[Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Przygody bohaterów sterowanych przez Katharsis
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

[Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Obrazek

Miłość - uczucie, które zwycięża śmierć. Tak co bardziej romantyczne osoby ogłaszają siłę swojego oddania. Inni uważają, że jest to przekleństwo, bowiem z powodu miłości umarli wracają do świata żywych by dokończyć swoje sprawunki. Żercy wierzą, że przodkowie mogą po śmierci strzec swoich rodzin przed złem, a prosty lud wierzy, że jak wyniesie przed dom miskę jedzenia dla przodka to w ten sposób go nakarmi i podziękuje mu za ochronę. Teorii jest wiele, żadna nie daje jednoznaczej odpowiedzi a fakt jest taki, że umarli są wśród ludzi.

Wiele karawan kupieckich podrużujących z odległej miejscowości, gdzieś na granicach królestwa Borysady, przywozi niepokojące raporty o tych co umarli ale nadal żyją. Miejscowość, w której takie dziwy się dzieją nosi nazwę Dębowice. Z dala od wpływów Wielkiego Krula, z dala od administracji i zmartwień prowadzi sobie swój żywot. Widocznie z braku innych zajęć mieszkańcy postanowili stowrzyć sobie problemy i teraz przestali sobie z nimi radzić...

Do Krula Borysadowego, pewnego chłodnego poranka, przybyła postać obleczona w długie siwe szaty. Przy każdym ruchu osobliwego gościa w powietrze wzbijała się chmura kurzu co od razu mogło wzkazywać powód takiego koloru ubrań. Gość pachnący włoską pizzą i zatęchłymi księgami zbliżył się do władcy i jedną dłonią delikatnie uniósł spiczasty kapelusz odsłaniając swoje pomarszczone i zmęczone wiekiem oczy, drugą dłonią przygładził swoją sędziwą białą brodę. Widząc swego mędrca w stanie ogromnego zamysłu Krul wiedział, że sprawa jest poważna. Zdaniem uczonego nad terytorium Borysady, gdzieś daleko na południu, nocą zauważono spadającą gwiazdę. Był to symbol odwrócenia się losu a także symbol nieszczęścia. W połączeniu z plotkami o nieumarłych mogło to oznaczać ogromne kłopoty dla Borysadowiczów.

Krul musiał działać szybko. Zwołał zatem wszystkich przedstawicieli gildii i zakonów bojowych Borysady, aby skompletować oddział badawczy, który miałby rozwiązać zagadkę Dębowic i uciszyć złe duchy raz na zawsze.

Jednym z tych generałów jesteś ty.

Krul przyjął od ciebie zapieczętowany woskiem pergamin. Wypisane na nim są imiona najlepszych twoich ludzi, którzy mogą sprostać temu wyzwaniu.

Monarcha widząc nazwiska zdawać by się mogło delikatnie się uśmiechnął. Doszły już go wieści o tych bohaterach, więc widząc, że wysyłasz najlepszych z najlepszych do tego zadania pokrzepiła go na duchu.

Otrzymawszy lepa, aprobatę i błogosławieństwo od samego Krula, zaczynasz przygotowywać drużynę do wymarszu.

-----------------------------------------------
DĘBOWICE
-----------------------------------------------

Po długiej wędrówce udaje się wam dotrzeć do Dębowic. Tak jak zapowiadał Krulewski Mędrzec jest to odległa mieścina, do której chce się podróżować tylko kupcom, który są związani z tymi ziemiami i przyjeżdżają odwiedzać bliskich. Nic się tu na pierwszy rzut oka nie dzieje. Okolicę pokrywają niewielkie pagórki porośnięte gęsto wysoką trawą. Nawet nie ma się gdzie schować przed gorejącym słońcem, a drużyna idzie pieszo z całym wyposażeniem.

Na północy widać obszerne pole traw, na którym z rzadka rosną pojedyncze drzewa.
Na zachodzie są już widoczne Dębowice, do których prowadzi pojedyncza, prosta droga polna.
Na południu znajduje się jakiś zagajnik.

Bohaterowie wędrowali już od kilku dni rozmawiając ze sobą i co jakiś czas śmiejąc się pod nosami. Zwłaszcza Błogosławiony cały czas mówił o legendach i bogach, co Zwiadowca szybko odbijał i zamieniał w dowcip.

Nagle od strony miasteczka dało się usłyszeć stukot. Bohaterowie dostrzegli jadący w ich kierunku wóz, którego wcześniej nie zauważyli z daleka na szlaku. Drewniany, dwuosiowy wóz ciągnięty był przez siwego konia, a na powozie siedział szczupły mężczyzna o wygolonej głowie. Gdy tylko zbliżył się do wędrówców, dało się zauważyć jak woźnica podskakiwał na siedzisku wygwizdując rytm jakiejś melodii - wyglądał na bardzo zadowolonego. Im bliżej drużyny znajdował się podróżnik, tym głośniej słychać było też łoskot skrzyń zapakowanych na wóz.

Przykładowe rozwiązania:
1. Przywitaj się i zagadaj wędrowca (charyzma 5, 1 exp)
2. Zeskocz z drogi i ukryj się w trawie (zręczność 4, exp 2)
3. Ukryj się w trawie i przygotuj broń (zręczność 6, exp 2)
4. Inne (jeśli masz inne pomysły to daj znać w punktach a ja przydzielę im skalę wyzwania)

(Możesz przydzielić bohaterów do poszczególnych rozwiązań. Opisz ile energii zużywają na daną czynność i jak podchodzą do problemu. W zależności od tego co napiszesz ja przekażę ci kolejne informacje, np. jeśli chcesz zagadać to podaj tematy jakie chcesz poruszyć.)

(Prośba o podesłanie chociaż listy imion bohaterów, aby łatwiej było ich rozróżniać. Możesz też określić ich płeć.)
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Przez rozdroża wędrowała czwórka niewiast. Każda była inna zarówno pod względem aparycji jak i charakterów. Pierwsza z nich dzierżyła mapę z pasją opowiadając o tym, co powinno czekać je za rogiem. Przy pasie przypięte miała różne sakiewki i fiolki, które wesoło grzechotały. Tuż przy niej podążała niepozorna dziewczynka, z kołczanem pełnym strzał na plecach. Łuk niosła w ręce, zaś jej bystry wzrok śledził okolicę. W środku podążała żerca - Mysteria. Wyraźnie w dobrym humorze przestępowała z nogi nucąc pod nosem tylko sobie znaną melodię. Ona była... dziwna. Zmienna jak pogoda, zupełnie jakby w jednym ciele mieszkały dwie osobowości. Czasami wtrącała opowieści o duchach czy innych istotach, które oparłszy się woli bóstw powracały na świat żywych. Pdróżny orszak zamykała wojowniczka odziana w zbroję. Ta wiecznie gotowa do walki kobieta dłoń trzymała na rękojeści miecza, który wisiał przytwierdzony do jej pasa. Tarcza wisiała jej na plecach.
Wtem usłyszały tętent kopyt. Klara zaraz się odwróciła na pięcie by sprawdzić, co zmierza w ich stronę. Szepnąwszy słówko towarzyszkom zaraz dała nura w wysoką trawę, która idealnie ukryła drobne ciało łowczyni. Korzystając z czasu Walkhara ściągnęła tarczę z pleców i wyjęła miecz z pochwy - tak w razie czego. Nie przyjęła walecznej pozy, ale i tak rycerskość zdawała się z niej promieniować. Za to Rubin dziarsko wypięła pierś do przodu i poczęła machać na przywitanie mężczyźnie.
- Witaj, dobry człowieku! Witaj! Jestem Rubin, a to moje towarzyszki. Przybywamy w poszukiwaniu przygód do tych ziem! Możemy zadać Ci kilka krótkich pytań?
Mysteria zaraz do niej dołączyła i również poczęła się witać z uśmiechem na twarzy.
- Niech duch Twój będzie lekkim, podróżniku!

Podsumowanie:
* Łowczyni uskoczyła i skryła się w trawie
1E x 4Z = 4 (wyzwanie zaliczone)

* Wojowniczka przygotowała broń (proszę o skale wyzwania)


* Żerca i Handlarka zaczęły rozmowę z mężczyzną
Handlarz:
1E x 2CH = 2
Żerca:
1E x 4CH = 4
łącznie 6 charyzmy (wyzwanie zaliczone)
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Mężczyzna zatrzymał wóz ale nie zsiadał z miejsca woźnicy. Widać było po nim ogromne zadowolenie oraz zaskoczenie, bowiem nie spodziewał się spotkać na drodze drużyny złożonej z kobiet.
- A niech mnie, co za spotkanie! Miło mi was poznać, na mnie mówią Borun. Chętnie bym was podrzucił do miasta kwiatuszki ale właśnie stamtąd wracam. Co chcecie wiedzieć?
(Podeślij listę tematów jakie chcesz poruszyć)

Walkhara momentalnie przygotowała się na wszelką ewentualność. Rutynowo dobyła broni ale nie przyjmowała jeszcze pozycji obronnej, to był odruch tak wyćwiczony, że nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że sięgnęła po miecz.

Tymczasem Klara zrobiła szybkiego susa w trawę. Rzeczywiście zrobiła to tak sprawnie, że jadący na wozie mężczyzna nawet nie zauważył, że początkowo drużyna liczyła cztery osoby. Będąc w zaroślach usłyszała jakieś niepokojące mlaskanie i pomruki dobiegające z niewielkiego zagajnika na południe od drużyny. Od strony pól na północy wyłapała odległe odgłosy jakichś dziewcząt. Na szczęście, albo i nie, nie wykryła obecności żadnej innej istoty w pobliżu.

