Rzeczy do poprawki jeśli któraś następna runda ma być na podobnej mechanice:
- Jawność tego kto kogo atakował (nawet jeśli atak nie był udany).
- Możliwość indywidualnego wysyłania poselstwa (ja złorzeczyłam na Baramuka, że mi na poselstwa nie odpowiada, a to Borys dawał dupy!).
- Możliwość łączenia armii - bez tego sojusze są tak naprawdę mało wartościowe. Jeśli chcemy uniknąć stworzenia niepokonanego wojska to można przyjąć, że główny atakujący wystawia tyle woja ile chce, zaś sojusznicy mogą mu dać max 3 wojowników od siebie lub jakiś procent tego co sami posiadają.
- Miło by było wiedzieć też na przyszłość jaką różnicą punktów się przegrywało/wygrywało walki (o oazy, między miastami itp.).
- Szkoda, że nie było żadnych punktów za wybudowane budowle, bo gdyby ktoś poszedł w budownictwo to też mógłby coś ugrać.
Ogólnie:
Ja jestem mega zadowolona. Ogólnie to moja pierwsza sesja typowo strategiczna i przyznaję, że się wciągnęłam. Naprawdę bardzo fajnie bawiłam. Upierdliwe na początku było czekanie aż wszyscy odpiszą, a nie było żadnego limitu czasowego. Na szczęście perspektywa zlotu nieco w dupcię przypiliła i te deadline'y się pojawiły :) Jestem serio wdzięczna za zaproszenie, żeby przyjść tutaj do Was i skopać Wasze spasione zadki