę wentylacyjną, znajdującą się pod trybunami tej areny. Spierdalał z tego chorego miejsca. Na liczniku pod imieniem Jeffa pojawiło się jednak nowe zwycięstwo.

Tipitiwitchet też poczuł ten niebezpieczny impuls, być może ktoś chciał ograniczyć jego zdolność regeneracji. Rany po ostrzach z Colto już dawno się zasklepiły, nie przyłączył się jednak do walki postanowił zwyciężyć na nowych warunkach – przekroczył bramy portalu
obrazek
Gdy się wyłonił z areny zaatakował go lew, a właściwie lwica. Ostatnia z tych, które została na arenie. Musiała być bardzo głodna, bo nawet nie pogardziła kawałkiem rzerzuchy, którą oderwała z ręki człowika-rośliny.




Status:

Salvatore
Broń: Broń biała/Broń palna(), Energia/Broń palna(),
Przedmioty:
Amunicja: WWW WWW W TTT TTT F
Hp:4-4-2=0/15
Premia: +2 do inicjatywy(zużyta)
Uciekł (*)/ (*)

Disco
Umarł R.I.P.

LL-69:
Umarł R.I.P.

Kpt. Jeff Brown
Broń: Chemia/Lasery(), Broń biała/Broń palna ()
Przedmioty: Amunicja Omni-Wtf, Ślad, Medi-Pack, Stymulanty, Zderzacz cząstek, Spowalniacz, Teleporter
Amunicja: WWW W TTT F F
Hp: 9-3+2-2=6/15
Premia: +1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)
Premia: Lęk (jednorazowo)

Tipitiwitchet
Broń: Broń biała/Chemia(), Manipulacja/broń palna ()
Przedmioty:
Amunicja: WWW WW T TTT F
Hp: 9-2-3=4/15
Premia: +2 do ruchu(zużyta)
*Następny odpis we wtorek 12.04 po 19.00. Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Mark Subintabulat »

Jeff zauważył na telebimie, że Mężczyzna-Roślina ucieka. Użył zatem teleportu aby pojawić się na polu nr 12 i zaatakować Mężczyznę-Roślinę z Wyrzutni legendarnych ostrzy z Colto z agonium po czym przeszedł na pole nr 7

Użyte premie:
+1 do ataku i +1 do tarczy(jednorazowo)
->lęk (jednorazowo)
Użyte przedmioty:
Ślad - na ruch
Spowalniacz na pole nr 12

Następnie kpt. Brown wyjął legendarne ostrze z Colto z agonium z Wyrzutni legendarnych ostrzy z Colto z agonium i odciął sobie małego palca u lewej dłoni na której znajdował się tatuaż/znamię? w kształcie czaszki.
Nie będę dłużej twoją marionetką Covelier - wyrzekł w myślach Brown jednocześnie zaciskając pasek od jednego ze zurzytych zegarkó niewidzialności na kikucie palca po czym założył jakiś prowizoryczny opatrunek. Teraz wszystko dobrze pamiętał. Dzień wcześniej pił z jakimś mężczyzną, który pierdolił, że odmieni jego życie i cały czas mu stwawiał alko. Na koniec nieznajomy podał Brownowi palec zamiast ręki.

obrazek


Mówił, że tak robią ludzie z Sereval kiedy kończą pić alkohol i składają sobie obietnice.

No, ale dobra pora wykończyć tego ostatniego lwa, odebrać nagrodę, może chwilę lekko zabalować, odebrać auto od mechanika i wracać do Kunn z fantami. Jest w końcu umówiony z bratem Charlesem na piwo w sobotę.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5517
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Borys »

Tipitiwitchet z ciekawością przyglądał się lwu, kiedy ten mruknął "hakuna matata" i zaczął podgryzać mu łydki. Nagle dosłownie znikąd pojawił się uzbrojony po zęby Jeff.
- Brown... - mruknął mężczyzna-roślina i nic ponad to, bowiem resztę jego słów stłumił wystrzał. Tipitiwitchet, który jako roślina odbierał świat zupełnie inaczej niż ludzie, pojął, że bóg losowań w tym właśnie momencie wyznaczył koniec jego dotychczasowej egzystencji. Gladiator mógł zrobić już tylko jedno: bogatszy w te wszystkie bezcenne doświadczenia rozmnożyć się i powrócić silniejszy. Podniósł więc ręce, na których powyrastały liczne owoce, którymi mógł pożywić się nawet lew, który zawierające je pestki wydali następnie gdzieś na jakiejś sawannie razem z kałem. Z ust mężczyzny-rośliny uszły też nasiona, które porwał wiatr - dobroczyńca. Sprowadzi on je do ludzkich ogródków i na ich nieskazitelne trawniki.
Na końcu Tipitiwitchet podniósł wzrok ku niebu i powiedział: spierdoliło się! I skłoniwszy zamszony łeb oddał ducha... to znaczy, zwiądł.
(wszyscy klękamy)
Na jego martwym ciele szybko wyrosły liczne sadzonki. Jedną z nich mógł ze sobą zabrać zwycięski Jeff. Może nawali się z bratem, zarwie do jakiejś laski i będzie chciał jej dać kwiatka?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Chromy
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-05-09, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 13 times

Re: Arena Tryumfu Żelaznego Ognia

Post autor: Chromy »

Runda Ostatnia


Z trybun rozległy się wiwaty. A na naszego bohatera z góry poleciały fanfary i zaczęli sypać jakimś pustynnym kwieciem.

