Na tropie bandytów

Władca: Król Orion II [Morok]
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Było ciche, mroźne popołudnie.
Na jednym z górskich wąwozów na południu Iskarii leżał świeży śnieg. Lekkie podmuchy wiatru sprawiały, że biały puch przesypywał się z miejsca na miejsce. Poza wyciem wichru, panowała absolutna cisza.
Ktoś, kto patrzył na tę scenerię, z pewnością nie dostrzegłby odzianej w biały płaszcz postaci, powoli wychylającej się zza jednej ze skał. Spod kaptura błysnęła para stalowoszarych oczu, dało się również dostrzec pomalowaną na biało skórę. Mężczyzna upewniał się, czy nikt go nie obserwuje. Na jego ramieniu, nieruchomy jak głaz, siedział biały sokół. Ptak również nie sygnalizował bezpieczeństwa.
Wychynąwszy ze swej kryjówki, Tropiciel podbiegł lekko na środek wąwozu. Jego bystre spojrzenie wypatrywało czegoś konkretnego... i znalazło to.
Mężczyzna, ukucnąwszy, ruchem dłoni odgarnął świeży śnieg by ujawnić ukryty pod nim, odciśnięty w żwirze, lekko zamazany odcisk stopy.
Powstał. I uniósł dłoń.
Zza skał i głazów, zza stert śniegu i spomiędzy kamieni jak duchy wyłoniły się niewidoczne dotychczas sylwetki. W jednej chwili pusty wąwóz stał się wąwozem pełnym Iskariańskich Tropicieli.
Przywódca ruszył, a za nim - cała reszta. Ich cel był blisko. Wiedział to.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Wąwóz wił się między kamienistymi graniami, biegnąć na południe. Wiatr z czasem wzmagał swoją siłę, sypiąc śniegiem w oczy tropicieli. Mimo to odnaleźli oni jeszcze kilka śladów. Wszystkie kierowały się na południe i należały prawdopodobnie do kilku mężczyzn. Niewykluczone, że byli czymś objuczeni, bo odciski były dosyć głębokie. W takich warunkach z pewnością niezaszli za daleko. Przechodzili przez wąwóz najwyżej kilka godzin temu, ale ta przewaga szybko malała.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Bandyci nie próbowali nawet zacierać śladów. Oznaczało to jedno z dwóch - albo w ogóle nie podejrzewali, że ktoś ich śledzi (bo czemu niby mieliby podejrzewać?), albo też zastawiali pułapkę.
Nawet jednak, jeśli pułapki nie było, na warcie przy kryjówce bandytów stały zapewne jakieś straże. Należało poruszać się ostrożnie, aby nie wypłoszyć złoczyńców.
Przywódca dał znak, by podążali dalej. Jego sokół, unosząc się w mroźnym, północnym powietrzu, wypatrywał na drodze przed grupą łowców jakichś śladów ludzkiej obecności.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Sokół szybował i wypatrywał wroga, nie wyglądało jednak na to, że szybko coś znajdzie. Pogoda wyraźnie się psuła, zbierały się ciemne chmury, które zwiastowały obfite opady śniegu. Także wiatr wzmagał na sile. Tymczasem tropicielom na ziemi lepiej szło odkrywanie śladów. Wkrótce odkryli ślady dwóch kolejnych mężczyzn, które schodziły ze zbocza i łączyły się z poprzednimi. Te ślady były płytkie, wiec zapewne ludzie ci nie byli objuczeni. Potem ślady stały się rzadsze i głębsze, wyglądało na to, że grupa zaczęła biec. Kilkadziesiąt stóp dalej trop się urywał przy skalnej ścianie. Wąwóz w tym miejscu był dosyć wąski,miał zaledwie ze trzydzieści stóp szerokości, zbocza nie były jednak zbyt strome.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca, posługując się jedynie kilkoma szybkimi gestami, wskazał miejsca - skalną ścianę, powierzchnię ziemi i zbocza - które towarzyszący mu Tropiciele mieli starannie zbadać w poszukiwaniu jakichś śladów. Sam spojrzał w zachodzące szybko chmurami niebo. Chociaż pochodzący z mroźnych krain Północy łowcy mieli ogromne doświadczenie w odnajdywaniu śladów, które zdążył już zamazać śnieg, to jednak wzmagające się opady mogły znacznie opóźnić poszukiwania. Tymczasem bandytów należało dorwać jak najszybciej - najlepszą chwilą do tego byłby właśnie czas, gdy schronią się w jakiejś górskiej grocie, która służyła im zapewne za kryjówkę.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Na powierzchni ziemi, zwiadowcy nie znaleźli nic ciekawego. Także sokół szybujący na niebie powrócił do pana z niczym. Na skalnym zboczu znaleziono jednak niską i dosyć wąską grotę, która mogła ciągnąć się w głąb góry. W błocie znaleziono ślady stóp, co sugeruje, że właśnie tam schronili się bandyci.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca kiwnął głową. Nakazawszy gestem zachowanie szczególnej ostrożności, wyciągnął miecz o zmatowionym ostrzu i pierwszy ruszył w głąb pieczary, za nim zaś podążyli inni. Jeśli to rzeczywiście kryjówka, a nie podziemne przejście - mieli bandytów w garści. Trzeba było tylko zadbać o to, żeby do ostatniej chwili opryszkowie nie wiedzieli, co ich czeka. Istotny był element zaskoczenia - jak to w większości podejmowanych przez Tropicieli działań.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Dość wąskie wejście do jaskini szybko ustąpiło szerokiej galerii. Tunel ciągnął co jakiś czas skręcając i rozdzielając na odnogi. Było ich dosyć dużo, więc rozdzielenie ludzi mogło spowodować rozproszenie siły. Tropiciele znaleźli jednak ślady wciąż biegnące prosto, głównym tunelem. Wymacali także na ścianach uchwyty na pochodnie, jednak samych pochodni nigdzie nie było.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Brak pochodni niewątpliwie pomagał - brak światła ułatwiał bowiem zadanie Tropicielom. Łowcy odwrócili noszone płaszcze na lewą stronę, odsłaniając ciemnozieloną powierzchnię, która służyła w jaskini za lepszy kamuflaż. Przywódca wiedział już, co robić. Gestem pokazał, żeby reszta grupy szła w pewnym oddaleniu za nim i wypatrywała znaków od niego. Sam zaś miał ostrożnie przekraść się dalej, uważając na pułapki (mogły wszak być tu jakieś mechaniczne, chociaż sam teren ku temu nie sprzyjał) i rozpoznać sytuację, w razie konieczności wzywając do siebie resztę oddziału, który postępował za nim.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Tunel był pozbawiony pułapek, jednak zaczął się rozdzielać. Początkowo były to tylko krótkie ślepe tunele, których długość nie przekraczała kilkunastu stóp, potem jednak Tropiciele dotarli do takiego rozwidlenia, w którym nie było widać końca. Tunele rozchodziły się na boki, prawy lekko wspinał się w górę, natomiast lewy prowadził w głąb góry. Przy rozwidleniu płonęła także pochodnia, choć następnych nie było widać w żądnym tunelu. Znajdowała się tu także mała wnęka z kilkoma skrzyniami.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Wnękę przywódca grupy postanowił pozostawić na później. Mogła być zabezpieczona jakimś rodzajem pułapek, lub nawet alarmu, którymi równie dobrze mogli się zająć już po zajęciu się bandytami. Póki nie mieli informacji na temat miejsca przebywania niegodziwców, lepiej było najpierw zająć się tym, co potrafili najlepiej - zwiadem.
Dowódca kazał jednemu ze swoich zaufanych Tropicieli skręcić w prawy tunel, sam natomiast ruszył lewym. Obaj mieli niezauważenie przekraść się do miejsca, w którym natrafią na bandytów lub jakieś większe przeszkody - po czym powrócić z informacjami do reszty grupy.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Prawy tunel, z początku łagodnie, potem coraz bardziej stromo wił się w górę. Był zupełnie pozbawiony pułapek. Miał gładkie ściany i było widać, że jest wyciosany w skale, w przeciwieństwie do poprzedniego naturalnego tunelu. Raz na jakiś czas odchodziła od tunelu niewielkie wnęki. Wszystkie były jednak puste. Po kilkuset stopach długości tropiciel dostrzegł jasny punkt na końcu tunelu. To z pewnością było wyjście.