Rubin +0 exp
Mysteria +0 exp
Walkhara +0 exp
Klara +2 exp
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Widząc przychylność woźnicy Rubin zaraz klasnęła w dłonie wdzięcznie i pokręciła głową.
- Ach nie, nie! Nie śmiałybyśmy prosić o taką przysługę! Widzę, że jedzie Pan z towarem, tak więc doskonale rozumiem, iż interesy mają pierwszeństwo! Jeśli jednak możemy chwilkę zająć... Powie nam Pan kilka słów o tych ziemiach? Tak, bym mogła sobie troszkę mapkę uaktualnić, bo jakąś starą wśród zwojów znalazłam. Może coś o mieszkańcach tutejszych? Z kim rozmawiać w razie różnych potrzeb? I również, czy nie ma tu jakichś kłopotów do rozwiązania? Bynajmniej nie mam na myśli dziurawych skarpet. Może ktoś potrzebuje ostrego miecza mej towarzyszki? Albo maści i mikstur? Lub może są w okolicy jakieś ruiny czy lochy, gdzie mogłybyśmy się wykazać i być może jakieś świecidełka dla siebie znaleźć?
Klara w tym czasie korzystając, że pozostała niezauważone przemknęła przez zarośla na zwiad, by samej zbadać okolicę. Może dostrzeże rzeczy, o których woźnica nie powie jej drużynie? Lub po prostu na inne rzeczy zwróci uwagę.
Spoiler
Pokaż

Tematy:

- szczegóły okolicy i mieszkańców wsi
- potencjalni klienci do handlu
- kłopoty w wiosce i miejsca do potencjalnej walki

Dodatkowe działanie Klary-Łowczyni:
- zwiad okolicy (prośba o skalę wyzwania)

Czy uznać, że te 2 pkt energii na zagadanie mężczyzny zostały już odjęte i zostały mi 5 energii?
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

(Tym razem obejdzie sie bez dodatkowej energii, są to proste informacje)

Borun opowiadał barwnie o Dębowicach, wiedział co powiedzieć by zachęcić potencjalnego kupca do produktu. Tym razem kupcem były bohaterki a produktem miasto. Zaiste wprawny był to handlarz. Wioska jest położona na skraju pięknego lasu, gdzie często myśliwi na łowy chodzą a zielarze na zbiory. Południową naturalną granicę Dębowic stanowi potok, przez który można bezpiecznie przejść tylko mostem w samym miasteczku. Dalej na południe znajdują się jeszcze pola uprawne i wioseczka prostych chłopów.

- Potencjalni klienci są wszędzie, trzeba im tylko uświadomić, że potrzebują twojego produktu i od razu stają się klientami!
Zaśmiał się mężczyzna i poklepał po brzuchu.
- W miasteczku na pewno nie zabraknie ludzi chętnych do handlu, ale nie mogę od tak wydawać moich branżowych sekretów. Możemy podpisać umowę, ja powiem wam czym handlować i nawet udostępnię towar, a wy mi odstąpicie 2 sztuki złota od każdej sprzedaży. Co wy na to?

Słysząc o kłopotach w mieście, Borun otarł łysą głowę szmatką.
- Zwady szukacie? Życie wam niemiłe? Jak macie trochę oleju w głowie to do miasta biegiem i nosa poza palisadę nie wystawiajcie. Najlepiej to zawróćcie teraz i czmychajcie co sił. Noc się zbliża, a gdy ciemno się robi to truposze wyłażą na ziemię. Są wtedy WSZĘDZIE! Nie szczędzą nikogo! Biada wam jak napotkacie jakiego, o! Jak polować wam się chce to pogadajcie z myśliwymi w Dębowicach, znają się na zwierzynie lokalnej jak mało kto. Za dnia można ich znaleźć w gospodzie najczęściej.


Co do zwiadu, to nie musisz deklarować użycia tej umiejętności. Klara jest Zwiadowcą, czyli będzie pasywnie wykonywała zwiad co turę i będę opisywał co wykryła. Na razie wyłapuje tylko tyle co pisałem wcześniej: jakieś dziewczęta śmieją się gdzieś na północy, od południa z zagajnika dobiega dźwięk paskudnego mlaskania - to pewnie trolle... Wprawne oczy zwiadowcy zauważyły też gdzieś daleko za miastem niewielkie wzniesienie o czarnym wierzchołku.

(Możesz kontynuować scenę lub przemieścić się na mapie o 4 pola w dowolnym kierunku)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Dziewczęta skrzętnie zapamiętywały wytyczne od mężczyzny, a Rubin spisywała jakieś adnotacje na krawędziach mapy. Niewiele tego było, ale zawsze lepsze takie informacje niż nic. Faktycznie miała stare informacje, więc przynajmniej mogła sobie je troszeczkę uaktualnić. Jednak na wieść o udostępnieniu towaru od kupca wręcz zaświeciły się jej oczy. Miałyby wszystko! Gotowy towar, potencjalnych klientów i jedyne co to odliczyć część zysku Borunowi. No sam profit!
- Naprawdę?! Jak najbardziej pomożemy! Zdecydowanie tak! - Jej towarzyszki nie miały nawet czasu, żeby jakkolwiek się w tej kwestii wypowiedzieć. Decyzja zapadła. - Warunki jak najbardziej nam odpowiadają. Dwie sztuki złota od każdej sprzedaży Twojego towaru to uczciwa propozycja. Gdzie mam podpisać?
Nie obyło się bez dokładnego przeczytania umowy. Alchemiczka wyczulona była na różnego rodzaju kruczki. No i nie będzie mu przecież odliczała działki, jeśli sprzedadzą jej napary czy inne miksturki.
- Dziękujemy za ostrzeżenie. W takim razie czym prędzej ruszamy do miasta. Wystarczy, że pójdziemy tą drogą, prawda? - Odchodząc Mysteria pomachała woźnicy przyjaźnie, a Walkhara schowała broń.
Bohaterki ruszyły dalej, a po chwili dołączyła do nich Klara. Przekazała też reszcie czego się dowiedziała. Zgodnie stwierdziły, że na razie najważniejsze jest dla nich dotarcie do miasta i ewentualne zabezpieczenie go przed nieumarłymi, którzy mają się pokazać najpewniej po zmierzchu.


Spoiler
Pokaż
Przypominam, że mam bonusy od łowcy, tak więc poruszam się o 5 pól z tego co pamiętam. Miejsce docelowe zaznaczyłam. Mam też szersze pole widzenia i zwiadu :)
obrazek
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Obrazek
Runda 2

Drużyna dziarsko wędrowała drogą i nim się spostrzegła słońce już zaczęło chylić się ku zachodowi. Palisada otaczająca Dębowice była już tuż tuż, na pewno w tym tempie bohaterkom uda się dotrzeć do miasta przed nocą. W kierunku miasta szło też niewielkie stadko owiec prowadzone przez młodego chłopaczka. Drużyna maszerowała bardzo sprawnie dzięki zawołaniom Klary:
- Lewa! Lewa! Lewa, prawa, lewa!
Dzięki temu dziewczyny szybko zrównały krok z pasterzem, który na widok czterech kobiet wpadł w lekkie zakłopotanie. Skinął grzecznie głową i na tym się w sumie skończyła jego interakcja.

W międzyczasie gdzieś z pola po południowej stronie dziewczyny dostrzegły jadący po polach i wertepach wóz. Wyglądał podobnie do wozu mijanego niedawno kupca. Koń galopował a wóz skakał na dołkach i kamieniach wybijając przy tym w powietrze... Trójkę krasnoludów? No nic.

Brama do Dębowic była już kilkaset metrów przed bohaterkami.

Co robisz?
1. Pastuszek jest widać mocno wstydliwy. Wyciągnięcie od niego informacji może być trudne (19 charyzma, 3 exp)
2. Możesz zadeklarować inne dowolne czynności jakie mają wykonać bohaterki, tak jak w poprzedniej turze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Wędrowały sobie raźnie. Humory im dopisywały szczególnie, że najmniejsza z nich dziarsko przejęła chwilowo przywództwo. Maszerowała żwawo unosząc nogi wysoko i raz po raz wznosząc łuk ku górze niczym wyimaginowane berło. Cóż... Klara jednak jakby nie patrzeć dalej była dzieckiem, a takie zachowania spotykały się z pobłażliwym uśmiechem na twarzach jej towarzyszek.
Wtem niedaleko nich przejechał wóz łudząco podobny do tego, na którym wcześniej jechał Borun - miejscowy kupiec. Tym razem jednak zamiast niego na ławeczce woźnicy były krasnoludy. Czyżby...? Nie, to tylko zbieg okoliczności, że wóz był tak podobny. Dziewczęta wyciągnęły przyjaźnie ręce i pomachały niskorosłym mężczyznom. Najchętniej machała Klara, gdyś pierwszy raz takowych widziała. Gdzieś z tyłu przy okazji wypatrzyła również dwie odmienne gromadki. Czyżby jeszcze inne drużyny przybyły do tych ziem?
Wtem jednak Mysteria zarządziła, żeby dołączyły się na chwilę do pasterza. Owce bądź co bądź do najszybszych nie należały, więc dobrze by było odeskortować mężczyznę do grodu, gdyż słońce chyliło się ku zachodowi. Żerca pierwsza podeszła do niego uśmiechając się ciepło. Kładąc prawą rękę na sercu lekko schyliła głowę w geście powitania.
- Witaj, dobry człowieku. Niechaj duch Twój lekkim będzie! Jestem Mysteria, a to moje towarzyszki i przyjaciółki zarazem. Przybywamy ze stolicy Borysady na rozkazy samego Krula, by wspomóc wasze tereny naszą opieką. Nie masz nic przeciwko, żebyśmy wraz z Tobą udały się do miasta? - Pastuszek nie powinien mieć żadnego wrażenia, by stanowiły zagrożenie. Wręcz przeciwnie, biła od nich taka... rodzinna atmosfera.
Wtem Klara z zachwytem podeszła do jednej z mniejszych owieczek, a oczy błyszczały jej z zachwytu.
- Jejku! Mogę ją pogłaskać? Ale jest puchata! Chyba musi być bardzo mięciutka, prawda? - No i gdzie taka słodka miała istotka miałaby zaniepokoić pasterza? Walkhara i Rubin stanęły zawczasu po dwóch stronach kolumny owieczek, by w razie czego przypilnować je. Któż wie, czy nie przestraszyłyby się pędzącego wozu krasnoludów?
- My pomożemy je przypilnować. - Podpowiedziała Wojowniczka, żeby mężczyzna nie odniósł błędnego wrażenia, czy nie chciałyby go osaczyć.
obrazek
Spoiler
Pokaż
Zużyta energia drużyny:
Walkhara: 2/6 --> 2e * 2ch = 4 pkt
Klara: /6
Rubin: /6
Mysteria: 4/8 (bo dyplomacja) --> 4e * 4ch = 16 pkt