Z góry zjechała wielką winda z dwiema uroczymi Vegankami, które potem towarzyszyły mu w podróży na szczyt. Nie przekroczył nawet progu windy, gdy dostał szampana do ręki. Jeff został zaprowadzony na podium gdzie otrzymał wieniec z liści i uścisk dłoni przywódcy gangu krokodyli. Z wiadomych względów pozostałych uczestników nie było na podium. Potem było polewanie szampanem, śmiechy chichy, udzielił nawet wywiadu do jakiegoś brukowca - fairy desert. Nie był to jednak koniec, to było danie wstępne. Na arenę wjechał wielki truck z cysterna po brzegi wypełnioną ropą.

Były tam kolejne dziewczyny, które w koszach trzymały cyber-koks i butelki burbona. Nim wszedł zobaczyć swoją nową ciężarowe, został poczęstowany orzeźwiającym whisky sour. Nie dali mu jednak zasiąść za kierownicą. Czekała na niego nagroda ufundowana przez Kusharo Industries, prężna firma fundowała główną nagrodę. Aby to pokazać na arenę wleciał helikopter, który zabrał naszego zwycięzcę na krótki lot. Kilka kilometrów dalej mógł zobaczyć swoją nagrodę, w wielkim leju widać było pokryta żółtym kolorem pasmo. Ta nagroda było pole rzepaku! Genetycznie modyfikowanego miało się rozumieć, naukowcy w bio-labach Kusharo pod przewodnictwem Hancock stworzyli rzepak, który rozmawia tym samym odstraszając wszystkie możliwe szkodniki. Na polu stał mały domek, więc gdyby Jeff chciał pogadać z rzepakiem zawsze miał taką możliwość. Ostatnia nagrodą była nagroda specjalna była trzymana pod kluczem przez uroczą asystentkę Agathe w małej walizce. Gdy Jeff włożył klucz do walizki, zobaczył dwie sztuki łudząco podobnych do siebie wszczepów cybernetycznych. Były to dwie lewe ręce, które mógł sobie podłączyć, gdyby stracił swoją własną. Gdy zapytał czemu nie ma prawej udzielono mu odpowiedzi, że akurat tylko takie mieli na stanie. No cóż darowanemu koniowi się nie zagląda. Potem czekało go jeszcze uroczyste zakończenie i w spokoju mógł odjechać swoim nowym wozem do swojego brata Charlesa.

Kratka wentylacyjna uderzyła o kupkę piasku. Z kanału wyczołgał się Salvatore, który ubrany był w biały dres i białe buty. Ostrożny patrzył czy w okolicy znajdują się jacyś strażnicy lecz żadnych nie zauważył. Postanowił schować się szybko za filarem, lecz usłyszał głośne rykniecie. Chwilę później przeraźliwe bestie stały tuż przy nim. Były to lwy, które uratował wcześniej na arenie. Gdy od razu go zobaczyły oblizały mu z wdzięczności twarz. Salvatore pogładził je po grzywie, jednak nie trwało to długo bo musieli czym szybciej ulotnić się z tego strzeżonego terenu. Trudno jednak było przedostać się przez stalowe ogrodzenie, pilnowane miejscami przez ochronę. Nie miał wyboru - gwizdnął wzywając pomoc. Długo nic się nie działo lecz nagle po drugiej strony stalowej siatki pojawił się wielki but, który staranował ogrodzenie, włączył alarm i zaparkował przed Salvatore i lwami.


Cała drużyna załadowała się do tego niecodziennego środka transportu i odjechała, w akompaniamencie strzałów w kierunku zachodzącego słońca...



Tipitiwitchet widział piekło. Wiecie co to piekło? To dwa kamieniste pagórki, tulące do siebie niczym połdupki. To wciąż te dwa pasma rzepaku, osnute szarym osadem, które krzyczy "wypierdalać, wypierdalać". To widoczne dwa pasma ostańców, pomiędzy którymi przejeżdża rozwalona asfaltów droga i jednostajny szum samochodów. To siedemdziesiąt dwa pożółkłe krzewy, dwadzieścia jeden kaktusów i sto siedemdziesiąt wkurwionych rzepaków. To taka dziwna pocztówka, która awansowała do roli wszechświata. Niezmienny, nudny i nawet ładny. To uwięziony w łodydze wieczny gniew i wściekłość. Wyschłe roślinne gardło, które nie zna krzyku. To jest piekło. Stan ten pomimo, że trwa latami ma swój koniec. Bo wszystko trwa do wyrównania, do równowagi. Różnica potencjałów musi zostać wyrównana. Na szczycie krzewu pojawia się rozedrgana energia, otacza je swoista klatka Faradaya. Huk gromu, budzi się nowy czlowiek-roslina.



Na arenie kilka dnia po wydarzeniu widać było grupkę naukowców. Pobierali oni materiał genetyczny z ciała Crockommando. Jego już nie dało się przywrócić do życia, przynajmniej takim jakim był. Dało się jednak ożywić część tkanek. Kadra pracująca w bio-labach miała świetny materiał do badań. Dzięki temu mógł powstać nowy, lepszy Crockommando - LL-70.

Pogrzeb Disco był następnego dnia. Na cmentarzu w Vedze przyszło paru panów w waciakach i czapkach uszatkach. Kapłan powiedział parę standardowych słów i włożyli trupa do grobu. Potem była stypa, gdzie wspominano starego Disco i jego ostatnie wyczyny na arenie. "Odważny to jednak był" powiedział ktoś. Ktoś w końcu otworzył wódkę i tak już ta sytuacja powtarzała się do rana.

Ludzie rozeszli się potem do domów. Pewne rzeczy się nie zmieniały... (@_@) :-( R.I.P. :-( (@_@)

To be continued... Kappa Kappa Kappa
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Tryumfu Żelaznego Ognia V.3”