Lewy tunel był naturalną jaskinią choć nieco przerobioną. Po kilkunastu stopach skręcał i coraz bardziej opadał w dół. Następnie łączył się z dużą jaskinią, pełną skrzyń. Była rozświetlona pochodniami i można było dostrzec, że odchodzi od niej kilka tuneli. Wyjście z tunelu, w którym znajdował się tropiciel znajdowało się na półce skalnej z której prowadziła drabina w dój jaskini. Gdzieś pod tą półką skalną słychać było przytłumione głosy i dźwięki przekładania skrzyń i ich zawartości.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Po powrocie, tropiciele podzielili się swoimi spostrzeżeniami z resztą grupy.
Z tego, co było wiadome przywódcy, stali dokładnie pomiędzy wyjściem z kompleksu, a miejscem w którym przebywali bandyci. A to oznaczało, że mieli ich w garści. Cały oddział ruszył w stronę tunelu po lewej stronie.
Gdy (możliwie nadal niezauważeni) dotarli do skalnej półki, pierwszy w dół drabiną powoli ruszył przywódca. Starał się ocenić, na ile da się niepostrzeżenie zejść nią na dół, czy są tam wartownicy, a jeśli tak - to gdzie i ilu.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Ludzie, którzy wcześniej przekładali skrzynie zniknęli. Najprawdopodobniej udali się w któryś z bocznych tuneli. W jaskini było cicho i prawdopodobnie nit, prócz tropicieli w niej aktualnie nie przebywał. Szybkie oględziny to potwierdziły, a prawdopodobieństwo, że ktoś schował się do niewielkich skrzyń było raczej małe. Tymczasem na końcu kolumny tropicieli, wciąż pozostającej w tunelu zaczął panować chaos. Z głębi tunelu dobiegały jakieś odgłosy walki i krzyki. Wyglądało na to, że ktoś wpadł na tropicieli idąc tunelem od strony wejścia.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca skrzywił się, po czym szybko ruszył z powrotem w górę drabiny. Pozostałym nie trzeba było zapewne wiele mówić o tym, że mają się bronić. Miał tylko nadzieję, że jak najszybciej i jak najciszej poradzą sobie z bandytami. Jeśli bowiem nawet ktoś natrafił na kolumnę tropicieli od tyłu, to zaskoczona i nieprzygotowana do starcia mogła być tylko druga strona - matowe miecze łowców zostały już dobyte i miały zostać unurzane we krwi niegodziwców.
Tropiciele tymczasem walczyli zaciekle. Krótkie ostrza miały ukazać swoją skuteczność w walce w wąskich tunelach. Część z grupy dobyła dmuchawki z zatrutymi strzałkami i raziła napastników na odległość. Silna, usypiająca toksyna miała sprawić, że jak największa część bandytów zostanie pojmana żywcem - być może dostarczając później łowcom cennych informacji.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Faktycznie potyczka szybko dobiegła końca, bo przeciwników było aż czterech. Trzech z nich wyzionęło ducha gdy tropiciele nafaszerowali ich mieczami i truciznami. Było to dwóch rosłych mężczyzn, o typowej tutejszej urodzie i jednak kobieta, wyglądała na cudzoziemkę i dość sprawnie posługiwała się nożami. Posiadała także liczne tatuaże i kolczyki. Czwarty bandyta był ledwie dzieciakiem, najwyżej czternastoletnim, tubylcem. Widząc tłumy tropicieli rzucił się do ucieczki i boleśnie wyrżnął na posadzkę. Niewykluczone, że zwichnął sobie nogę i aktualnie darł ryja wijąc się z bólu i prosząc o łaskę. Po drugiej stronie straty były mniejsze. Zginał jeden tropiciel, któremu bandyta rozłupał głowę przy użyciu topora. Jeden z tropicieli był natomiast ranny w ramię, po walce z kobietą.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca wskazał swoim towarzyszom rannego tropiciela. Kilku z nich zaczęło przygotowywać prowizoryczny opatrunek. Uczynił też gest modlitwy nad poległym wojownikiem - na pogrzeb będzie czas dopiero później.
Tym niemniej... utracić choćby jednego człowieka, szczególnie przy takiej przewadze liczebnej - było dla tropicieli niemalże hańbą. Łowca zacisnął zęby. "Nie czas teraz na gniew" - pomyślał, podchodząc z mieczem w dłoni do wijącego się na ziemi chłopaka.
- Przestań ryczeć - rozkazał, trącając dzieciaka czubkiem ostrza. - Ilu was tutaj jest? Gdzie podziała się reszta? Gadaj, a będziesz żył! - wysyczał zimno, takim głosem, by nie było wątpliwości, że mówi poważnie i że alternatywa jest równie jasna, co sama propozycja.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