Łącznie uzyskano 20 pkt charyzmy w celu przekonania pastuszka do rozmowy z drużyną bardzo zbalansowaną. Jeśli ten się jej podejmie dziewczęta zaczną podpytywać o różne rzeczy.


Proszę o info jaki towar dostałam od Boruna i w jakiej formie (klucz do magazynu czy coś?), żebym wiedziała na kim mogę żerować xD
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Chłopiec spojrzał na bohaterki. Nadal wydawał się być mocno speszony bliskością Mysterii jednak po usłyszeniu wieści, że bohaterki przychodzą od samego Krula, w jego oczach zabłysnął ognik ciekawości. Owca, do której doskoczyła Klara szybko podreptała w kierunku trochę większych owiec.
- P-proszę nie dokuczać owcom, ostatnio są mocno nerwowe i nieee... lubią o-obcych.
Wykrztusił z siebie pasterz wydymając policzki po czym zrobił głęboki wdech i stanął niepewnie pomiędzy stadkiem a Walkharą i Rubin, widocznie nie ufał zbrojnym zbliżającym się do jego zwierząt.
- Co by panie chciały wiedzieć?

Mysteria +1 exp
Walkhara +1 exp

Przedmioty otrzymane od kupca: 5x futra z norek

(Możesz zadać swoje pytania do chłopaczka. Jeżeli przeznaczysz wystarczająco dużo energii i wiesz, że test jest dzięki temu zaliczony, to możesz od razu pisać tematy do rozmowy, aby przyspieszyć rozgrywkę :) )
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Jak widać dziewczęta miały jednak siłę przekonywania. Zamknięty w sobie pastuszek począł z nimi rozmawiać, podczas gdy Klara wyraźnie osowiała odstąpiła od owieczek i stanęła przy Rubin. Alchemiczka poklepała ją po głowie w ramach pocieszenia.
- Widzę, że jesteś bardzo odpowiedzialnym pasterzem i dbasz o swoje stado. Wyrośniesz na mężczyznę o silnym sercu. Wierz mi, wiem co mówię! - Mysteria uśmiechnęła się do chłopca. W tym czasie mała zwiadowczyni postanowiła rozeznać się bardziej w okolicy murów, do jakich zmierzali. Pozostawiła ruszyć na południe, żeby troszkę zorientować się odnośnie i wytrzymałości balisady jak również terenów poniżej.
- Mieliście tu ostatnio innych przybyszy? Zdajesz się nie lubić zbrojnych. Czyżbyś miał jakieś złe doświadczenia? - Kobiety już nie angażowały się w jako taką pomoc. Widziały, że zarówno młodzian jak i zwierzęta potrzebowały przestrzeni, więc spokojnym krokiem wraz z nimi kierowały się do miasta.
[tab][/tab]-Podobno po zmroku zaczyna się tu robić niebezpiecznie. Od jak dawna nieumarli zaczęli pojawiać się na tych ziemiach? Towarzyszyło temu jakieś wydarzenie? Coś niezwykłego, niecodziennego? A może po prostu przychodzi Ci coś na myśl, co mogłoby nam pomóc wypełnić rozkaz Krula, ażeby pomóc wam zażegnać to zagrożenie? - Tym razem Mysteria przejęła widocznie dowodzenie.
- I jeszcze co to za wzniesienie o czarnych wierzchołku tam za miastem? Możesz nam powiedzieć coś o terenach dookoła miasta? Poza potokiem i wioską chłopów na południe stąd. - To już dopowiedziała Rubin przypominając sobie słowa Klary o tym co wcześniej wypatrzyła.
- O właśnie. I czy macie tu jakiś cmentarz nieopodal? To będzie dobre miejsce do rozpoczęcia naszego śledztwa, dlatego takie stwory się tu w ogóle pojawiają - uznała żerca.
Korzystając z faktu, że szli przez żyzne ziemię, na których rosło sporo roślin Rubin zdecydowała się poszukać ziół na polu (łące?). Nigdy nie wiadomo kiedy takowe mogły się przydać. A nawet w razie czego nadadzą się na herbatkę! Kto wie czy jakieś grzybki-halucynki też nie wskoczą jej do kieszeni? Walkhara zaś, skoro dziewczęta się nieco rozproszyły zajęła się patrolowaniem terenu w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia.

Spoiler
Pokaż
Klara- zwiad na południe od wioski, w tym zbadanie murów i ich wytrzymałości (jako, że już trochę walczyła chce sprawdzić, czy faktycznie zapewnią one bezpieczeństwo miastu)
proszę o skale wyzwania dla dziewczyny
Rubin - poszukuje przydatnych ziół, grzybów, korzonków, kory drzew itp. proszę o skalę wyzwania
Walkhara - patrolowanie najbliższego terenu, proszę o skalę wyzwania
Mysteria - rozmowa z pastuszkiem

POZOSTAŁA ENERGIA
Walkhara: 4/6
Klara: 6/6
Rubin: 8/8 (bo zielarstwo)
Mysteria: 4/8 (bo dyplomacja)
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Komplement Mysterii trochę podbudował ducha pasterza. Chłopiec wyprostował się dumnie i chyba nawet trochę uśmiechnął.

Mała zwiadowczyni wyruszyła zbadać palisadę. Była ona już stosunkowo blisko, jednak nadal za daleko, aby Klara mogła podejść tam nie oddzielając się przy tym od pozostałych dziewcząt. Odeszła od grupy na odległość, która wydawała jej się bezpieczna i zaczęła doglądać fortyfikacji oddalonej jakieś stu metrów dalej. Konstrukcja była solidnie wykonana. Zbudowana była z drewnianych bali, każdy wyrastał ponad ziemią może na wysokość rosłego mężczyzny. Był to gęsto zbudowany mur obronny, z ponad którego widać już było różne dachy domów w Dębowicach

- Mieliście tu ostatnio innych przybyszy? Zdajesz się nie lubić zbrojnych. Czyżbyś miał jakieś złe doświadczenia?
Chłopiec kiwnął twierdząco głową.
- Starsi mówią, że nadchodzą niebezpieczne czasy. Nie wolno nikomu wychodzić w nocy samemu z domu, a za palisadę to już w żadnym wypadku. Podobno duchy w nocy straszą i nasi wojowie z nimi muszą walczyć, ale o czym jeszcze słyszałem to to, że i za dnia poza miastem mogą zbójcy napadać. Ojciec kazał uważać zawsze i wszędzie. Gdybym was spotkał na polu to pewnie też bym uciekł, ale zaryzykowałem. Nie wyglądacie groźnie a i straże są już niedaleko na wszelki wypadek.

-Podobno po zmroku zaczyna się tu robić niebezpiecznie. Od jak dawna nieumarli zaczęli pojawiać się na tych ziemiach? Towarzyszyło temu jakieś wydarzenie? Coś niezwykłego, niecodziennego? A może po prostu przychodzi Ci coś na myśl, co mogłoby nam pomóc wypełnić rozkaz Krula, ażeby pomóc wam zażegnać to zagrożenie?
- Żercy mówili, że duchy zawsze były w tych stronach obecne i uczono nas o nich, ale dopiero jakiś czas temu główny dowódca zabronił ludziom wychodzić w nocy z domów. Zrobiło się bardzo nerwowo... Tych którzy złamali nakaz, znajdowano o poranku martwych. Nic z tego nie rozumiem ale bogowie nam pomogą, chyba...

- I jeszcze co to za wzniesienie o czarnych wierzchołku tam za miastem? Możesz nam powiedzieć coś o terenach dookoła miasta? Poza potokiem i wioską chłopów na południe stąd.
- Tam? To uroczysko, jeszcze zanim się urodziłem była tam jakaś budowla na wzgórzu. Mama opowiadała mi historie, że któregoś dnia budynek stanął w silnym ogniu i płonął przez trzy dni i trzy noce świecąc przy tym jak samo słońce. Upłynęło już wiele zim od tamtego czasu ale rośliny tam nie odrastają a ziemia dalej pokryta jest sadzą. Mieszkańcy Dębowic zwykli omijać tamto miejsce.

