[Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Przygody bohaterów sterowanych przez Vyctora
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

[Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Jaszczur »

Obrazek

Miłość - uczucie, które zwycięża śmierć. Tak co bardziej romantyczne osoby ogłaszają siłę swojego oddania. Inni uważają, że jest to przekleństwo, bowiem z powodu miłości umarli wracają do świata żywych by dokończyć swoje sprawunki. Żercy wierzą, że przodkowie mogą po śmierci strzec swoich rodzin przed złem, a prosty lud wierzy, że jak wyniesie przed dom miskę jedzenia dla przodka to w ten sposób go nakarmi i podziękuje mu za ochronę. Teorii jest wiele, żadna nie daje jednoznaczej odpowiedzi a fakt jest taki, że umarli są wśród ludzi.

Wiele karawan kupieckich podrużujących z odległej miejscowości, gdzieś na granicach królestwa Borysady, przywozi niepokojące raporty o tych co umarli ale nadal żyją. Miejscowość, w której takie dziwy się dzieją nosi nazwę Dębowice. Z dala od wpływów Wielkiego Krula, z dala od administracji i zmartwień prowadzi sobie swój żywot. Widocznie z braku innych zajęć mieszkańcy postanowili stowrzyć sobie problemy i teraz przestali sobie z nimi radzić...

Do Krula Borysadowego, pewnego chłodnego poranka, przybyła postać obleczona w długie siwe szaty. Przy każdym ruchu osobliwego gościa w powietrze wzbijała się chmura kurzu co od razu mogło wzkazywać powód takiego koloru ubrań. Gość pachnący włoską pizzą i zatęchłymi księgami zbliżył się do władcy i jedną dłonią delikatnie uniósł spiczasty kapelusz odsłaniając swoje pomarszczone i zmęczone wiekiem oczy, drugą dłonią przygładził swoją sędziwą białą brodę. Widząc swego mędrca w stanie ogromnego zamysłu Krul wiedział, że sprawa jest poważna. Zdaniem uczonego nad terytorium Borysady, gdzieś daleko na południu, nocą zauważono spadającą gwiazdę. Był to symbol odwrócenia się losu a także symbol nieszczęścia. W połączeniu z plotkami o nieumarłych mogło to oznaczać ogromne kłopoty dla Borysadowiczów.

Krul musiał działać szybko. Zwołał zatem wszystkich przedstawicieli gildii i zakonów bojowych Borysady, aby skompletować oddział badawczy, który miałby rozwiązać zagadkę Dębowic i uciszyć złe duchy raz na zawsze.

Jednym z tych generałów jesteś ty.

Krul przyjął od ciebie zapieczętowany woskiem pergamin. Wypisane na nim są imiona najlepszych twoich ludzi, którzy mogą sprostać temu wyzwaniu.

Monarcha widząc nazwiska zdawać by się mogło delikatnie się uśmiechnął. Doszły już go wieści o tych bohaterach, więc widząc, że wysyłasz najlepszych z najlepszych do tego zadania pokrzepiła go na duchu.

Otrzymawszy lepa, aprobatę i błogosławieństwo od samego Krula, zaczynasz przygotowywać drużynę do wymarszu.

-----------------------------------------------
DĘBOWICE
-----------------------------------------------

Po długiej wędrówce udaje się wam dotrzeć do Dębowic. Tak jak zapowiadał Krulewski Mędrzec jest to odległa mieścina, do której chce się podróżować tylko kupcom, który są związani z tymi ziemiami i przyjeżdżają odwiedzać bliskich. Nic się tu na pierwszy rzut oka nie dzieje. Okolicę pokrywają niewielkie pagórki porośnięte gęsto wysoką trawą. Nawet nie ma się gdzie schować przed gorejącym słońcem, a drużyna idzie pieszo z całym wyposażeniem.

Na północy widać obszerne pole traw, na którym z rzadka rosną pojedyncze drzewa.
Na zachodzie są już widoczne Dębowice, do których prowadzi pojedyncza, prosta droga polna.
Na południu znajduje się jakiś zagajnik.

Bohaterowie wędrowali już od kilku dni. Błogosławiony ciągle szeptał pod nosem jakieś plugawe modlitwy, a cała reszta kompanii rozkoszowała się w tych słowach. Nawet wiatr, wydaje się, wystraszył się i przestał szumieć w okolicy przemieszczającej się drużyny Chaosu.

