Opowiadanie Postapokaliptyczne [Brak tytułu] proszę o ocenę

Wszyscy mają mambę... mam i ja!
ODPOWIEDZ
Lisim
Posty: 1
Rejestracja: 2013-03-06, 20:24

Opowiadanie Postapokaliptyczne [Brak tytułu] proszę o ocenę

Post autor: Lisim »

Proszę o ocenę mojego opowiadania. Zastrzegam, że jest to początek na razie oraz, że nie jestem świetnym pisarzem, więc nie spodziewajcie się nie wiadomo czego. Traktuję to jako metodę poprawy mojego warsztatu literackiego. ;) I jeszcze jedna uwaga: Nie mma w tym tekscie literki ci, c z ogonkiem, no poprostu nie mogę go napisac, bo wyskakuje mi okno jakiegoś pragramu.

BRAK TYTUŁU
Brzęk budzika. Nastała najgorsza pora w ciągu dnia. Trzeba w końcu wstac z wygodnego łóżka, wygrzebac się z miękiej pościeli i przygotowac się do pracy.
Michał Rodowski zwlekł się z łóżka i ledwo ruszając nogami ruszył w kierunku łazienki. Zaklął pod nosem gdy prawie się przewrócił o buty. Jego pokój nie należał do największych. Na przestrzeni kilku metrów kwadratowych ciężko zmieścic wszystko, co się posiada. Gdy Michał spojrzał w lustro ujrzał swą przemęczoną twarz. Podpuchnięte oczy, blada skóra i rozczochrane włosy pokazywało jak bardzo był zmęczony. Niestety musiał się poświęcic, jeśli chciał zrealizowac swój plan, dzięki któremu będzie mógł wyzwolic się z więzienia, jakim był dla niego schron. Choc całe życie spędził pod ziemią i nigdy nie przebywał na powierzchni, to bardzo chciał opuścic kryjówkę. Chciał zakosztowac trochę wolności i jedyną szansę widział w ucieczce. Nie wiedział jak "tam" jest, nikt tego nie wiedział. Nie przejmował się tym jednak.
Gdy już był już umyty i ubrany wyszedł z pokoju. Gdy drzwi za jego plecami się zasuneły, ruszył przed siebie pustym korytarzem. Większośc ludzi jeszcze spała. Michał też wyszedł trochę za wcześnie, ale wolał to, niż się spóźnic. Za pół godziny wszyscy młodzi mieszkańcy schronu mieli się spotkac na egzaminie, wyłaniającym skład pierwszej grupy, która zostanie wysłana na powierzchnie. Michał nie mógł przepuścic takiej okazji.
Gdy dotarł do sektoru szkolnego usiadł na ławce i zaczął przeglądac książki , by jeszcze choc trochę sobie powiększyc swoją wiedzę.
- A ty co tak wcześnie? Masz przecież jeszcze sporo czasu. - Zagadnął go profesor Bromski.
- Co.. Och to pan profesor.. - Chwilę zajęło, nim Michał się ogarnął. - Wolałem się nie spóźnic... - Michał spóścił wzrok. Profesor był dla niego wielkim autorytetem. To właśnie on przekonał Radę do planu ekspedycji na powierzchnie. Obaj mieli podobne zdanie, co do kiszenia się w tym schronie. Obaj potrzebowali wolności.
- Hah, widzę, że na prawdę ci zależy. - Roześmiał się Bromski. - Nie dziwię się, gdybym był trochę młodszy, sam chętnie wyrwałbym się z tego miejsca. Niestety nie te lata... No nic, nie przeszkadzam ci, ja muszę iśc przygotowywac salę. A ty masz zdac ten test i spełnic swoje marzenia. - Profesor puścił oko swojemu ulubieńcowi i spokojnym krokiem ruszył korytarzem w kierunku sali egzaminacyjnej.
Michał pożegnał się z profesorem Brockim i wrócił do książek. Niedana mu była długa nauka, gdyż po chwili zaczęła się schodzic reszta osób, która miała dziś zdawac egzamin. Doszedł do wniosku, że przy tym hałasie i tak już nic się nie nauczy, więc schował książki i ruszył w kierunku przyjaciela którego przed chwilą dojrzał.
- Cześc Bartek. Uczyłeś się choc trochę?- Zapytał go.
- Czesc. Coś się pouczyłem, ale nie za dużo. Jesteś chyba jedyną osobą, której zależy na tym głupim egzaminie. Na prawdę nie rozumiem, co widzisz w tej ekspedycji. - Bartek pokręcił głową z zażenowaniem. - Naprawdę chcesz to wszystko zostawic? Chcesz porzucic całe swoje dotychczasowe życie?
- Chcę przekonac się jak tam jest. Już tyle razy ci to tłumaczyłem. - Michał już przyzwyczaił się do tego, że jego najlepszy przyjaciel nie rozumie jego motywów. W sumie jak większośc znajomych.
Al... - Ich rozmowę przerwał gwizd profesora Bromskiego sygnalizujący początek egzaminu. Wszyscy powoli wtłoczyli się do klasy. Miejsc było "na styk". Gdy już wszyscy się rozsiedli, profesor przywołał wszystkich do porządku i rozdał kartki z zadaniami. Włączył stoper i zaczął odliczanie 60 minut.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Z dala od świadomej szarańczy - OFFTOP”