- O właśnie. I czy macie tu jakiś cmentarz nieopodal? To będzie dobre miejsce do rozpoczęcia naszego śledztwa, dlatego takie stwory się tu w ogóle pojawiają - uznała żerca.
- Tak, mamy nasze miejsce pochówku, znajduje się na północ stąd, na polanie na skraju lasu. Tam żercy odprowadzają naszych bliskich i stawiają mogiły.

Rubin słuchając jednym uchem rozmowy z pasterzem, wpatrywała się w zarośla w poszukiwaniu ziół. Niestety przy drodze jedyne co dało się znaleźć to typowe polne rośliny: maki, habry, piołun i kwiaty koniczyny. Doświadczenie alchemiczki podpowiadało jej, że zioła stanowiące świetną bazę na eliksiry będą dostępne w głębi łąki.

Walkhara spacerowała sobie dookoła i obserwowała okolicę. Ku jej zaskoczeniu stadko owiec samo zaczęło dreptać w kierunku miasta jakby nigdy nic. Chłopiec tylko zerknął ze dwa razy za nimi aby się upewnić, że idą w dobrym kierunku. Widocznie był to ich codzienny rytuał i zwierzęta doskonale go opanowały. Z innych rzeczy jakie dostrzegła wojowniczka to wóz krasnoludów stojący na środku pola na południu. Widocznie krasnale straciły panowanie nad koniem i ten wpadł w panikę, ale szybkie i skoordynowane działania drużyny pozwoliły opanować wierzchowca. Grupa zeskoczyła z wozu i prowadząc konia za lejce podróżowała dalej pieszo w kierunku drogi. Jeden z krasnoludów zagwizdał w kierunku wojowniczki.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Klara przyglądając się palisadzie zmarszczyła czoło. Niby jakieś ogrodzenie to było, lecz wyglądało bardziej jak zwykłe fizyczne ogrodzenie. Dziewczynka miała raczej marne mniemanie na ten temat. Skoro będą się mierzyć z duchami, zjawami czy innymi nieumarłymi (a tak im coś Krul wspominał), to chyba poprosi Mysterię, żeby jeszcze na to spojrzała. Po wstępnych oględzinach wróciła do grupy swoją uwagę na nowo poświęcając owieczkom. Może któraś się do niej przekona i pozwoli dotknąć? Nie narzucała się im, raczej nazbierała nieco koniczyny i szła przy nich czekając, czy jakaś się nie zainteresuje.
Mysteria z kolei słysząc opinię chłopca, że nie wyglądały groźnie, roześmiała się ciepło.
- Miło mi, że tak sądzisz, ale wierz mi. Razem jesteśmy silniejsze, niż mogłoby się wydawać. Gdybyś miał kiedyś jakieś kłopoty to możesz do nas przyjść, jeśli będziemy w pobliżu. - Kobieta chyba miała jakieś odruchy macierzyńskie... przynajmniej w tym momencie. A może po prostu chciała przekonać młodego, że warto dzielić się z nimi informacjami? Nawet jej towarzyszki czasami nie wiedziały, co siedziało w głowie ich żercy.
- Wspomniałeś o zbójcach. Wiadomo może gdzie mają swoje obozowisko? - W sumie dobrze by było wiedzieć, żeby przypadkiem nie wejść prosto do jaskini lwa. Jeśli nie były zmuszone do walki, to raczej wolały rozwiązywać problemy za pomocą głowy niż mięśni i magii.
- Mógłbyś nam jeszcze podpowiedzieć gdzie w wiosce znajdziemy nocleg? Noce niby są ciepłe, ale dobrze by było mieć dach nad głową w przypadku deszczu. Nie jesteśmy wybredne, zadowolimy się nawet posłaniem z siana w stajni. - Bo po co miały wydawać swoje złoto, jeśli mogły je zachować na potem?
W tym samym czasie Rubin zbierała napotkane kwiaty i zioła. Maki? Jak najbardziej! Z ich ziarem w końcu mogła zrobić psychogenny proszek podobny do opium. Olej z maku przyspiesza gojenie się ran. Poza tym uspokaja, działa przeciwbólowo, pomaga na ostry kaszel. Piołun? To jeden ze składników absyntu! Pomagał na zaparcia, problemy z żołądkiem, kamienie żółciowe, pasożyty, gorączkę oraz bóle menstruacyjne. Dodatkowo mógł przydać się Mysterii do odczyniania uroków. Chabry? O ile dobrze pamiętała w alchemickich i leczniczych księgach pisano, że roślina ta posiada w swoim składzie substancje antyoksydacyjne, moczopędne, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, żółciopędne oraz przeciwkrwotoczne. Ma ona zbawienne działanie w przypadku kamicy nerkowej czy zapaleniu pęcherza oraz infekcji gardła. Z kolei koniczyna mogła się przydać przy oparzeniach, chorobach skórnych oraz układu oddechowego. Dodatkowo łagodziła bóle reumatyczne, a dziewczyna podejrzewała, że trochę starowinek w wiosce może zastać. Rubin starała się zebrać ile tylko mogła.
A Walkhara? Pilnowała, żeby nic ich nie zaskoczyło, zaś na pogwizdywanie krasnoludów przyłożyła tylko dłoń do piersi w ramach pozdrowienia i lekki skinęła głową. Nie potrafiła do końca stwierdzić w jakim tonie było to gwizdnięcie - złośliwie czy wręcz przeciwnie. No cóż, pewnie jeszcze natkną się na tych jegomości.
Spoiler
Pokaż
Pytania do pastuszka:
- czy wie gdzie zbójcy mają obóz?
- gdzie znajdą nocleg?

Działania:
- Rubin zbiera ziółka, które wbrew pozorom mają bardzo przydatne działanie zarówno magiczne jak i zdrowotne



Po zebraniu ziółek, rozmowie z pastuszkiem i innych akcjach mogę kończyć turę i przemieszczam się na zaznaczone miejsce (chyba, że dostanę jeszcze jakieś ciekawe info od chłopca).
obrazek
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Mysteria wyglądała na bardzo zaangażowaną w rozmowę z pastuszkiem albo przynajmniej sprawiała takie wrażenie, aby chłopiec czuł się doceniony jako rozmówca.
- Wspomniałeś o zbójcach. Wiadomo może gdzie mają swoje obozowisko?
- Najczęściej widuje się ich za potokiem, ale i po tej stronie wody czasami ktoś ich dostrzega. Lepiej uważać.
- Mógłbyś nam jeszcze podpowiedzieć gdzie w wiosce znajdziemy nocleg? Noce niby są ciepłe, ale dobrze by było mieć dach nad głową w przypadku deszczu. Nie jesteśmy wybredne, zadowolimy się nawet posłaniem z siana w stajni.


Pastuszek opowiedział o różnych możliwościach jednak ze wszystkich najlepiej brzmiała tawerna. Miała pokoje mieszkalne, więc bohaterki mogły się w niej zatrzymać. Młodzian nie kwapił się jednak aby zaprezentować swoją szopkę jako jedna z opcji noclegowych.
- Bardzo jest pani miła ale muszę się spieszyć, póki jest jeszcze widno. Do widzenia!
Zawołał, kiwnął głową Mysterii i pognał za oddalającym się stadkiem owiec.

W międzyczasie Rubin zaczęła wypełniać swoją torbę przeróżnymi chwastami. Zapewne nikt nie zrozumie jej fascynacji pospolitym zielskiem, póki nie będzie za późno... Diabelski uśmiech na twarzy zielarki wiele, bardzo wiele wyjaśniał. Szkoda tylko, że żadna z towarzyszek nie miała okazji go zauważyć.

Walkhara pozdrowiła krasnoludy, jednak nie mogła się pozbyć wrażenia, że są to prymitywy. Do spotkania na pewno dojdzie prędzej czy później, jednak patrząc na nich chyba lepiej później.



Tak oto dziewczęta udały się w drogę do miasta. Maszerując żywo w rytm nadany przez Klarę, bohaterki w końcu przekroczyły bramę Dębowic. Palisada z bliska wyglądała na znacznie masywniejszą niż zwiadowczyni dostrzegła z oddali. W środku zaś panowało swoiste uniesienie. Przez bramę do miasta co i rusz wchodził jakiś człowiek poganiany przez strażników.

Drużyna ominęła rynek, który o tej porze dnia już był praktycznie pusty i wkroczyły w jedną z wąskich uliczek między jakimiś stajniami a domkiem, nad którego drzwiami wisiał znak gildii handlowej. Gdy kobiety przechodziły obok nagle drzwi gildii otworzyły się z hukiem a ze środka wyleciał wychudzony mężczyzna w żółtej kamizelce. Musiał wylądować bardzo niefortunnie, ponieważ podniósł się powoli i złapał szybko za twarz.
- Kurwa! Nowe okulary...
Zawołał i podniósł się na nogi. Cały przód na brzuchu i kolanach miał ubrudzone błotem.
- Masz 3 dni!
Przez drzwi zaraz wyszedł kolejny mężczyzna o bardzo krępej budowie. Skrzyżował ręce na piersi i gapił się groźnie na chudego, blokując jednocześnie wejście do środka budynku.