Nagle od strony miasteczka dało się usłyszeć stukot. Bohaterowie dostrzegli jadący w ich kierunku wóz, którego wcześniej nie zauważyli z daleka na szlaku. Drewniany, dwuosiowy wóz ciągnięty był przez siwego konia, a na powozie siedział szczupły mężczyzna o wygolonej głowie. Gdy tylko zbliżył się do wędrówców, dało się zauważyć jak woźnica podskakiwał na siedzisku wygwizdując rytm jakiejś melodii - wyglądał na bardzo zadowolonego. Im bliżej drużyny znajdował się podróżnik, tym głośniej słychać było też łoskot skrzyń zapakowanych na wóz.

Przykładowe rozwiązania:
1. Przywitaj się i zagadaj wędrowca (charyzma 5, 1 exp)
2. Zeskocz z drogi i ukryj się w trawie (zręczność 4, exp 2)
3. Ukryj się w trawie i przygotuj broń (zręczność 6, exp 2)
4. Inne (jeśli masz inne pomysły to daj znać w punktach a ja przydzielę im skalę wyzwania)

(Możesz przydzielić bohaterów do poszczególnych rozwiązań. Opisz ile energii zużywają na daną czynność i jak podchodzą do problemu. W zależności od tego co napiszesz ja przekażę ci kolejne informacje, np. jeśli chcesz zagadać to podaj tematy jakie chcesz poruszyć.)

(Prośba o podesłanie chociaż listy imion bohaterów, aby łatwiej było ich rozróżniać. Możesz też określić ich płeć.)
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Vyctor
Posty: 228
Rejestracja: 2013-09-22, 21:37

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Vyctor »

Święty mąż kroczył drogą, chwaląc wspaniałych bogów i dary które mogą zsyłać na swoich wyznawców. Mieszko polerował swój topór o swoją brodę. Cieszek dyskutował z Żyroszem na temat bardziej... interesujących wykorzystań i przeznaczeń dodatkowych otworów w ciele powstałych na skutek zgnilizny. I ten, i ten głosili miłość, ale Żyrko powoli zaczynał ogarniać że ten handlarz nie do końca przejmuje się aspektem uczuciowym. No cóż, nadal lepiej niż inni!

Szli tak sobie, błogosławiąc drogę po której szli, odganiając zagubione martwe dusze, aż nareszcie zobaczyli żywą.

"Nareszcie!" - krzyknął Mieszko, kierując topór ku kupcowi na szczęście nadal zbyt oddalonemu, by być zauważonym - "Godny przeciwnik! Nasza walka przejdzie do legend!"
"Nie, Mieszko. To tylko podróżnik."
"Co tam podróżnik! Ta piękna, brązowa bestia!"
"To koń, Mieszko."
"Konie są czarne, nie brązowe!"
"To nadal koń, Mieszko."
"Ah."

Naburmuszony berserker odszedł na bok. Podczas gdy Żyrko z Cieszkiem zajmowali go, Bożydar w swoich pięknych szatach wystąpił naprzód przywitać wędrowca.
"Witajcie, dobry człowieku! Czy znajdziesz chwilę dla innych podróżujących?"
(Dyplomacja; Charyzma 4; Energia 8/6; użyte 2; siła dyplomacji 8 vs target 5; zostało 6/6 energii)

W tym samym czasie Cieszek zorientował się że został sam z Mieszkiem, albowiem Żyrosz postanowił poszukać trujących (i innych przydatnych) roślin.
(Zielarstwo; Inteligencja 4; Energia 8/6; użyte 3; siła zielarstwa 12 vs target ?; zostało 5/6 energii)
"Snajperzy po raz kolejny wytłumaczyli rodzicom, że nie są wariatami z bronią i mogli strzelać w każdej chwili. Puszka też była zwarta i gotowa. Gratulacje!"
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Jaszczur »

Bohaterowie zauważyli jadący z daleka wóz, który pod wpływem nierówności terenu i wysokiej trawy na chwilę znikł im z pola widzenia. Zaraz potem dostrzegli, że... podróżnik idzie w ich stronę pieszo, bez wozu, konia i dobytku. Jedyne co posiada to mały tobołek ściskany w rękach i przytulany do piersi.
Gdy tylko się zbliżył, Bożydar powitał go uroczyście:
- Witajcie, dobry człowieku! Czy znajdziesz chwilę dla innych podróżujących?
- ... kurwie syny jebane... O!
Dopiero gdy prawie uderzył w Bożydara czołem to zauważył jego obecność. Podróżnik od razu się speszył.
- Wybaczcie... Nieszczęście mnie dotknęło wielkie i zamyśliłem się... Chwilę mogę poświęcić, muszę się jednak, czym prędzej udać w dalszą drogę.
(Możesz opisać jakie tematy chcesz poruszyć z wędrowcem lub czego chcesz się dowiedzieć)