- Ja nic nie wiem! Jestem tylko tragarzem! - przerażony chłopak, chyba wziął do siebie groźby rzucane przez Tropiciela. Przestał się wydzierać i zaczął trząść jak galareta. Gdy jednak Tropiciel przestał trącać go czubkiem noża, jakby trochę się uspokoił i zaczął mówić.
- Oni, żyją w tunelach, które odchodzą od placu wymian. Przewodzi im wielkolud, którego zwiemy Niedźwiedzią Łapą. Nie znam jego imienia. Jest ich około trzydziestu. Więcej nie wiem. jestem tylko prostym wieśniakiem, mieszkam w dolinie i pracuje jako tragarz dla kupców ze wschodu. Ta cudzoziemka mnie zatrudniła do noszenia towarów.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Tropiciel w istocie przestał na razie trącać chłopaka butem. Stał już tylko nad nim bez ruchu, cały czas z mieczem w dłoni.
- Co przenosiłeś? Skąd przybyła Twoja pracodawczyni? - pytał dalej łowca. W jego głosie dało się wyczuć bezlitosny chłód, w rzeczywistości jednak mężczyźnie nie podobało się za bardzo przesłuchiwanie dzieciaka. Ale od tego, ile informacji zdobędą, mogło zależeć ich powodzenie. W tym samym czasie kilku pozostałych podeszło do zwłok i zaczęło je przeszukiwać w poszukiwaniu jakichś śladów. Czyżby zbiry przybyły tu z któregoś z państw Południa?
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