Mężczyźni byli na tyle zajęci sobą, że nawet nie zauważyli waszego przybycia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Po rozstaniu się z pastuszkiem dziewczęta ruszyły przed siebie w kierunku wioski. Szkoda trochę, że nie prześpią się na miękkim sianku wśród puchatych owieczek, no ale mówi się trudno. Przynajmniej dowiedziały się paru ciekawych rzeczy, a Rubin już miała zalążki planu w głowie. Ciekawe było obserwowanie miejscowych jak lgną za palisadę, byle tylko schować się przed otwartymi terenami. Czy po zmierzchu naprawdę jest tutaj aż tak niebezpiecznie? Ludzie to zagrożenie traktowali bardzo poważnie.
Przemierzając uliczki Dębowic bohaterki poszukiwały wspomnianej wcześniej karczmy. Chciały odpocząć i przygotować się do kolejnego dnia, lecz wpierw musiały tam dotrzeć. Wtem uwagę Rubin przykuł jeden z budynków, na widok którego oczy jej się zaświeciły. Już miała coś powiedzieć, gdy ze środka wyleciał wychudoczy jegomość.
- Czyżby jakieś problemy, Panowie? - zagadnęła Rubin, a Walkhara już stała u jej boku. Kiedyś już się przekonały, że warto na wstępie zaprezentować swoją siłę i pozycję, żeby być brane bardziej poważnie.
- Przy okazji czy mogą Panowie podpowiedzieć, gdzie tu jest Karczma? Szukamy jakiegoś noclegu. Przybywamy ze stolicy na polecenie Krula. - Kiedy Rubin przemawiała Mysteria już klęknęła przy posiadaczu żółtej kamizelki, zaś Klara ciekawsko spacerowała w pobliżu, rozglądała się dookoła oraz przysłuchiwała się rozmowom przechodzących mieszkańców. Chciała się zorientować jakie nastroje panują i co aktualnie jest na językach ludzi.

Spoiler
Pokaż
Rubin z Walkharą rozmawiają z mężczyzną w drzwiach gildii, Mysteria pomaga temu leżącemu na ziemi, a Klara robi mały rekonesans.
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Mimo zaskoczenia gwałtownością sceny, bohaterki ustawiły się spokojnie we wspomnianym szyku.
- Czyżby jakieś problemy, Panowie? - zagadnęła Rubin, a Walkhara już stała u jej boku.
- Co? Z całym szacunkiem drogie panie, ale proszę trzymać nos z dala od cudzych interesów. - Odwarknął mężczyzna stojący w drzwiach gildii. Widocznie swoje już zrobił i stracił zainteresowanie drugim gościem w kamizelce. Rozluźnił ręce i odwrócił się w kierunku bohaterek
- Przy okazji czy mogą Panowie podpowiedzieć, gdzie tu jest Karczma? Szukamy jakiegoś noclegu. Przybywamy ze stolicy na polecenie Krula.
Na te słowa Rubin oczy mięśniaka błysnęły:
- Aaa, wędrowcy! Sądząc po pytaniach pewnie dopiero dotarłyście do Dębowic. Może być już trochę późno na rezerwowanie gospody ale myślę, że znajdzie się dla was miejsce w mojej sieni. O ile będziecie skore zapłacić kilka groszy za suche miejsce do spania i jakieś jedzenie.

(Drużyna może zatrzymać się w gildii za 2 monety za osobę za noc)

Tymczasem Mysteria zbliżyła się do mężczyzny w kamizelce. Ten wyglądał na dość roztrzęsionego i wściekłego. Odtrącił dłoń bohaterki gdy ta próbowała mu pomóc i sam wstał na równe nogi. Po chwili chyba dotarło do niego co zrobił bo straszni się zmieszał.
- Pani wybaczy moje maniery. Nie chciałem...
Przez chwilę jeszcze otrzepywał swoje ubrania z błota i już miał odejść w swoją stronę.

(Jeśli Mysteria nie podejmie akcji to mężczyzna opuści scenę.)

Mała Klara rozglądała się zaś po okolicy. Ludzie powoli zbierali się do domów, matki ganiały niesforne dzieci po mieście i zaciągały je do chat. Mężczyźni spoglądali tylko na wschód i pykali fajki szepcząc między sobą. Wprawna zwiadowczyni zauważyła, że większość mężczyzn ma przygotowany ekwipunek do walki.


Dawno nie było odpisu, więc w ramach zachęty sypniemy doświadczeniem.
Wszyscy bohaterowie otrzymują po 5 EXP.
Możesz kontynuować rozmowę lub kontynuować przygodę.

(PS. Podróż po mieście może być czasochłonna, więc aby oszczędzić ci łażenia po uliczkach to otrzymujesz dodatkowe punkty ruchu. W mieście, póki jesteś na obszarze wytyczonym przez palisadę i rzekę, masz łącznie 10 punktów ruchu. Premia liczy się wtedy i tylko wtedy, gdy zaczynasz ruch w mieście. Jeżeli opuścisz teren miasta to automatycznie utracisz bonus i ruch będzie rozpatrzony wedle standardowej szybkości drużyny.)
Spoiler
Pokaż
--------------------------------------
Drużyna
--------------------------------------
Walkhara
> 14/14 hp
> 6 exp
Klara
> 10/10 hp
> 8 exp
Rubin
> 8/8 hp
> 5 exp
Mysteria
> 9/9 hp
> 6 exp

--------------------------------------
Ekwipunek drużyny
--------------------------------------
Złoto: 18

5x futra norek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Proszę o informację odnośnie cen i wartości różnych towarów i usług, żebym wiedziała jak handlować i czy 2 monety /os/noc to zdzierstwo czy rozsądna propozycja.
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Obrazek

+++ POKAŻ MI SWOJE TOWARY +++

Rubin jako kupiec była w swoim żywiole. Gdy bohaterki wkroczyły do środka pomieszczenia od razu zauważyły ogromne ilości skrzyń i pakunków. W powietrzu unosił się zapach palonych kadzideł, który kamuflował (nieudolnie) stęchliznę wydobywającą się ze zleżałych skór. Za biurkiem, na którym stała waga i leżało kilka monet, znajdywało się przejście na zaplecze. Tam w półmroku widoczne były regały wypełnione różnymi zwojami.

Szybki rzut oka, co my tu mamy?
(To będą pobieżne oględziny, więc musisz opisać czego dokładnie szukasz)

Gildia ma na wyposażeniu podróżny ekwipunek. Na stojakach poustawiane są różne bronie, obok wiszą tarcze i hełmy. Nieopodal w kostkę poskładane są ubrania dla kobiet, mężczyzn, proste oraz bardziej zdobione.

Zapach stęchlizny unosił się z rogu pomieszczenia gdzie składowane były produkty zwierzęce. Rubin zauważyła różnego rodzaju trofea myśliwskie typu jelenich poroży, czy oprawionych głów. W jednym z większych kufrów wrzucone były różne oprawione skóry. Niektóre były bardzo miękkie w dotyku, inne twarde i drapiące. Znajdowały się tutaj skóry i futra przynajmniej kilku rodzajów stworzeń.

Kolejnym punktem wycieczki były półki z różnymi flakonikami. W niewielkich fiolkach pływały różnokolorowe wywary i roztwory. W małych mieszkach zaś znajdywały się suszone i pokruszone zioła o subtelnym zapachu.

Na stanie były również inne przedmioty i akcesoria typu lutni, drewnianych posążków zwierząt, pucharów do wina, kufli, koców, drewnianych sztućców itd.


