Sennik
: 2018-05-08, 19:56
Śniło mi się połączenie cichego miejsca z karaluchami xD świat terroryzowaly slepe ale czule na dźwięk karaluchy, trzeba było być super cichym. Był domek, dwa pieterka i trzeba było cichcem zabudowac wejscie. I wtedy karaluchy nie umiały wejść. Dziecko płakało, ale włożyłem je do tubki od pringlesow. Potem znalazlem tajne wejście do fabryki, tam był halas, bo karaluchy jeszcze tam nie dotarly. Ludzie żyli w biedzie i brudzie w starej kamienicy. Gość jeden opowiadal jak uciekali i w jakich skarpetkach przez pustynie, ale zaatakowali ich lowcy niewolników. Ponoc Anglia pelna karaluchow, do Niemiec jeszcze nie dotarly jak co