Żyrosz zaś przeszedł po polu wzdłuż drogi w poszukiwaniu ziół. Znalazł co prawda trochę polnych kwiatów, z których można by było zrobić jakieś suszonki czy proste pachnidła, ale nie trafił na nic co by przedstawiało większą wartość.

Bożydar +1 exp
Żyrosz +1 exp
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Vyctor
Posty: 228
Rejestracja: 2013-09-22, 21:37

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Vyctor »

"Co wam się stało? W jednej chwili jechaliście, a teraz idziecie. Nie sądzę, by nagła zmiana była spowodowana pobudkami zdrowotnymi?"
Zapytał Bożydar, w duchu zastanawiając się czy któryś z jego towarzyszy znów próbował czarować i to był efekt uboczny.

(Dyplomacja, 3 energii, siła 12, energia 3/6)

"Zmierzamy obecnie do Dębowic, gdyż słyszeliśmy że martwi postanowili zabawić się z żywymi. Czy to prawda?"

(Dyplomacja, 3 energii, siła 12, energia 0/6)


W tym samym czasie Cieszek, znudzony samym pilnowaniem Mieszka, począł gadać z berserkiem o pieniądzach. Przynajmniej próbował, gdyż odpowiedź była prosta.
"Dobra. Dam ci monetę byś się zamknął."
(Mieszko -1 złota, Cieszek +1 złota)

Żyrosz wrócił niezbyt zadowolony, ale kwiatki to kwiatki. Zawsze można sprzedać albo coś.
"Snajperzy po raz kolejny wytłumaczyli rodzicom, że nie są wariatami z bronią i mogli strzelać w każdej chwili. Puszka też była zwarta i gotowa. Gratulacje!"
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Jaszczur »

Obrazek

Drużyna zajęła się swoimi sprawami i nim się spostrzegli słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Gdy wędrujący samotnie mężczyzna uświadomił sobie, że cienie drzew się wydłużają, zaczął dygotać. Pewnie też rozmowa z nieznajomymi wprawiła go w delikatną panikę.

(Wystarczy raz zdany test dyplomacji, jest zaliczony, więc pozostałe punkty Bożydara są dalej w użyciu)

- Zmierzamy obecnie do Dębowic, gdyż słyszeliśmy że martwi postanowili zabawić się z żywymi. Czy to prawda?
- Ano... Najprawdziwsza z prawdziwych. Pełno tu trupów w okolicy i dlatego Dębowice palisadą otoczyli coby się przed nimi bronić. Miejska milicja sobie jakoś radzi, ale tu, na polu, STRACH. Truposze w nocy się najczęściej pojawiają, więc radzę wam czym prędzej do miasta gnać. Ja też muszę ruszać co prędzej bo mi pierdolone krasnoludy napadły na szlaku i ukradły wóz. Dobrze, że chociaż życie oszczędzili... Wybaczcie, ale mam dość przygód na dziś, chcę możliwie szybko wrócić w swoje strony zanim się umarli obudzą. Jeżeli nie macie innych pytań to pozwolę sobie już iść...


(Exp za rozmowę był przyznany już wcześniej, więc tym razem zero. Na szczęście możesz dokonać innej akcji jakiej tylko chcesz i wycisnąć coś więcej z tej sceny. Jeżeli nie to możesz wyznaczyć kierunek dalszej wędrówki na mapie. Do dyspozycji masz 3 punkty ruchu w dowolnym kierunku.)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Vyctor
Posty: 228
Rejestracja: 2013-09-22, 21:37

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Vyctor »

"Proszę bardzo" powiedział Bożydar, po czym zwrócił się w kierunku podróży podróżnika.

Po chwili błękitne płomienie pojawiły się, oświetlając drogę na dość daleki dystans (tyle ile mogę w magię ognia)
"Niech pan losu ci błogosławi, wędrowcze."