Niestety bohaterki nie znają lokalnych standardów cenowych jeśli chodzi o noclegi. W stolicy taka cena byłaby uznawana za niską, jednak na prowincji mogło to wyglądać inaczej.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Dziewczęta odprowadziły wzrokiem wyrzuconego wcześniej mężczyznę i podążyły do wnętrza Gildii Kupieckiej.
- Możemy spytać o co chodziło z tym mężczyzną sprzed chwili, którego wyrzuciłeś? Chyba jakaś grubsza sprawa?
Widać, że ich Alchemiczka czuła się w środku jak ryba w wodzie, od razu rozpoczęła pobieżne oględziny towaru. Z zachwytem pokiwała głową dostrzegłszy co lepsze perełki, aż w końcu na nowo skupiła swoją uwagę na mężczyźnie.
- Pozwól proszę, że się przedstawię! Jestem Rubin, Szkarłatna Alchemiczka Krulestwa Borysadowego. Może mogłeś już o mnie wcześniej słyszeć - uśmiechnęła się szeroko faktycznie mając nadzieję, że jej "sława" dosięgła również takich zaściankowych terenów. Wyciągnęła także pieczęć kupiecką, którą często pokazywała podczas swoich wędrówek. Mówiono o niej, że ma gorące serce i wielu kupcom pomagała na traktach, gdy ci ją spotkali. Ba! Pośredniczyła często w większych transakcjach, wspomagała handel międzynarodowy, a nawet uczyła potencjalnych członków ich gildii podstaw. Z drugiej strony jej lecznicze mikstury były cenione bardziej od innych głównie dzięki wsparciu rytuałów Mysterii. Liczyła, że mężczyzna będzie skory do pomocy i szczerze wyceni kilka rzeczy. - To moje towarzyszki podróży, Mysteria, Klara oraz Walkhara. Przybywamy na polecenie Krula Borysa, żeby wspomóc Was z nękającym okolicę... cóż... trupim problemem. - Kobieta zauważyła, że gdy dzieliły się tą informacją ludzie od razu byli bardziej skorzy do pomocy, dzielenia się informacjami oraz ogólnie mieli lepsze nastawienie.
- Czy byłbyś tak dobry i podpowiedział mi nieco? W pierwszej kolejności mam tutaj futra z norek naprawdę dobrej jakości. Jakbyś je wycenił biorąc pod uwagę to ile miejscowi mogą za nie dać? Mam rozeznanie ile kosztowałyby w stolicy, lecz podejrzewam, że ceny tutaj mogą się różnić. A może znasz kogoś, komu by się przydały? Plus czy trzeba mieć pozwolenie na handel wewnątrz wioski? Poza tym słyszałam, że na południe stąd znajduje się jeszcze jakaś osada chłopów. Czy prowadzicie z nimi jakiś handel? W jakich jesteście stosunkach? A może czegoś im brakuje? Następnie odnośnie cmentarza... rozumiem, że macie tutaj jakiegoś kapłana, szamana, duchownego czy jak tam zwał? Czy podczas pochówków odprawiana jest ceremonia pożegnania zmarłego? Chętnie odwiedzimy tutejszą kaplicę oraz jej opiekuna. - Podejrzewały, że cmentarz może mieć duży związek z pojawianiem się nieumarłych. Najczęściej miały one gdzieś swoją przyczynę, a najprostsze rozwiązanie to brak właściwego odesłania zmarłego w zaświaty. Już wcześniej rozmawiały na ten temat z Mysterią. Podobnie podejrzewały ten sam problem na Zwęglonym Szczycie, lecz wpierw musiały tam dotrzeć na oględziny.
- Będziemy również wdzięczne za nieco bardziej przyziemne informacje, bo jak widzę nasza Rubin nieco dała się ponieść - wtrąciła Mysteria ze śmiechem. - Czy mógłbyś nam dobrodzieju opowiedzieć nieco o rozmieszczeniu najważniejszych miejsc w wiosce? Gdzie jest karczma, może jeszcze jakieś inne bardziej znaczące budowle typu łaźnie, dom waszego sołtysa, tutejsza lecznica? Co znajdziemy po drugiej stronie mostu? Oraz bardzo zastanawia mnie jak najszybciej dojść od wioski do cmentarza oraz Zwęglonego Szczytu. No wie Pan, tego widocznego nawet z drogi.
W tym czasie Klara jak to dziecko z zainteresowaniem oglądała wszystko z typową dla siebie ciekawością. Co chwila dało się słyszeć jej oznaki zachwytu, gdy dostrzegła a to jakąś pozytywkę, a to sukienkę na oko w jej rozmiarze. Walkhara również się rozglądała, lecz bardziej pod kątek jakości broni, które stały oparte pod pobliską ścianą.
- A co do ceny za nocleg... Co powiesz na 5 sztuk złota za naszą grupkę tak w ramach rabatu? Planujemy zabawić w okolicy nieco dłużej, więc raczej znów się zobaczymy czy to jeśli chodzi o nocleg czy o zaopatrzenie. - Jeśli tylko mogła Rubin nie chciała pozwolić, żeby przepłaciły. Już wielokrotnie udawało jej się uzyskać dla nich lepsze ceny, może i tym razem będzie podobnie?
Spoiler
Pokaż
Pytania do kupca:
- jak ma na imię? xD
- o co chodziło z facetem, którego wyrzucił za drzwi?
- prośba o wycenę futer z norek, które dziewczyny dostały od pierwszego kupca wyjeżdżającego z wioski na samym początku oraz kto potencjalnie mógłby być nimi zainteresowany?
- czy trzeba mieć pozwolenie na handel w Dębowicach?
- w jakich stosunkach handlowych i ogólnie Dębowice są z osadą chłopów na południe stąd?
- czy jest tu jakiś kapłan i gdzie go można znaleźć? czy są odprawiane ceremonie pochówku?
- rozmieszczenie budynków w wiosce + co jest po drugiej stronie mostu
- najprostsza droga do Zwęglonego Szczytu i do cmentarza

- próba negocjacji ceny noclegu
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Obrazek

Zapytany o imię mężczyzna roześmiał się ciepło.
- Ach stolica i ta jej kultura! Haha! Przychodzicie do domu gildii kupieckiej, która obejmuje prawie całą pobliską granicę między Borysadą a Nimnaros i nie słyszałyście o jej głównym przedstawicielu? No już, już! Nie róbcie takich min! Żartuję tylko. Mam na imię Fabius a to moja faktoria!
Mówiąc to mężczyzna wyprostował się dumnie i rozłożył ramiona szeroko w operowym geście.

- O co chodziło z facetem, którego wyrzucił za drzwi?
- Żałuję, że moi goście musieli być świadkami tej sceny. Nie zaprzątajcie sobie nim głowy. To bankrut, który desperacko chce wyłudzić gotówkę. Lepiej trzymać się od takich jak on z daleka.


Handlarz podrapał się po nosie na wieść o pieczęci kupieckiej po czym odpowiedział:
- No... Niestety nie doszły mnie takie informacje. Jesteśmy prawie na pograniczu Krulestwa, więc tutaj świeże ploteczki docierają dość wolno... Uważaj mała, to drogi sprzęt! - Zawołał odwracając się nagle do Klary, która właśnie znalazła kolejną ciekawą błyskotkę. - Na czym to ja? Ach, tak, interesy. Mówicie o futrach norek. Mogę je od was odkupić, ale ostatnio łowy były udane i same widzicie, że mam sporo towaru na składzie. Mogę dać za nie po monecie za sztukę. Potencjalnie mógłbym je opchnąć jednemu handlarzowi na rynku.

- Czy trzeba mieć pozwolenie na handel w Dębowicach?
- Tak długo jak nie handlujecie hurtem, nie stawiacie straganu na rynku lub nie obracacie obiektami o gabarycie większym niż łokieć długości lub wartości przekraczającej dziesięć monet to nie. Jeżeli te zasady zostaną złamane to możecie być pewne, że wieść do mnie dotrze a wtedy będziecie zobligowane się tutaj rozliczyć co do monety.


- W jakich stosunkach handlowych i ogólnie Dębowice są z osadą chłopów na południe stąd?
- Wioska na południe to pewnie chodzi wam o Przylesie. Leży kawał drogi stąd, południowy szlak prowadzi prosto do osady. Mieszkańcy przylesia w zaopatruje nas w zapasy żywności oraz drewna na palisadę, w zamian otrzymali od Dębowic część żołnierzy do ochrony.


- Czy jest tu jakiś kapłan i gdzie go można znaleźć? Czy są odprawiane ceremonie pochówku?
- Oczywiście, że tak! Wszystko w zgodzie z tradycją i prawami ziemi i nieba. Żercy najczęściej można spotkać wieczorem w świątyni. Za dnia wędrują po wiosce sam nie wiem w jakim celu. To starzy ludzie, więc może trochę już im się miesza w głowach?


- Co możesz nam powiedzieć o wiosce i okolicznych terenach?
Kupiec zaczął barwnie opisywać bohaterkom Dębowice. Praktycznie przechwalał się każdym budynkiem i usługą jaka jest dostępna w mieście. Dziewczęta od razu nanosiły sobie na mapę wszystkie usłyszane informacje.
- Co jest po drugiej stronie mostu? Łąki i dalej znowu lasy. Zaraz jak przejdziecie przez most to będziecie miały na wprost ten cały zwęglony szczyt. Ludzie omijają to miejsce i wam radzę podobnie, to uroczysko jak w mordę strzelił. Poza tym mówi się, że tam straszydła widać w nocy. Trakt prowadzi zaś prosto do Przylesia, niewielkiej osady niecały dzień drogi stąd. Zaraz obok wioski jest też największe jezioro w okolicy.


- Jaka jest najprostsza droga do Zwęglonego Szczytu i do cmentarza?
- Cmentarz.. Ugh! Ponure miejsce! Ostatnio nie kojarzy się ludziom za dobrze. Znajduje się na granicy lasu, za Dębowicami. Musicie wyjść wschodnią bramą i kierować się na północ. Jak przetniecie łąki to powinnyście znaleźć tam polanę z kurhanami.


- A co do ceny za nocleg... Co powiesz na 5 sztuk złota za naszą grupkę tak w ramach rabatu? Planujemy zabawić w okolicy nieco dłużej, więc raczej znów się zobaczymy czy to jeśli chodzi o nocleg czy o zaopatrzenie.
Kupiec zastanowił się przez chwilę skanując wzrokiem każdą z bohaterek. Coś pomruczał pod nosem jakby licząc na głos po czym odpowiedział:
- 5 za nocleg to trochę mało. Mogę zejść do 7, ale za to oferuję niewielki aczkolwiek bezpieczny kąt tutaj w gildii. Będziecie mogły odpocząć po długiej podróży z dala od ryków pijaków z gospody.



(Mapkę i resztę uzupełnię wieczorem bo i tak już jestem spóźniony do roboty X_X)
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Dziewczęta były wielce uradowane, że udało się im zdobyć tyle przydatnych informacji. Ich mapa zyskała wiele nowych oznaczeń, a wskazówki od Fabiusa na pewno pomogą im szybciej i bezpieczniej dotrzeć w ważne dla nich miejsca.
Słysząc cenę za futra Rubin niezmiernie się strapiła. Cena 1 złota za sztukę futra nijak nie była satysfakcjonująca.
- Niestety nie mogę przystać na taką cenę. Towary pochodzą od waszego miejscowego handlarza imieniem Borun. Przekazał nam je z prośbą o sprzedaż, z tym że do niego wracają 2 sztuki złota od każdej sztuki, więc minimalna cena, za jaką mogę je sprzedać wynosi 3 złota. Ale rozumiem Fabiusie. Możliwie, że zajdziemy jeszcze do tej wioski na południu, może oni będą zainteresowani kupnem. Dziękuję. Powiedz mi proszę za to gdzie jest tutejsza świątynia, żebyśmy mogły porozmawiać z żercami?
Poza tym cena za nocleg brzmiała już bardziej zachęcająco, ale Alchemiczka nie byłaby sobą, gdyby jeszcze bardziej by nie spróbowała się potargować.
- Co powiesz w takim razie na 6 sztuk złota od naszej gromadki za sam nocleg bez wyżywienia? Jak dla mnie brzmi to na uczciwą propozycję. - Miały jeszcze torby pełne zapasów suchego prowiantu, które wzięły ze sobą na tę wyprawę, więc o tego typy rzeczy nie miały się co martwić.