- Ona przybyła z Agonii, cały handel odbywa się tamtą drogą, bo dolina otwiera się na wschód. Agończycy sprzedają nam zboże, mięso i taką dziwną żywicę, którą można palić, a kupują głównie broń i metale. - Chłopaka najwidoczniej wciąż bolała noga, bo cicho syczał z bólu. Tymczasem przeszukiwania niczego nowego nie wykazały. Mężczyźni wyglądali i ubierali się jak tutejsze zbiry. Byli to prawdopodobnie przewodnicy należący do bandy. Mieli przy sobie tylko broń i kilka monet. Kobieta, odziana było w dość skąpy strój ze skóry. Okryta była także szarym futrem niedźwiedzim, zapewne dla ochrony przed zimnem. Miała przy sobie tylko noże ozdobione symbolami czaszek oraz sakiewkę wypchaną borysami. W worku który niósł dzieciak faktycznie znaleziono bryłki dziwnej ciemnej żywicy. Towaru było całkiem sporo, przynajmniej kilkanaście funtów.
- Oni będą tam czekać, na placu wymian, aby dokonać transakcji. - Powiedział zdesperowany dzieciak, chcą kupić sobie życie.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca skinął na jednego ze swoich ludzi - uzdrowiciela, który wcześniej za pomocą leczniczych ziół opatrzył ranę innego z łowców - ten zaś podszedł do chłopaka. Wyjąwszy zza pasa nóż, bezceremonialnie odciął nogawkę spodni od strony zwichniętej nogi. Uczyniwszy to, zaczął oglądać ranną kończynę i przygotowywać się do opatrzenia jej.
- Gdy opatrzysz nogę chłopaka, zwiąż go i zaknebluj - rzucił mężczyzna do tropiciela. Łącznie z nim, ośmiu ludzi miało zostać przy rannych, pełniąc straż i uważając, by nikt ich niepostrzeżenie nie napadł. Pozostałą czterdziestkę dowódca poprowadził drabiną na dół, a gdy tam dotarli - zbadał powierzchnię jaskini, poszukując śladów bandytów, by dowiedzieć się, w którą z odnóg skręcili.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Śladów było tak wiele, że ciężko było coś z nich wyczytać. Bandyci najwidoczniej krążyli we wszystkie strony przechodząc swobodnie miedzy tunelami. Tymczasem jeden z tropicieli usłyszał dźwięki dochodzące z jednego z tuneli. Były to odgłosy kroków oraz jakiejś przytłumionej rozmowy. Nadchodzących osób było przynajmniej kilku.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

W jednej chwili jaskinia, w której jeszcze przed chwilą znajdowało się czterdziestu Iskariańskich Tropicieli, całkowicie opustoszała. Tu i ówdzie na nieociosanych ścianach jaskini pojawiły się zgrubienia, a kilka nisz i wgłębień w kamieniu zamieniło się jednolitą powierzchnię. Tu i ówdzie cienie rzucane przez umieszczone w przyległych odnogach korytarzy nieco się pogłębiły. Ale ktoś, kto nie zwracał uwagi na takie szczegóły, nie zauważyłby żadnej zmiany. A łowcy czekali na znak od swego przywódcy...
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Odgłosy kroków stawały się coraz głośniejsze, jednak rozmowę nadal ciężko było podsłuchać, ponieważ kroki skutecznie ją zagłuszały. Zanim jednak grupa wyszła z tunelu, rozmowa zupełnie ucichła. Najwidoczniej rozmówcy nie chcieli, aby grupa oczekująca na wymianę cokolwiek usłyszała. Wkrótce do jaskini wkroczyła niewielka grupka zbójców. Było ich ośmiu i wszyscy byli uzbrojeni. Charakteryzowali się typowym tutejszym wyglądem, byli wysocy i jasnowłosi. Tylko jeden z nich należał do mniejszości Yisu. Większość była uzbrojona w ciężkie młoty i topory, i nosiła pancerze poskładane z różnych części, skórzanych i metalowych. Mimo prowizorycznego wyposażenia, widać było, że znają się na wojaczce. Dwóch rozbójników zaopatrzonych było w kusze, prawdopodobnie zagranicznej roboty. Stojący na czele kolumny zwalisty mężczyzna ryknął głośno do swoich towarzyszy.