To mówiąc, obrócił się w stronę miasta i zaczął tam iść. Reszta drużyny podążyła za nim, zwłaszcza Mieszko mający nadzieję na krasnoluda.
"Snajperzy po raz kolejny wytłumaczyli rodzicom, że nie są wariatami z bronią i mogli strzelać w każdej chwili. Puszka też była zwarta i gotowa. Gratulacje!"
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Jaszczur »

Bożydar był bardzo utalentowany w używaniu magii ognia, niestety brakowało mu obycia w kontroli magii, więc czas delikatnie wymknął się spod kontroli. Sam bohater uznał to za boską ingerencję Zmieniającego Ścieżki w strukturę zaklęcia. Ogniki, które miały zapalić się wzdłuż drogi stały się ognistą falą, która popłynęła wzdłuż szlaku spalając praktycznie całe zielsko rosnące na trakcie. Fala szybko popłynęła i zniknęła jakiś kilometr dalej zostawiając za sobą świecące ogniki na poboczach oraz zapach palonej trawy. Wędrowiec widząc ten pokaz magii pierwsze co zrobił to upadł przed Bożydarem na kolana i podziękował, po czym szybko ruszył w drogę. Szedł szybko...
Chyba ziemia jeszcze pozostawała trochę gorąca przez co parzyło go w stopy nawet pomimo obuwia. Cóż, przynajmniej ma dodatkową motywację by wykazywać żwawe ruchy i odejść z tych terenów.

Bożydar +1 exp

(Exp podsumuję niedługo dokładnie w karcie z bohaterami. Rozumiem, że ruszasz się trzy pola na zachód, tam gdzie teraz stoją Gruby i Chromy?)
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Vyctor
Posty: 228
Rejestracja: 2013-09-22, 21:37

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Vyctor »

Losowi herosi podnieśli bronie, kije i co oni mieli ku niebu, patrząc na werdykt bogów. Następnie, zaiste, podążyli drogą którą chcieli podążyć.
"Snajperzy po raz kolejny wytłumaczyli rodzicom, że nie są wariatami z bronią i mogli strzelać w każdej chwili. Puszka też była zwarta i gotowa. Gratulacje!"
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o czterech niepodzielnych

Post autor: Jaszczur »

Bohaterowie trzymali się ściśle szlaku. Nagle jednak z gęstwin przed drużyną dało się usłyszeć głośne ryknięcie:
- DZIEŃ DOBRY DĘBOWICE!! CZY JESTEŚCIE GOTOWI NA KEANU REEVSA?!
Głos był tak donośny jakby spadł z samego nieba. Okoliczne ptaki zerwały się stadami do lotu a zwierzęta na polach zaczęły uciekać czym prędzej od źródła hałasu. Tymczasem bohaterowie poczuli na sobie obcy wzrok. To było dziwne przeczucie, podświadome, jakby szósty zmysł. Towarzysze wymienili się spojrzeniami i kiwnęli głowami. Raczej mało prawdopodobne, że znaleźli się pod wpływem masowej iluzji, coś musiało być narzeczy. Gdy rozejrzeli się dookoła zauważyli za sobą na północnym wschodzie niewielkie wzniesienie, które mijali wcześniej. Na wzniesieniu zaś widać było ciemny zarys sylwetki jelenia o potężnym porożu. Całe jego ciało było czarne a przynajmniej takie się wydawało. Tylko oczy... Oczy świeciły złotym blaskiem, który drużyna bez problemu dostrzegła nawet z takiej odległości. Zwierzę stało dumnie na wzniesieniu i obserwowało przybyszów tak, jakby gospodarz odprowadzał wzrokiem gości wchodzących do jego domu.


Jak reagujesz na to spotkanie? Olewasz i idziesz dalej? Czekasz aż jeleń podejdzie? Jaki masz dalszy pomysł?


Dawno nie było odpisu, więc w ramach zachęty sypniemy doświadczeniem.
Wszyscy bohaterowie otrzymują po 5 EXP.
Spoiler
Pokaż
--------------------------------------
Drużyna
--------------------------------------
Mieszko
> 12/12 hp
> 5 exp
Żyrosz
> 8/8hp
> 6 exp
Cieszko
> 8/8hp
> 5 exp
Bożydar
> 7/7 hp
> 7 exp

--------------------------------------
Ekwipunek drużyny
--------------------------------------
Złoto: 22
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Drużyna] Vyctor”