Spoiler
Pokaż
Pytanie - skoro teraz przy akcjach nie korzystamy z energii to w jaki sposób i w jakiej ilości dostajemy expa dla naszych postaci?

Proszę pamiętać o mapce z zaznaczonymi miejscami w wiosce, cmentarzem, wioską na południu i co tam jeszcze Fabius mi chętnie pokazał :D
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Fabius słysząc kręcenie nosem również zaczął marudzić, aż do przesady, bardzo teatralnie:
- Rozbój istny, za 3 monety to ja mogę nawet paczkę przypraw dostać jak się dobrze zakręcę! Nie interesują mnie wasze interesy z Borunem. Poza tym to nie jest nasz miejscowy kupiec tylko przejezdny, więc mnie w to nie mieszajcie.

- Co powiesz w takim razie na 6 sztuk złota od naszej gromadki za sam nocleg bez wyżywienia? Jak dla mnie brzmi to na uczciwą propozycję.
Kupiec podrapał się po głowie po czym odparł zrezygnowany:
- Aaaaa, chuj! Dobra, zgadzam się na 6 monet za noc. Mniej czasu przy garach będę musiał sterczeć. Umowa stoi!

Za oknem zapadła już noc, i to bardzo szybko. Może po prostu dziewczęta nie zauważyły jak dużo czasu spędziły w budynku gildii? Tak czy inaczej dolina otuliła się gęstą ciemnością i poszła spać... Co jakiś czas słychać było tylko tupanie biegających ludzi.

Co dalej zrobi bardzo zbalansowana drużyna?
- Dalsza przygoda?
- Odpoczynek (nie poruszasz się, ale możesz zostać w miejscu i porobić dodatkowe rzeczy, które nie wymagają specjalistycznych narzędzi, wszystkie bohaterki dostaną +1 exp i wyleczą się do pełna gdyby były ranne)?

(Energia jest w użyciu, po prostu nie zawsze używanie jej jest niezbędne. Exp z kolei zależy od odpisu i długości sceny. Trochę jesteście zdani tutaj na mnie obecnie, ale nie jestem chyba niesprawiedliwy. Spotkanie z kupcem i negocjacje fajnie ci wyszły, dlatego zostanie to docenione.)

Rubin +2 exp
Mysteria +1 exp

Drużyna
Spoiler
Pokaż
--------------------------------------
Drużyna
--------------------------------------
Walkhara
  • 14/14 hp
  • siła 5
  • zręczność 2
  • inteligencja 1
  • charyzma 2
  • 6 exp
Klara
  • 10/10 hp
  • siła 2
  • zręczność 4
  • inteligencja 2
  • charyzma 1
  • 8 exp
Rubin
  • 8/8 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 4
  • charyzma 2
  • 7 exp
Mysteria
  • 9/9 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 3
  • charyzma 4
  • 7 exp
--------------------------------------
Ekwipunek drużyny
--------------------------------------
Złoto: 18

5x futra norek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Dziewczęta jeszcze chwilę porozmawiały z Fabiusem dzieląc się najnowszymi ploteczkami. W końcu jak sam powiedział ciężko o takie, kiedy żyje się przy granicy państwa. Widziały jak ten z zainteresowaniem chłonie wieści ze stolicy, więc w ten sposób pragnęły się odwdzięczyć za dach nad głową. To, że negocjowały jak najlepszą dla siebie cenę nie znaczy, że były niewdzięczne.
Gdy noc już w pełni nastała pożegnały się z Fabiusem i każda z kobiet zajęła się swoimi sprawami. Klara wyciągnęła strzały z kołczana, by zaraz ze skupieniem naostrzyć groty. Konserwowała też cięciwę, czyściła swoje dwa sztylety oraz buty. Walkhara obserwowała ją z uśmiechem pod nosem. Kiedy się poznały sama uczyła Łowczynię, że zadbana broń w przyszłości odpłaci się ratując jej życie lub zapewniając pożywienie. Upewniwszy się, że najmłodsza z nich o niczym nie zapomniała również wyciągnęła ostrzałkę do miecza, gąbeczkę do polerowania i kilka szmatek. W końcu posiadała nie tylko broń, lecz również zbroję do zadbania.
W tym samym czasie Rubin z Mysterią przysiadły w kącie, gdzie miały więcej wolnej przestrzeni. Na podłodze ustawiły moździerz, tackę z nożykiem, kilka fiolek oraz magicznych run.
- Tak jak Ci mówiłam, przygotuj oczyszczającą mieszankę z soli i ziół najlepiej jak umiesz. Składniki muszą być dobrze zmieszane, prawie na pył. Wtedy odprawię rytuał, który nada mieszance jeszcze więcej mocy. - Żerca podpowiadała przyjaciółce obserwując, jak ta już zaczęła rozdrabniać zioła. Ususzone rośliny roztaczały przyjemny aromat po całym pomieszczeniu, kiedy wzruszone uwalniały swoje olejki eteryczne. Mysteria również zajęła się pomocą - ucierała kryształki soli, by i te przybrały jak najdrobniejszą postać. Pracowały w ciszy, każda skupiona na swoim zadaniu.
Pierwsza położyła się Klara. Sen ją zmógł, a nogi nieco dawały się we znaki po takiej podróży. Przykryta pledem zwinęła się w kłębek na swoim posłaniu, w dłoni jednak trzymała sztylet. Mimo, iż od ataku na jej wioskę minęło wiele lat, blizny na psychice dziewczynki pozostaną na zawsze. Teraz wiedziała jednak, że póki ma swoje towarzyszki nie będzie musiała zmagać się z niebezpieczeństwem sama. Były rodziną.
- No, gotowe - stwierdziła Rubin, kiedy ich oczyszczająca sól była wymieszana. Przekazała naczynie Mysterii, a ta przystąpiła do swojej części pracy. Wyciągnąwszy kawałek skóry z wyrysowanym magicznym kręgiem postawiła dzban na samym jego środku, a pięć run ułożyła w równej odległości od niego. Teraz jeszcze zapaliła jedno kadzidło szepcząc niemalże niesłyszalnie modlitwę o błogosławieństwo. Wzywała naturę wody, by ta niczym strumień zmyła cały brud, zło i krzywdy, a dym z kadzidła z każdym jej słowem zaczął zataczać kręgi. Szybował wokół dzbana na kształt spokojnych fal. Oczyszczająca sól jarzyła się delikatnym szmaragdowym światłem, gdy moc ziół zaczęła reagować z magią żercy. Całość trwała jeszcze chwilę, aż kadzidło w przeciągu kilku sekund się wypaliło, a dym wleciał do wnętrza dzbana, by połączyć się z solą.
- Teraz zostało to jeszcze tylko rozdzielić na mniejsze porcje i... co robisz? - Mysteria przekrzywiła głowę widząc pracującą z purchawkami i innymi dziwnymi grzybkami Rubin. Do oddzielnej miski dodawała jakichś olejów, skrzących się proszków i innego tałatajstwa, którego ta pierwsza nigdy nie wdziała. Wyraz twarzy alchemiczki jasno świadczył, że pracuje nad czymś potencjalnie niebezpiecznym.
- Kojarzysz jak łucznicy podpalają swoje strzały, żeby te czyniły więcej szkody swoim celom? Wpadłam na pomysł, żeby zmieszać naszą sól z olejem, a kiedy takie butelki wzmocnisz magią ognia... Powiedzmy, że trafiony tym nieumarły stanie się pochodnią z oczyszczającym płomieniem. Wybrałam kompatybilne z naszą solą składniki, więc jak zrobimy tak... i tak... a tu wlejemy to i zakorkujemy... O! Tak to ma wyglądać! - Rubin postawiła przed Mysterią okrągłą zakorkowaną buteleczkę z czymś na kształt mazi w środku wyraźnie z siebie zadowolona.
Tak więc rozpoczął się kolejny rytuał, tym razem z innymi runami, kręgami, a zamiast kadzidła pojawiły się świece. Praca z takim materiałem wymagała największego skupienia, więc z powagą żerca wyprosiła swoją towarzyszkę i całkowitej ciszy zaczęła inkantacje. Płomień zaczął tańczyć, aż pod koniec zmienił barwę na czarną i "wleciał" do wnętrza butelek.
- Dobra robota, nasza Pani Kapłanko! - Wyraźnie zadowolona Rubin ściereczką otarła pot z czoła Mysterii i z wyraźnym zachwytem wpatrywała się z ich wspólne dzieło. Pozwalając żercy odsapnąć rozdzieliła sól oraz wybuchającą miksturę w mniejsze naczynka rozdając je każdej z nich. Końcówkę soli przesypała do niewielkiej sakiewki. Z rana da ją Fabiusowi. Dobrze wiedziała, jak chętnie kupcy przyjmują podarki. W ich profesji powiedzenie, że "nie ma nic za darmo" naprawdę się sprawdzało, bo po takim prezencie zawsze potem "wypada" się odwdzięczyć.
Gdy już wszystko posprzątały również te dwie położyły się na spoczynek. W końcu... nigdy nie wiadomo, kiedy znów będą mieć czas, by powylegiwać się w łóżku. Sen miały jednak lekki, więc gdyby coś działo na zewnątrz gildii zapewne się obudzą.
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Dziewczęta pracowały w pocie czoła i widząc pierwsze efekty nie mogły przestać się uśmiechać z zadowolenia. Klara zmęczona dniem momentalnie zasnęła podczas gdy Walkhara jeszcze przez jakiś czas czuwała nad nią matczynie polerując przy tym swoje opancerzenie.