- Gdzie się podziali ci przeklęci Agończycy, mieli tu być już przynajmniej od pół godziny! Zawsze się spóźniają!
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Zanim jeszcze mężczyzna skończył mówić, rozległ się cichy szmer, a po chwili w szyi każdego z bandytów tkwiło po kilka strzałek z trucizną usypiającą. (Nie jestem pewien, czy mogę to napisać, jak coś Iryd to oceń, czy się udało.) Zbóje nawet nie zdążyli upaść, nim zostali chwyceni i zaciągnięci na bok, po czym sprawnie związani i zakneblowani. A grupa łowców bezszelestnie ruszyła korytarzem, z którego przybyli zbóje, z dmuchawkami w jednej ręce, a krótkimi mieczami w drugiej.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

(udało się :> jak długo działa środek usypiający?)

O ile wcześniej tunele były dość jednolite, bez większych odgałęzień, to tutaj zaczynał się prawdziwy labirynt komnat. Już po kilkunastu stopach, tunel rozchodził się na boki. Tunele były dość dobrze oświetlone pochodniami i właściwie z każdego dochodziły jakieś dźwięki bytności ludzkiej. Wszędzie było także mnóstwo zaułków wypakowanych skrzyniami. Najwidoczniej rozboje nie były głównym zajęciem zbójców, których powinno się raczej zwać przemytnikami. Po drodze tropiciele wpadli na odlewającego się rozbójnika, jednak szybko go unieszkodliwiono.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

[Przeciwko ludziom z Gadahalmu - z siedem, osiem godzin.]

Jeszcze ich nie zauważono, ale było tylko kwestią czasu, zanim przemytnicy zorientują się, że jest coś nie tak. Teraz trzeba było już działać szybko. Przywódca również zdawał sobie z tego sprawę. Rozkazał całej grupie skręcić w jeden z tuneli, pozostawiwszy tylko na straży pięciu z pozostałych mu ludzi, którzy ukryli się przy wejściu, gotowi unieszkodliwić bandytów, którzy zechcieliby przejść dalej tunelem. Reszta ruszyła, gotowa do błyskawicznego ataku z zaskoczenia na rozbójników, których głosy dochodziły z jednego z rozgałęzień.

[Wygląda to w praktyce tak:
Obrazek]
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Nie przeszli daleko, a tunel znowu zaczął się rozdzielać na kolejne odnogi, jedna z nich, która znajdowała się najbliżej łączyła się z drugim tunelem odchodzącym od miejsca gdzie stacjonuje pięciu tropicieli. Dźwięki ludzkiej bytności trochę się wzmagały, wciąż jednak dochodziły z każdego tunelu.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Morok »

Przywódca skrzywił się, ale postanowił rozdzielić swój oddział na dwie grupy. Do tego tunelu, z którego dochodziło więcej ludzkich głosów, udał się sam, z większą grupą - mniejszą wysłał do tego, który sprawiał wrażenie mniej obsadzonego. Zadaniem łowców było szybko przemieścić się i zaatakować bandytów z zaskoczenia, póki jeszcze element zaskoczenia jest po ich stronie, starając się ich uciszyć jak najszybciej, żeby możliwie nie wywołać alarmu - a potem przegrupować się i uderzyć na pozostałe odnogi.
Awatar użytkownika
Irydus
Posty: 265
Rejestracja: 2013-02-16, 17:45

Re: Na tropie bandytów

Post autor: Irydus »

Większa grup[a szybko natrafiła na zbójców. Siedzieli w dużej jaskini zabawiając się na różne sposoby. Kilku z nich paliło w kącie fajki, intensywnie kopcąc narkotykowym dymem. Pozostali pili i grali w karty. Jaskinia wyglądała podobnie jak poprzednia, wszędzie były ustawione różne skrzynie, na których przesiadywali zbójcy. Odchodziły z niej także kolejne tunele. W jednym z nich, coś się poruszyło w cieniu. Najwidoczniej druga tropicieli grupa także dotarła do zbójców.
Zjadłeś wszystkie rozumy ...
Wymówkę ci zrobię:

Czemuś ani jednego nie zostawił sobie?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Związek Północny”