Rubin i Mysteria zaś, w swoim kąciku tajemnic, opracowywały jakieś intensywnie aromatyzujące wywary. Pachniały słodko i przywodziły na myśl jakieś syropy na chore gardło. W końcu zadowolone alchemiczki odstawiły na bok kilka wypełnionym czymś fiolek. Tylko one wiedziały co jest gdzie i jak działa... To trochę straszne na swój sposób.

Ogniki świec już od dawna tańczyły wesoło rzucając na ściany drgające cienie. W pokoju zrobiło się ciepło i sennie. Może to po prostu długa droga zaczęła dawać się kobietom we znaki?

Właśnie wtedy, na pograniczu snu i jawy, rozległ się na dworze głośny, wibrujący pisk. Dochodził z niedaleka, i co gorsza, z wnętrza palisady. Oczy czujnej wojowniczki gwałtownie się otworzyły na oścież. Zza okna dało się usłyszeć subtelne poruszenie. Walkhara wyjrzała przez szybę i ujrzała plac targowiska, na którym biegało kilku zbrojnych. Co chwilę jakby się potykali i szybko starali się ponownie wstawać.


Drużyna
Spoiler
Pokaż
--------------------------------------
Drużyna
--------------------------------------
Walkhara
  • 14/14 hp
  • siła 5
  • zręczność 2
  • inteligencja 1
  • charyzma 2
  • 6 exp
Klara
  • 10/10 hp
  • siła 2
  • zręczność 4
  • inteligencja 2
  • charyzma 1
  • 8 exp
Rubin
  • 8/8 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 4
  • charyzma 2
  • 7 exp
Mysteria
  • 9/9 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 3
  • charyzma 4
  • 7 exp
--------------------------------------
Ekwipunek drużyny
--------------------------------------
Złoto: 18

5x futra norek
2x mniejszy eliksir leczniczy - przywraca 3 hp po spożyciu
1x wybuchowa mieszanka ognio-lubna - przechowywać poza zasięgiem Klary
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Odpoczynek po podróży był czymś naturalnym. Na szczęście dziewczęta przyzwyczaiły się już do dłuższych wędrówek, tak więc kilka godzin snu w zupełności im wystarczyło. Walkhara jednak nawet w tym błogim stanie pozostawała niesamowicie czujna. Gdy tylko na zewnątrz dało się słyszeć podejrzane dźwięki ona usiadła na łóżku. Po kilku sekundach namysłu już stała na nogach i wybudzała swoje przyjaciółki.
- Wstawajcie, coś się dzieje - przekazała im głośniejszym szeptem. W końcu nie chciały budzić ich gospodarza.
Chwila moment, a te już były gotowe w pełnym osprzętowieniu. Cichutko wyszły przez drzwi gildii i ruszyły przed siebie w kierunku źródła dźwięku. Walkhara już trzymała miecz w dłoni, drugą ręką ściskając tarczę. Klara wstępnie założyła strzałę na swój łuk, a Rubin wyjęła jeden ze swoich sztyletów. Drugą rękę miała wolną, gdyby okazało się, że już teraz będą musiały użyć oczyszczających święconych soli, które przygotowywały.


Niech MG przekieruje drużynę w kierunku źródła dźwięku, który obudził dziewczyny.

Sprostowanie - wykonane sole (a nie mikstury lecznicze) mają za zadanie poświęcić miejsce typu cmentarz/uroczysko, żeby wspomóc rytuał odesłania zjaw i nieumarłych lub też zabezpieczyć progi domostw warstwą nieprzebytą dla nich
Awatar użytkownika
Jaszczur
Posty: 214
Rejestracja: 2017-07-25, 19:34
Tytuł: Potomek Denadaretha
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Jaszczur »

Dziewczęta czym prędzej zerwały się na nogi i przygotowały do wyjścia z gildii. Klara również przebudziła się gwałtownie i odruchowo dobyła noża, ale widząc towarzyszki przy sobie szybko się opanowała i również ogarnęła swoje rzeczy.

Walkhara złapała za klamkę i otworzyła gwałtownie drzwi na dwór. Było ciemno, ale nie aż tak jak kobiety się spodziewały. Miasto, prawdopodobnie nauczone doświadczeniem, było nieźle oświetlone. W oknach domów stały świece, które biły ciepłym pomarańczowym blaskiem. Na rogach ulic ustawione były też latarnie w postaci wbitych w ziemię słupów, do których doczepiono pochodnie.

Nad głowami wyraźnie dało się słyszeć złowrogie klapanie, a wojownicy krążyli po Dębowicach w poruszeniu. Może nie wszyscy wojownicy...

Naprzeciw gildii, na ławce, siedziały dwie osoby: drobna kobieta o morderczym spojrzeniu oraz mężczyzna o ciemnych włosach do ramion, na którego widok aż odbierało dech w piersiach (z powodu urody). Niedaleko drzwi do gildii stał silnie umięśniony mężczyzna o aparycji krasnoluda. Trzymał on w rękach duży topór a na jego skroni migało zielone światełko. Wreszcie bohaterki wypatrzyły też czwartą personę - jakieś blade, szczupłe coś przypominające wyglądem człowieka, ale zachowujące się tak jakby brakowało w nim życia. Twarz miało nieruchomą niczym z porcelany i nawet nie mrugało powiekami gdy powoli skierowało wzrok w stronę dziewcząt. Bez wątpienia zgraja czekała, aż bohaterki wyjdą z pod protektoratu gildii kupieckiej. Uśmiech na twarzy siedzącego na ławce mężczyzny świadczył, że nareszcie się doczekali.

W tych mrocznych i niespodziewanych okolicznościach Mysteria rozpoznała w przybyszach drużynę, którą widziała jeszcze w stolicy. To musiała być sławna drużyna generała Grafa!


Drużyna
Spoiler
Pokaż
--------------------------------------
Drużyna
--------------------------------------
Walkhara
  • 14/14 hp
  • siła 5
  • zręczność 2
  • inteligencja 1
  • charyzma 2
  • 6 exp
Klara
  • 10/10 hp
  • siła 2
  • zręczność 4
  • inteligencja 2
  • charyzma 1
  • 8 exp
Rubin
  • 8/8 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 4
  • charyzma 2
  • 7 exp
Mysteria
  • 9/9 hp
  • siła 1
  • zręczność 2
  • inteligencja 3
  • charyzma 4
  • 7 exp
--------------------------------------
Ekwipunek drużyny
--------------------------------------
Złoto: 18

5x futra norek
2x poświęcone sole
1x wybuchowa mieszanka ognio-lubna - przechowywać poza zasięgiem Klary
+++
"I finally figured out the only reason to be alive is to enjoy it."
+++
Awatar użytkownika
Katharsis
Posty: 183
Rejestracja: 2018-05-29, 08:59
Has thanked: 31 times
Been thanked: 19 times

Re: [Rozgrywka] Saga o drużynie bardzo zbalansowanej

Post autor: Katharsis »

Zaraz po wyjściu z gildii dziewczęta stanęły twarzą w twarz z drużyną... dziwolągów? Mała Klara na widok podwładnych generała Grafa pisnęła z zaskoczenia i schowała się za wojowniczką. No bo kto to widział przytwierdzać sobie do ciała jakieś żelastwo?! A ten jeden, co to oczy miał niby martwe? Do niego to już w ogóle miała ochotę wystrzelić. W pierwszej chwili wzięła go za nieumarłego! Zaraz wzięła kilka głębokich wdechów i skupiła się na innym, bardziej prawdziwym zagrożeniu. Spojrzała w niebo próbując zlokalizować źródło dziwnego dźwięku, które przypominał łopotanie płachty skóry na wietrze. To nie mogło być nic dobrego...
Wychodząc naprzeciw przybyłym Mysteria uniosła rękę w geście pozdrowienia.
- Witajcie! My się chyba widzieliśmy niegdyś w stolicy, prawda? Jak dobrze, że Krul Borys przysłał tu więcej zaufanych ludzi! Wiecie może co się tu aktualnie dzieje i z czym walczymy? - Prawda jest taka, że nie bardzo chciały walczyć jeśli nie musiały. Oj nie, nie bały się, wręcz przeciwnie. One jednak wolały ruszyć wpierw mózgiem niż mięśniami. Dobrze wiedzieć, że w okolicy byli jeszcze tacy, którzy mogli posłużyć za mięso armatnie w czasie, kiedy one będą poszukiwać głównego źródła pojawiania się w tej okolicy nieumarłych.
Wtedy dało się zobaczyć, że Rubin zrobiła się niezwykle zainteresowana jegomościem o porcelanowej cerze. I by nie było, to zainteresowanie zdecydowanie nie było zdrowe. Bardziej patrzyła na niego jak na ciało położone na stole, które miała zaraz rozkroić i zapoznać się z wnętrznościami. Był czymś nowym, a to znaczyło, że w dziewczynie od razu pojawiła się chęć zbadania nieznanego. Taki z niej szalony doktorek.
Spoiler
Pokaż
Niewiele mam tu do zrobienia, więc czekam na rozwinięcie akcji. Laski trzymają broń i są gotowe do obrony/ataku na potwora, ale z Grafem nie będę walczyć.

Ewentualnie będę wdzięczna za podpowiedzenie, czy ewentualnego expa za wcześniejsze zabawy alchemią i rytuałami dostaje się (o ile go w ogóle dostanę) na koniec całej tury, czy też wcześniej? Bo muszę sobie przypomnieć mechanizm levelowania postaci :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Drużyna] Katharsis”